Przepisy na zdrowe życie.....

aurynka · Post » 20 lis 2006, o 15:01

alka pisze: Czy ewolucja (lub Pan Bóg, jak kto woli) przystosowała nas do trawienia sztucznie wytworzonej margaryny?

I to są bardzo mądre słowa!

Reposit-10 · Post » 20 lis 2006, o 15:11

Czy ewolucja przystosowała nas do oddychania zanieczyszczonym przez
"zdobycze cywilizacji" powietrzem ? Do picia "uszlachetnionej" wody ?
Spożywania pokarmów wyhodowanych na nawozach sztucznych?
Itd..itp...

aurynka · Post » 20 lis 2006, o 15:13

Oczywiście, że nie ale pojedyncza jednostka nie jest w stanie oczyścić powietrza, a jest w stanie wybrać sobie do własnego jadłospisu naturalne produkty w miarę swoich mozliwości.

martas · Post » 20 lis 2006, o 15:22

Erazm pisze:To dlaczego lekarze zalecają margarynę zamiast masła? Jest nawet specjalna margaryna obniżająca poziom złego cholesterolu.
http://www.epacjent.pl/artykul.php?idar ... %BCywianie

Bo producenci margaryny są znacznie bogatsi i więcej wydają na reklamę niż jakikolwiek producent masła. Na kampanię "antymasłową" też wydane zostały niemałe środki "margaryniarzy";)

Reposit-10 · Post » 20 lis 2006, o 15:57

To jest jasne - każdy dobiera sobie pokarmy wg swojego uznania i ma do
tego całkowite prawo. Jednak nie można porównywać reakcji na nie - naszych
i przodków organizmów. Postęp cywilizacyjny, chemia - zrobiły już w tym
kierunku tyle, że organizm współczesnego człowieka zdołał się w jakimś
stopniu przystosować. Przypuszczam, że gdyby nasi pradziadowie zostali jakimś cudem przeniesieni do obecnych czasów - nie cieszyli by się długo zdrowiem !?
Uważam, że najlepiej we wszystkim, w żywieniu także - zachować
arystotelesowski ZŁOTY ŚRODEK.

Pozdrawiam

alka · Post » 20 lis 2006, o 17:14

Pewnych "zdobyczy cywilizacji", mówię tu o tych negatywnych, np. o zanieczyszczonym powietrzu, nie możemy wyeliminować z naszego życia. Postarajmy się więc unikać tych, których unikanie jest w naszych rękach.
Przykładowo, zamiast jeść, nafaszerowaną chemią szyneczkę konserwową, spróbujmy upiec kawałek mięsa do chleba, czy jak kto woli, zrobić ten pasztet z królika.
Takich przykładów można podawać bez liku. Czy ktoś pamięta jeszcze, jak się robi makaron lub twaróg ? Kupujemy te odtłuszczone jogurty i twarożki homo, a tam wszędzie jest chemia.
Kiedyś szukałam czystej śmietany w sklepie i ze strachem odkryłam, co sprzedawane jest pod tytułem: śmietana. Chyba śmietany, w śmietanie jest najmniej- poczytajcie(małym druczkiem).
Jesteśmy zabiegani i idziemy na żywieniową łatwiznę, mówie tu też o sobie, nie myślcie, że się wymądrzam, tylko KaRo dała mi temat do przemyślenia.

Post » 20 lis 2006, o 18:15

Temat nie tylko do przemyślenia,bo jeśli istnieje szansa na zmniejszenie pakowania w siebie i nasze rodziny "cudów cywilizacji" - to należy tę szansę wykorzystywać.
Ty ,Droga Alu robisz dla siebie i swojej rodziny bardzo dużo,ten chlebek,mniam /zaraz się tez zabiorę za to/ i to, że zastanawiasz się nad składem poszczególnych produktów spożywczych,sugerują,że gdybyś tylko miała mozliwości nie korzystałabyś z zakupów tych produktów,które mżna samemu sobie przyrządzić.Ale cóż ,dziś nawet krowy w pobliżu nie można zauważyć,żeby pójść ewentualnie do gospodarza i kupić sobie mleko z którego potem można mieć prawdziwą śmietanę.
Ale są mozliwości zauważalnego zmniejszania tej chemii w naszym życiu i wiem,że powinnyśmy to robić.

Zastanawiam sie nad forma przekazania Wam treści tej ksiązki,która jest w formie dialogu ,wynurzeń i wskazówek.Konkretne przepisy przeplataja się ze wskazówkami co i jak?

Post » 20 lis 2006, o 18:47

A'propos margaryny.Nie ma na świecie dotąd żadnej pracy naukowej,która uzasadniałaby i potwierdzła zdrowotność spożywania margaryny.
"Margaryna jako produkt o wysokim stopniu przetworzenia,robi szkody w ludzkim organiżmie.Wystarczy pomyslec -jaki proces technologiczny musi przejść olej naturalny i ile trzeba po drodze dodać do niego substancji chemicznych w tym i rakotwórczych,sztucznie produkowanego kwasu masłowego ,który prawdopodobnie niszczy śluzówkę,utrwalaczy i barwników/gdyby nie pomarańczowa farbka-margaryna byłaby trupio blada/ ,aby uzyskać postać efektownie zapakowanej kostki."

