W ubiegłym roku miałam rodzynki brazylijskie firmy Legutko (bez nazwy tylko Physlis peruviana). Były to wysokie rośliny, późno owocujące.
Dziś kupiłam (i zaraz posiałam bo późno, a wcześniej nie było) z firmy Lobella rodzynek Andenbeere.
Czy ktoś miał taki? Czy to może być ten niższy?
Moje nowe imię Szansa
"Są ludzie, którzy tak boją się śmierci, że rezygnują z życia."
Po wrzuceniu w google "andenbeere Lobella" wyskoczyły nasiona firmy Lobelia:
" physalis peruviana, opis: rośliny do wys 70 - 80 cm, o sztywnych pędach".
Wygląda na to, że to jednak te wyższe, niestety, ale chyba i tak warto spróbować - a może jednak to będzie jakaś inna odmiana, owocujaca choć nieco wcześniej?...
Wydaje mi się, że Andenbeere na paczce to tylko powtórzona przez sprzedawcę nasion popularna (handlowa?) niemiecka nazwa tej rośliny ("jagoda andyjska") a nie nazwa odmiany.
notabene: jakaś dziwna ta firma w ogóle... Podczas przeglądania strony rzuciło mi się w oczy opakowanie na którym jest onętek - w tym FIOLETOWY. I co się okazuje? Nie jest to jakaś nowa odmiana, tylko ktoś POMALOWAŁ tak kwiatek na opakowaniu (żeby ładniej było?), nazwa w opisie na stronie to ONENTEK, a na paczce: ONENTE - KOSMOS.
Pomijając błędy w pisowni, niemieckie nazwy handlowe - ale malowanie kwiatków na zdjęciu na innny kolor żeby skusić kupujacego... no ja od nich raczej nic nie kupię...
Matko kochana!!! Nie wiedziałam, ze to rodzynek brazylijski a do tego jadalny Ja głupia już trzeci rok ( od chwili przeprowadzenia się na wieś) wyrywam te kwiatki i palę, część daje sąsiadce na suche bukiety. Toż one u mnie rosną WSZĘDZIE! Wysiewają się same, z tego wnioskuje, że mrozów się nie boją. Ja Wam w tym roku nazbieram i wyśle na aukcje. Na pewno będą silniejsze od kupczych, bo one tu od niepamiętnych czasów rosną
romaszka pisze:Matko kochana!!! Nie wiedziałam, ze to rodzynek brazylijski a do tego jadalny Ja głupia już trzeci rok ( od chwili przeprowadzenia się na wieś) wyrywam te kwiatki i palę, część daje sąsiadce na suche bukiety. Toż one u mnie rosną WSZĘDZIE! Wysiewają się same, z tego wnioskuje, że mrozów się nie boją. Ja Wam w tym roku nazbieram i wyśle na aukcje. Na pewno będą silniejsze od kupczych, bo one tu od niepamiętnych czasów rosną
Na pewno masz Rodzynek brazylijski ? Raczej nie nadaje się na suche bukiety chociaż bym sie nie upierała bo widziałam juz rózne ozdoby
Inne nazwy: Miechunka jadalna, Miechunka peruwiańska, wiśnia peruwiańska, jagoda inkaska.
Może masz Miechunkę rozdętą - nadaje się na suche bukiety - ma ładne pomarańczowe lampiony, u mnie stoją jako ozdoba w gościnnym pokoju.
Pooglądaj obrazki w internecie i poczytaj zanim spróbujesz swojej miechunki (trująca nie jest chyba żadna miechunka).
Pozdrawiam
Moje nowe imię Szansa
"Są ludzie, którzy tak boją się śmierci, że rezygnują z życia."
Oj, zanim się coś wyśle na aukcję albo da dzieciom do jedzenia - lepiej sprawdzić!
Miechunka rozdęta (Physalis alkekengi) NIE JEST rodzynkiem brazylijskim (Physalis peruwiana, Physalis edulis) - pisaliśmy tu już o tym.
To dwie różne rzeczy. Najłatwiej je rozróżnić po "lampionach" : rozdęta ma pomarańczowe, rodzynek żółtawe, niezbyt ozdobne. Oraz po liściach: rozdęta ma gładkie, rodzynek - omszone, aksamitne w dotyku.
Miechunka rozdęta na szczęście trująca nie jest (dla ludzi, bo dla kotów - tak), ale...
Oooo kudłate rodzynki. Jakbyście zbierały nasiona koniecznie podpiszcie które były kudłate. Ja mam same łyse;) Aunt Molly jest łysa, także spokojnie, te włoski to raczej cecha genetyczna kompletnie nie związana z jadalnością. Włochate pomidory też są.