Gdyby dało się wszystko poustawiać w systemie 0-1 to świat byłby piękniejszy

Oczywiście produkowane ostatnio i dziś silniki Briggsa są słabsze niż Loncina czy Emaka ale też nie ma co przesadzać w druga stronę. Przecież nie jest tak, że każdy model się sypie na potęgę i wysiada w nim wszystko. W ten sposób silnika już dawno nie było by na rynku. Kiedyś były to silniki mało awaryjne, teraz się popsuły i ulegają awarii częściej niż inne. Co nie znaczy, że to jest tragedia. Jak mogę to mijam te silniki ale jeśli mam do wyboru tę "ramę" z Hechta albo silnik "chiński-nieznany" co też jest na rynku, to wziąłbym Briggsa.
Nie wiem jak wygląda awaryjność tych napędów. Zębatki jakie tam pracują są plastikowe i się wyrabiają. Jak szybko się wyrobią zależy od użytkownika i twardości plastiku. Sama przekładnia natomiast jest z jakichś elementów stalowo podobnych i również wyrabia się na podstawie tych samych czynników. Ze strony użytkownika możesz wykluczyć połowę awarii delikatnie obchodząc się z napędem i umiejętnie z niego korzystając. Napędy w tych maszynach są przewidziane na małe areały i w dodatku puste. Oczywiście producent przewidział wzmożona awaryjność w celu zarabianiu na częściach zamiennych ale to normalne już dzisiaj. Jeśli proponują niskie ceny kosiarek to muszą zarabiać na częściach zamiennych, normalny zabieg

Nikt nie ma interesu w robieniu tanich i niezniszczalnych maszyn.
Jak wygląda sprawa przystawki mulczującej to musisz pytać sprzedawcy. Na ogół takie coś powinno być ale jak to wygląda w poszczególnych markach i modelach, nie wiem.