Leczenie nowotworów
- Marconi_exe
- 1000p
- Posty: 1472
- Od: 10 kwie 2010, o 00:03
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Tykwowisko środkowopolskie
- Kontakt:
Re: Leczenie nowotworów
Ostatnie minuty filmu ale polecam obejrzeć cały https://www.youtube.com/watch?v=-E3ZulKRm4U
Pan stworzył z ziemi lekarstwa, a człowiek mądry nie będzie nimi gardził. Syracha 38
Marek
Marek
-
- 200p
- Posty: 264
- Od: 16 kwie 2013, o 14:15
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: pomorskie
- Kontakt:
Re: Leczenie nowotworów
Pani się naprodukowala i na końcu stwierdza, że albo się wyleczymy chemią albo mniszkiem. Albo umrzemy albo nie..... Faktycznie do tego potrzeba tytułu naukowego
"Drobiazg nieraz, a ślady jak w śniegu" W. Myśliwski
- Marconi_exe
- 1000p
- Posty: 1472
- Od: 10 kwie 2010, o 00:03
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Tykwowisko środkowopolskie
- Kontakt:
Re: Leczenie nowotworów
Trzeba się tak zabezpieczyć przed ewentualnym procesem sądowym. Źródło naukowe owa pani podała. Jakiś miesięcznik.
Pan stworzył z ziemi lekarstwa, a człowiek mądry nie będzie nimi gardził. Syracha 38
Marek
Marek
- jokaer
- -Moderator Forum-.
- Posty: 7325
- Od: 14 lut 2008, o 08:21
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Pogórze Ciężkowickie 385 m npm; na granicy Małopolski z Podkarpaciem
Re: Leczenie nowotworów
Pozdrawiam- Jola Spis treści w uprawie warzyw
----------------------------------------------------
Sprzedam/Kupię/Wymienię Moje krzyżówki Na pohybel zimie
----------------------------------------------------
Sprzedam/Kupię/Wymienię Moje krzyżówki Na pohybel zimie
- Madziagos
- -Moderator Forum-.
- Posty: 4351
- Od: 10 kwie 2012, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Sobącz/Kaszuby
Re: Leczenie nowotworów
Jolu,
uważnie przeczytałam podlinkowaną stronę i muszę przyznać, że już bardzo dawno temu zauważyłam taki mechanizm u siebie: wzmożona aktywność i kłopoty ze snem po silnym stresie, których niestety życie mi nie oszczędza. Po niedługim czasie za każdym razem robiłam się ospała i łapałam infekcję, którą zawsze przechodziłam bez jakichkolwiek leków, nawet nie zbijałam gorączki. A najlepsze jest to, że za każdym infekcja i ospałość pojawiały się właśnie niedługo po tym, jak brałam się ,,za swoją głowę" i układałam sobie w niej wszystko, jak należy. Po przejściu infekcji zawsze wracam do równowagi i pełni zdrowia.
Także jako osoba wyczynowo uprawiająca biegi ultradystansowe, w których szeroko rozumiana ,,głowa" jest nawet istotniejsza od wszystkiego innego (oczywiście ciało musi być tak czy siak doskonale przygotowane, ale gdzieś tam w środku nocy, w deszczu, wichurze i ciemności po dobie biegu i niespania zmęczenie i ból czynią równymi wszystkich, mężczyzn i kobiety, starszych i młodszych oraz wszystkich innych) Musze zaznaczyć, że kwestia pracy z własną psychiką oraz odpowiedni sposób przeprowadzania cyklu start-regeneracja-trening (można go w tym układzie porównać do cyklu szok-choroba-zdrowienie) doskonale wpisuje się w opisywane teorie.
Coś jest z tym na rzeczy i wielka szkoda, że jest to tak zaciekle zwalczane, ponieważ na prawdę należałoby się temu bliżej przyjrzeć.
