Małgosiu, Paulo- zarówno cukinię, jak i kiszone łodygi buraczków robi się tak jak kiszone ogórki- na dno trochę gorczycy, parę ząbków czosnku, baldach kopru, trochę chrzanu. Łodyg mi szkoda było wyrzucić, buraczki były świeżo rwane, więc zrobiłam taki eksperyment. Jeszcze nie jadłam. Cukinie zrywałam młode, z kwiatami też. Zalewam solanką- 2 łyżki soli niejodowanej na litr wrzącej wody, zalewę ciut ostudzam. Do ogórków leję wrzącą. Cukinie już konsumuję.
Nigdy nie mroziłam cukinii, ale myślę, że można. Co ci szkodzi spróbować, poczytaj o tym.
Dżem cytrynowy z cukinii polecam, jest boski. Najlepsza jest cukinia żółta, której ja nie obieram ze skóry (młodej), wykrawam tylko nasiona.
2,5 kg cukinii po wypestkowaniu- pokrojonej w kostkę
3 galaretki cytrynowe
ok 20- 30 dkg cukru trzcinowego
skórka otarta z kilku sparzonych cytryn
sok wyciśnięty z około 6-7 cytryn
Cukinie do gara, podlać trochę wodą (około szklanki plus minus), mieszać. Jak zaczyna się rozpadać wsypać galaretki, cukier, wlać sok z cytryn (wcześniej otrzeć z 2-3 skórkę). Zmiksować na gładko blenderem. Można wcześniej dosypać ciut pektyny owocowej, ale nie trzeba koniecznie. Najlepsza schłodzona z lodówki. Dla mnie smakuje jak lemon curd. Musi być dużo soku z cytryny, cukru dużo mniej, więc nie szalejcie z nim od początku, galaretki też są słodkie..
Niestety zdjęcia nie pokażę, bo słoiki w piwnicy.
