Agnieszko, żadnych czarów nie było, powiem więcej - lilie kiepskie w tym roku, mróz je przetrzebił i ślimaki poprawiły, 1/3 nie zakwitnie
Ten dziurawiec i mi siedział w głowie - dzisiaj na próbę zacząłem ukorzeniać gałązkę
Ruda już spokojnie płynie własnym rytmem - widok z ulicy (koniec ROD) a źródło jej na końcu ogrodów kilkaset metrów dalej.
Po tych obfitych deszczach płynęła szerokością od siatki, do siatki. Pamiętam taki suchy rok że całkiem wyschła i wówczas z łąki (przy naszym ROD płynie łąką) przeniosły się do nas na ogrody karczowniki. Jeden sezon były i szkód narobiły - m.in. wygryzły nam wszystkie korzenie brzoskwini i ta się przewróciła.
Aniu, powyżej napisałem - nam też lilie uszkodziło. Na szczęście wiosną zmówiłem nowości - lilie różane i ... już jedna z nich kwitnie
Pomieszkuję na ogrodzie, więc mam mniej czasu na internet, za to mogę dłużej popracować.
Zaczęły pokazywać się gąsienice ćmy bukszpanowej, więc musiałem
szybko bukszpany poprzycinać i zrobiłem opryski.
A dzisiejszą noc spędziłem na łowieniu ślimaków (nie pokażę wam ile zebrałem, bo zbyt drastyczne zdjęcie

) Powiem tylko, że na pokrywkę wiadra nalałem trochę piwa i zaczęły się zbiegać jak bydło do wodopoju (jakkolwiek dziwnie to zabrzmiało)

A ja je wybierałem i zacząłem oglądać okolicę. Teraz niedowiarkom udowodnię, że żadne kolce nie są na przeszkodzie, więc i skorupki po jajkach pewnie też nie pomogą w ochronie roślin (tego nie próbowałem)
Na do widzenia ... niebiesko. Len i rozwar.