Przy okazji dodam, że współcześnie występująca plaga chorób tarczycy zawsze kojarzyła mi się z tak dobrze nam znanym ,,wyścigiem szczurów".
uważnie przeczytałam podlinkowaną stronę i muszę przyznać, że już bardzo dawno temu zauważyłam taki mechanizm u siebie: wzmożona aktywność i kłopoty ze snem po silnym stresie, których niestety życie mi nie oszczędza. Po niedługim czasie za każdym razem robiłam się ospała i łapałam infekcję, którą zawsze przechodziłam bez jakichkolwiek leków, nawet nie zbijałam gorączki. A najlepsze jest to, że za każdym infekcja i ospałość pojawiały się właśnie niedługo po tym, jak brałam się ,,za swoją głowę" i układałam sobie w niej wszystko, jak należy. Po przejściu infekcji zawsze wracam do równowagi i pełni zdrowia.
Także jako osoba wyczynowo uprawiająca biegi ultradystansowe, w których szeroko rozumiana ,,głowa" jest nawet istotniejsza od wszystkiego innego (oczywiście ciało musi być tak czy siak doskonale przygotowane, ale gdzieś tam w środku nocy, w deszczu, wichurze i ciemności po dobie biegu i niespania zmęczenie i ból czynią równymi wszystkich, mężczyzn i kobiety, starszych i młodszych oraz wszystkich innych) Musze zaznaczyć, że kwestia pracy z własną psychiką oraz odpowiedni sposób przeprowadzania cyklu start-regeneracja-trening (można go w tym układzie porównać do cyklu szok-choroba-zdrowienie) doskonale wpisuje się w opisywane teorie.
Coś jest z tym na rzeczy i wielka szkoda, że jest to tak zaciekle zwalczane, ponieważ na prawdę należałoby się temu bliżej przyjrzeć.
Przy okazji dodam, że współcześnie występująca plaga chorób tarczycy zawsze kojarzyła mi się z tak dobrze nam znanym ,,wyścigiem szczurów".
- jokaer
- -Moderator Forum-.
- Posty: 7325
- Od: 14 lut 2008, o 08:21
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Pogórze Ciężkowickie 385 m npm; na granicy Małopolski z Podkarpaciem
Re: Leczenie nowotworów
Tak, dokładnie tak jest.
Ostatnio dość poważnie chorowałam na grypopodobne przeziębienie,
właśnie po silnym stresie.
Ostatnio dość poważnie chorowałam na grypopodobne przeziębienie,
właśnie po silnym stresie.
Madziu, szacunTakże jako osoba wyczynowo uprawiająca biegi ultradystansowe
Pozdrawiam- Jola Spis treści w uprawie warzyw
----------------------------------------------------
Sprzedam/Kupię/Wymienię Moje krzyżówki Na pohybel zimie
----------------------------------------------------
Sprzedam/Kupię/Wymienię Moje krzyżówki Na pohybel zimie
- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12098
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Leczenie nowotworów
Stres powoduje wydzielanie kortykosterydów, które wpływają hamująco na funkcjonowanie układu odpornościowego. Stąd też po silnym stresie często się choruje. Układ odpornościowy oczywiście eliminuje nie tylko patogeny egzogenne, ale również komórki nowotworowe. Czyli rzeczywiście przeżycie ciężkiego stresu niewątpliwie sprzyja rozwojowi choroby nowotworowej. I na tym niestety zgodność z obiektywną rzeczywistością tez pana Hamera się kończy ? reszta to już tylko baśnie i bajędy...
Pozdrawiam!
LOKI
Pozdrawiam!
LOKI
- Madziagos
- -Moderator Forum-.
- Posty: 4351
- Od: 10 kwie 2012, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Sobącz/Kaszuby
Re: Leczenie nowotworów
Jednak coś jest na rzeczy, bo np. gorączka, która pojawia się przy takiej infekcji wirusowej sprzyja zdrowieniu i temu zaprzeczyć nie można.
