Roundup niebezpieczny - szczególnie dla kobiet

Stosowanie pestycydów, herbicydów, chemicznych i naturalnych środków ochrony roślin.
ODPOWIEDZ
Permakult
10p - Początkujący
10p - Początkujący
Posty: 10
Od: 27 wrz 2009, o 19:25
Lokalizacja: Gniezno
Kontakt:

Post »

Witam, pozwolę sobie w moim pierwszym poście przedstawić jakie rozwiązanie problemu stosowania pestycydów proponuje ruch zwany permakulturą. Wiele jest teorii nt przyczyny chorób roślin i zwierząt, jedna z nich jest to, że nie naśladują one natury. Na pierwszy rzut oka brzmi to jak pusty, natchniony ideologicznie slogan, ale jednak jest to prawda. W naturze monokultury praktycznie nie występują. W Wielkiej Brytanii jeden z rolników ekologicznych, których miałem przyjemność poznać uprawiał w swoim sadzie kilka rodzajów roślin. Drzewa te byly rozmieszczone w ten sposób (troche upraszczam). każda litera to inny gatunek drzewa owocowego
a b c
d e f
g h i

Gatunki,które wchodziły w skład tego sadu to(z pamięci) jabłoń, czereśnia, grusza, orzechy laskowe, morwa, śliwa,kilka innych gatunków drzew owocowych, których nie pamietam . Obiektywnie rzecz biorąc system ten jest bardziej skomplikowany niż zwykły, jednogatunkowy sad, jednak nie jest to żadna fizyka jądrowa. Ta rolniczka:) powiedziała mi,że system ten działa i nie ma poważnych problemów z szkodnikami, czy chorobami.
Prawdopodobne wytłumaczenie, dlaczego choroby i szkodniki nie stanowią tu problemu:
1 Dobrala odmiany drzew odporne na szkodniki/choroby
2 Drzewa o jednakowym zapotrzebowaniu na konkretne skladniki odzywcze(tego samego gatunku) są od siebie odpowiednio oddalone, co zmniejsza konkurencję
3 Dba o glebę poprzez nie oranie/ nie spryskiwanie chemikaliami/nawozami sztucznymi
4 Darn jest kontrolowana przez gęsi, kury i owce (drzewka są otoczone ochroną z siatki metalowej)
5Azot wiązany jest przez koniczynę
6Potas uzupelniany jest poprzez koszenie żywokostu lekarskiego.
7Fosfor drzewa pozyskują z gleby dzięki mikoryzie.
8Podczas zakladaniu sadu użyła mączki bazaltowej w ilości 5t/ha

Mam nadzieję, że wniosłem coś konstruktywnego do dyskusji o alternatywie dla pestycydow.
Zapraszam również do regularnego czytania bloga Polskiego Instytutu Permakultury:
http://permakulturnik.blogspot.com/
cx

Post »

Witam.

Wszystko co piszesz Instytut to prawda ale jest oczywiście ale...Nie będę się rozwodził o skali produkcji ,plonach iii nakładach koniecznej pracy w eko gospodarstwie.To nie jest praca to robota na okrągło.
Ale najciekawsze dla mnie jest to,że podobny model bioregulacji nie zachodzi na działkach.Przecież wiele działek jest właśnie prowadzonych w ww podany sposób iiii figa robali i chorób w bród.No nie do końca ,bo żywinę pod drzewami mało kto na swojej działce ma.
Inna sprawa,gleba i klimat.Kolega wiele lat temu był na unijnych warsztatach,gdzie Anglik z ogromną pewnością siebie twierdził ,że gospodarstwo eko...musi być bardzo dochodowe.I strasznie był zirytowany jak dokładnie przeczytał analizy gości z Polski.Po prostu-przeciętnie:nie ta gleba,nie te ilości opadów ,nie te plony iiii nie te ceny.
Ja uważam za najrozsądniejsze prowadzenie gospodarstw nie eko ale mniej więcej na poziomie IP,małych gospodarstw rodzinnych.To ma ręce i nogi...ale niestety nie ma żadnych szans.Zwycięża albo racja prezentowana tu przez Instytut,albo molochy produkcyjne.
Choć podobno Anglicy chcieliby powrotu do tego o czym ja myślę mniej więcej.Tylko drobiazg..kto będzie w małych gospodarstwach zasuwał?...Polacy,Ukraińcy...a może Chińczycy?