Agresywna chemia spożywcza to również cukier i sól.
Cukier wiąże się z tłuszczami nasyconymi i tworzy cholesterol,plagę współczesnej cywilizacji.
W gospodarstwach domowych winniśmy używać miodu,który "jest naturalnym środkiem słodzącym zawierającym czystą glukozę,bogatym w życiodajne substancje,przechodzącym do krwiobiegu z przewodu pokarmowego prawie bez żadnej przemiany i zamieniającym się tam w energie życiową."Na stole,zamiast cukiernicy powinien stać miód.

Przemysłowa obróbka soli pozbawia ją wszystkich wartościowych pierwiastków a dodawany jod ,ulatnia się bardzo szybko po otwarciu torebki.Kupujemy zatem bezwartościową substancję.Sól kopalniana niesie ze sobą ogromne bogactwo selenu,żelaza i kobaltu i właśnie taką, jak najmniej oczyszczoną,szarą,brzydką z wyglądu powinniśmy używać w swoich kuchniach.

Z tłuszczów,należy używać tylko masła, oleju - najbardziej wartosciowy z konopi,ale czy jeszcze jest produkowany, smalcu i czystego łoju.

Post » 20 lis 2006, o 21:22

Placki ziemniaczane

2 jaja ubić porządnie
+ 0,5 litra przegotowanego mleka
+ 2 duże główki cebuli starte na tarce.
Wszystko wymieszać.
Jeśli mają to być miękkie placki + 0,5 małej,płaskiej łyżeczki proszku do pieczenia.
W to wszystko wtarkować 5 ziemniaków i wymieszać.
Smażyć na oleju.
Skrobia nie poczernieje w mleku,placki będą jasnożółte z różowym odcieniem jak z młodych ziemniaków,nawet jeśli przygotujemy je w lipcu ze starych.
Warto przygotować wiecej placków.
W następnym dniu można ugotować zupę pomidorową ,dodać pokrojone w paseczki placki ziemniaczane i mamy na obiad smaczną zupę z flaczkami.

Post » 20 lis 2006, o 21:58

Zasady ogólna na zawsze do zapamiętania:wszystko gotujemy pod przykryciem!!!
Dlatego powinniśmy mieć duże garnki,z małych ucieka witamina B1.
Należy gotować tak,aby nic nie uciekało z garnków.
Pół garnka wsadu i pół garnka zostawić na parę.
W kuchni nie możemy używać żadnego aluminium - niszczy kości i śluzówki.

Ziemniaki gotowane /Ziemniaki po żydowsku
Ziemniaki muszą być porządnie umyte przed obraniem,pod bieżąca wodą.Obiera się bardzo cieniutko,bo tuż pod skórką znajdują się całe pokłady magnezu,kobaltu,żelaza - biopierwiastków,których najczęściej nam brakuje.
W kładamy do dużego garnka,mogą zajmować tylko jego połowę.
Ile osób na obiedzie,tyle główek cebuli,przekrojonej na 4 należy połóżyc na wierzch.
Dodać szczyptę kminku,
dodać dużą łyżkę masła
wlać 2 szklanki mleka i uzupełnić wrzącą wodą / no,może przegotowana wystarczy/
też do połowy garnka,bo musi pozostać miejsce na parę.
Ziemniaki solimy pod koniec gotowania,kiedy juz są miękkie.
Odcedzamy,do czystego naczynia ,ziemniaki są gotowe do jedzenia nawet bez mięsa.Można posypać zieleniną.
A do wywaru dolewamy 2/3 zimnego mleka,
posiekaną rzeżuchę lub szczypiorek i mamy świetny, zdrowy napój do obiadu ,zamiast nic nie dającego kompotu.

W taki sposób gotuję ziemniaki przez całą zimę i wiosnę,aż do momentu pojawienia się naszych polskich młodych ziemniaków.

Jeszcze kwestia wody.
Zawsze w kuchi powinna być w dużym garnku przegotowana woda,którą będziemy używać do przygotowania potraw.Wskutek gotowania wyparowuje wszystko co jest niepotrzebne,a żelazo osiada na ściankach .Do użytku mamy wtedy wodę miękką i czystą.

agrazka · Post » 20 lis 2006, o 22:14

Karo narobiłaś apetytu, kiedy zapraszasz na obiad?

Fajne te ziemniaki, nigdy tak nie robiłam zawsze wstawiam i od razu sole, później to różnie bywa, czasem zapomnę.

Lady-r · Post » 20 lis 2006, o 22:14

Wszystko to jest bardzo ciekawe, a co do margaryny to jest jedna taka bez konserwantów słonecznikowa lub oliwkowa Rama.Jeśli chodzi o konserwanty to czasami można ich uniknąć -trzeba czytać etykiety.Wiele produktów w słoikach jest pasteryzowane ,a w butelkach plastikowych już niestety z chemią.

alka · Post » 21 lis 2006, o 00:15

Ziemniaki gotowane /Ziemniaki po żydowsku /

Na pewno spróbuję. Człowiek uczy się całe życie, a takie w mleczku...wyglądają na pyszne. Lubię tez ziemniaki w mundurkach, tylko MOIM nie chce się skubać.