Bywa, że gorączka pojawia się po długotrwałym wysiłku i o ile nie jest skutkiem rozpadu mięśni, który grozi niewydolnością nerek, to przyspiesza regenerację.
Także działania bodźcowe, np. wchodzenie do wody o temperaturze bliskiej 0 wywołuje silny stres w organizmie, który działa jak impuls adaptacyjny na wielu płaszczyznach, między innymi po pewnym czasie prowadzi do poprawy wydolności, przyspiesza procesy regeneracyjne i podnosi odporność.
Kto wie, może krótka (taka 3-4 dniowa), niepowikłana infekcja wirusowa też działa jak swoisty ,,reset" organizmu.
Przynajmniej ja to tak odbieram na swoim przykładzie.
Co do stresu, to kiedyś, dawno temu, stanowił on mechanizm pomagający nam przetrwać, np. dodawał sił w ucieczce przed drapieżnikiem.
Natomiast sama ucieczka (poprzez wysiłek fizyczny) rozładowywała ten stres i niwelowała jego negatywne skutki.
Teraz nie uciekamy przed drapieżnikiem tylko np. boimy się szefa, albo pracujemy na dwóch etatach, a nasze honorarium jest powiązane z wynikami.
Taki stres bywa permanentny, nierozładowany prowadzi do wyniszczenia organizmu, a zatem - może stać się przyczyną poważnych chorób.
I tutaj jakoś wierzyć mi się nie chce, żeby np. taka żółtaczka, gruźlica czy inna cholera miała doprowadzić do cudownego ozdrowienia.
Bywa, że gorączka pojawia się po długotrwałym wysiłku i o ile nie jest skutkiem rozpadu mięśni, który grozi niewydolnością nerek, to przyspiesza regenerację.
Także działania bodźcowe, np. wchodzenie do wody o temperaturze bliskiej 0 wywołuje silny stres w organizmie, który działa jak impuls adaptacyjny na wielu płaszczyznach, między innymi po pewnym czasie prowadzi do poprawy wydolności, przyspiesza procesy regeneracyjne i podnosi odporność.
Kto wie, może krótka (taka 3-4 dniowa), niepowikłana infekcja wirusowa też działa jak swoisty ,,reset" organizmu.
Przynajmniej ja to tak odbieram na swoim przykładzie.
Co do stresu, to kiedyś, dawno temu, stanowił on mechanizm pomagający nam przetrwać, np. dodawał sił w ucieczce przed drapieżnikiem.
Natomiast sama ucieczka (poprzez wysiłek fizyczny) rozładowywała ten stres i niwelowała jego negatywne skutki.
Teraz nie uciekamy przed drapieżnikiem tylko np. boimy się szefa, albo pracujemy na dwóch etatach, a nasze honorarium jest powiązane z wynikami.
Taki stres bywa permanentny, nierozładowany prowadzi do wyniszczenia organizmu, a zatem - może stać się przyczyną poważnych chorób.
I tutaj jakoś wierzyć mi się nie chce, żeby np. taka żółtaczka, gruźlica czy inna cholera miała doprowadzić do cudownego ozdrowienia.
- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12098
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Leczenie nowotworów
Jasne, produkcja przeciwciał przez limfocyty B rośnie wykładniczo wraz z temperaturą ciała, co oznacza, że gorączka jest naturalnym mechanizmem obronnym sprzyjającym zwalczaniu choroby i jej zbijanie, póki nie osiąga poziomu niebezpiecznego dla życia, jest kontrproduktywne.
Problem polega na tym, że z kilku ewidentnych biologicznych faktów pan Hamer wyciąga zupełnie nieuprawnione wnioski...