Pozdrawiam,Krzyś.
Permakult
10p - Początkujący
10p - Początkujący
Posty: 10
Od: 27 wrz 2009, o 19:25
Lokalizacja: Gniezno
Kontakt:

Post »

Co do nakładu pracy w gospodarstwie ekologicznym, to wszystko jest kwestią odpowiedniego zaprojektowania tego systemu. jeśli wykorzysta się zasady permakultury, to system ten może być bardzo nisko nakladowy. Oczywiscie w gospodarstwie ekologicznym o powierzchni 10ha nie da się trzymać 500 świń.
Wracając do systemu opisanego przeze mnie w poprzednim poście to plony z tego obszaru są wyższe niż z konwencjonalnego sadu.. Oczywiście po uwzględnieniu, że każdy gatunek owoców rośnie na 1/9 powierzchni "sadu". Do tego dochodzi jeszcze plon w postaci : jajka kurze, gęsi, owce na mięso, wełna na izolację domów. Wykorzystywany jest fakt, że darń dużej część wzrostu dokonuje zanim drzewa są w pełni będą ulistnione.
Przynajmniej w dzisiejszych czasach (kryzys Wlk. Bryt. dotkna bardziej niz Polske) gospodarstwa ekologiczne nie są bardzo dochodowe.

Ekonomika gospodarst ekologicznych w których zastosowano zasady permakultury( to bardzo istotna kwestia) polega głównie na:
1Nie maksymalizacji plonów a minimalizacj kosztów (nie potrzeba nawozów sztucznych, "chwasty" są kontrolowane, ba stanowią paszę dla zwierząt)
2Na dodawaniu "wartości dodanej do produktu" tzn przetwarzaniu(np. wyprodukowanie 1 kg wieprzowiny ekologicznej kosztuje (wg slow pani prowadzacej gospodarstwo rolne, ktore poznałem) 6,5 funta. Sprzedać można za 6,5-6,6 funta. Kielbasa ekologiczna zrobiona przez te pania sprzedaje sie za 15 funtow)
3Klienci sa gotowi płacić więcej za produkty "certified organic"(z certyfikatem ekologicznym)
4Dywersyfikacji źródła dochodu( jak choroby/szkodniki coś zjedzą to zawsze jest co sprzedać i wyjsć na swoje)

Pani Jodi z męzem gospodarowala na okolo 15ha. Mieli z tego przyzwoity dochód, mogli by więcej, jednak woleli "wyluzowac"
Awatar użytkownika
maryann
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4209
Od: 3 wrz 2007, o 14:31
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Czechy k. Krakowa

Post »

To jeszcze jeden kamyczek-
-ponoć (niesprawdzone) w Paryżu na cmentarzach komunalnych co kilkadziesiąt lat chowają zmarłych na te same miejsca. Praktykowano, że dwadziescia lat wystarcza, by ciało się rozłożyło i miejsce nadawało do ponownego pochówku. Od niedawna(domyślacie się) tak już sie nie da- ciała się nie rozkładają...
Mocno to makabryczne. Ale co my jemy??, że nawet robaki nas nie chcą!
Każda opinia najlepiej opisuje jej autora!
pomolog
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1883
Od: 1 maja 2008, o 18:51
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Wrocław

Post »

No cóż... jednak dzięki konserwantom żyjesz nie 40 a 80 lat... tak więc są dwie strony medalu :wink:
Pozdrawiam serdecznie :wink:
cx

Post »

Witam.

Szkoda Pom,że ludziska zapominają jaka była średnia długość życia jeszcze jakieś 100 lat temu,a dawniej.....masakra.A życie wydłużyły nam dwie sprawy na literę H:Higiena i cHemia.

