Witaj Krysiu !KaRo pisze:
Mam również Asclepias tuberosa i ...mam mieszane odczucia.
Podoba mi się gdy już kwitnie- właśnie zaczęła- i świetnie się komponuje w kolorystycznych nasadzeniach ale
1.bardzo późno zaczyna wegetację,najczęściej więc ją nie zauważam,zapominam ,że tam rośnie i pewnie trochę niszczę
2.nie krzewi się zbytnio,mimo wielu lat uprawy jej kępa jest bardzo mizerna
3.jednego roku kwitnie innego nie jest moim zdaniem bardzo chimeryczna bo warunki uprawy ma zawsze identyczne,miejsce dobrane,osłonięte
Jednak dla kompozycji warto ją mieć,trzeba tylko przestać się nią zamartwiać,traktować obojętnie a cieszyć jak kwitnie.
Pozwolę sobie trochę z Tobą nie zgodzić...
Mam tą trojeść kilka ładnych lat, i jestem z niej bardzo zadowolona.
To prawda że wegetację rozpoczyna późno, ale potem szybko nabiera tempa.
U mnie rozkrzewiła się i to nawet bardzo - nie wiem może to wina miejsca w którym rośnie u Ciebie.
Mam trzy, jedna posadzona w pełnym słońcu - ta już dość dawno przekwitła,
druga rośnie w półcieniu, i ta kwitnie do tej pory,
a trzecia rośnie pod pęcherznicą i liliowcem.
I ta jest właśnie taka "chimeryczna"jak to określiłaś.
Też się słabo rozkrzewia, i wygląda podobnie do Twojej.
I jak widać, wnioski nasuwają się same... wygląda na to,że potrzebuje odpowiedniego miejsca.
Ale tak jak napisałaś w swoim podsumowaniu, warto ją mieć, i za żadne skarby bym się jej nie pozbyła...
Jest bardzo dekoracyjna...
No a teraz muszę jeszcze powiedzieć najważniejszą rzecz - masz wspaniały ogród...