Chatte - dzisiaj byłam w drugim ogrodzie - sadzie i nazbierałam 40 młodziutkich, świeżutkich rydzyków. Rosną pomiędzy bukszpanami, sosną i starą gruszą wśród miodunek. Zresztą zobacz sama:

Karolinko - staram się nie stosować żadnej chemii. Na początku przez 2 lata było to dość trudne, bo był to okres eksperymentów / nie zawsze udanych /, ale potem co rok to było lepiej. Jedyna chemia to nawóz na jesień, wzmacniający i pomagający roślinom przezimować fosforan potasu - co drugi rok- na przemian z wapnowaniem, żeby ziemia nie zrobiła się kwaśna. To w mieście, w ogrodzie - sadzie, nie stosuję nic, tylko skoszoną trawę rozkładam pod drzewami.




