Zgadzam się z Comcią
Jak się człowiek spieszy, to się diabeł cieszy. Ja mam tylko jedną kępę, przybyła razem z odętką kilka lat temu. Najpierw była niewidzialna, potem wystrzeliła kwiatem w odętce... Wykopałam całość, oddzieliłam chwast od kwiatka, za rok znów to samo. Wywaliłam odętkę, skopałam kawałek, w tym roku patrzę- nawłoć.
Kiedyś w Szwecji widziałam jak się to usuwa z hektarów. Bierze się zdesperowanych robotników sezonowych ze Wschodu, daje im rękawice i każe rwać z korzeniami. To, co wybije na wiosnę, pryska się roundupem, wczesną jesienią powtórnie.
Wyrazy współczucia.