W ogóle jego podstawowa teoria (o tym, że traumatyczne przeżycia są przyczyną raka, z zastrzeżeniem, że dla każdego co innego stanowi poziom tolerowanej traumy) jest nienaukowa, bo niefalsyfikowalna (czyli nie da się znaleźć takiej obserwacji albo takiego doświadczenia, które by ją obaliło). Zawsze znajdziemy jakieś mniej lub bardziej nieprzyjemne, stresujące przeżycie w bezpośredniej przeszłości... Na takiej samej zasadzie ja mogę opracować sobie teorię o tym, że nadmiar szczęścia prowadzi do biegunki... I jestem pewien, że wszyscy tu na forum przypominając sobie ostatnie biegunki byliby w stanie przypomnieć sobie również jakieś miłe wydarzenie je poprzedzające... Chętnie zacznę: ostatnią ciężką biegunkę miałem wkrótce po rozpoczęciu urlopu i wyjeździe za granicę. Przedostatnią wraz z początkiem weekendu. Jeszcze wcześniejszą po zjedzeniu uwielbianego przeze mnie ciasta z masą budyniową po raz pierwszy od półtora roku... Hurraa, jestem wybitnym naukowcem, odkryłem związek między szczęściem a biegunką!!! Tyle tylko, że moja teoria będzie niestety tautologią, zupełnie tak jak teoria pana Hamera.
A już dobroczynna rola drobnoustrojów chorobotwórczych po prostu przyprawia o czkawkę i każdemu jej amatorowi chętnie poleciłbym szybkie uzdrawianie wścieklizną czy ebolą...
Jak się tak patrzy na takie ?teorie?, to nie sposób nie zgodzić się ze Stanisławem Lemem, który powiedział kiedyś, że dopóki nie było internetu, nie miał pojęcia, że tylu idiotów chodzi po Ziemi...
Pozdrawiam!
LOKI
Problem polega na tym, że z kilku ewidentnych biologicznych faktów pan Hamer wyciąga zupełnie nieuprawnione wnioski...
W ogóle jego podstawowa teoria (o tym, że traumatyczne przeżycia są przyczyną raka, z zastrzeżeniem, że dla każdego co innego stanowi poziom tolerowanej traumy) jest nienaukowa, bo niefalsyfikowalna (czyli nie da się znaleźć takiej obserwacji albo takiego doświadczenia, które by ją obaliło). Zawsze znajdziemy jakieś mniej lub bardziej nieprzyjemne, stresujące przeżycie w bezpośredniej przeszłości... Na takiej samej zasadzie ja mogę opracować sobie teorię o tym, że nadmiar szczęścia prowadzi do biegunki... I jestem pewien, że wszyscy tu na forum przypominając sobie ostatnie biegunki byliby w stanie przypomnieć sobie również jakieś miłe wydarzenie je poprzedzające... Chętnie zacznę: ostatnią ciężką biegunkę miałem wkrótce po rozpoczęciu urlopu i wyjeździe za granicę. Przedostatnią wraz z początkiem weekendu. Jeszcze wcześniejszą po zjedzeniu uwielbianego przeze mnie ciasta z masą budyniową po raz pierwszy od półtora roku... Hurraa, jestem wybitnym naukowcem, odkryłem związek między szczęściem a biegunką!!! Tyle tylko, że moja teoria będzie niestety tautologią, zupełnie tak jak teoria pana Hamera.
A już dobroczynna rola drobnoustrojów chorobotwórczych po prostu przyprawia o czkawkę i każdemu jej amatorowi chętnie poleciłbym szybkie uzdrawianie wścieklizną czy ebolą...
Jak się tak patrzy na takie ?teorie?, to nie sposób nie zgodzić się ze Stanisławem Lemem, który powiedział kiedyś, że dopóki nie było internetu, nie miał pojęcia, że tylu idiotów chodzi po Ziemi...
Pozdrawiam!
