Kosmetyki- sklepowe, naturalne, domowe...testujemy, dzielimy sie radami.
- Aguss85
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4956
- Od: 21 lut 2016, o 18:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia, gmina Długołęka
Re: Kosmetyki- sklepowe, naturalne, domowe...testujemy, dzielimy sie radami.
Dziewczyny polecam przygotowanie mydła samodzielnie To wcale nie takie trudne, zajmuje niewiele czasu a za jednym razem można spokojnie przygotować mydło na kilka miesięcy (moje ostatnie mydło robiłam 20. lutego, leżakowało do świąt a używamy do teraz).
Korzystam z dwóch przepisów, na mydło z ćwiartek (potrzebny jest olej kokosowy, oliwa, olej rzepakowy i smalec w równej proporcji wagowej plus odważony wodorotlenek sodu) i mydło z wytłoczyn oliwek +oczywiście wodorotlenek. Gdy robiłam po raz pierwszy, byłam trochę niepewna efektu, zdawało mi się, że pewnie będzie się gorzej pienić albo myć niż sklepowe, ale wręcz przeciwnie. Jedyne co, to przy użyciu tłuszczu zwierzęcego i dużym wytłuszczeniu (nadwyżka tłuszczy, których nie zmydlił ług sodowy) mydło takie jest mniej trwałe i ostatnie kostki trzeba "obkroić".
Nie da się nawet porównać własnego mydła do drogeryjnych "kostek", w ich produkcji usuwa się naturalną glicerynę, a dodaje substancje pieniące, myjące, konserwujące. To, które robię samodzielnie, daję mojej dwulatce do mycia rączek, oboje z M. od kiedy je używamy nie potrzebujemy kremować rąk. I jest niezwykle wydajne.
Jeśli kogoś interesuje, chciałybyście spróbować, to podam przepisy, a niedługo będę robić oliwkowe więc mogę wrzucić zdjęcia.
Korzystam z dwóch przepisów, na mydło z ćwiartek (potrzebny jest olej kokosowy, oliwa, olej rzepakowy i smalec w równej proporcji wagowej plus odważony wodorotlenek sodu) i mydło z wytłoczyn oliwek +oczywiście wodorotlenek. Gdy robiłam po raz pierwszy, byłam trochę niepewna efektu, zdawało mi się, że pewnie będzie się gorzej pienić albo myć niż sklepowe, ale wręcz przeciwnie. Jedyne co, to przy użyciu tłuszczu zwierzęcego i dużym wytłuszczeniu (nadwyżka tłuszczy, których nie zmydlił ług sodowy) mydło takie jest mniej trwałe i ostatnie kostki trzeba "obkroić".
Nie da się nawet porównać własnego mydła do drogeryjnych "kostek", w ich produkcji usuwa się naturalną glicerynę, a dodaje substancje pieniące, myjące, konserwujące. To, które robię samodzielnie, daję mojej dwulatce do mycia rączek, oboje z M. od kiedy je używamy nie potrzebujemy kremować rąk. I jest niezwykle wydajne.
Jeśli kogoś interesuje, chciałybyście spróbować, to podam przepisy, a niedługo będę robić oliwkowe więc mogę wrzucić zdjęcia.
"Przymierzyłam szczęście. Pasuje mi, będę nosić."
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
- Ebabka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2843
- Od: 25 maja 2006, o 21:24
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: podlasie
Re: Kosmetyki- sklepowe, naturalne, domowe...testujemy, dzielimy sie radami.
Też wiem coś o alergiach Mój sposób od wielu lat. Kąpię się w wannie bez mydeł i żeli. Dodaję 2 łyżki oleju jaki mam, przeważnie rzepakowy, słonecznikowy. Od wielkiego dzwonu kokosowy - wakacje, jak wnuki przyjeżdżają Używam w wannie gąbki, szczotek i różnych szorstkich tarek do pięt, łokci i paznokci. Czyszczą doskonale bez mydeł. Skóra jest miękka. Po kąpieli zwykła wazelina Isana z Rossmana w newralgiczne miejsca, przeważnie piety i łokcie. Doskonale zatrzymuje wilgoć. M się trochę wnerwia, że musi czekać dłużej na wannę - trochę trwa zanim domyję po swoich ablucjach No i do jedzenia, szczególnie wszelka zielenina - dużo oliwy z pierwszego tłoczenia na zimno. Rzepakowa najbardziej ją lubię, lniana - nie bardzo mi smakuje. Moim zdaniem, przede wszystkim trzeba korzystać z produktów z naszego klimatu i otoczenia. W moim przypadku wygląd skóry najbardziej zależy od diety.
