Widzę dyskusję to i dodam swoje trzy grosze ;)
O EM-ach z Japonii słyszałem dawno temu przy okazji rekultywacji hałd i tego typu jałowych siedlisk. W doświadczeniach okazało się że zastosowanie ich nie dało żadnych zauważalnych korzyści, w rodzaju lepszego wzrostu drzew czy innych roślin. Bowiem albo ekosystem glebowy należycie się rozwijał (niezależnie czy
mikroorganizmy dodawano w formie szczepionek czy nie) albo też 'gleba' pozostawała martwa...
Nie żebym miał coś przeciwko takim preparatom, ale są to zwyczajne
mikroorganizmy glebowe które występują z natury (a przynajmniej powinny...

) w zdrowej glebie i nawet w powietrzu latają, więc do ogródka trafią. Tylko muszą znaleźć odpowiednie warunki do rozwoju potem w glebie!
Zatem jeśli ktoś systematycznie niszczy sobie glebę w ogrodzie, czy to lejąc chemia czy kopiąc bez umiaru, to niewiele mu pomoże dodawanie preparatów -
mikroorganizmy i tak długo nie pożyją... jeśli zaś utrzymuje ziemię w należyty sposób -
mikroorganizmy ma własne. Darmo!
Oczywiście zniszczoną ziemię warto życiem zaszczepić. Zdrowy kompost równie dobry jak cudaczne preparaty - i potem
nie zabijać