Do Instytutu...no cóż słowo przeciw słowu...jeśli chodzi o wysokość plonów.Jeśli to możliwe to proszę o dane dla poszczególnych,no powiedzmy podstawowych gatunków:jabłoń,grusza,śliwa.Wtedy możemy dyskutować.Druga sprawa......drzewa odporne na choroby i szkodniki.....to mam nadzieję skrót myślowy.
A nakłady pracy,nie wiem czy pani(pan) Instytut pracował kiedyś na wsi ,w tradycyjnym ,czy ekologicznym gospodarstwie...po stwierdzeniu ,że nakłady pracy są nieiwielkie...wątpię.Utrzymanie jakichkolwiek zwierząt i to jeszcze kilku gatuntków to już pochłania codziennie(bez ferii,urlopów) sporo czasu.Drzewa ,domyślam się,są prowadzone w formie wysokopiennej(inaczej by je żywina obżerała)-pielęgnacja takich drzew wymaga duuużo więcej czasu niż tradycyjnych.Oczywiście można założyć ,że pielęgnacja jest minimalna,ale wtedy np przy braku cięcia odnawiającego u chociażby jabłoni....zapomnijmy o wyrośniętych owocach.Oczywiście ekoklient kupi owoc z certyfikatem bez wzgledu na jego wygląd.....ale ilu jest takich klientów w społeczeństwie???Kolejny problem,to zbiór z takich wysokich drzew...niestety jest on co najmniej o 100% mniej wydajny niż z drzew niższych.To są wszystko wyższe nakłady pracy lub kosztów.Oczywiście dochodzą setki innych czynności typowych na gospodarstwie.Znam kilka gospodarstw ekologicznych iii jest to nieukrywajmy sposób na bardzo pracowite życie,który trzeba świadomie wybrać.
Na koniec chciałbym powtórzyć,że nie jestem wrogiem eko gospodarstw.Po prostu ciekaw jestem jak to jest w praktyce....a nie w w teorii.Chyba w zeszłym roku miałem możliwość rozmowy z jednym z bardziej znanych wegetarian z pn.kraju,który był po jakimś ,podobno dobrym,kursie czy szkoleniu ekologicznym.Gdy w rozmowie doszedłem do konkretów~~że na dziś i jeszcze dłuuugo,nie da się wyżywić ludności Europy metodami eko ....rozmowa się urwała.Albo gość( z resztą bardzo sympatyczny i cenię jego osiągnięcia w innych dziedzinach)uznał ,że ~~nie dorosłem do Prawdy,skoro ją podważam;albo po prostu zabrakło mu argumentów.Mam nadzieję że Instytut podejmie się polemiki.
Pozdrwiam,Krzyś.
Permakult
10p - Początkujący
10p - Początkujący
Posty: 10
Od: 27 wrz 2009, o 19:25
Lokalizacja: Gniezno
Kontakt:

Post »

Właśnie zżarło mi posta:(
Niestety nie jestem w stanie podać nazwy odmian tych drzew owocowych. Powiedziala mi,ze są to tradycyjne lokalne odmiany dobrze przystosowane do tamtejszych warunków glebowo klimatycznych. Były to drzewa o wysokosci około 4m, wiec np dla jabłonie szczepione są na podkładkach półkarłowy. Korony drzew zaczynają się na wysokości około 2m (wszystko co niżej stanowi składnik diety owiec)

Istotnym czynnikiem w tym systemie i zapobieganiu szkodnikom i chorobom są zwierzeta. Po zakonczeniu zbiorów owoców (sprzedawała owoce klasy 1, z reszty robiła dzemy, z jablek i gruszek cydr) jezeli jeszcze cos zostawało na ziemi to stawało sie to pokarmem świni. Dzięki temu zamiast musiec pracować i zbierać spady najgorszej jakości kobieta ta zaprojektowała system w ten sposob,ze świnie miały jedzenie. To przerywa cykl wielu chorób i pasożytów. Dodatkowo produktem ubocznym (czyżby?:) jest nawóz. Jasne jest,że same spady nie mogą stanowić wyłącznej diety świni, ale stanowią pozyteczny dodatek, który równiez dobrze wpływa na smak mięsa, co jest doceniane przez jej klientów(sprzedaje swoje produkty bezpośrednio).

Co do nakładu pracy-rzeczywiście użyłem zbyt krótkiego;) skrótu myślowego. Miałem na myśli,że wykorzystując zasady permakultury, można zaprojektowac system, w którym nakład pracy jest bardzo mały(wtedy plony będą mniejsze) lub dość intensywny(w tym przypadku plony będą odpowiednio wyższe). Punktem odniesienia(co do ilości pracy) jest gospodarstwo "konwencjonalne.