LOKI
-
- 200p
- Posty: 264
- Od: 16 kwie 2013, o 14:15
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: pomorskie
- Kontakt:
Re: Leczenie nowotworów
Loki, podziwiam za merytoryczną dyskusję z absurdami . Mnie mowę odjęło po przeczytaniu. Tylko szkoda, że ci, którzy tak popierają doktora Hamera nie leczą się jego metodami, kiedy nowotwór staje się u nich faktem
"Drobiazg nieraz, a ślady jak w śniegu" W. Myśliwski
- Madziagos
- -Moderator Forum-.
- Posty: 4351
- Od: 10 kwie 2012, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Sobącz/Kaszuby
Re: Leczenie nowotworów
Pomijając różnego rodzaju przegięcia wiadomego doktora warto byłoby jednak głęboko zastanowić się nad powiązaniami pomiędzy współczesnym, stresogennym stylem życia a wszelkimi chorobami określanymi mianem cywilizacyjnych, czyli np. cukrzycy chorób układu krążenia, alergii, nowotworów itd.
Przywołam przykład Raramuri. Zainteresowanie życiem tego plemienia zostało zapoczątkowane za sprawą Christophera mcDougalla, amerykańskiego dziennikarza sportowego i pisarza. Przedstawiciele tego ludu są długowieczni, prawie nie znają wspomnianych chorób i obdarzeni są - w mniemaniu większości tzw. cywilizowanych ludzi wprost nadludzką wytrzymałością. Krótko na ten temat można przeczytać tutaj:
http://4run.pl/tarahumara-urodzeni-by-biegac/
Na pytanie, co czyni ich takimi, jakimi są odpowiedź jest prosta: ich życie jest proste.
Jak bardzo, zobaczcie tutaj (filmik jest trochę przydługi, ale dobrze oddaje monotonie życia w zgodzie z naturą):
https://www.youtube.com/watch?v=67WuBLHBd8g
A tutaj jeszcze jeden filmik, o pierwszej zawodniczce z plemienia Raramuri, jaka wystartowała w Europie.
Zobaczcie, w czym ona biega (po górach, po 100 i więcej kilometrów).
Dla większości przeciętnych europejskich biegaczy coś takiego byłoby nie do przyjęcia z wielu powodów.
A ona biega sobie w sandałkach
https://www.youtube.com/watch?v=XIMzHBXL34Q
Możliwości, jakie mają Raramuri (jako całe plemię, nie tylko pojedyncze osoby) bardzo odbiegają od mniemania większości ludzi na temat możliwości i funkcjonowania ludzkiego ciała.
Jednak istnienie tego plemienia jest faktem i nie można temu zaprzeczyć.
Niby wiele wiemy o tym, jak funkcjonuje ludzki organizm, a tak na prawdę jeszcze więcej nie wiemy.
Przywołam przykład Raramuri. Zainteresowanie życiem tego plemienia zostało zapoczątkowane za sprawą Christophera mcDougalla, amerykańskiego dziennikarza sportowego i pisarza. Przedstawiciele tego ludu są długowieczni, prawie nie znają wspomnianych chorób i obdarzeni są - w mniemaniu większości tzw. cywilizowanych ludzi wprost nadludzką wytrzymałością. Krótko na ten temat można przeczytać tutaj:
http://4run.pl/tarahumara-urodzeni-by-biegac/
Na pytanie, co czyni ich takimi, jakimi są odpowiedź jest prosta: ich życie jest proste.
Jak bardzo, zobaczcie tutaj (filmik jest trochę przydługi, ale dobrze oddaje monotonie życia w zgodzie z naturą):
https://www.youtube.com/watch?v=67WuBLHBd8g
A tutaj jeszcze jeden filmik, o pierwszej zawodniczce z plemienia Raramuri, jaka wystartowała w Europie.
Zobaczcie, w czym ona biega (po górach, po 100 i więcej kilometrów).
Dla większości przeciętnych europejskich biegaczy coś takiego byłoby nie do przyjęcia z wielu powodów.
