witam,mam sporą kolekcję storczyków,wszystko było z nim ok,lecz nie wiadomo skąd pojawiły się
wełnowce,zaczęłam czytać na innych forach co zrobić,aby się ich pozbyć,lecz naturalne sposoby okazały sie zbyt drastyczne.na jednym-kwitnącym-dokładnie na kwiatach i lisciach zauważylam okropne robale,które tak oblężyły roślinę,że żal bylo patrzeć

usuwałam je patyczkami do uszu,a potem myłam wodą z deneturatem(wyczytałam że to super metoda na pozbycie się ich),niestety po kilku dniach nie było śladu po kwiatach-a było ich bardzo dużo i ten storczyk zawsze utrzymywał kwiety przez wiele miesięcy

na innych też występowały
wełnowce,zwłaszcza pod spodem liści,takie wyrośnięte robale;/użyłam więc targetu-spryskiwałam je co jakiś czas,usuwałam robale patyczkami do uszy,wacikami.zaczęły znikać,myślałam że jestem już w domu;/dziś robiłam kąpiel wszystkim-tak nazywam podlewanie-wlewam wodę z nawozem do doniczek i pozostawiam je na jakis czas,potem wylewam ją pozostawiając trochę na dnie doniczki.3 storczyki zakwitly ponownie,4 tworzą już pąki,na jednym znalazłam sporego wełnowca-zlikwidowałam go;)wylewając wodę z doniczek do konewki,zauważyłam,żę pływają w niej miniaturki wełnowców,było ich dużo;(niektóre podskakiwały;/no i wygląda na to,że dalej mam spory problem;(co można zrobić w takiej sytuacji?czytałam o myciu storczyków w wodzie z płynem do naczyń,ale się boję,że znowu te kwitnące zrzucą kwiaty;(jeżeli ktoś miał podobny problem i sobie z nim poradził proszę o pomoc,dziekuje z góry;)