W kosmetyce aloes jest niezbędny, nie tylko ma właściwości gojące ale mnóstwo własciwości pielęgnacyjnych

W czarnym bzie owoce są trujące, jak są zielone, lub nie w pełni dojrzałe .

"(...) bez zawiera lekką toksynę sambunicynę (jej największe ilości znajdują się w liściach, niedojrzałych owocach i pestkach oraz : toksyna zanika po gotowaniu lub suszeniu. W pestkach znajdują się także lekko toksyczne glikozydy: większość z nich rozkłada się podczas obróbki cieplnej, to co zostaje jest substancją czynną, działającą lekko napotnie."

źródło: http://ziolowyzakatek.com.pl/bez-czarny/

Och, dzięki za wyjaśnienie! Nigdy się tym jakoś nie przejmowałam bo od zawsze w domu były suszone kwiaty bzu i wino
Ale fakt zawsze się zbierało mocno dojrzałe, wręcz już lekko podsuszone owoce z krzaka kiedy już prawie opadały.

Moja mama jak byłam mała robiła z czarnego bzu soki. Kiedyś tak się objadłam owoców podczas zbierania, że cały wieczór wymiotowałam. Od tamtej pory nie piłam ani soku i nie jadłam owoców . Jednak dobrze działały na przeziębienie. Muszę przyznać, że nie chorowałam gdy mama raczyła nas tym soczkiem.

Ja znów mam uczulenie na czarny bez:)
co do kaliny to wiem że działa też na zmniejszenie krwawienia a dokładniej to jej kora

Duża ilość czarnego bzu może powodować też rozwolnienie ;), kilka razy sprawdziłam na sobie i po soku i po zjedzeniu słoika konfitury...Czarny bez nadaje się do jedzenia po przetworzeniu...

Co ja się ciekawych rzeczy dowiaduje, pamiętam jak gdy byłem małym dzieciakiem to przykładałem sobie liście babki do stłuczonych kolan xD Gdybym tylko wiedział, że mam takie zdolności lekarskie

Bo kiedyś dzieci miały instynkt samozachowawczy ;), też tak robiłam...

Czarny bez zaczyna kwitnąć... Polecam prosty w przygotowaniu syrop z kwiatów - naprawdę skuteczny w przeziębieniach i zapaleniu zatok! No i susz z kwiatów na herbatki - w tych samych przypadkach.

W zeszłym roku robiłam syrop z tego przepisu:

http://gotujmy.pl/syrop-z-kwiatow-czarn ... 42849.html

Ania

Czarny bez kojarzy mi się tylko z babcią, sporo się tego piło w dzieciństwie...

Mi od dwóch lat dzieci bardzo zimą choruję i postanowiłam wrócic do metod naszych babć, zrobiłam już syrop z mniszka, z sosny robi sie na parapecie a teraz czekam na bez i lipę, ale z lipą może być problem.... nigdy nie robiłam takich rzeczy ( ani nawet nie piłam bo mama wolała farmaceutyki) więc dużo teraz czytam na ten temat i wdzieczna będę za jakieś rady

Kwiat lipy to raczej suszony, na rozgrzewkę i na poty.

Syrop z kwiatów lipy też można robić. Nalewka jest pyszna i rozgrzewająca, ale to już dla dorosłych.