Ogród Elizabetki po góralsku
- Elizabetka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 8473
- Od: 4 lip 2006, o 20:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Ogród Elizabetki po góralsku
Witaj Jakubie.
Pogoda się na pewno sprawdzi bo jak baca coś powie to już powie.
Do Podhala stąd niedaleko i na pewno tu też przymrozi.
A temat pogody i jedzenia zawsze na czasie ale jest jeszcze coś co ostatnio przeczytałam
TU MOŻEMY PRZECZYTAĆ
że
Beata Legierska koronczarka
z Istebnej Andziołówki
wygrała główną nagrodę
Grand Prix w IV
Konkursie Europejskiej
Sztuki Ludowej w
Częstochowie.
jest jeszcze artykuł Pani Agnieszki Macoszek pt.
"Misterne heklowani
- wystawa koronki Beaty Legierskiej
w Muzeum Beskidzkim w Wiśle"
Wiele lat temu Beata Legierska dostała od swojej mamy Marii
Wojtas, prezent- hekladnym i konsek nitki. Był to początek lańcuszków,
słupków, bombek, listków i kwiotków, które w efekcie tworzą
misternie uheklowanom różiczikym. Żeby kupić sobie pierwsze w
życiu narty i rower, Beata jako sześcioletnia dziewczynka zaczęła
naukę heklowanio. Czasami, jak to dziecko, buntowała się przeciwko
narzuconym jej obowiązkom, ale przyszedł czas, że umiejętność
władania szydełkiem przerodziła się w prawdziwy skarb.
Beata Legierska jako koronczarka w sztuce robienia na szydełku
osiągnęła mistrzostwo. Jej prace są efektem wielu lat poszukiwań
archaicznych, koniakowskich wzorów ? kwiotków, ale także
tworzenia własnych koronkowych kompozycji. Umiejętność heklowanio
starych kwiotków, sposobów ich łączenia to wynik dociekań
i licznych rozmów z wieloma koronczarkami. Niektóre z
nich dawno już odeszły heklować różcziki do nieba. Dzięki temu,
że przekazały swoje umiejętności młodemu pokoleniu koronczarek,
pozostaną tu na ziemi, w pamięci ludzkiej, dopóki ich kwiotki
będą heklowały baby w Koniokowie.
Kunszt techniczny Beaty Legierskiej i praca bardzo cienkimi
nićmi powodują, że na wystawie w Muzeum Beskidzkim w Wiśle
możemy oglądać arcydzieła sztuki koronczarstwa.
Część czepców prezentowanych na ekspozycji pochodzi ze
zbiorów Muzeum, zostały one zreperowane przez mistrzynię w
ramach projektów stypendialnych: Urzędu Marszałkowskiego
Województwa Śląskiego oraz Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa
Narodowego. Koronki, (największa ma 1,5 metra średnicy),
czepce można oglądać w Muzeum Beskidzkim w Wiśle do końca
października.
Pogoda się na pewno sprawdzi bo jak baca coś powie to już powie.
Do Podhala stąd niedaleko i na pewno tu też przymrozi.
A temat pogody i jedzenia zawsze na czasie ale jest jeszcze coś co ostatnio przeczytałam
TU MOŻEMY PRZECZYTAĆ
że
Beata Legierska koronczarka
z Istebnej Andziołówki
wygrała główną nagrodę
Grand Prix w IV
Konkursie Europejskiej
Sztuki Ludowej w
Częstochowie.
jest jeszcze artykuł Pani Agnieszki Macoszek pt.
"Misterne heklowani
- wystawa koronki Beaty Legierskiej
w Muzeum Beskidzkim w Wiśle"
Wiele lat temu Beata Legierska dostała od swojej mamy Marii
Wojtas, prezent- hekladnym i konsek nitki. Był to początek lańcuszków,
słupków, bombek, listków i kwiotków, które w efekcie tworzą
misternie uheklowanom różiczikym. Żeby kupić sobie pierwsze w
życiu narty i rower, Beata jako sześcioletnia dziewczynka zaczęła
naukę heklowanio. Czasami, jak to dziecko, buntowała się przeciwko
narzuconym jej obowiązkom, ale przyszedł czas, że umiejętność
władania szydełkiem przerodziła się w prawdziwy skarb.
Beata Legierska jako koronczarka w sztuce robienia na szydełku
osiągnęła mistrzostwo. Jej prace są efektem wielu lat poszukiwań
archaicznych, koniakowskich wzorów ? kwiotków, ale także
tworzenia własnych koronkowych kompozycji. Umiejętność heklowanio
starych kwiotków, sposobów ich łączenia to wynik dociekań
i licznych rozmów z wieloma koronczarkami. Niektóre z
nich dawno już odeszły heklować różcziki do nieba. Dzięki temu,
że przekazały swoje umiejętności młodemu pokoleniu koronczarek,
pozostaną tu na ziemi, w pamięci ludzkiej, dopóki ich kwiotki
będą heklowały baby w Koniokowie.
