Borelioza
Re: Borelioza
Tu coś o babeszjozie u ludzi:
http://www.wielkoszynski.webity.pl/zakr ... abeszjoza/
A tu coś o ewentualnych nawrotach babeszjozy u psów. Więcej nie wiem.
http://www.poranny.pl/apps/pbcs.dll/art ... /932437760
http://www.wielkoszynski.webity.pl/zakr ... abeszjoza/
A tu coś o ewentualnych nawrotach babeszjozy u psów. Więcej nie wiem.
http://www.poranny.pl/apps/pbcs.dll/art ... /932437760
Bea
Re: Borelioza
Uważam, że tu jest za poważnie Jasne, że ta choroba to poważna sprawa i kto jak kto, ale ja to wiem doskonale, ale jednak nie lubię, gdy jest tak bardzo, bardzo poważnie. Gdy jest poważnie, to od razu czuję, że jest śmiertelnie poważnie, a to nie jest dobry omen
Po ostatnich moich wpisach zrobiło się srogo i bojowo jakoś... Fakty są takie jakie są, nazywanie faktów po imieniu niestety często powoduje "twarde sytuacje". Z drugiej strony dla własnego zdrowia lepiej nie traktować wszystkiego zbyt poważnie.
Nie mówiąc juz o tym, że śmiech jest najpotężniejszą bronią, jaką dysponuje człowiek i dlatego np. źli królowie tak bali się komików.
Dlatego postanowiłam wprowadzić do tego wątku element rozrywki. Nie wiem, czy społeczność wykaże zrozumienie, ale sądzę, że tak
Oto obraz pt.: "Borelioza"
Oto, co najlepszy diagnosta myśli o niektórych procedurach w służbie zdrowia:
_____________________________
Dla przypomnienia:
IDSA (Infectious Diseases Society of America - Amerykańskie Towarzystwo Chorób Zakaźnych) twierdzi, że leczenie boreliozy jest łatwe, krótkie podawanie antybiotyku zabija wszystkie bakterie i nie ma sensu prowadzić leczenia dłużej niż kilka tygodni.
Takie wytyczne obowiązują w amerykańskiej publicznej służbie zdrowia. Ta opinia została przyjęta w Polsce i także obowiązuje w służbie zdrowia.
ILADS (International Lyme and Associated Diseases Society - Międzynarodowe Towarzystwo ds Choroby z Lyme i Chorób Współistniejących) stwierdziło, że istnieją trzy formy krętka boreliozy, w tym formy przetrwalnikowe i dlatego leczenie powinno być długie i intensywne, powinno się stosować trzy różne antybiotylki jednocześnie, aby zwalczać trzy formy bakterii, bo tylko tak można pokonać infekcję.
-------------------------------------------------
Historyjka.
Rzecz dzieje się w USA.
Do pewnego lekarza ILADS przychodzi na wizytę pewien mężczyzna. Lekarz rozpoznaje go jako znanego prawnika, przedstawiciela IDSA, który brał udział w niewybrednych atakach na lekarzy z ILADS. Pacjent mówi, że chciałby przejść pełne leczenie po ukąszeniu kleszcza.
Lekarz pyta:
- Jak to? Pan, przeciwnik tej metody, walczący z lekarzami w imieniu ubezpieczycieli, przychodzi do mnie po ukąszeniu kleszcza?? Dlaczego?
- Panie doktorze, tam byłem w pracy, ale przecież prywatnie nie będę życia ryzykował!
Po ostatnich moich wpisach zrobiło się srogo i bojowo jakoś... Fakty są takie jakie są, nazywanie faktów po imieniu niestety często powoduje "twarde sytuacje". Z drugiej strony dla własnego zdrowia lepiej nie traktować wszystkiego zbyt poważnie.
Nie mówiąc juz o tym, że śmiech jest najpotężniejszą bronią, jaką dysponuje człowiek i dlatego np. źli królowie tak bali się komików.
Dlatego postanowiłam wprowadzić do tego wątku element rozrywki. Nie wiem, czy społeczność wykaże zrozumienie, ale sądzę, że tak
Oto obraz pt.: "Borelioza"
Oto, co najlepszy diagnosta myśli o niektórych procedurach w służbie zdrowia:
_____________________________
Dla przypomnienia:
IDSA (Infectious Diseases Society of America - Amerykańskie Towarzystwo Chorób Zakaźnych) twierdzi, że leczenie boreliozy jest łatwe, krótkie podawanie antybiotyku zabija wszystkie bakterie i nie ma sensu prowadzić leczenia dłużej niż kilka tygodni.
