Wino z winogron

Jak zachować doskonałe zdrowie, kondycję i urodę? Porady, zdrowa żywność, najlepsze przepisy.
ODPOWIEDZ
x-o-1
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 1045
Od: 3 cze 2007, o 20:16
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Post »

Witam.
To zdjęcie , które wkleiłam w poprzednim poście to było zrobione gdzieś miesiąc temu. Teraz wino już jest klarowne, zlane i odstawione w miejsce, gdzie sobie jeszcze dojrzewa i pyrka już bardzo rzadko- tak raz na pół godzinki.
No i smakowałam i powiem tak... ma smak, ma procenty :D :D :D
Jest też okryte, żeby koloru nie traciło...

pozdrawiam :) :) :)
Ewa
Awatar użytkownika
agape
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2127
Od: 23 lip 2008, o 21:33
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: mazowieckie

Post »

No, Kochani, W tym roku moimi winogronami podzieliłam się z sikorami. Ale za to w przyszłym ...chyba nastawię gąsiorek...Mam ciemne winogrona, malutkie owoce. Ale smaczne. Trochę natomiast przeraża mnie skąd wziąć tyle butelek do wina? Gdzie to zlewać? Czy są mniejsze gąsiory? Bo jak zrobię 25 litrów, to strasznie dużo...
Awatar użytkownika
karpek
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1631
Od: 16 lut 2008, o 11:21
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Żory /Górny Śląsk/

Post »

Powiem tak: butelki to w tym wszystkim najmniejszy problem. Ich brak absolutnie nie przeszkadza w "produkcji" swojego winka. No, powiedzmy wystarczy jedna. Wino, już dojrzałe, wyklarowane - może sobie spokojnie leżakować w baniaku w zimnej piwnicy, oczywiście w pełni zatkane bez rurki. Ta jedna, jedyna butelka (przecież może być też karafka) wystarczy aby wina trochę ściągnąć i poczęstować nim gości.
Dzisiaj w sklepach i marketach jest już właściwie wszystko: różne litraże gąsiorków, karafki różnego typu, nawet butelki i korki do nich.
Dla mnie większym problemem jest brak owoców.
"Wesoła myśl jest niczym wiosna. Otwiera pąki natury ludzkiej" - Jean-Paul Sartre
Pozdrawiam - Janusz K.
Moja zielona ścianka, Storczykowe początki karpka,
Awatar użytkownika
judyta
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4060
Od: 10 lut 2008, o 14:08
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: lubelskie

Post »

bartelsz pisze:Bańka ma 40l owocu około 20l cukru ? (dużo) objętość butli 5/6 po przepracowaniu było dobre słodkie dolałem 3kg cukru na 3l wody. Wydaje mi się że przestało pracować bo było troszkę chłodniej. Stało i pracowało około 2 miesięcy.
Po ściągnięciu wyszło wina w butli do najszerszego miejsca. Półtora tygodnia nie pracuje.
Co dalej ?
Pozdrawiam
Bartek litości!!!
Ja dodaję 11 kg cukru na 60 l nastawu!!!Po jakiego diabła tyle cukru???
Wino przestaje pracować gdy:
- jest zbyt niska temp. otoczenia
-zmniejszy się tempo rozwoju drożdży
/ czynnikiem zmniejszającym rozwój drożdży jest zawartość alkoholu, zbyt wielkie stężenie cukru,brak związków azotowych i fosforowych./
-brak cukru
Drugie zasilenie cukrem zawsze w roztworze nastawu-czyli ściągasz młode winko, przegotowujesz w nim cukier,studzisz i z powrotem do balona :lol:
Awatar użytkownika
karpek
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1631
Od: 16 lut 2008, o 11:21
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Żory /Górny Śląsk/

Post »