Pozdrawiam Eugenia
Re: Kosmetyki- sklepowe, naturalne, domowe...testujemy, dzielimy sie radami.
No i człowiek się uczy całe życie, dziękuję.ullak pisze:Myję glinką cały czas. Zależnie od potrzeb, ale wytrzymuję teraz trochę dłużej niż kiedyś, szczególnie że odkryłam kolejny patent, a mianowicie suchy szampon w postaci skrobi kukurydzianej. Nakłada się niewielką ilość pędzlem do pudru i przeczesuje. Można zabarwić kakao, żeby nie wyglądać na nagle osiwiałą.
-
- 10p - Początkujący
- Posty: 16
- Od: 2 mar 2014, o 12:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Okolice Nowego Sącza
Re: Kosmetyki- sklepowe, naturalne, domowe...testujemy, dzielimy sie radami.
Ja jestem zainteresowanaAguss85 pisze:Jeśli kogoś interesuje, chciałybyście spróbować, to podam przepisy, a niedługo będę robić oliwkowe więc mogę wrzucić zdjęcia.
I jeszcze chciałabym wiedzieć czy olej kokosowy ma być rafinowany czy tłoczony na zimno?
-
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 6700
- Od: 14 sty 2009, o 18:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Kosmetyki- sklepowe, naturalne, domowe...testujemy, dzielimy sie radami.
Też czekam na przepis.
- Aguss85
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4956
- Od: 21 lut 2016, o 18:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia, gmina Długołęka
Re: Kosmetyki- sklepowe, naturalne, domowe...testujemy, dzielimy sie radami.
A to bardzo proszę
Trzeba się zaopatrzyć w wodorotlenek do przygotowania ługu, większość mydeł to mydła sodowe więc polecam na początek wodorotlenek sodu. We Wrocławiu było bardzo trudno go dostać, musiałam zaopatrzyć się w ten składnik online w składach chemicznych.
Dobrze wybrać stary garnek, najlepiej emaliowany i coś do mieszania (drewnianą łyżkę, blender, z którego poświęcimy jedną końcówkę na mydła), wodę destylowaną, tłuszcze i ochronne rękawice i koniecznie wagę. Przyda się jakaś forma (uparcie wybieram kartony po soku ), ewentualnie olejki eteryczne ale tylko naturalne.
Wodę schładzamy w dużym słoiku w lodowce, tłuszcze odważamy i lekko podgrzewamy w garnku (albo roztapiamy, zależnie od wybranej receptury), odważamy wodorotlenek w plastikowym jednorazowym kubku (kubek ten później wyrzucamy, jak mamy dzieci/zwierzaki to dla bezpieczeństwa wszystkie odpadki pakujemy w osobny worek i od razu po skończonej pracy siup za drzwi). Wodorotlenek przesypujemy ostrożnie do zimnej wody i mieszamy, UWAGA, powstały ług jest gorący. Czekamy, aż ostygnie, ja najbardziej lubię, gdy i tłuszcze i ług mają temperaturę ciut wyższą, niż pokojowa i dopiero wtedy mieszam je w garnku. Zbyt ciepłe bardzo szybko tężeją i trudniej je rozmieszać. Na koniec, wymieszane, przelewamy do formy (można wcześniej wkropić do garnka olejki, po kilka-kilkanaście kropli). Wybierany przeze mnie karton po soku łatwo przykryć papierem i zabezpieczyć gumką. Odstawiamy np na szafę, szafkę, w inne ciepłe miejsce (z którego nikt go nie ruszy!! ) na 24 godziny. Po tym czasie mydło można wyjąć z formy ( ja dla wygody rozkrajam karton) i pokroić na kawałki. Górny kawałek zawsze jest trochę przetłuszczony i aby ten tłuszcz na nim nie jełczał, można od razu trochę go obkroić. Owijam takie mydło szczelnie papierem i mniej szczelnie foliówką i odkładam na 4-5 tygodni. Po tym czasie dopiero jest bezpieczne do użycia i na pewno nie ma wolnego, niezwiązanego z tłuszczem i żrącego ługu.