Takie wytyczne obowiązują w amerykańskiej publicznej służbie zdrowia. Ta opinia została przyjęta w Polsce i także obowiązuje w służbie zdrowia.
ILADS (International Lyme and Associated Diseases Society - Międzynarodowe Towarzystwo ds Choroby z Lyme i Chorób Współistniejących) stwierdziło, że istnieją trzy formy krętka boreliozy, w tym formy przetrwalnikowe i dlatego leczenie powinno być długie i intensywne, powinno się stosować trzy różne antybiotylki jednocześnie, aby zwalczać trzy formy bakterii, bo tylko tak można pokonać infekcję.
-------------------------------------------------
Historyjka.
Rzecz dzieje się w USA.
Do pewnego lekarza ILADS przychodzi na wizytę pewien mężczyzna. Lekarz rozpoznaje go jako znanego prawnika, przedstawiciela IDSA, który brał udział w niewybrednych atakach na lekarzy z ILADS. Pacjent mówi, że chciałby przejść pełne leczenie po ukąszeniu kleszcza.
Lekarz pyta:
- Jak to? Pan, przeciwnik tej metody, walczący z lekarzami w imieniu ubezpieczycieli, przychodzi do mnie po ukąszeniu kleszcza?? Dlaczego?
- Panie doktorze, tam byłem w pracy, ale przecież prywatnie nie będę życia ryzykował!
Bea
- renzal
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6239
- Od: 13 maja 2011, o 12:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Płocka
Re: Borelioza
Zdjęcia super! Nasi lekarze są pod jednym względem lepsi od Niego - są bardziej aroganccy!
Historyjka z życia wzięta!
Historyjka z życia wzięta!
pozdrawiam Renata Pod Jesionem cz.5 ,czyli: akt V dramatu!
Ciągle marzę, że w tym roku uporządkuję mój ogród. (nowy rok - już szósty - nowa nadzieja )Nadzieja umiera ostatnia...
Ciągle marzę, że w tym roku uporządkuję mój ogród. (nowy rok - już szósty - nowa nadzieja )Nadzieja umiera ostatnia...
- semper
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2538
- Od: 27 lis 2011, o 10:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: 160km od Pragi
Re: Borelioza
Beatko.Znasz tą stronkę https://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q= ... YLXb-0hWoA
Zdaje się, ze facet jest z Jeleniej.
Zdaje się, ze facet jest z Jeleniej.
Re: Borelioza
Ten jegomość pisze kilka rzeczy, które są fałszywe w sensie naukowym, bo najwyraźniej czegoś nie doczytał albo nie zrozumiał. Z tego względu ta strona jest niewiarygodna.
Wg mnie to kolejna osoba, która coś tam poczytała i "musi" koniecznie podzielić się ze światem swoimi wnioskami, bo wysoko ceni swoje przemyślenia. Niestety poczytała za mało albo za mało zrozumiała z tego, co przeczytała. Z całym szacunkiem, ale w tym tekście nie ma nawet cienia świadomości metodologicznej, a bez takiej świadomości bardzo łatwo o podstawowe błędy.
Borelioza jest chorobą immunosupresyjną, więc nonsensem jest pisanie o tym, że system odpornościowy sam zwalczy krętki.
Borelioza rzadko występuje jako jedyna infekcja, w większości wypadków towarzyszą jej współinfekcje, więc nonsensem jest pisanie o samej boreliozie.
Twierdzenie, że bardzo rzadko zdarza się, że borelioza przechodzi w postać przewlekłą jest nieuprawnione. Na podstawie jakich badań autor tak twierdzi? Jak rozumiem, autor nie jest naukowcem, który przeprowadził takie badania i oto ogłasza ich wyniki? Autor jest internautą, któremu sie wydaje, że tak jest i swoje prywatne przypuszczenia formułuje w postaci zdania twierdzącego.
Jak rozumiem autor nie jest też badaczem w dziedzinie psychologii, który przeprowadził szeroko zakrojone badania dotyczące ilości hipochondryków wśród osób podejrzewających u siebie boreliozę? Skoro tak, to na jakiej podstawie wygłasza twierdzenia na ten temat?
Zapewne jest pewien procent hipochondryków wśród takich osób, bo to statystycznie oczywiste, ale nie wiadomo, ile, bo nikt tego nigdy nie badał.
Łatwość wypowiadania sądów nie jest oznaką mądrości, tylko pychy.
Wg mnie to kolejna osoba, która coś tam poczytała i "musi" koniecznie podzielić się ze światem swoimi wnioskami, bo wysoko ceni swoje przemyślenia. Niestety poczytała za mało albo za mało zrozumiała z tego, co przeczytała. Z całym szacunkiem, ale w tym tekście nie ma nawet cienia świadomości metodologicznej, a bez takiej świadomości bardzo łatwo o podstawowe błędy.
