Aniu - Anjja - dziękuję, ze zdrówkiem tylko gorzej nic na mnie nie działa, gile męczą, ból gardła męczy.. stan podgorączkowy... a jak Twoje plecki? na wystawę dałaś radę dotrzeć to chyba posłuchały i ustąpiły?
kalanchoe puchate pojęcia nie mam czy nawet kwitnie - dostałam jako gratis... chyba niekwitnące.. się okaże...
Lidka - niżej wszystko wyjaśniam
Aniu (Stokrotkania) -
No więc podzielę się z Wami swoimi przeżyciami z dnia dzisiejszego
Jak się zaparłam tak wstałam przed 8 i o 9 siedziałam już w mpk... cała i z bolącą głową posiedziałam tylko do kolejnego przystanku bo wsiadło dużo starszych pań i wypadało ustąpić miejsca pół godziny jazdy na stojąco.. to był koszmar w tym stanie Do tego wcale nie było warto, wyboru tego co chciałam nie było, rośliny tylko ogrodowe, buty tylko zimowe z grubaśnym kożuchem.. takie to ja mam! olśniło ich nagle, że w Suwałkach są INNE zimy.. i jak ubiegłe lata były kozaczki cienko podszyte tak teraz takich niet więc zdjęcia nie będzie bo nie ma co. W ogrodniczym byłam, bo przecież obok M już wracał i miał zajechać po mnie to nakupiłam ziemi, torfu, perlitu... i oczywiście kilka doniczek Dziś sadzenia nie było, bo każde nachylenie się powoduje a te gardło tak męczy, że ledwo dla M przekazałam aby dziurki zrobił - taki sexi mam głos ;:57 M w pełnej radości bo żona w końcu milczy i do tego tak mi strasznie zimno, że dziś takie małe OT zamiast kwiatków
lato (ba! chyba nawet i jesień) uważam za skutecznie odstraszone
Aga jak kalanchoe to zapewne zakwitnie... one wszystkie kwitną
Mój krzyż jeszcze rano przypominał że jest... mimo że wsmarowałam w siebie połowę maści w nadziei że dojdę do pionu...
chyba emocje i świetne towarzystwo spowodowało że całkowicie o nim zapomniałam i nie dokuczał mi wcale na wystawie
Agusiu kochanie ja Ci życzę, żeby to przebrzydłe przeziębienie wkońcu Ci odpuściło.
A skarpetki... sama sobie muszę takie kupic, bo nigdy nie wiadomo, kiedy się przydadzą.
To szkoda, że wróciłaś bez roślinek (i kozaczków ), ale dobrze, że w ogóle wyjazd się opłacił .
Roślinki z wcześniejszej strony dostały śliczne domki .
No i zdrowiej - bo ileż tak można .
Koleżanki i koledzy nie wiem co to za rodzaj przeziębienia, że mnie trzyma już 4 dzień i absolutnie żadne lekarstwo na mnie nie działa już po prostu nie mam siły na te porwane gardło, zawalony nos i ten okropny ból głowy 3 noce nieprzespane, siedzę jak lunatyk teraz, wykończyłam wszelkie aspiryny, teraflu i inne na katar i co? bez zmian taka byłam odporna na wirusy to teraz jestem odporna na leczenie chyba
Miałam dziś sadzić, ale nie dam rady, fotek zakupków faktycznie zapomniałam zrobić Jedyne co wczoraj zrobiłam to po zakupie takiego areozolu na wciornastki itp - to na balkonie popryskałam moje skrętniczki bo jednak coś chyba ciągle im dolega i pasuje na wciornastki choć liście nietknięte - fioletowy ładnie wypuścił nowe kwiatki i 2 już są podżerane mam nadzieję, że wydane 28zł pomoże im
Aniu (Anjja) - najlepszy sposób to zapomnieć o bólu i ten mija cieszę się, że Cię puściło ja jutro do pracy
Adaś - ja też 1 widzę takie kalanchoe, ale jak Ania mówi, że każde kwitnie to tymbardziej mnie ono interesuje teraz
Wiktoria - ja tam uznałam wyjazd za niepotrzebny (takie poświęcenie w takim stanie), ale choć kilka doniczek mam - tak na pocieszenie
Wiktoria_W pisze:No i zdrowiej - bo ileż tak można .
No właśnie nie wiem ile tak można? 4 dni na pewno
Lidka - pożądane kozaczki jeszcze w Deichma.nie widziałam więc po uzdrowieniu tam fotki roślinek niedługo
Elu - na moim biegunie zimna w takich skarpetkach to latem nie za gorąco
Henryku - cieszę się, że mimo braku zdjęć jednak się nie zanudziłeś u mnie dziękuję za gratki
O dziwo - w mojej kuchni NIE MA ANI JEDNEGO KWIATKA ale w końcu zrobiło się na nie miejsce bo zakupione 2 dodatkowe szafki już wiszą na marnującej się pustej ścianie i wszystkie pierdolety pochowane i jakoś tak... (w końcu minimalizm )
Nie wiem tylko jakie kwiaty do kuchni można wstawić? Może macie jakieś pomysły??? (oprócz bluszczy, mogę oberwać od M jak będzie problem z otwarciem szafki) Będę baaardzo wdzięczna za porady
Aguś smarkaczu dużo zdrówka życzę.
Fajny ten zielony kącik w salonie, storczyk piękny pędzik Ci wypuszcza a nawet dwa, paczuszki superaśne i już zapomniałam co miałam jeszcze pochwalić, bo tyle zaległości u Ciebie było.
A no tak skarpetki fajne i pewnie ciepłe.
Jeśli chcesz coś postawić na szafkach, to najlepiej, żeby w miarę rzadko chciało pić (to tak z doświadczenia, bo czasem aż nie chce mi się biegać za taboretem i zapominam podlać te, które są wysoko ).
No i gratuluję złotka .