Przedwczoraj wyryłam łopatą zostawione 4 kupki topinambura - jakieś było moje zdziwienie gdy pod badylkami nie było nic (jesienią pod każdym badylkiem była spora ilość). Żadnych skiełkowanych resztek, żadnych zgniłych bulwek. Po prostu wyparował

Jeśli wygryzły go nornice to zrobiły to perfekcyjnie czysto.
Nie sprawdzałam czy coś ocalało z posadzonych jesienią - trudno, los zadecyduje czy będę miała go nadal czy się pozbędę. Na mojej działce jest strasznie dużo nornic, jak się idzie trawnikiem to całe "serie" dziur - takie skojarzenia ze śladem po karabinie maszynowym. Nie będę nornic dokarmiać zimą