Borelioza jest chorobą immunosupresyjną, więc nonsensem jest pisanie o tym, że system odpornościowy sam zwalczy krętki.
Borelioza rzadko występuje jako jedyna infekcja, w większości wypadków towarzyszą jej współinfekcje, więc nonsensem jest pisanie o samej boreliozie.
Twierdzenie, że bardzo rzadko zdarza się, że borelioza przechodzi w postać przewlekłą jest nieuprawnione. Na podstawie jakich badań autor tak twierdzi? Jak rozumiem, autor nie jest naukowcem, który przeprowadził takie badania i oto ogłasza ich wyniki? Autor jest internautą, któremu sie wydaje, że tak jest i swoje prywatne przypuszczenia formułuje w postaci zdania twierdzącego.
Jak rozumiem autor nie jest też badaczem w dziedzinie psychologii, który przeprowadził szeroko zakrojone badania dotyczące ilości hipochondryków wśród osób podejrzewających u siebie boreliozę? Skoro tak, to na jakiej podstawie wygłasza twierdzenia na ten temat?
Zapewne jest pewien procent hipochondryków wśród takich osób, bo to statystycznie oczywiste, ale nie wiadomo, ile, bo nikt tego nigdy nie badał.
Łatwość wypowiadania sądów nie jest oznaką mądrości, tylko pychy.
Bea
Re: Borelioza
Tak sobie myślę... I myślę, że coś tu chyba trzeba napisać.
Napisałam powyżej, że strona, do której link podał Semper, jest niewiarygodna. Oczywiście ktoś może to samo powiedzieć o moim wątku.
Chcę powiedzieć, że dla mnie odpowiedzialność za słowo jest pewnym rodzajem "świętości", jeśli na serio udzielam jakichś informacji, to robię, co w mojej mocy, aby były to informacje sprawdzone. Jasne, że nie jestem nieomylna i byc może zdarza się, że cos, co piszę jest nieprawdą. Jednak, gdy chodzi o sprawy poważne, nie mam zwyczaju mówić czy pisać dla samego mówienia czy pisania, bo tak fajnie jest, gdy ktoś nas słucha lub czyta i można się poczuć ważnym i mądrym lub po prostu fajnie jest coś popaplać w wolnej chwili. Dla mnie odpowiedzialność za to, co piszę jest ważna. Nie piszę tu rzeczy wyłącznie od siebie, podaję linki do wypowiedzi specjalistów. Swoją "wiedzę" o chorobie z Lyme czerpię z opracowań badaczy i lekarzy, od mojej lekarki, która jest specjalistą chorób zakaźnych i z własnego długoletniego doświadczenia tej choroby.
Pamiętacie? na wstępie przestrzegałam przed wierzeniem we wszystko, co napisano o boreliozie. Taka strona to właśnie przykład tego, na co trzeba uważać.
Są też strony poważne, na które trzeba uważać. To może zabrzmi jak herezja, ale oficjalne strony niektórych instytucji naukowych/medycznych też niestety nie mówią prawdy o tej chorobie. Mówią to, co wiedziano o tej chorobie 20 lat temu i nie uwzgledniają wyników nowych badań. Dlaczego? No cóż, wydaje się, że dlatego, że machina oficjalnej / państwowej medycyny ma dużą inercję, tzn. powoli się rozpędza i powoli hamuje, reaguje z dużym opóźnieniem. Wydaje się też, że jest podatna na wpływy niemedyczne, np. finansowe, o wielu sprawach nie decydują względy medyczne, tylko interesy ubezpieczycieli, koncernów farmaceutycznych itp.
Kto jest najbardziej wiarygodny? Myślę, że lekarze, którzy sami chorowali na tę chorobę i to otworzyło im oczy, po czym zaczęli informować o faktach innych. Wiem o dwóch, trzech takich przypadkach w Polsce. Np. pewien lekarz sam chorował, dopiero metodą ILADS zdołał sie wyleczyć. Pewien doktor nauk medycznych ma żonę, która chorowała latami. Ci ludzie dziś piszą o tym i leczą innych. To z ich opracowań korzystam, żeby zrozumieć chorobę, która mnie gnębi.
Oczywiście, że nie tylko ci lekarze, ktory sami chorowali są wiarygodni! To medycyna, nie sztuka medytacji, gdzie samemu trzeba przejść wszystkie stopnie wtajemniczenia, by móc po nich kogoś prowadzić Tu liczy sie wiedza.
