Dzień dobry, proszę o identyfikację, stawiam na dracenę wonną, ale nie mam pojęcia, bo jest w opłakanym stanie. Znalazłam ją razem z szeflerą, juką i fikusem, przechodząc obok osiedlowego śmietnika ;P Rośliny spędziły pewnie parę godzin na zewnatrz przy 6 stopniach. Zabrałam je do domu. Ale, do rzeczy:
dracena była w reklamówce, ziemia była pełna pleśni, po środku był gruby, ucięty pień, a z niego boczne odnogi. Ziemię usunęłam, pień rownież, oddzieliwszy najpierw od niego odnogi wraz z korzeniami, które wypłukałam pod prysznicem. Rany posypałam cynamonem i wsadziłam do dużej donicy w mieszance ziemi uniwersalnej, do roslin zielonych i perlitu, na dole drenaż. Roślina profilaktycznie została opryskana wodą z szarym mydłem i denaturatem. Nie widzę żadnych robaczków, ale liście mają specyficzne dziurki i rowki oraz podwijają się, wyglądają na zdemorfowane. Co to może być i jak temu zaradzić?