Maleńka uwaga do powyższej wypowiedzi - młodego wina (właściwie: jakiegokolwiek wina) - się nie gotuje czy jak napisałaś: "przegotowujesz w nim cukier". Z prostej przyczyny: właściwie zostanie Ci kompot a to co ma w nim być - wyparuje.
Jeżeli mam, dajmy na to 10 litrów wytrawnego młodego wina (ja osobiście takowego nie lubię, wolę słodkie), odlewam do 5-cio litrowego garnka ok. 3 litrów, leciutko podgrzewam (do ok. 30 stopni maks.) i dodaję 1 kilo cukru, bez problemu się w takiej temperaturze wymiesza, potem wszystko z powrotem do już wyczyszczonego balonu i do piwnicy na ok. miesiąc. Potem można znowu przeprowadzić "smakowanie" ale zazwyczaj wino jest już dobre. I tu się pochwalę - tegoroczne tak "doprawione" winko, wprawdzie nie z tematycznych winogron a wiśniowo-porzeczkowe, kosztowało u mnie w weekend 10 osób - bez zastrzeżeń, stwierdziły (te osoby) że jest super. Po dwóch lampeczkach, niektóre kobiety były już, hmm, trochę "zagrzane".

Co do wypowiedzi Bartelsza, to ja napiszę jak ja to zrozumiałem (proszę o uważne przeczytanie):
"Bańka ma 40l. Owocu około 20l. Cukru ? (dużo)"
Rzeczywiście - jeżeli on tam wsadził 20 kg (cukier jest przecież w kilogramach a nie litrach), toć tyle nie daje się nawet do bimbru - i oczywiście że "to" nie miało prawa "chodzić".
"Wesoła myśl jest niczym wiosna. Otwiera pąki natury ludzkiej" - Jean-Paul Sartre
Pozdrawiam - Janusz K.
Moja zielona ścianka, Storczykowe początki karpka,
Awatar użytkownika
judyta
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4060
Od: 10 lut 2008, o 14:08
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: lubelskie

Post »

Karpek-jeśli z 2 litrów młodego wina ucieknie Ci parę procent , to jest to i tak lepsze, niźli rozpuszczanie cukru w wodzie!
"Ponadto-owoce nasze, a więc i moszcze z nich uzyskane, zawierają zbyt mało cukru i muszą być dosładzane cukrem konsumpcyjnym, czyli sacharozą. Sacharoza jest to zwykły cukier kupowany w sklepie spożywczym, a otrzymywany z buraków cukrowych.Pod względem chemicznym jest to tzw. dwucukier, który pod wpływem drożdży, a ściślej mówiąc znajdującego się w nich enzymu i n w e r t a z t y przyłącza do swojej cząsteczki-cząsteczkę wody, a następnie rozpada się na cząsteczkę glukozy /tzw.cukru gronowego/ oraz fruktozy /cukru owocowego/.
Glukoza i fruktoza to są już cukry proste, które pod dalszym działaniem drożdży / a właściwie zawartego w nich innego enzymu- z y m a z y /rozpadają się na cząsteczkę alkoholu i dwutlenku węgla.
W praktyce stwierdzono, że wprowadzenie od razu do fermentującego nastawu dużej dawki cukru / ponad 20 %/ działa hamująco na przebieg fermentacji. Z tego powodu cukier do nastawów, szczególnie przeznaczonych na wina mocne i deserowe, dodaje się w 2 do 3 porcjach .Tak więc np. na balon 30 l / nastawu/ ( 10 l moszczu porzeczkowego , 6 kg cukru 16, 5 l wody)Najpierw- przed dodaniem matki drożdżowej dodać 4 kg cukru, po 4-5 dniach- 1 kg cukru, oraz po 7-8 dniach resztę -tj.1 kg cukru. Wodę także należy dodawać porcjami. Pierwszą część wody dodaje się do miazgi owocowej przed jej tłoczeniem, drugą , trzecią i czwartą z kolejnymi porcjami cukru. Jeżeli cała obliczona ilość wody została już dodana, to można również rozpuszczać cukier w części odlanego z balonu i ewentualnie podgrzanego do 35 st. C moszczu"./cyt."Domowy wyrób win". J. Cieślak
kasia151519
50p
50p
Posty: 56
Od: 2 cze 2008, o 23:09
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Post »

A ja już piłam swoje winko,chociaż wiem,że za wcześnie.No to co i tak było dobre!
Kobieta to najcudowniejszy kwiat w ogrodzie!
x-o-1
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 1045
Od: 3 cze 2007, o 20:16
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Post »

Witam wszystkich Forumowiczów :)

Mam jedno pytanie dotyczące wina ...
Otóż nie bardzo wiem, czy i po jakim czasie "zlewa się- odciąga " drugi raz? Czy jest konieczność wykonania tej czynności czy też już raz zlane zostawia się do "pyrkania"

Powiem tak : pierwszy raz zlane było około miesiąc temu , smak i procenty oraz klarowność ma. Czy wobec tego mam jeszcze coś zrobić z tym winem?
Bo na razie to stoi sobie w kuchni na szafce i pyrka tak raz na 40 minut /oczywiście podaję czas w przybliżeniu/

z góry dzięki za pomoc
pozdrawiam Ewa
Awatar użytkownika
Frida
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1770
Od: 31 mar 2008, o 13:50
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.

