Aniu serdeczności ślę za uznanie dla moich prezentacji
Każdy pobyt na ROD kończy się sesją fotograficzną bo to obowiązkowe dla mnie... Pstrykam bo lubię...
Coraz bardziej mnie ciągnie do takiego klimatycznego ogrodu, jak Twój. A tu znowu będą przeróbki, bo synowe wypatrzyły limonkowe rozplenice i proso.
Maryniu rzekomo czas leczy rany. Niestety to nie do końca prawda. U nas trzy lata mija, a nadal ciężko.
Pozdrawiam
O...Małgoś jakie miłe słowa czytam...
Nie lubię "szerokich" kadrów z mojego ogródka bo wszędzie blisko...
Dzisiaj upał nieco mniejszy, w planach zakasane rękawy do prac rabatowych...trochę nowości ,nowe aranżacje...to lubię! Oby zapału i sił starczyło!
O jak dawno mnie u Ciebie Maryniu nie było.
U nas od tygodnia armagedon pogodowy, pada nieustannie a Twoje zdjęcia dziś spowodowały radość w moim sercu.
Róża na wylocie przepiękna ale i roślinki jesienne pięknie kwitną szczególnie przedostatnie zdjęcie bardzo do mnie przemawia.
Pozdrawiam niedzielnie
Kasiu miło,że moje obrazki dały Ci chwilę radości.
Armagedon pogodowy w kraju budzi grozę, mam nadzieję że nie doświadczyliście bezpośrednio jego skutków... Obejrzałam w necie wiadomości z Twojego miasta i wiem,że to jeszcze nie koniec u Was...
Trzymajcie się! Bardzo współczuję tak ciężkiej sytuacji!
Soniu nasze rośliny mają czasem respekt przed nami ...
Tydzień zapowiada się lepiej,pogoda się uspokaja,sprawy zdrowotne w rodzinie się stabilizują...