Wiadomo, że prawda w końcu zawsze wygrywa. I gdyby nie chodziło o zdrowie i życie, możnaby poczekać, aż to się stanie, ale przecież chory człowiek nie będzie czekał, aż historia przyzna mu rację. Zresztą prawda nie wygrywa sama, ktoś musi ją ujawnić. Co niniejszym czynię
Napisałam powyżej, że strona, do której link podał Semper, jest niewiarygodna. Oczywiście ktoś może to samo powiedzieć o moim wątku.
Chcę powiedzieć, że dla mnie odpowiedzialność za słowo jest pewnym rodzajem "świętości", jeśli na serio udzielam jakichś informacji, to robię, co w mojej mocy, aby były to informacje sprawdzone. Jasne, że nie jestem nieomylna i byc może zdarza się, że cos, co piszę jest nieprawdą. Jednak, gdy chodzi o sprawy poważne, nie mam zwyczaju mówić czy pisać dla samego mówienia czy pisania, bo tak fajnie jest, gdy ktoś nas słucha lub czyta i można się poczuć ważnym i mądrym lub po prostu fajnie jest coś popaplać w wolnej chwili. Dla mnie odpowiedzialność za to, co piszę jest ważna. Nie piszę tu rzeczy wyłącznie od siebie, podaję linki do wypowiedzi specjalistów. Swoją "wiedzę" o chorobie z Lyme czerpię z opracowań badaczy i lekarzy, od mojej lekarki, która jest specjalistą chorób zakaźnych i z własnego długoletniego doświadczenia tej choroby.
Pamiętacie? na wstępie przestrzegałam przed wierzeniem we wszystko, co napisano o boreliozie. Taka strona to właśnie przykład tego, na co trzeba uważać.
Są też strony poważne, na które trzeba uważać. To może zabrzmi jak herezja, ale oficjalne strony niektórych instytucji naukowych/medycznych też niestety nie mówią prawdy o tej chorobie. Mówią to, co wiedziano o tej chorobie 20 lat temu i nie uwzgledniają wyników nowych badań. Dlaczego? No cóż, wydaje się, że dlatego, że machina oficjalnej / państwowej medycyny ma dużą inercję, tzn. powoli się rozpędza i powoli hamuje, reaguje z dużym opóźnieniem. Wydaje się też, że jest podatna na wpływy niemedyczne, np. finansowe, o wielu sprawach nie decydują względy medyczne, tylko interesy ubezpieczycieli, koncernów farmaceutycznych itp.
Kto jest najbardziej wiarygodny? Myślę, że lekarze, którzy sami chorowali na tę chorobę i to otworzyło im oczy, po czym zaczęli informować o faktach innych. Wiem o dwóch, trzech takich przypadkach w Polsce. Np. pewien lekarz sam chorował, dopiero metodą ILADS zdołał sie wyleczyć. Pewien doktor nauk medycznych ma żonę, która chorowała latami. Ci ludzie dziś piszą o tym i leczą innych. To z ich opracowań korzystam, żeby zrozumieć chorobę, która mnie gnębi.
Oczywiście, że nie tylko ci lekarze, ktory sami chorowali są wiarygodni! To medycyna, nie sztuka medytacji, gdzie samemu trzeba przejść wszystkie stopnie wtajemniczenia, by móc po nich kogoś prowadzić Tu liczy sie wiedza.
Wiadomo, że prawda w końcu zawsze wygrywa. I gdyby nie chodziło o zdrowie i życie, możnaby poczekać, aż to się stanie, ale przecież chory człowiek nie będzie czekał, aż historia przyzna mu rację. Zresztą prawda nie wygrywa sama, ktoś musi ją ujawnić. Co niniejszym czynię
Bea
Re: Borelioza
I znów, żeby nie było za poważnie.
Obraz pt: "Borelioza"
Jak czuje się chory na boreliozę...
Jak działa publiczna służba zdrowia w sprawie boreliozy...
Jak wygląda leczenie przewlekłej borelki...
Tu ja myślę sobie - ta lina, to dopiero po 10-ciu latach się pojawiła
Obraz pt: "Borelioza"
Jak czuje się chory na boreliozę...
Jak działa publiczna służba zdrowia w sprawie boreliozy...
Jak wygląda leczenie przewlekłej borelki...
