mirzan pisze:Jeden okład z żywokostu,to jak jedna tabletka aspiryny na koklusz.A co do wyskoku z buzdygankiem - chodzi mi o to, aby pokazać, że są inne zioła niż pietruszka. Aby unikać sytuacji,
że ktoś się pochwali,że dodał pietruszkę do rosołu i pyta czy już może leczyć ziołami.
Aspiryny na koklusz się nie stosuje, raczej szczepienia ochronne a jeżeli już trzeba to dzieciaka pod namiocik foliowy z naparem rumianku do wdychania lub pod przysznic -wilgotne opary pomają wykasłać flegmę
i doczekać przyjazdu karetki ratunkowej
A popos żywokostu, to lepiej położyć jeden raz zmiażdżony młotkiem korzeń i owinąć płótnem i folią przy problemie złamań lub stłuczeń, żeby organizm otrzymał impuls do naprawy niż wcale.
Nie wiem czy go ktoś stosował na reumatyzm -wydaje mi się to kłócić , prędzej na zwykłe zwyrodnienie stawów, ale faktycznie wtedy trzeba więcej - a to może być bardziej ryzykowne-chyba jednak lepiej operować kolana szma się zastanawiam bo też rozpoczyna mi się taki proces, ale jeszcze wystarczają tabletki p/bólowe