Zgodze sie z Panem,ze większe są naklady pracy(lub kosztow w przypadku platnych robotnikow) potrzebne do zbioru i prowadzenia drzew. Jedna nie trzeba:
Nawozić nawozami sztucznymi
Rozrzucać nawożów (oszczednośc paliwa rolniczego, pracy/kosztów)
Kontrolować chwastów/kosić darń (oszczedność pracy/paliwa/ pieniedzy na herbicydy
Stosować oprysków( ewentualnie 1, czy 2 razy w roku roztworem z pokrzyw, wody morskiej, czy wodorostów)


Jeżeli chodzi o pana rozmowę z wegetarianinem z północy:) to mogę powiedzieć tylko tyle, że fanatycy zdarzają się wszędzie, również w środowisku eko ogrodników(może nawet częściej?).
Kwestia wyżywienia Europy w sposób ekologiczny, czy da sie to zrobić? Należy sobie zadac pytanie czy Europa jest w stanie się sama wyżywić teraz? Odpowiedz jest raczej negatywna zważywszy na wielkość importu soi, kukurydzy i innych zbóż potrzebnych na paszę dla zwierząt.
Istotną sprawą jest określenie jak określić wydajnosć. Czy ma to być ilość plonów z ha? Czy może ilość wyprodukowanego jedzenia na osobę zatrudnioną w sektorze rolniczym? Czy też może ilość kcal zainwestowanej w uprawę do ilości kcal uzyskanej?

Jeżeli chodzi o wydajność z ha to ekologiczne rolnictwo może przewyższyć uprawę konwencjonalną(pod warunkiem większego nakładu pracy ludzkiej). Oto przykład

Pozwolę sobie wkleić część posta z mojego bloga:
"Permakultura zamiast walki z naturą proponuje współpracę. Przykładem rozwiązania permakulturowego jest posadzenie kukurydzy, fasoli oraz kabaczka na jednym terenie zamiast sadzenie każdej z tych roślin osobno. Ta kompozycja przez Indian zwana jest „trzy siostry”. Kukurydza rośnie wysoko, jednak nie zacienia całkowicie gleby czym umożliwia wzrost „chwastów”. Fasola wykorzystuje łodygę kukurydzy jako tyczkę i w zamian za to „odwdzięcza się” wiązaniem azotu z powietrza. Dzięki temu nie jest już potrzebne nawożenie azotem kukurydzy ani kabaczka. Kabaczek natomiast tworzy przy ziemi dużo liści, które niemal całkowicie zacieniają glebę, czym utrudniają wzrost „chwastów”.

Jak produktywny jest ten system? Plony kukurydzy są porównywalne do tych zbieranych z upraw konwencjonalnych. Dodatkowy plon to oczywiście fasola i kabaczek. Ich ilość jest mniejsza niż z upraw konwencjonalnych, ale nie jest to istotne, gdyż najważniejsze jest to, że całkowity plon z hektara jest większy niż z uprawy konwencjonalnej. Dodatkowe korzyści to zmniejszenie/wyeliminowanie ilości herbicydów, mniejsza potrzeba orania oraz nawożenia. Zwiększona ilość resztek pożniwnych przyczynia się do zapobiegania erozji oraz umożliwia zwiększenie poziomu materii organicznej w glebie.
Co ciekawe, połączenie tych trzech roślin: kukurydzy, kabaczka i fasoli zapewnia organizmowi ludzkiemu pełnowartościowe białko."


Jest to przykład dość prosty składający sie z polikultury tylko 3 gatunków, w dodatku jednorocznych. Dużo lepsze rezultaty można uzyskac Dzięki uprawie roślin wieloletnich( najlepsze za pomocą drzew). Niestety systemy agroleśniczne są w klimacie umiarkowanym dość mało popularne, na szczęście zmienia się to i eksperymenty prowadzone w różnych krajach pokazują,że jest to obiecujący kierunek, by nie rzec, że taka przyszłość nas czeka.
Pozdrawiam PIP
cx

Post »