Tu ja myślę sobie - ta lina, to dopiero po 10-ciu latach się pojawiła
Bea
- zielonajagoda
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2870
- Od: 4 lut 2011, o 10:12
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: opolskie
- Kontakt:
-
- 200p
- Posty: 217
- Od: 16 wrz 2010, o 23:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska - na południe od Krakowa
Re: Borelioza
Dziewczyny - nie jestem hurra optymistką, ale chyba coś się zaczyna zmieniać. Zadzwoniła dzisiaj do mnie babka z SANEPID-u z informacją, że zostało jej powierzone monitorowanie mojego leczenia. Wypytała mnie dokładnie jak dotychczas przebiega moje leczenie, czy mam poza rumieniem jakieś inne objawy, starała się zwrócić moją uwagę na objawy, które mogłyby mnie zaniepokoić. Przypomniała, że w ok. 1 m-c po zakończeniu 30 dniowej terapii antybiotykowej powinnam zrobić poszerzone badania na obecność wirusa i stosować się do zaleceń dotyczących dalszych badań. Skierowania mam otrzymywać od lekarza dermatologa, lub w poradni chorób zakaźnych. Poczułam, że ktoś się mną interesuje.
Serdecznie pozdrawiam. Halina.
Serdecznie pozdrawiam. Halina.
- Karo
- -Administrator Forum-.
- Posty: 21720
- Od: 16 sie 2006, o 14:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Centrum Polski
- Kontakt:
Re: Borelioza
Niezwykle ważny wątek.
Dziewczyny,choć to nic nie zmienia w Waszych zmaganiach z rzeczywistością,to bardzo Wam współczuję
halinowska - gratuluję i cieszę się,nie jesteś już sama a co to znaczy wszyscy wiemy.
Oczywiście podpisałam petycję...
Dziewczyny,choć to nic nie zmienia w Waszych zmaganiach z rzeczywistością,to bardzo Wam współczuję
halinowska - gratuluję i cieszę się,nie jesteś już sama a co to znaczy wszyscy wiemy.
Oczywiście podpisałam petycję...
-
- 200p
- Posty: 217
- Od: 16 wrz 2010, o 23:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska - na południe od Krakowa
Re: Borelioza
KaRo - serdecznie dziękuję. Chciałabym wierzyć, że to, iż ktoś wykazuje zainteresowanie daje nadzieję na pomyślne zakończenie, czas pokaże.
Serdeczności - Halina.
Serdeczności - Halina.
- Mandragora
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4046
- Od: 25 maja 2008, o 16:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Beskid Śląski
Re: Borelioza
Syringa - wspominasz, że leczysz się w Katowicach. Czy jest to może doktor Beata P.? Dodzwoniłam się i spytałam o termin. Najbliższy wolny na... początku stycznia.. Zdziwiło mnie bardzo jedno. Wspomniałam o rumieniu, a pani z rejestracji wspomniała, że mam zrobić test Western Blot. Zastanawiam się tylko - po co, skoro rumień zawsze jest objawem boreliozy, a nawet test Western Blot nie jest w 100% wiarygodny? To dodatkowe koszty dla pacjenta, jakby nie patrzeć prawie 200 zł. I co ma on dowieść? Przykładowo wyjdzie w IgM i IgG negatywny i co w takim przypadku? Jak to skomentujesz?
- renzal
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6239
- Od: 13 maja 2011, o 12:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Płocka
Re: Borelioza
Halinko! Patrzę gdzie mieszkasz i jednak Polska..., bo mnie by się nawet nie śniło, że może być taka sytuacja.halinowska pisze:Dziewczyny - nie jestem hurra optymistką, ale chyba coś się zaczyna zmieniać. Zadzwoniła dzisiaj do mnie babka z SANEPID-u z informacją, że zostało jej powierzone monitorowanie mojego leczenia. Wypytała mnie dokładnie jak dotychczas przebiega moje leczenie, czy mam poza rumieniem jakieś inne objawy, starała się zwrócić moją uwagę na objawy, które mogłyby mnie zaniepokoić. Przypomniała, że w ok. 1 m-c po zakończeniu 30 dniowej terapii antybiotykowej powinnam zrobić poszerzone badania na obecność wirusa i stosować się do zaleceń dotyczących dalszych badań. Skierowania mam otrzymywać od lekarza dermatologa, lub w poradni chorób zakaźnych. Poczułam, że ktoś się mną interesuje.
Serdecznie pozdrawiam. Halina.
pozdrawiam Renata Pod Jesionem cz.5 ,czyli: akt V dramatu!
Ciągle marzę, że w tym roku uporządkuję mój ogród. (nowy rok - już szósty - nowa nadzieja )Nadzieja umiera ostatnia...
Ciągle marzę, że w tym roku uporządkuję mój ogród. (nowy rok - już szósty - nowa nadzieja )Nadzieja umiera ostatnia...