Zeby nadgonic troche i byc na bierzaco napisze cos jeszcze. Bo pracowalam troche na tym moim skrawku, kosilam kosiarka na popych (dostalam taka na zakup lepszej nie mam w tym momencie kasy) Wypelnilam trawskiem i chwastami 2 wielkie torby na smieci. Ale daleko do konca.
Jak wspominalam, mam zamiar sadzic w tym roku tykwy. Dodatkowo sloneczniki. Mam 6 roz w tym jedna miniaturowa, wszystkie w doniczkach. Dostalam te 5 od hodowcy jesienia zeszlego roku, a raczej powinnam powiedziec uratowalam je, bo byly dwuletnie i jemu juz niepotrzebne, okolo 100 krzaczkow roz wyrzucal na wieelka gore chwastow, ktore pozniej spalil.

Ja wzielam sobie 7 krzakow, roznych gatunkow, po zimie ladnie je przycielam. Dwa krzaczki podarowalam sasiadce, juz sie jej pieknie przyjely.
Niestety mam przygotowany tylko mikroskopijny kawalek ziemi a to z powodu pogody

jak zwykle padalo. Dzis podobno jest ostatni dobry, suchy i sloneczny w miare dzien a ja przeziebiona okropnie. Ale moze cos porobie i tak ..?
Cos malego.. nie wiem. Od jutra ma padac..
Jak na razie wystawilam moje male tykwiatka na dwor, do sloneczka, razem ze slonecznikami, ktore sie bardzo wyciagnely...
W jednej doniczce (po lewej stronie) zaczely kielkowac papryczki chilli, na samym dole na zbiorowym zdjeciu tacka z koleandra i mieta.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie!