Sadzonki warzyw w Centrach Ogrod-czy w całym kraju tak jest?

[embor]

Mamba - mylisz centrum ogrodnicze z supermarketem lub marketem budowlanym. W centrum ogrodniczym pracują zazwyczaj ludzie z wykształceniem ogrodniczym, którzy dbają o roślinki ( nie zmienia to faktu, że sadzonek warzyw tam też nie ma) natomiast w marketach fakt, młodzież tam pracująca ma za zadanie wciskać "kit" kupującym a nie zajmować się roślinkami. Ale to też się zmieni. Za kilka/kilkanaście/kilkadziesiąt lat też będziemy mieć wszędzie takie stoiska

[mamba9991]

Ja również wierzę, że będzie zmiana, bo na razie jest tak - z życia wzięte:
Ja - w sklepie ogrodniczym na temat sadzonki:
- przepraszam, co to za roślinka?
Odpowiedź sprzedawcy:
- to - po 7.50.

Widzę, że się zmienia, na razie wzrosła liczba projektantów ogrodów, ale nie oszukujmy się - ciężko znaleźć duży sklep ogrodniczy, gdzie sprzedawca wie, co sprzedaje i wyczerpująco odpowie na pytania dotyczące wymagań rośliny, odmian, uprawy. Nie mylę centrum z supermarketem, tylko na razie stawiam na małe sklepiki i rozsady z bazaru. Po co się denerwować i bez sensu porównywać z innymi krajami. Tak samo, jak nie mamy orientalnych bazarów z przyprawami, tak też rośliny nie zachwycają wyborem. Sprzedawane jest to, co "idzie", jest modne i akurat potrzebne (rozsada warzyw). A w ogóle nie lubię gadać, że u nich jest a u nas nie, bo to do niczego nie prowadzi, działanie się liczy, jak ktoś chce, to wytrzaśnie roślinę o jakiej marzy (internet). Poza tym dziwna sprawa - Niemcy kupują rośliny w Szczecinie, hehe. I to nie ci z byłego enerdowa. Trzeba się rozglądać, szukać, pogadać z pasjonatem z lokalnej szkółki.

[kasia_2721]

Ja też jestem za zakupami na bazarku u znajomego sprzedawcy,jutro się wybieram zawsze kupuję u znajomej Pani i nigdy się nie zawiodłam 9 (chociaż większość roślinek produkuję sama na parapecie)

A co do kwalifikacji sprzedawców w centrach ogrodniczych to pozostawia wiele do życzenia.Nie muszą to być ludzie z wykształceniem ogrodniczym wystarczą pasjonaci którzy i tak więcej wiedzą niż przeciętny jednakże z papierami ogrodnik.
Mam znajomą która pracuje w kwiaciarni ostatnio pokazała mi kwiat w bukiecie i kazała zgadnąć jego nazwę.......????? był to karczoch.Zaskoczona była niesamowicie że wiedziałam ponieważ żadna pani w sklepie łącznie z szefową nie wiedziała co to jest,szukały Kobitki w książce..........?????????

[embor]

Może i lubimy/lubicie panie na bazarach i przed działkami, ale porównanie nie wypada najlepiej.

Mamba - rzadko kłócę się z pięknymi kobietami, ale w tym wypadku..........uważam, że nie możemy się zgadzać z "bylejakością" . Jeżeli pracownik w centrum ogrodniczym jest niedouczony, to powinniśmy zgłaszać to kierownikowi/właścicielowi i wymagać od nich coraz lepszej jakości usług. TO ONI SĄ DLA NAS a nie odwrotnie.

W sklepach spożywczych, z obuwiem czy ubraniami chcemy dostawać coraz lepsze artykuły, za coraz mniejszą cenę przy coraz lepszej jakości obsługi. Dlaczego nie mamy wymagać tego samego w centrach ogrodniczych ? Czy pracownik w sklepie RTV/AGD znający się na tych sprzętach jak gęś na gwiazdach nie wzbudzi w nas złości??

Zdaję sobie sprawę, że wciąż główną barierą jest cena (prawie wszędzie) ale ja chyba wolałbym zapłacić trochę więcej, ale mieć to podane tak jak na zdjęciu po prawej............

[Kubuś]

Embor, zgadzam się z Tobą lepiej miec podane tak jak na tym drugim zdjęciu...
W takim razie pomidory też lepiej wziaśc ze sklepu z klimatyzacją, niż iśc do szklarni w której jest 30*C i daje słońce po oczach.

Pozdrawiam

[embor]

Tu się z Tobą nie zgodzę. Tym bardziej, że lubię ciepełko

[mamba9991]

Ja bym chciała mieć na moim osiedlu takie sklepy jak na fotce, ale pod warunkiem, że to nie będą rośliny poprawne politycznie, skorygowane przez unię i modyfikowane genetycznie
A teraz odpowiem na pytanie zawarte w tytule wątku: nigdzie w Polsce nie ma sklepów jak w Holandii. Pracownicy - ogrodnicy nie są szanowani, u nas zawód ogrodnik nie jest prestiżowy, no chyba że projektant, ale oni się na roślinach nie muszą znać. Jak chcę jakąś roślinę, to albo sama sieję, albo się uśmiecham do szkółkarza, albo szukam w necie.

[frant]

Embor , ale niby co jest takiego dobrego na drugim zdjęciu ? Bo chyba nie konkretnie rozsada pomidorów , cieniutka -blada -wybujała ... no ale za to foldery , etykietki kolorowo wypasione . Ale pamiętaj ,ze do domu przynosisz towar a nie ozdoby z otoczenia stoiska .. One mają za zadanie przekonać do kupna , to jest tylko reklama ! Za dobrze nie widać pierwszego zdjęcia ale mimo wszystko zdecydował bym sie na te wlaśnie sadzonki ...

[mamba9991]

O kurcze, frant ma rację, przyjrzałam się lepiej, po lewej rozsada jak trza, grube łodygi, soczysta zieleń, a po prawej wyciągnięte chudziny. No i macie, foldery mnie ujęły, na tym to polega Wcale już nie chcę takiego sklepu. I pozostaję przy bazarku.

[mamba9991]

I jeszcze mi do głowy przyszło, że do tych biedactw holenderskich to pewnie trzeba osobny preparat na korzeń, łodygę, liść, kwiat i owoc A te z bazarku chlapnę skrzypem i gnojówką z pokrzywy i mam czas na leżak

[embor]

Nie wiem czemu napadacie na mnie, jak gdybym agitował za kupowaniem cieniutkich, bladych i Bóg wie co jeszcze holenderskich roślinek. Przecież nie to miałem na myśli.

Pytanie brzmiało, czemu mamy godzić się na bylejakość w centrach ogrodniczych, niedouczonych sprzedawców itd. skoro nie akceptujemy tego we wszystkich innych dziedzinach naszego życia.

Towar podany tak jak na zdjęciu z marketu holenderskiego, ale wyprodukowany przez naszych producentów i zaoferowany nam w dobrej cenie - to jest to czego ja oczekuję............myślę, że Wy też.........tylko czemu zamiast przyznać mi rację zaczęliście mnie atakować

[frant]

Embor , spoko luzik ! Nikt na Ciebie nie napada , po prostu omawiamy zagadnienie - no i tyle ... A nieraz sie nie zgadzamy , i to też jest normalne , a często pożyteczne . Rozumiem ,że chciałbyś kupować towar wysokiej jakości w ludzkich warunkach , ładnie oznaczony i zapakowany .. Zgoda , wszyscy by tego chcieli !! Tylko ,że warunki czyli realia są takie jakie są ... Wszyscy ( handlowcy , producenci..) mowią na okrąglo o jakości , ale na tym zaklinaniu sie kończy . Można wmawiać że np. L--- "ceni jakość " ale faktem jest ,ze duże sieci to symbol szajsu .. Podałeś zresztą przykład zdjęciowy , ale niefortunnie zinterpretowaleś . I jeszcze jedno , ja tyle wiary nie mam , zeby oczekiwać na szybką poprawe w marketach ... W średniej wielkości centrach już prędzej ..

[mamba9991]

No ja też nie napadam, ale jak mam usiąść i gadać, że w polskich sklepach jest lipa, to wolę się chociaż trochę powykłócać o te bazarki, żeby było ciekawiej Bo akurat mam dobre doświadczenia z zakupami na rynku. Poza tym jak już mamy takie nieciekawe centra ogrodnicze, to chociaż bazarkami się pochwalmy, a co Dziś kupiłam rozsadę pora zimowego, chciałam 50, dostałam 75, zdrrrowy i soczyście zielony, mniam mniam, 10 groszy sztuka czyli dałam 5 zł. Jest się z czego cieszyć, a jak ogarniemy służbę zdrowia, szkolnictwo, sądy, to może i na ogrodnictwo profesjonalne przyjdzie czas .... Ot i zamyśliłam się.

[embor]

Sorki, że tak długo nie odpowiadałem, ale musiałem na troszkę wyjechać.