Kunszt techniczny Beaty Legierskiej i praca bardzo cienkimi
nićmi powodują, że na wystawie w Muzeum Beskidzkim w Wiśle
możemy oglądać arcydzieła sztuki koronczarstwa.
Część czepców prezentowanych na ekspozycji pochodzi ze
zbiorów Muzeum, zostały one zreperowane przez mistrzynię w
ramach projektów stypendialnych: Urzędu Marszałkowskiego
Województwa Śląskiego oraz Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa
Narodowego. Koronki, (największa ma 1,5 metra średnicy),
czepce można oglądać w Muzeum Beskidzkim w Wiśle do końca
października.
-
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 6531
- Od: 21 sie 2009, o 20:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: Ogród Elizabetki po góralsku
Witaj Elizabetko!
Będę cierpliwie czekała i zaglądała co parę dni.
W górach jesień jest przepiękna.
Będę cierpliwie czekała i zaglądała co parę dni.
W górach jesień jest przepiękna.
- nemo56
- Przyjaciel Forum
- Posty: 1623
- Od: 18 sie 2005, o 15:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Ogród Elizabetki po góralsku
Moja mama już śp. była mistrzynią koronkarstwa. W czasie wojny z tego żyła.
Robiła szydełkiem swetry, serwety, rękawiczki, koszyczki i tp.
Mnie w latach siedemdziesiątych zrobiła szydełkiem spodnie - dzwony z niebieskich nici.
Ciężkie były ale nosiło się super.
Niestety, ogromna większość już nie istnieje.
Robiła szydełkiem swetry, serwety, rękawiczki, koszyczki i tp.
Mnie w latach siedemdziesiątych zrobiła szydełkiem spodnie - dzwony z niebieskich nici.
Ciężkie były ale nosiło się super.
Niestety, ogromna większość już nie istnieje.
Jakub . . . . .
- Elizabetka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 8473
- Od: 4 lip 2006, o 20:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Ogród Elizabetki po góralsku
Jakie to szczęście, że już nie jestem zbanowana....kamień z serca.
.....a byłam taka grzeczna.
Goryczko kochana teraz nieprędko pojadę w góry a może tak być, że dopiero na wiosnę.
Ciężko mi będzie ale cóż ....
Jakubie szkoda, że te dzwony się nie zachowały....bo widzę, że masz wielki sentyment do nich. Musiałeś szałowo wygladać .
Ja sama też dużo robiłam i na drutach (swetry czapki) i na szydełku (czapki) i wyszywałam... szczególnie haft Richelieu mnie zachwycał. Choć już moda na nie minęła ja do tej pory trzymam je w szafie bo wiem, że i tak są powroty.
A wracając do koronek koniakowskich to mam też prześliczny kołnierzyk, który dostałam od mojej chrzestnej co najmniej 40 lat temu...jest to perełka w mojej szafie.
I też mam duży sentyment do niej.
Pozdrawiam serdecznie.
.....a byłam taka grzeczna.
Goryczko kochana teraz nieprędko pojadę w góry a może tak być, że dopiero na wiosnę.
Ciężko mi będzie ale cóż ....
Jakubie szkoda, że te dzwony się nie zachowały....bo widzę, że masz wielki sentyment do nich. Musiałeś szałowo wygladać .
Ja sama też dużo robiłam i na drutach (swetry czapki) i na szydełku (czapki) i wyszywałam... szczególnie haft Richelieu mnie zachwycał. Choć już moda na nie minęła ja do tej pory trzymam je w szafie bo wiem, że i tak są powroty.
A wracając do koronek koniakowskich to mam też prześliczny kołnierzyk, który dostałam od mojej chrzestnej co najmniej 40 lat temu...jest to perełka w mojej szafie.
I też mam duży sentyment do niej.
Pozdrawiam serdecznie.
Re: Ogród Elizabetki po góralsku
Elizabetko ja do szkoły w LO chodziłąm w akich kołnierzykach i jeszcze mankieciki do sukieneczek miałam
bardzo sympatyczne czasy
piękny kołnierzyk
bardzo sympatyczne czasy
piękny kołnierzyk
z uśmiechami Iza
u liski
u liski
- Elizabetka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 8473
- Od: 4 lip 2006, o 20:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Ogród Elizabetki po góralsku
Izuś u nas w LO kołnierzyki nie były wymagane ale za to trzeba było nosić tarczę szkolną na lewej piersi.