A ona biega sobie w sandałkach
https://www.youtube.com/watch?v=XIMzHBXL34Q
Możliwości, jakie mają Raramuri (jako całe plemię, nie tylko pojedyncze osoby) bardzo odbiegają od mniemania większości ludzi na temat możliwości i funkcjonowania ludzkiego ciała.
Jednak istnienie tego plemienia jest faktem i nie można temu zaprzeczyć.
Niby wiele wiemy o tym, jak funkcjonuje ludzki organizm, a tak na prawdę jeszcze więcej nie wiemy.
-
- 200p
- Posty: 264
- Od: 16 kwie 2013, o 14:15
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: pomorskie
- Kontakt:
Re: Leczenie nowotworów
Ciekawe plemię, ale niespójności w artykule sporo... Na początku jest napisane o ciężkiej pracy i polowaniach, o trudnościach i niebezpieczenstwach życia w wysokich górach n. Muszą więc biegać, żeby przeżyć. A na końcu, że tę wytrzymałość daje im spokojne, sielankowe życie. Trochę się to wyklucza. Poza tym nic nie wiemy o śmiertelności wśród dzieci. To niestety trochę jest tak, że przeżywają ci najsilniejsi. Ci, którzy będą w stanie wytrzymać w tamtych warunkach. Może jestem naiwna, ale uważam, że nigdy nie ma takiego prostego przełożenia - biegam, jestem zdrowa; piję sok z buraka - nie mam raka.... Zbyt dużo czynników wpływa na życie i zdrowie każdego z nas.
A tak na marginesie - czemu przenieśli się w wysokie góry?....
A tak na marginesie - czemu przenieśli się w wysokie góry?....
"Drobiazg nieraz, a ślady jak w śniegu" W. Myśliwski
- onectica
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7899
- Od: 16 sie 2012, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław/skraj zachodni
Re: Leczenie nowotworów
Dlaczego poszli w góry, to akurat wiadomo. A że są genetycznie 'zaprogramowani' też wiadomo.
Każda grupa ma predyspozycje lub odporność na to czy inne, choćby taka pierwsza z brzegu anemia sierpowata.
Prawdą jest, że w zdrowym ciele zdrowy duch, ale prawdą jest też, że jak duch zdrowy to i ciało silne, a rola psychiki jest nie do przecenienia. Te wszystkie medytacje mają wiele sensu. Swoją drogą połączone są zwykle z określonym trybem życia, więc nie da się rozpatrywać tych spraw jednostkowo.
Nie ma się co dziwić chorym, że chwytają się różnych, nawet absurdalnych desek ratunku, dziwić się i potępiać należałoby tych, którzy to podle wykorzystują.
A swoją drogą - tak się szeroko mówi o tym, że rak wcześnie wykryty jest uleczalany. To dlaczego nasza 'służba' zdrowia ma gdzieś profilaktykę? Dlaczego nie ma na nią pieniędzy? Dlaczego, jak już coś się zaczyna dziać, to czeka się nie wiadomo na co?
Każda grupa ma predyspozycje lub odporność na to czy inne, choćby taka pierwsza z brzegu anemia sierpowata.
Prawdą jest, że w zdrowym ciele zdrowy duch, ale prawdą jest też, że jak duch zdrowy to i ciało silne, a rola psychiki jest nie do przecenienia. Te wszystkie medytacje mają wiele sensu. Swoją drogą połączone są zwykle z określonym trybem życia, więc nie da się rozpatrywać tych spraw jednostkowo.
Nie ma się co dziwić chorym, że chwytają się różnych, nawet absurdalnych desek ratunku, dziwić się i potępiać należałoby tych, którzy to podle wykorzystują.
A swoją drogą - tak się szeroko mówi o tym, że rak wcześnie wykryty jest uleczalany. To dlaczego nasza 'służba' zdrowia ma gdzieś profilaktykę? Dlaczego nie ma na nią pieniędzy? Dlaczego, jak już coś się zaczyna dziać, to czeka się nie wiadomo na co?