Witam.
Dziękuję za odpowiedź.Choć oczywiście zdaje sobie pan sprawę,że kwestia plonów drzew owocowych jest dla mnie nie rozwiązana :) .Szczerze powiedziawszy,nie wierzę aby można było przebić chociażby Holendrów( przy naszym klimacie jest to trudniejsze)którzy mają 70ton gruszki z ha...
Ale porusza pan ciekawy problem,nakładów pracy i uzyskiwanych plonów z wyboru~~mniejsze nakłady mniejszy plon(rozumiem ,że wystarczający do funkcjonowania gospodarstwa );lub większe nakłady-nadwyżki albo konkretne ilości na sprzedaż.Kwestia czy da się tak wyżywić Europę,pozostaje otwarta.Sądzę jednak że celem pana organizacji ,jak i podobnych jest propagowanie tzw zdrowej żywności ,produkowanej metodami eko.Jednocześnie zgodził się pan ,że aby uzyskiwać plony w ten sposób należy wkładać w to wiele pracy.I tu dochodzimy do sedna sprawy.Kto ma to robić???W starej UE gdzie zniszczono już tradycyjne rolnictwo,poprzez koncetrację produkcji...ja nie widzę szans na powstanie konkretnej ilości takich gospodarstw...to absolutnie nie realne.Ile osób ,które ze wsi wyemigrowały do miast za "łatwiejszym chlebem"wróci na ziemię......moim zdaniem nieliczni i to będzie zawsze o wiele za mało.
Polska to jeszcze na razie inny kraj-niestety szybko zmierzający ku zagładzie gospodarstw rodzinnych na rzecz farm.Cały system urzędniczy jest nakierowany na tworzenie dużych gospodarstw,małe rodzinne gospodarstwa,ich rodziny są dodatkowo przedstawiane w mediach jak jakiś prymityw..jaka to jest motywacja dla młodych,żeby zostawali na ziemi???
Organizacje eko to jedyne które widzą problem z koncentracją produkcji i one moim zdaniem powinny wywierać naciski na decydentów aby inaczej ukierunkowywać politykę rolną.Trochę chyba to robią ,ale moim zdaniem w zły sposób.Nie należy "na siłę"propagować eko rolnictwa....wielu rolników podchodzi do tego jak do jeża,dla wileu jest to zbyt trudne....Uważam ,że najpierw należy zatrzymać upadek lub przekształcanie się w farmy gospodarstw rodzinnych i wdrażać stopniowo w nich system IP(z resztą i tak musimy to zrobić zgodnie z przyjętytmi przez nas dyrektywami Unii) a potem stopniowo wprowadzać eko,tam gdzie warunki na to pozwalają.W przeciwnym razie,gdy znikną gospodarstwa rodzinne...to nie będzie u kogo wprowadzać ekologi,nikt nie będzie chciał się tym zajmować.
A do czego prowadzi tzw Wspólna Polityka Rolna UE mamy przykład "sukcesów" na rynku cukru....od tego roku zaczynamy być importerem cukru(~~250 tysięcy ton)-hurrrraaa!!!, a cukier mamy droższy jak przed reformą.Obecnie zaczyna się wielka reforma przemysłu mleczarskiego...czym się skończy???......nie będę używał brzydkich słów,bo tylko takie cisną mi się na usta, ups...przepraszam na klawiaturę...
To może tyle na dziś,pozdrawiam Krzyś.
Permakult
10p - Początkujący
10p - Początkujący
Posty: 10
Od: 27 wrz 2009, o 19:25
Lokalizacja: Gniezno
Kontakt:

Post »

Witam.
Wracająć do plonów.. Wg mojej najlepszej wiedzy to wątpię, czy da się uzyskać plon w wysokośći 70ton gruszy z ha( metodami ekologicznymi). Co natomiast da się osiągnąć to podobny plon różnych gatunków roślin. Wykorzystuje się "piętrowość" tego systemu. Zacienione miejsca dobrze nadają się do uprawy różnych roślin na sałaty, rabarbary i inne takie. Rowniez dobrze maja sie w cieniu porzeczki czerwone.

Link do strony na ktorej ludzie w miescie uprawiaja 6000 funtów(~2,8tony) "jedzenia" na działce o powierzchni 400m2.(Co prawda w Kaliforni, więc klimat duzo lepszy,ale zawsze). Niestety filmik po angielsku
http://www.youtube.com/watch?v=QIFPFpxBFVE
Wszystko co Ci ludzie pozyskują jest uprawiane metodami ekologicznymi.
Celem naszej organizacji jest promowanie permakultury. Znowu zacytuje naszego bloga:

"Termin ten został stworzony przez Billa Mollisona w latach siedemdziesiątych. Jest to słowo powstałe z połączenia dwóch angielskich wyrazów permanent (trwały, stały, niezmienny, długotrwały) oraz agriculture( rolnictwo, agrokultura). Permakultura zatem to system projektowania i użytkowania ziemi, który umożliwi pozyskiwanie plonów (różnego rodzaju) i zwiekszeniu samowystarczalności bez degradacji środowiska/gleby. Wszystkie te cele uzyskuje się dzięki naśladowaniu natury. Pozwala to wyeliminować używanie nawozów sztucznych, pestycydów, herbicydów i innych środków którymi rutynowo opryskiwane są współczesne pola, sady czy ogrody."

