Lady-r pisze:Można kupić przyprawę lubczykową do rosołu i świetnie zastąpi kostki rosołowe.
Można mieć swój lubczyk. Zawsze znajdzie się w ogrodzie miejsce dla tej niewiele Od wielu lat obrywam zewnętrzne liści selera, które konieczne należy obrywać (pożyteczne z praktycznym), suszę je, susze też lubczyk. Nie wyobrażam sobie sałatek,
zup czy sosów bez tych dodatków smakowych. Dopiero one nadają potrawom specyficznego smaku
Aniu! Chwilowo jestem na 15 stronie, ale jak znajdę czas to szybko doczytam.
pozdrawiam Renata Pod Jesionem cz.5 ,czyli: akt V dramatu!
Ciągle marzę, że w tym roku uporządkuję mój ogród. (nowy rok - już szósty - nowa nadzieja )Nadzieja umiera ostatnia...
Witam Lady-r
i wszystkich na forum,w ciągu 2dni przeczytałam 42 strony ,tak bardzo pochłonął mnie temat mikstury bo to coś dla mnie,mam b.częto wrzody na dwunastnicy,żołądku,refluks,kłopoty z jelitami
no i straszne zaparcia ,wszystkie leki chyba już spraw.których zjadłam b.duzo .W sierpniu będę miała kolonoskopię z gastroskopią i dopiero po tym zacznę zażywać miksturkę.
Ze mną jest ciężko bo gastrolog zakazał mi jeść ciemne pieczywo, i wszelką surowiznę, owoce,surówki , na siemieniu lnianym jestem już z 8 lat.Ze względu na wysoki choleterol dlugie lata pieczywo smaruje dobrą ,ale margaryną, po przeczytaniu co to za świnistwa,też przestane ,przejdę na masełko.
Jak widzę to Lady chyba na urlopie, przeczytałam wszystko dokładnie o Twojm żywieniu i nie zauważyłam żebyś jadła twarogi,jogurty,kefir czy to też nie zdrowe ? ja tego jadłam dużo i myślałam że dobrze robię ,i w końcu nie wiem ,jeść nabiał czy nie ? od dziś mleko wykluczę na pewno, może byś Aniu wymyślała dla mnie jakiś jadłospis aby był do przyjęcia .Przepraszam że tak dużo napisałam o sobie.
dziękuję za przepis na miksturkę
Bardzo ciekawe rzeczy. Dobrze, że temat został poruszony. Teraz mam mało czasu - nie mogę przeczytać całości - odłożę to na później i wtedy też napiszę o swoich spostrzeżeniach na powyższy temat.
Z zaciekawieniem wgłębiam się w ten wątek, niektóre tematy były mi już częściowo znane. Od dziś na bieżąco będę śledzić ten wątek ponieważ nie tylko treść ale i linki są bardzo ciekawe. Chwilami czytam rodzinie co ,,straszne kawałki" aby byli się świadomi co jedzą. Padło pytanie; to co ja im teraz będę podawać na posiłek odp. To samo co obecnie - ,,kuchnie domową" z własnego ogródka i wybiegu:D
Witam,
ja mam obsesje na punkcie zdrowia, ale dzisiaj nieco zdrowsza. Pomiedzy 20-30stka bylam na roznych dietach, glownie makrobiotycznej, naturalnych produktach, pilam olej lniany, orzechowy I Bog wie co jeszcze. Mialam astme od 2roku zycia. Przejmowalam sie kazdym katarkiem i szpikowalam suplementami. Nic mi nie pomagalo.
10 lat temu wyprowadzilam sie z mojego przemyslowego osiedla za granice. 8lat temu zniknela moja astma. Mieszkam na polnocy Anglii. Cala moja rodzina spedza duzo czasu na swiezym powietrzu. Jemy zdrowo I niezdrowo, ale polowa naszej diety to ryby morskie I inne morskie kreatury, ale zeby nie bylo idealnie, to jemy tez tlusta wieprzowine I inne swinstwa (w mniejszosci). Ja gotuje 4 razy w tygodniu, moj maz dwa. Raz w tygodniu jemy posilek gotowy/fast food/take away itp. Nie przejmuje sie moim zdrowiem I nie kutam w szaliki. Ani moje dzieci. Nie bierzemy zadnych suplementow ani witamin. Stawiam na zroznicowana diete z duza iloscia warzyw. Uzywamy duzo oliwy w naszej kuchni. Jak dzieci chca to jedza chipsy/ deser, tj. raz w tygodniu, w niedziele.