@ frant spoko, luzik również tutaj. Nie gniewam się, tylko wyraziłem swoje zdumienie, że Wy (Ty) nie chcielibyście kupować dobrych, polskich towarów, ładnie zapakowanych, w dobrej cenie i w "normalnych" warunkach (normalne warunki są różne dla każdej osoby, i to też jest O.K.) Wspomniałeś o L..., jak rozumiem chodzi o LIDL, nie będziemy owijać w bawełnę, w końcu nie robimy nic złego

Z racji wykonywanego zawodu, miałem "przyjemność" prowadzić negocjacje zarówno z sieciami pokroju LIDL, BIEDRONKA, ŻABKA itd , jak również z CARREFOUR, AUCHAN, GEANT itd. NIE TO MIAŁEM NA MYŚLI !!!!!!!!!!! W sieciach tego typu może za lat 15 będą sprzedawać coś więcej niż bratki w promocyjnej cenie we wtorek, bo we środę już będą trochę zwiędłe (ponieważ pracownicy zapomnieli podlać )

Nie mówiłem też o sieciach budowlanych (przemianowanych w ostatnich latach na markety Ogrodniczo-budowlane) typu OBI, Leroy Merlin, Praktiker, Nomi czy Castorama, chociaż trzeba im obiektywnie przyznać, że progres w ostatnich latach jest imponujący (mieszkam tuż obok Castoramy, kawałek dalej mam Leroy Merlin i Praktikera - pełen "ogląd" sytuacji - Białołęka w Warszawie).

Miałem na myśli Centra Ogrodnicze, zazwyczaj rodzinne przedsiębiorstwa, sprzedające głownie materiał roślinny i akcesoria. To one będą rozwijać się najbardziej dynamicznie. Taką miałem nadzieję, bazując na centrach, które poznałem w okolicach Warszawy.

Po ostatnim, przypadkowym, spotkaniu ze znajomym, który zaopatruje C.O. chyba jednak zmienię zdanie. Okazało się, że centrum które stawiałem za wzór, że niby takie fajne (opisy wszystkich roślin, pogrupowane rośliny w kategorie - ogólnie ład i porządek, pięknie, czysto i kolorowo oraz naprawdę profesjonalni sprzedawcy) jest wg mojego znajomego jednym z 3 najlepszych centrów w Polsce !!!!!!! A ja , naiwnie myśląc, byłem przekonany, że tak jest wszędzie.........Fakt, pozostaje faktem, że uważam iż zmiany na "lepsze" w obsłudze klienta, dostępności towarów, oraz profesjonalizmie sprzedawców najszybciej nastąpią właśnie w takich centrach. Nie w marketach !!! Moim zdaniem, sprzedaż "bazarowa" w ciągu XXX lat "umrze śmiercią naturalną" czy nam się to podoba czy też nie. Wtedy rodzimi producenci zostaną zmuszeni przez rynek, aby dostarczać towary dobrej jakości, pięknie zapakowane w znakomitych cenach ...Śliczna perspektywa

@mamba ja wcale nie narzekam na lipę w naszych sklepach, wręcz przeciwnie, uważam , że rozwijają się w dobrym kierunku (może trochę za wolno, ale klient nigdy nie będzie zadowolony w 100% ) Ponieważ jednak Cię lubię i czuję do Ciebie zioło (miętę ) zapytam Cię w ten sposób ; fajnie, kupiłaś sadzonki pora zimowego po 10 gr, jeszcze dostałaś coś extra. Jak myślisz, ile zarobiła na tym Pani, czy też Pan sprzedający Tobie te sadzonki ?? Zarobili na opłaty bazarowe ?? Na paliwo aby dojechać na bazar ??, Na opłaty domowe ?? Na cukierki dla dzieci i wnuków ?? Na życie ???
Ja rozmawiałem kilka tygodni temu z panem na bazarze w miejscowości Legionowo pod Warszawą. Powiedział mi, że są dni lepsze i gorsze. W te gorsze nie zarabia nawet na opłatę bazarową. Zapytałem się po co to robi ????? Odpowiedział, że nic innego nie potrafi. Czy ci ludzie jeszcze długo będą sprzedawali w tych cenach i w tych miejscach ?? Czy ich dzieci, lub też nowe pokolenie będzie robiło to samo ??
Sam ostatnio kupowałem pomidorki i papryczki u bardzo sympatycznej starszej pani. Ale ona miała problemy ze schyleniem się po sadzonki !!! Co będzie za kilka lat ?

Zanim mnie zaatakujecie - przyjmijcie moje wyjaśnienie. Ja nie atakuję nikogo. Jeżeli kogoś uraziłem, to przepraszam. Zastanawiam się po prostu, gdzie jest teraz i gdzie będzie zmierzał rynek sadzonek warzyw u nas. Ot, akademicka dyskusja o "ciekawym" temacie. Idę spać, troszkę późno się zrobiło. Dobranoc wszystkim

[kontra]

Ja muszę przyznać, ze po zeszłorocznych wakacjach gdy zobaczyłam niemiecki sklep ogrodniczy stwierdziłam, że jesteśmy daleko w tyle. I to nawet nie chodzi o wybór gatunków i jakość roślin, ale też o porządek w tych roślinach i dobrą informację.