Postaram się jeszcze dziś odszukać teczkę z przepisami i wrzucić moje dwie ulubione receptury. I może zdjęcie ostatniej kostki - wygląda podobnie do dawnego szarego mydła
-- 13 maja 2016, o 20:45 --
halinas65 do mydła używałam rafinowany olej, ten bezzapachowy, a do smarowania rąk i gotowania wolę tłoczony na zimno, bo ma w bonusie piękny zapach.
Trzeba się zaopatrzyć w wodorotlenek do przygotowania ługu, większość mydeł to mydła sodowe więc polecam na początek wodorotlenek sodu. We Wrocławiu było bardzo trudno go dostać, musiałam zaopatrzyć się w ten składnik online w składach chemicznych.
Dobrze wybrać stary garnek, najlepiej emaliowany i coś do mieszania (drewnianą łyżkę, blender, z którego poświęcimy jedną końcówkę na mydła), wodę destylowaną, tłuszcze i ochronne rękawice i koniecznie wagę. Przyda się jakaś forma (uparcie wybieram kartony po soku ), ewentualnie olejki eteryczne ale tylko naturalne.
Wodę schładzamy w dużym słoiku w lodowce, tłuszcze odważamy i lekko podgrzewamy w garnku (albo roztapiamy, zależnie od wybranej receptury), odważamy wodorotlenek w plastikowym jednorazowym kubku (kubek ten później wyrzucamy, jak mamy dzieci/zwierzaki to dla bezpieczeństwa wszystkie odpadki pakujemy w osobny worek i od razu po skończonej pracy siup za drzwi). Wodorotlenek przesypujemy ostrożnie do zimnej wody i mieszamy, UWAGA, powstały ług jest gorący. Czekamy, aż ostygnie, ja najbardziej lubię, gdy i tłuszcze i ług mają temperaturę ciut wyższą, niż pokojowa i dopiero wtedy mieszam je w garnku. Zbyt ciepłe bardzo szybko tężeją i trudniej je rozmieszać. Na koniec, wymieszane, przelewamy do formy (można wcześniej wkropić do garnka olejki, po kilka-kilkanaście kropli). Wybierany przeze mnie karton po soku łatwo przykryć papierem i zabezpieczyć gumką. Odstawiamy np na szafę, szafkę, w inne ciepłe miejsce (z którego nikt go nie ruszy!! ) na 24 godziny. Po tym czasie mydło można wyjąć z formy ( ja dla wygody rozkrajam karton) i pokroić na kawałki. Górny kawałek zawsze jest trochę przetłuszczony i aby ten tłuszcz na nim nie jełczał, można od razu trochę go obkroić. Owijam takie mydło szczelnie papierem i mniej szczelnie foliówką i odkładam na 4-5 tygodni. Po tym czasie dopiero jest bezpieczne do użycia i na pewno nie ma wolnego, niezwiązanego z tłuszczem i żrącego ługu.
Postaram się jeszcze dziś odszukać teczkę z przepisami i wrzucić moje dwie ulubione receptury. I może zdjęcie ostatniej kostki - wygląda podobnie do dawnego szarego mydła
-- 13 maja 2016, o 20:45 --
halinas65 do mydła używałam rafinowany olej, ten bezzapachowy, a do smarowania rąk i gotowania wolę tłoczony na zimno, bo ma w bonusie piękny zapach.
"Przymierzyłam szczęście. Pasuje mi, będę nosić."
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
- Aguss85
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4956
- Od: 21 lut 2016, o 18:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia, gmina Długołęka
Re: Kosmetyki- sklepowe, naturalne, domowe...testujemy, dzielimy sie radami.
Mydło z ćwiartek:
150g oliwy (gram, nie ml!)
150g oleju rzepakowego
150g oleju kokosowego
150g smalcu
81g wodorotlenku sodu
200g wody
olejki zapachowe (u mnie jest to zawsze olejek lawendowy ), nie używam barwników!
Mydło oliwkowe:
750g oliwy z oliwek (nieklarowne wytłoczyny)
91g wodorotlenku sodu
251g wody
Tu kawałek ostatniego mydła z ćwiartek. Kawałki przechowuję owinięte w papier spożywczy, każdy osobno. Ma wygląd podobny do mydła marsylskiego i nawet po dodaniu olejków, podobny delikatny, naturalny zapach.
150g oliwy (gram, nie ml!)
150g oleju rzepakowego
150g oleju kokosowego
150g smalcu
81g wodorotlenku sodu
200g wody
olejki zapachowe (u mnie jest to zawsze olejek lawendowy ), nie używam barwników!
