No i po ptakach.... Ufffff..... jednak - nie taki keiki straszny, jak go malują
Serdecznie Wam dziękuję za podpowiedzi i wskazówki, ogromnie się przydały i ułatwiły akcję oddzielenia malucha
Wszystko trwało zaledwie kilka minut - wzięłam roślinkę (całkiem juz wielgachną-fot.1), oglądnęłam keiki z wszystkich stron (fot.2), zdezynfekowałam nożyczki i.... ciach (fot.3).
Potem przygotowałam doniczkę storczykową, dno wysypałam kermazytem (fot.4) i warstwą podłoża dla storczyków. Umocowałam roślinkę na zdrewniałym pędzie i dosypałam resztę podłoża tak, by znalazło się w nim jak najwięcej korzonków (fot.5). Dwa jednakże były oporne ;)
I to właściwie cała historia. "Mamę" przesadziłam do nowego podłoża, bo już była na to najwyższa pora i tu - tradycyjnie - nie obyło sie bez kłopotów, bo upychając podłoże między korzonki złamałam listek
Ja to zawsze muszę coś zrobić nie tak...
Jeszcze raz bardzo Wam dziękuję za pomoc, cieszę się, że mogę na Was liczyć
Pozdrawiam!