Układ immunologiczny - wzmacnianie, podnoszenie odporności.

[antek5]

Oczywiście każdy ma prawo do własnej opinii
bakterie oportunistyczne to są bakterie częściowo neutralne, ale zawsze podporządkowują się bakterią dominującym w danym środowisku. EM-y są mikroorganizmami pożytecznymi i potrafiącymi zdominować środowisko. Nie zwalczają patogenów tylko je wypierają i blokują ich rozwój. Ogólnie z naturalnymi preparatami (zioła, EM ) jest tak iż działają wolniej niż chemia ale systematycznie leczą przyczynę a nie objawy, wspomagają organizm w walce, uwalniają naturalną odporność
Nie zdajemy sobie a tego sprawy ale mikroorganizmy są wszędzie i jest ich miliardy.......,a do tego mają niesamowicie duży wpływ na nasze życie. I nawet naukowcy tak naprawdę to nie wiele wiedzą na ich temat. Polecam obejrzeć filmiki
http://www.youtube.com/watch?v=NjG-LpucvlI
http://www.youtube.com/watch?v=_3Oac8fZRQI

oraz http://www.youtube.com/watch?v=vvUmsWi5uHU trochę nie na temat ale pokazuję jaka siła dżemie w EM-ach.

[miraculum]

Pragnę podzielić się przepisem na naturalny antybiotyk, który nie raz uratował nas przed chorobą.

[AdamPi]

Widzę że tu większość osób poleca bardziej domowe sposoby ja jednak polecę co innego. Stosunkowo niedawno bo z 2 3 lata temu odkryłem suplement diety Immunocal. Jest to białkowy i w 100% naturalny suplement podnoszący poziom glutationu w komórkach. Jest skuteczny bo nie ma w nim glutationu tylko dostarcza organizmowy wszystkiego co potrzebne by sam go produkował.

[grafi26]

Naturalne produkty lepsze od suplementów.
Polecam kwas z buraków. Codziennie szklanka wypitego soku wzmocni i oczyści organizm i podniesie poziom hemoglobiny.

[rosa13]

Pragnę podzielić się przepisem na naturalny antybiotyk, który nie raz uratował nas przed chorobą.

Jestem ciekawa jak się dawkuje tę miksturę, czy to jest na raz czy na cały dzień...

[Ewa5]

Miód jest przereklamowany. U mnie pomaga na ból gardła. Na pierwszym miejscu stawiam na pyłek pszczeli. Mało kto o nim wie i stosuje.
35 minut filmu https://www.youtube.com/watch?v=YPKWOCudnUs który odmieni Wasze spojrzenie na zdrowie.

[dziadek22]

Rano na czczo do szklanki z letnią wodą plasterek cytryny.

[grafi26]

Polecam kwas buraczany na wzmocnienie i oczyszczanie organizmu.

[dziadek22]

W moim domu rodzinnym był on zawsze obecny, zwłaszcza w zimie. W mojej rodzinie też.

[Rysiul]

Dla mnie ten temat troche drażliwy jest, bo uważam, że dopóki człowiek zdrowy to może sobie gadać o dobroczynnym oddziaływaniu tego czy tamtego, pitolić na youtubie albo w tv o wyleczeniu za pomocą wit. C, srebra koloidalnego, EMów, czosnku, witamin, minerałów, probiotyków i innych magicznych mikstur które miały zdziałać cuda. No... jak jest zdrowy. Bo jak zachoruje i przetestuje kilka tych cudów świata które leczą w ciągu kilku godzin grype, stwardnienie rozsiane, wszak wit. C w dużych dawkach ponoć można wyleczyć raka, i okazuje się, że jednak to tak nie do końca z tym... to człowiek budzi się z tego stanu i zaczyna trzeźwym okiem spoglądać na świat.
A wiecie co mi pomogło np. na notoryczne infekcje górnych dróg oddechowych ? Od prawie roku średnio 2 razy w tygodniu jem lody i jeszcze nawet kataru nie miałem, gdzie reszta rodziny już dwukrotnie w łóżkach z powodów chorobowych leżała, a ja zawsze byłem pierwszym z nich. Tym miłym akcentem, że jednak cos pomaga, skończe.

Pozdrawiam.

[dziadek22]

Gdy byłem berbeciem Ojciec zachorował na zapalenie płuc. Babcia ugotowała w olbrzymim garnku barszcz czerwony. Ten barszcz w parzącym kubku nosiłem mu przez kilka dni, a Babcia prała i suszyła przepocone pidżamy i pościel Ojca. Po kilku dniach Ojciec o własnych siłach podniósł się z łóżka.

[Ewa5]

Tak kiedyś ludzie wypacali chorobę, a dziś na łatwiznę. Tableteczka i organizm ciągle łapie choróbska.

[Locutus]

Pamiętam jak mnie zawsze rodzice męczyli, jak jeszcze byłem dzieckiem, żebym nosił czapkę, szalik, nie wychodził na pole z mokrą głową, bo się przeziębię... Pełne otrzeźwienie przyszło na magisterce ? mieliśmy w laboratorium lekarkę, która notorycznie przyłaziła do roboty ze świeżo umytymi włosami, choć był to marzec i temperatury też marcowe...

I nie noszę już czapki, szalika, a z mokrymi, świeżo umytymi włosami wyłażę na zewnątrz nawet jak jest mróz... I o dziwo praktycznie przestałem chorować, choć moje dzieciństwo to była jakaś jedna wielka karuzela zapaleń płuc, oskrzeli, tchawicy, angin, gryp i innych atrakcji...

Hartować się trzeba! :-P

Pozdrawiam!
LOKI