Właśnie przeglądam temat czyniąc rachunek sumienia. Stwierdzam, że pisałam o pomidorach 2017 już bez zdjęć, a o sezonie 2018 nic nie pisałam. Przestałam pisać na forum, przechodziłam kryzys, nie miałam ochoty na kontakty.
Krótko mówiąc, dalej uprawiałam w 2018 r.
pomidory pod daszkiem, dalej zajmowałam się działką i planuję to robić w 2019 roku.
Mam nadzieję, że w tym roku będę miała lepszy nastrój. Właśnie przeczytałam o podlewaniu pomidorów roztworem H2O2 i szykuję się psychicznie do nowego sezonu.
Pozdrawiam wszystkich zaglądających tu właścicieli i sympatyków daszków

i zachęcam do wpisów (oczywiście na temat daszków).