Witajcie!!!
Obejrzałam tubowe karmniki. Fakt: cudeńka! Tylko sa bardzo drogie. Może warto zainwestować w taki
karmnik, bo służy przez wiele lat. Tylko serce boli od razu dać taką "kupę" kasy.
Moje karmniki:
karmniki, jak widać mają swój wiek ale służą dalej. Czyszczę je z dwa/trzy razy do roku zlewając gorącą wodą z odrobiną wapna. Ptaki karmniki znają i licznie przylatują. Ja karmię ptaki cały rok. Wiosną/latem/jesienią mniej ziarna sypię aby też łapały muszki, komary czy zbierały nasiona. Tylko, co ptaki mają zbierać jak w koło same nieużytki. Nasionkami traw i wróbel nie wyżywi swojej gromadki piskląt a wróbli mam co niemiara pod dachem?
Najbardziej lubię sypać ziarna ptaszkom pod oknem kuchennym. Zlatują się przeróżne ptaszyska. Fajnie na nie tak patrzeć. A zimą mam miły widok za oknem. Rano, łopatą odśnieżamy ziemię, sypię ziarno, kładę ser biały, połówki jabłek, rozbite orzechy i patrzymy jakie przylatują i co lubią. Mam jeszcze jeden
karmnik na oknie kuchennym ale niestety Tośka-kocica swym wyglądem kocim odstrasza ptaki i tu nie zaglądają, chyba że jakiś nietutejszy, co nie zna kto siedzi za oknem. A jak się zabłąka to jedno spojrzenie na kota i już go nie ma.
Życzę Wszystkim takich przepięknych chwil zza oknem kuchennym zimą co u mnie.
Pozdrawiam przyjaciół zwierzą i ptaków. Ahoj !!!
