Zastanawiam się, czy dobrze będzie jeśli sprowadzę go do siebie na początku marca, po czym wstawię pod zadaszoną wiatę (ale bez ściany od strony południowej) gdzie mie ma wiatrów ani przeciągów. Mamy w podwórzu halę, która służy jako magazyn.
Klon będzie posadzony w ogródku, którym niebawem się pochwalę o ile jest czym patrząc na Wasze cuda.

Mam klony dissectum garnet atropurpureum, które twu, twu, twu radzą sobie doskonale.
Ogódek jest zaciszny, a klon będzie posadzony na tle brzózek i tui, które osłonią go przed wiatrami. Wspomniana hala po stronie zachodniej też w jakiś sposób chroni przez wiatrami. W każdym razie, trochę już tych klonów mam, a temu nie mogłem się po prostu oprzeć
