Przeczytałam trochę na temat tego rozmnażania, sama próbowałam z sadzonek zielnych i nic z tego.
Teraz zachęcona wysiewami jagody kamczackiej - aczkolwiek to zupełnie co innego niż borówka -
postanowiłam wysiać borówkę.
Minął 1 miesiąc - wykiełkowały 2 nasiona z 1 małej doniczki (jendo jeszcze kiełkuje, a z drugiego borówka ok 2 cm) tylko nie wiem skąd była ta borówka czy z Maroka czy Hiszpanii.
Nasion wysiałem tyle ile było w kilku niezjedzonych owocach. Czekam na więcej może coś jeszcze wykiełkuje.
Witam, szczepki można zrobić przez przygotowanie w grudniu materiału z zeszłorocznych pędów grubości ołówka (całe pędy). Przechować je w temperaturze 0-4 stopni celsjusza w piwnicy lub zakopane 15 cm pod ziemią, pod koniec marca należy je odkopać i przyciąć każde na dł. około 8 - 10 cm tak by każde miało około 5 oczek. Na dole szczepkę przycinamy poniżej oczka. Następnie szczepkę na kilkanaście sekund moczymy w ukorzeniaczu, szczepki wbijamy w przygotowaną w doniczce ziemię kwaśną tak by wystawało około 1/3 szczepki. Następnie naokoło 5 tygodni muszą mieć zapewnione zacienione najlepiej plandeką miejsce i temp 25 stopni
Witam.Rozmnażałam borówkę w ub. roku, w lipcu z pędów wierzchołkowych.Na 40 szt. ukorzeniło mi się 12.Rosną zdrowo.Wszystkie przetrwały zimę zakopane z doniczkami w gruncie,okryte korą sosnową.Pozdrawiam.
Ewo, czy możesz napisać coś więcej na temat Twojego ukorzeniania? Pędy wierzchołkowe, czyli półzdrewniale? Stosowałaś ukorzeniacz? Gdzie umieściłaś pobrane pędy, w doniczkach, w gruncie? Nakrywałaś, jakie podlewanie?
Wg mnie i tak jak piszą w podręcznikach o rozmnażaniu szczepki powinny być osłonięte od słońca by przez pierwsze tygodnie nie rozwijały się zbyt mocno pędy i liście tylko by rozwijały się korzenie, dlatego tak ważne jest zapewnienie stałej temperatury i wilgotności i osłona przed słońcem przez okrycie ich. Rok temu zapomniałem o tym i na początku pięknie wystrzeliły w górę. Po kilku tygodniach zaczęły więdnąć, dlatego że zamiast utworzyć silne korzenie całą energię poświęciły na rozwój nowych pędów. W tym roku już ponad miesiąc trzymam je w folii zacienione. Puściły już pierwsze łodyżki i liście ale tylko 1-2 cm. Także widać różnicę (w tamtym roku po 3 tygodniach miały już około 5-10 cm)
-- 9 maja 2013, o 10:32 --
Zapomniałem dodać że duża wilgotność może spowodować rozmnażanie się różnych grzybów i pleści co może uszkodzić szczepkę co z kolei może wpłynąć na jakość owoców w przyszłości dlatego zaleca się co 10 dni opryskać je jakimś preparatem na grzyby. A podlewam co około 3-4 dni
Miki,przepraszam że od razu nie odpowiedziałam,ale miałam teraz masę pracy w ogrodzie.Nie wiem czy mogę coś doradzać,nie jestem fachowcem.Po prostu w jednym roku udało mi się wyhodować 4szt. więc następnego roku nabrałam ochoty na więcej.Nie dbałam o nie jakoś specjalnie.Pędy półzdrewniałe umieszczałam w doniczce bez ukorzeniacza,być może dlatego duża część sadzonek się nie ukorzeniła.Z początku trzymałam doniczkę z sadzonkami w szklarence i dbałam o stałe nawilżenie,a gdy się ukorzeniły wyniosłam z całą donicą na zewnątrz.Przed mrozami zakopałam donicę w gruncie i przysypałam korą.Jeśli masz jakąś zimną werandę ok.0 stopni możesz śmiało przechować pierwszą zimę,żeby nie ryzykować przemarznięcia.
Witam, Pani Ewo czy szczepki były przechowywane w stałej temperaturze pokojowej w nocy i w dzień? czy po prostu zbliżone do panujących poza szklarnią? Wcześniej opisałem w skrócie wszystkie informacje, jakie wyczytałem w książce poświęconej borówce wysokiej w dziale rozmnażanie, niestety nie udało mi się zapewnić jednego warunku, chodzi o temperaturę - około 25 C :/ noce w początku kwietnia były w granicach 10 stopni. dlatego chciałbym zapytać w jakich temperaturach mniej więcej wychowały się Pani szczepki? bo z tego co wyczytałem wyżej wynika że około 1/4 się przyjęła?
Michaelmielony,jak już pisałam,nie pielęgnowałam specjalnie moich sadzonek.Pilnowałam tylko aby ziemia nie wysychała i nie kontrolowałam temperatury,ale ja robiłam sadzonki w lipcu z pędów wierzchołkowych.Wiadomo,środek lata to i temperatury wysokie.Trzymałam w szklarence,bo łatwiej utrzymać wilgotność,nie ma wysuszających wiatrów.Nie mam wiedzy fachowej na ten temat,więc nie chciałabym źle doradzić.Po prostu wiele roślin uprawiam z sadzonek,nawet iglaki i nieźle mi to wychodzi.Uważam ,że twoja metoda rozmnażania borówki jest lepsza,bo wcześniej ukorzenione rośliny już w pierwszym roku ładnie się rozrosną i łatwiej przetrwają zimę.Nie martw się o słabe przyrosty,ważne że są.Oznacza to że rozbudowuje się system korzeniowy,a latem ładnie się rozwinie część nadziemna.Jeśli mogę coś doradzić,to początkowo sadzonki można trzymać na parapecie okiennym,a gdy się ukorzenią rozsadzić do pojedyńczych doniczek i wynieść na zewnątrz.Pozdrawiam.
Obrywałam tylko dolne listki,z części która była umieszczona w ziemi.Resztę liści zostawiałam,ale i tak w trakcie ukorzeniania w większości odpadały.Tym się jednak nie przejmowałam,bo z czasem pojawiały się na zielonych pędach nowe listki.Te pędy które brązowiały usuwałam,bo one i tak nie ukorzeniłyby się.