Post »

Jeśli jest osad, to zlewaj Po zlaniu, wynieś wino w chłodniejsze miejsce i pozwól winu dofermentować. Po 2 - 3 miesiącach zlej ponownie, bo na pewno będzie osad.
Teraz wydaje się klarowne, ale jeszcze zrzuci sporo osadu. Zlewać należy w miarę potrzeby, czyli, gdy zbierze się osad, ponieważ przetrzymywanie wina nad osadem psuje jego smak i aromat.
x-o-1
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 1045
Od: 3 cze 2007, o 20:16
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Post »

Dziękuję raz jeszcze za pomoc....


pozdrawiam
Ewa
Obrazek
Awatar użytkownika
karpek
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1631
Od: 16 lut 2008, o 11:21
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Żory /Górny Śląsk/

Post »

Dzisiaj, czyli po dwóch miesiącach zlałem swoje - opisane na str. 2. Z 15 litrowego baniaka mam tego ok. 9 litrów. Smak określiłbym na słodkawo-goryczkowo-kwaskowaty. Kolor (tu mnie zaskoczyło) pomarańczowo-czerwonawy (słomkowo-jasnozielone winogrona + 2l. czarno-czerwonego soku z czarnej porzeczki), bardzo podobny do koloru jaki daje dzika róża. Ponieważ po nalaniu do kieliszka pokazały się maciupeńkie bąbelki gazu - dodałem jeszcze 0,6 kg cukru i postoi jeszcze miesiąc w ciepłym pokoju (z nałożoną rurką) potem kolejne zlanie i już później do piwnicy. Na Wielkanoc będzie jak znalazł. Po za tym - 4 kilo cukru zrobiło swoje...
"Wesoła myśl jest niczym wiosna. Otwiera pąki natury ludzkiej" - Jean-Paul Sartre
Pozdrawiam - Janusz K.
Moja zielona ścianka, Storczykowe początki karpka,
x-o-1
Konto usunięte na prośbę.
Posty: 1045
Od: 3 cze 2007, o 20:16
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Post »

karpek
Cztery kilogramy cukru?? To chyba bardzo słodkie wyszło?
Ja na 10 litrów nastawu dodałam 2 kilogramy cukru.
My dzisiaj postanowiliśmy posmakować naszego wina z ciemnych winogron, które nastawiałam pod koniec września.
Powiem tak - zięć określił je jako smaczne, córka mówi, że dobre. Ja powiem tak- kolor ciemna wiśnia, klarowne, słodkie z nutą lekkiej goryczki.
Ale to moja ocena :)

pozdrawiam Ewa
Fallenangelv
---
Posty: 1821
Od: 5 sty 2009, o 10:51
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Mazowieckie

Wino dobra rzecz

Post »

Witam Forumowiczów.

Czytałem poprzednie wypowiedzi i wiele osób dziwi się po co tyle cukru do wina?
Otóż im więcej cukru dodamy do nastawu wtedy wino będzie mocniejsze i zawarty w nim alkohol nie pozwoli żeby wino się zepsuło.Robiąc tzw.Sikacza musimy go w ciągu roku wypić.
Ja robię wina o mocy 19-22% słodkie deserowe.Są na początku za słodkie ale po czasie słodycz trąca i takie wina leżą latami.
Mam w piwnicy wina 5-6 letnie i nic się z mini złego nie dzieje.
Pozdrawiam i mówię na przyszłość: NIE ŻAŁUJCIE CUKRU.:D


Ps:Co roku latem zużywam osobiście 100 kg cukru. Ale warto.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Bądźmy ZDROWI i piękni... jak nasz ogród”