Nie ma takiej mozliwosci zebym pokochala zabki po tym co mnie spotkaloalka pisze: Szkoda Dana, że masz takie nieprzyjemne doświadczenia i że uraz pozostał. Może z czasem i Ty polubisz żabki? Spróbuj popatrzeć na nie trochę łaskawszym oczkiem...


Szkoda,że tak późno przeczytałam ten wątek, chętnie bym się z Tobą podzieliła.Erazm pisze:Ja bardzo lubię żabki i ropuchy. Niestety jest ich u mnie bardzo mało. Zrobiłem im nawet z miski bajorko.Przyjmę każdą ilość.
![]()
KaRo pisze:A ja nie wiem jak przyciągnąć do mojego ogrodu żaby.Przez 3 lata z rzędu kupowaliśmy po 10-15 szt.zielonych żab i jeden raz 18 ropuch /fajnych brrr/.Ropuchy są slychać wieczorem ich charakterystyczny "gwizd".,a po deszczu wieczorem spacerują po ogrodzie.Natomiast żabekmam tylko 6 w tym chyba same samce bo rechoczą ,nie kumkają i się nie rozmnażają.Ale i ten rechot jest przyjemny do słuchania.Szczególnie w maju.
Pamietam z odległego dziecinstwa pobyt na wsi ,ogromny staw i kumkanie,które niosło sie daleko,aż do domu.O czymś takim myślałam kupując żaby.I nadal tęsknie do tych koncertów a tu znowu słychać rechoty moich tylko 6 żabeczek.
Mam dokładnie ten sam problem, czy ktoś znalazł sposób na te urocze żabki? Bardzo utrudniają przebywanie i prace w ogródkuperdii pisze: Szkoda,że tak późno przeczytałam ten wątek, chętnie bym się z Tobą podzieliła.W tym roku u mnie była dosłownie plaga żab. jakie dusza zapragnie; zielone, brązowe, duże,małe nawet jamki kopały i tam się ukrywały nie wspomnę o tych co mnie na "śmierć" przerażały w czasie spulchniania lub kopania ziemi kiedy to wraz z ziemią wydostawały się na powierzchnię.Było ich tyle, żebym mogła nimi handlować to chyba spory majątek bym zrobiła gdzie się nie ruszyliśmy to żaby jak wnuczek zostawił drzwi uchylone to nawet do domu wskoczyły pod nogami żaby masakra.