Ja tez jem raz w tygodniu deser I slodycze- nie potrafilabym sobie odmowic. Skonczylam z dietami. Moj maz nawet nie chce slyszec slowa dieta. Je slodycze, jak dzieci sa w szkole, zeby nie dawac zlego przykladu.
Jestesmy aktywni, uprawiamy sporty, dzieci brodza w morzu w marcu I pazdzierniku, jak temp. wody jest 7-9stopni. Ja pracuje wsrod osob raczej chorych, ktore ciagle na mnie prychaja I kichaja. Moje ostatnie przeziebienie bylo 2 lata temu, a przedostatnie ponad 4 lata temu. Moje dzieci chodza do szkoly z "za przeproszeniem" szpikiem z nosa do brody. Inne dzieci tez chodza chore do szkoly.
Kiedys lezalam jak mialam przeziebienie, zeby sie wypocic. Jak tu bylam przeziebiona, to smigalam do pracy, z zapaleniem oskrzeli tez pare lat temu. Tylko z grypa bym nie poszla, ale tez nie lezalabym w lozku. Nikt tu nie lezy z grypa, zapaleniem oskrzeli, pluc. Leza ci, co sa naprawde powaznie chorzy. Kiedys mialam wyrzuty sumienia, ze jak pojde chora do pracy, to zaraze innych. Coz, to chyba tylko ja mialam takie skrupulyl. Dzis wiem, ze jak ja kogos nie zaraze, to ktos mnie, bo chorzy ludzie chodza do pracy.
Nie przecze, ze suplementy, witaminy, diety I dbalosc o zdrowie jest wazna, kazdemu pomaga cos innego. Ale ja zrewidowalam moje poglady. My i nasze dzieci chodza lekko ubrane, tylko pamietamy o czapkach w zimie.
Jestem wdzieczna dzis za moje zdrowie I mojej rodziny, bo nigdy nie wiadomo, co zycie przyniesie, ale wiem, ze jak chcialam byc za wszelka cene zdrowa, to akurat mi sie to nie udalo. Wydaje mi sie, ze wystawianie sie na wiatr, zimno I patogeny ma tez dobre strony.
Dzis zyje bardziej dniem dzisiejszym I cieszymy sie z zycia. I ze zdrowia. Pozdrawiam.
Óww...wreszcie przeczytałam. Dużo mądrych rzeczy tu piszecie. Co do mnie, powiem tyle, ze od czasu do czasu łapię wirusa, z którym organizm radzi sobie w ciągu 2-4 dni. Nie biorę na to praktycznie nic, jeżeli muszę być w pracy - tabletkę aspiryny, stawia na nogi. Antybiotyków nie biorę od 25 lat, może dłużej, już nie pamiętam. Polecam pływanie w zimnej wodzie. Tym bardziej, że już ostatni dzwonek na rozpoczęcie sezonu.
Trafna uwaga z tej strony: Służba zdrowia, lekarze, firmy farmaceutyczne nie są zainteresowane tym abyśmy byli całkowicie zdrowi, bo na zdrowych obywatelach nie zarobią. Trochę podleczyć złagodzić objawy, sprzedać preparaty na wzmocnienie ( lekarstwa pomagają na konkretną chorobę, ale na inne narządy szkodzą ) i interes się kręci.
Ja uważam, że bardzo ważne jest chodzenie regularnie na badania do lekarza. W ten sposób zadba się o swoje zdrowie. Ostatnio zrobiłam wyniki i wszystko w normie. Byłam też u dentysty i też wszystko ok.
Lubczyk i nać selera korzeniowego są świetnymi dodatkami do zup, sosów czy sałatek. Ja też obrywam, tylko mrożę.
)Nadzieja umiera ostatnia...
odp. To samo co obecnie - ,,kuchnie domową" z własnego ogródka i wybiegu:D