Oczywiscie zwiększenie/utrzymanie zatrudnienia ludzi na wsi do tego celu jest jak najbardziej potrzebne. Część ludzi na szczęście chce wrócić na wieś. Choć szczerze mówiąć znam tylko 3 osoby(w tym mnie). Moim marzeniem jest zostać wsiokiem:)

Co do UE i ingerencji w sprawy rolnictwa, to my Polacy wiemy najlepiej, że socjalizm (a te wszystkie kwoty mleczne, cukrowe.. to nic innego jak socjalizm) po prostu nie działa. Tzn działa to dla osób, które finansowały pisanie danej ustawy/przepisu. Niestety.

Jeden ze znajomych, po poinformowaniu go nt permakultury chcial w swoim gospodarstwie posadzić żywopłot( ochrona przed niszczącą i wysuszającą siłą wiatru) poszedł do lokalnego ODR się zapytać co i jak. Okazało się,że MUSI zatrudnić fachowca-dendrologa, który oceni jakie gatunki mają być posadzone na JEGOziemi:/ Koszt tej przyjemnosci okolo 3000zl:) Oto jak wspiera się w naszym panstwie postęp i ochronę środowiska.

Pozdrawiam PIP


Witaj na forum. Kolor zielony zarezerwowany jest do moderacji zatem zmieniłam - aniawoj
cx

Post »

Witam.

Dziękuję za rzeczową dyskusję.Życzę szybkiego zakupu gospodarstwa w korzystnym położeniu.I sukcesów w "orce na ugorze",akceptację okolicznych rolników łatwo uzyskać...ale tylko pod warunkiem wyzbycia się miejskich wad:nieufności,nieszczerości,zamknięcia się w swoim świecie,braku uprzejmości,cwaniactwa.......(oczywiście żadnej z tych cech panu nie zarzucam).Wtedy o kontakt z mieszkańcami wsi łatwo....oczywiście jak wszędzie są wyjątki.

Pozdrawiam,Krzyś.

A i chyba trzeba się spieszyć bo coś tam kombinują z obrotem ziemi.
Awatar użytkownika
adamza07
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1643
Od: 10 mar 2007, o 20:39
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Dolina Jezierzycy k.Wołowa

Re:

Post »

adamza07 pisze:Upłynęły terminy zezwoleń na ŚOR :
- Roundup 360 SL (termin ważności zezwolenia do 2008-06-30, w obrocie dozwolony do 2009-12-30),
Aktualizacja:
R-89/2009 Roundup 360 SL Chwastobójczy (prod. --nazwa zastrzeżona1-- Europe S.A/N.V) termin ważności zezwolenia do 2019-07-15
"Człowiek żyje po to,aby kochać. Jeśli nie kocha - to nie żyje." Vinet
ogrody,kompozycje roślin
Awatar użytkownika
Saturejka
0p - Nowonarodzony
0p - Nowonarodzony
Posty: 7
Od: 29 mar 2010, o 12:47
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Roundup nie taki bezpieczny - szczególnie dla kobiet

Post »

Podobno w Niemczech jest zakaz opryskiwania dużych powierzchni (np. przy zakładaniu trawników przy autostradach) roudupem. Jak to jest w Polsce?
GmbH
50p
50p
Posty: 50
Od: 23 maja 2008, o 20:23
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Katowice

Re: Roundup nie taki bezpieczny - szczególnie dla kobiet

Post »

I ja dorzucę swój kamyczek - ogólnie o opryskach - nie pozwalajcie swoim Paniom opryskiwać roślin, po co się martwić, lepsza profilaktyka :) Nie mówię tu nawet o jakiś większych opryskach (np. w ogrodzie), ale w ogóle, nawet opryski małych, domowych roślinek mogą być szkodliwe. A jeśli już nie ma innego wyjścia to proponuję podstawowe środki BHP - rękawice, kombinezon, maska z pochłaniaczem i okulary ochronne!
ODPOWIEDZ

Wróć do „Pestycydy, herbicydy, nawozy, OPRYSKI, środki pro-ekologiczne”