Re: Ogród Elizabetki po góralsku
U nas tez nie były (tylko wymagali granatowe stroje) ale mamusia kazała nosić.. to co miałam zrobićElizabetka pisze:Izuś u nas w LO kołnierzyki nie były wymagane ale za to trzeba było nosić tarczę szkolną na lewej piersi.
a poważnie... mi tam się podobało:)
z uśmiechami Iza
u liski
u liski
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3036
- Od: 25 wrz 2008, o 12:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Czarni Górale
- Kontakt:
Re: Ogród Elizabetki po góralsku
nooooo GAZDZINO ELINO na koronki klockowe to smoka nie namówicie ale heklować gacie z łowiecej wełny mogę dla Jakuba[cy to tyn co wolny bo...... kulawy?]
nic nie jest takie jakim się wydaje Spis Treści
- Elizabetka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 8473
- Od: 4 lip 2006, o 20:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Ogród Elizabetki po góralsku
Izko Lisko....no to już w LO musiałaś być tą Miss'ką i tak aż po dzień dzisiejszy Ci zostało....a co by ni .
Gaździnko Agatko możno by i kulawy bele niy garbaty i krziwo zęby skłodojący....a gacie heklowane jako te stringi
upowszechnić idymy.
Gaździnko Agatko możno by i kulawy bele niy garbaty i krziwo zęby skłodojący....a gacie heklowane jako te stringi
upowszechnić idymy.
-
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 6531
- Od: 21 sie 2009, o 20:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: Ogród Elizabetki po góralsku
Witaj Elizabetko!
Przyszłam zgodnie zapowiedzią.
Skoro nie możesz pojechać w góry to pokazuj takie cudeńka.
Kołnierzyk śliczniusi.
Przyszłam zgodnie zapowiedzią.
Skoro nie możesz pojechać w góry to pokazuj takie cudeńka.
Kołnierzyk śliczniusi.
Re: Ogród Elizabetki po góralsku
Dziewczyny ja sama kiedyś dziergałam takie kołnierzyki,pończochy i rękawiczki z 5 palcami-robiłam też serwetki i obrusiki na okrągły stół.Tak-ale to było tak dawno.
Elżbietko wyhaftowanych serwetek i serwet też mam dość dużo,ale ja je używam.Wszystkie są w białym kolorze i wyszywane białą muliną.
Elżbietko wyhaftowanych serwetek i serwet też mam dość dużo,ale ja je używam.Wszystkie są w białym kolorze i wyszywane białą muliną.
Ogródek An-ki
An-ka
An-ka
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3036
- Od: 25 wrz 2008, o 12:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Czarni Górale
- Kontakt:
Re: Ogród Elizabetki po góralsku
Gazdzino Elino.......u Nas to chłop jak tylko trochę ładniejszy od diabła to już PRZYSTOJNY, a u Was?
w górach siklawa,jedż i bacz czy Ci Twojego-wszystkiego nie spłynęło z błotem ,bo u smoków ledwo się trzyma
cmokasy
w górach siklawa,jedż i bacz czy Ci Twojego-wszystkiego nie spłynęło z błotem ,bo u smoków ledwo się trzyma
cmokasy
nic nie jest takie jakim się wydaje Spis Treści
- Elizabetka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 8473
- Od: 4 lip 2006, o 20:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Ogród Elizabetki po góralsku
Krysiu....więcej nie mam takich śliczności prosto z Koniakowa....bo to oryginał przeca jest.
Aneczko ja też mam...sama robiłam i też białą muliną za starej pierwej szczególnie z haftem Richelieu ale najgorsze to krochmalenie i prasowanie. ....a na stół wykładam jak okazja albo święta.
Agatko kochano wszystki górale to fest przystojne chłopy szczególnie obleczone po góralsku
no obocz jeno jaki przystojny TYN GÓROLICEK :P
Ciekawi mnie czy mój świrgotek łąkowy nadal przylatuje łapać koniki polne i inne latające muszki. Ale mi się zatęskniło.
Byle do wiosny.
Aneczko ja też mam...sama robiłam i też białą muliną za starej pierwej szczególnie z haftem Richelieu ale najgorsze to krochmalenie i prasowanie. ....a na stół wykładam jak okazja albo święta.
Agatko kochano wszystki górale to fest przystojne chłopy szczególnie obleczone po góralsku
no obocz jeno jaki przystojny TYN GÓROLICEK :P
Ciekawi mnie czy mój świrgotek łąkowy nadal przylatuje łapać koniki polne i inne latające muszki. Ale mi się zatęskniło.
Byle do wiosny.