Mydło oliwkowe:
750g oliwy z oliwek (nieklarowne wytłoczyny)
91g wodorotlenku sodu
251g wody
Tu kawałek ostatniego mydła z ćwiartek. Kawałki przechowuję owinięte w papier spożywczy, każdy osobno. Ma wygląd podobny do mydła marsylskiego i nawet po dodaniu olejków, podobny delikatny, naturalny zapach.
"Przymierzyłam szczęście. Pasuje mi, będę nosić."
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
-
- 10p - Początkujący
- Posty: 16
- Od: 2 mar 2014, o 12:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Okolice Nowego Sącza
Re: Kosmetyki- sklepowe, naturalne, domowe...testujemy, dzielimy sie radami.
Dzięki
Teraz tylko zakupić wodorotlenek sodu, widzę że na all.... jest pod dostatkiem.
-- 14 maja 2016, o 06:47 --
Jeszcze jedno pytanie - czy woda musi być destylowana czy zwykła?
Teraz tylko zakupić wodorotlenek sodu, widzę że na all.... jest pod dostatkiem.
-- 14 maja 2016, o 06:47 --
Jeszcze jedno pytanie - czy woda musi być destylowana czy zwykła?
- Aguss85
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4956
- Od: 21 lut 2016, o 18:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia, gmina Długołęka
Re: Kosmetyki- sklepowe, naturalne, domowe...testujemy, dzielimy sie radami.
Lepiej destylowana, u mnie na przykład jest naprawdę twarda woda w kranie. Chcesz jej użyć do reakcji chemicznej zmydlania tłuszczu, szkoda jakby coś nadprogramowego się tam przyplątało. Jeśli to kłopot dostać taką wodę, można przefiltrować i dwukrotnie zagotować, większość soli gdzieś się w tych procesach wytrąci. Ja kupuję taką gotową demineralizowaną do prasowania
"Przymierzyłam szczęście. Pasuje mi, będę nosić."
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
- ullak
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1668
- Od: 10 mar 2015, o 11:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kozienice
Re: Kosmetyki- sklepowe, naturalne, domowe...testujemy, dzielimy sie radami.
Jak długo już robisz te mydła? Za każdym razem ile to mniej więcej zajmuje czasu, łącznie ze sprzątaniem?
Słomiany zapał, czyli u leniwego ogrodnika
Tilling the soil is the equivalent of an earthquake, hurricane, tornado, and forest fire occurring simultaneously to the world of soil organisms.
USDA
Tilling the soil is the equivalent of an earthquake, hurricane, tornado, and forest fire occurring simultaneously to the world of soil organisms.
USDA
- Aguss85
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4956
- Od: 21 lut 2016, o 18:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia, gmina Długołęka
Re: Kosmetyki- sklepowe, naturalne, domowe...testujemy, dzielimy sie radami.
Ullak od jesieni. Najwięcej czasu zajmuje studzenie ługu, reszta to moment. Odważam i odmierzam składniki jakieś 5 minut, a jak stygnie ług to normalnie czymś się zajmuję, byle nie kuchennym, później miksuję oba składniki w garnku przez 10-15 minut. Na pewno mniej zabiera to czasu, niż upieczenie ciasta, choć za pierwszym razem, nim się dobrze zorganizowałam, to trwało chwilę dłużej, dokładnie w minutach nie podam, bo nie liczyłam. Na drugi dzień tylko wyjmuje się z formy i kroi, owija w papier. Najgorsze to czekanie kilka tygodni, bo już by się chciało wypróbować
"Przymierzyłam szczęście. Pasuje mi, będę nosić."
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
- ullak
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1668
- Od: 10 mar 2015, o 11:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kozienice
Re: Kosmetyki- sklepowe, naturalne, domowe...testujemy, dzielimy sie radami.
Dzięki. A sprawdzałaś pH takiego mydła?
Słomiany zapał, czyli u leniwego ogrodnika
Tilling the soil is the equivalent of an earthquake, hurricane, tornado, and forest fire occurring simultaneously to the world of soil organisms.
USDA
Tilling the soil is the equivalent of an earthquake, hurricane, tornado, and forest fire occurring simultaneously to the world of soil organisms.
USDA
- Aguss85
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4956
- Od: 21 lut 2016, o 18:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia, gmina Długołęka
Re: Kosmetyki- sklepowe, naturalne, domowe...testujemy, dzielimy sie radami.
Nie sprawdzałam. Ale sprawdzę
"Przymierzyłam szczęście. Pasuje mi, będę nosić."
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka