Popiół ze spalania drewna

Stosowanie pestycydów, herbicydów, chemicznych i naturalnych środków ochrony roślin.
annaa
50p
50p
Posty: 88
Od: 27 lis 2012, o 11:23
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Łódż

Re: Popiół ze spalania drewna

Post »

Obrazek

Obrazek

to jest książka gdzie jest ta tabela, ciekawe jest ze fusy z kawy maja tyle azotu a popiół drzewny ma tez fosfor i potas.
Mam swoje kury i nie karmie ich granulatem sojowym.... :wink:
annaa
50p
50p
Posty: 88
Od: 27 lis 2012, o 11:23
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Łódż

Re: Popiół ze spalania drewna

Post »

emy mam namnożone w takiej ilości 25 litrów em1, a wiadomo trzeba to jeszcze rozcieńczyć ze nie jestem ich w stanie zużyć i stoją do wiosny w balonie od wina w chłodzie do wiosny...wiosna robię matkę nowych mikroorganizmów i karmie je potem melasa z odpowiednia ilością wody namnażają się w balonie z rurka w cieple latem :heja
agromadzik
50p
50p
Posty: 77
Od: 25 paź 2008, o 18:16
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Kraków

Re: Popiół ze spalania drewna

Post »

a czy teraz popiół ze spalonego drewna- czystego, odkładac gdzies na bok zeby na wiosnę wykorzystac czy szkoda zabawy i od razu wysypywac na kompostownik ?
Lub poproszę o jakies inne rady
grazyna255
100p
100p
Posty: 107
Od: 8 lut 2013, o 11:36
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: podlaskie; Grajewo

Re: Popiół ze spalania drewna

Post »

Tak poczytałam sobie od początku ten wątek ale nie przeszłam przez cały z braku czasu... dobrze by było żeby nie porównywać naturalnie występujących w naturze związków mineralnych z tymi otrzymywanymi w fabrykach. Te ostatnie mają się do tych pierwszych jak witamina c z apteki do witaminy c zawartej w warzywach. Dlatego jestem jak najbardziej za stosowaniem naturalnych nawozów i nie stosuję nawet grama nawozów sztucznych. Popiół jak najbardziej ale z umiarem bo można zrobić sobie zasadową glebę a w takiej nic nie urośnie.
Jak ktoś nie ma gnojówki albo obornika, bardzo polecam chów kilku kur lub kilku królików. Ja chowałam mieszkając w mieście a działeczkę miałam w ROD oddaloną o kilka kilometrów. Serdecznie polecam, same plusy :wit
Promilus
200p
200p
Posty: 454
Od: 23 mar 2012, o 16:42
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Popiół ze spalania drewna

Post »

Azotan amonu, azotan potasu, węglan wapnia, tlenek wapnia, siarczan amonu, siarczan potasu, tlenek fosforu, tlenek magnezu... nie ma różnicy czy są z fabryki, czy są pokładów geologicznych, czy są ze spalenia lub butwienia materii organicznej. W kosmetykach masz mocznik, ten z siuśków nie różni się NICZYM od mocznika otrzymywanego syntetycznie. Jeśli ktoś sądzi, że jest inaczej to jest w błędzie.
grazyna255
100p
100p
Posty: 107
Od: 8 lut 2013, o 11:36
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: podlaskie; Grajewo

Re: Popiół ze spalania drewna

Post »

Jeśli chodzi o drewno... kompostownik to może niedobry pomysł, ale dobrym pomysłem jest tworzenie nowej grządki na ugorze i danie na spód drewna. Tworzę takie grządki bez przekopywania - tektura, na to gałęzie, obornik, trochę kompostu, w to sadzę rośliny i ściółkuję. Popiół też stosuję. Posypuję delikatnie grządki jako nawóz, daję również kurom - jedzą go i kąpią się w nim. Drewno pod korzeniami przy udziale azotu rozkłada się bardzo powoli, za to zatrzymuje wilgoć, ponoć nawet w procesie rozkładu uwalnia wodę.
grazyna255
100p
100p
Posty: 107
Od: 8 lut 2013, o 11:36
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: podlaskie; Grajewo

Re: Popiół ze spalania drewna

Post »

Promilus pisze:Azotan amonu, azotan potasu, węglan wapnia, tlenek wapnia, siarczan amonu, siarczan potasu, tlenek fosforu, tlenek magnezu... nie ma różnicy czy są z fabryki, czy są pokładów geologicznych, czy są ze spalenia lub butwienia materii organicznej. W kosmetykach masz mocznik, ten z siuśków nie różni się NICZYM od mocznika otrzymywanego syntetycznie. Jeśli ktoś sądzi, że jest inaczej to jest w błędzie.
Gdyby tak było to witaminy z apteki byłyby tak samo zdrowe jak te z warzyw a nie są.
Po drugie zauważ że nawozy z materii organicznej nie zabijają życia w glebie, nie stają się po pewnym czasie niedostępne dla roślin, wręcz przeciwnie, cały czas są stopniowo uwalniane przez organizmy. Zaś te z nawozów sztucznych nie pobrane przez rośliny szybko zamieniają się w związki niedostępne dla roślin, zasalając glebę i niszcząc w niej życie. Troszkę jest materiałów na ten temat. Gleba wspomagana jedynie nawozami sztucznymi tak naprawdę staje się jałowa i traci odpowiednią strukturę w przeciwieństwie do tej wspomaganej nawozami naturalnymi. Stosowanie popiołu to tylko jeden z wielu organicznych nawozów i też z nim przesadzić nie można, ma odczyn alkaiczny.

Promilus teraz doczytałam Twoje pytanie z 2016 roku do mnie w sprawie nawozów wapniowych, które nie są ekologiczne. Otóż któregoś roku przesuszyłam pomidory i sucha zgnilizna je dopadła więc kupiłam jakiś nawóz wapniowy dolistny. Dopiero w domu doczytałam - jak wół stoi na opakowaniu, że nie może być stosowany w uprawach ekologicznych. To był nawóz, który można było stosować zarówno doglebowo jak i dolistnie.
Promilus
200p
200p
Posty: 454
Od: 23 mar 2012, o 16:42
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Popiół ze spalania drewna

Post »

Zacznijmy od tego, że witaminy to są związki organiczne, ich synteza w laboratoriach to procesy, które przebiegają w ten sam sposób jak w roślinach, albo w zupełnie inny, ale efektem końcowym produkt jest ten sam. Dlatego witaminy syntetyzowane nie są mniej zdrowe czy bardziej zdrowe. Mogą być inaczej przyswajalne bądź zawierać śladowe ilości innych produktów syntezy, które nie są nam do niczego potrzebne, a mogą być szkodliwe. Dokładnie to samo dot. leków.
Po drugie zauważ że nawozy z materii organicznej nie zabijają życia w glebie
Wszystkim można przesadzić, fosforany i azotany w jeziorach mogą je zniszczyć, tak samo szambo od sąsiada, "zdrowe, organiczne, naturalne". Nawozy mineralne też nie zabijają życia w glebie, po prostu go nie podtrzymują, bo "nie mają wartości energetycznej". Na koniec posta wyjaśnię koleżance dokładnie na czym polega nawożenie organiczne.
nie stają się po pewnym czasie niedostępne dla roślin
Zacznijmy, że w pierwotnej formie to akurat są praktycznie niedostępne dla roślin w przeciwieństwie do nawozów mineralnych, które są natychmiastowo dostępne i łatwo przyswajalne.
Zaś te z nawozów sztucznych nie pobrane przez rośliny szybko zamieniają się w związki niedostępne dla roślin, zasalając glebę i niszcząc w niej życie
Które konkretnie? Jedyne, które rzeczywiście zmieniają się w dość trudno dostępne to fosforany co też wiąże się m.in. z dbaniem o pH i odpowiedni termin stosowania nawozów fosforowych. Związki azotowe z kolei nie zmieniają się w niedostępne, a po prostu są wypłukiwane. Tak samo niestety jest z mocznikiem z gnojówki. Nie rozumiem więc argumentu. Mocznik w glebie jest przetwarzany w węglan amonu, a zatem w glebie są jony amonowe NH4+ które są łatwo wypłukiwane. Bakterie nitryfikacyjne utleniają je do NO3-, również łatwo wypłukiwanych. Czym się różni NH3 z krowich siuśków od NH3 syntetyzowanego z azotu atmosferycznego i wodoru z elektrolizy wody? Niczym. Czym się różni K2O z popiołu drzewnego od K2O ze skał? Niczym. Czym się różni CaO z popiołu od CaO ze skał? Też niczym.
Troszkę jest materiałów na ten temat
To ja poproszę o źródła.
Gleba wspomagana jedynie nawozami sztucznymi tak naprawdę staje się jałowaq
Oczywiście, że tak jest, bo mikroorganizmy glebowe rozbijając związki organiczne z kupy, siuśków i innych resztek biorą energię z białek, tłuszczy i węglowodanów, a zostawiają to co im jest zbędne czyli ... NH3, NO2, SO3, H2S, K2O itp. itd. Innymi słowy nawozy organiczne ulegają w glebie mineralizacji do DOKŁADNIE TAKICH SAMYCH substancji jak te, które są otrzymywane syntetycznie. W bardzo niewielkim procencie całości materiału organicznego jest też humifikacja, dlatego nikogo nie powinno dziwić, że wydobywany z leonardytów produkt ma w kilogramie tyle kwasów humusowych ile powstaje naturalnie z kilku ton obornika - odrębną sprawą jest to, czy takie kwasy zaaplikowane w skoncentrowanej formie utworzą kompleksy sorpcyjne. Większość materii zjadają bakterie i grzyby, niewielka jedynie część jest syntetyzowana wtórnie do próchnicy glebowej. M.in. dlatego na pryzmę dokładamy, dokładamy, a ona się kurczy. Coś ją zjada, a czego zjeść nie może to zostawia. I to są te nasze słodkie minerały, które chcemy ofiarować roślinom dla wzrostu. I trochę nieprzerobionej jeszcze materii organicznej jako wypełniacz. I minimalne ilości kwasów humusowych. Innymi słowy dajemy organizmom glebowym łapówkę, one wcinają znaczną większość produkując - o matko! - CO2, a to co zostaje wraca do obiegu i zasila rośliny w tej samej formie co w nawozach mineralnych. Tyle, że rozkład materii organicznej trwa u nas dość długo. Dlatego też nie ma opcji interwencyjnie nawozić takimi nawozami, bo sezon minie, a braki nie będą uzupełnione. W tych pięknych bujnych lasach deszczowych rozkład materii organicznej jest tak szybki, że gleby zasadniczo są bardzo ubogie (bo to co bakterie zmineralizują deszcze wypłukują bezlitośnie). Wyjątkiem jest terra preta, która jest akurat efektem działania człowieka m.in. dodatku węgla drzewnego, który znacząco zwiększa pojemność sorpcyjną i przeciwdziała wymywaniu. Polecam tutaj się szczególnie na tym polu doszkolić.
Stosowanie popiołu to tylko jeden z wielu organicznych nawozów
Popiół jest nawozem mineralnym, pochodzenia naturalnego, ze spalania związków organicznych, ale produktem są tlenki i węglany - substancje mineralne.
jak wół stoi na opakowaniu, że nie może być stosowany w uprawach ekologicznych
Czy aby nie azotan wapnia (saletra norweska)? Pewnie tak, w uprawach ekologicznych nie wolno stosować nawozów azotowych mineralnych. To jest rozporządzenie:
https://eur-lex.europa.eu/legal-content ... 4-20130701
Żeby nie musiała koleżanka szukać za długo Art 16.
W uzupełnieniu wykazy:
https://zodr.pl/download/ekologia/wyk_n_s.pdf
Jak widać bogactwo minerałów (wapniowe, magnezowe, siarczanowe, fosforanowe) - ze skał.
https://www.ior.poznan.pl/1631,srodki-o ... logicznych
Tutaj z kolei szerokie grono fungicydów i insektycydów. Na uwagę zasługuje Miedzian, który zawsze polecałem jako środek prewencyjny, mineralny i względnie mało szkodliwy. Niestety nie jest środkiem interwencyjnym i nie wiem czy którykolwiek z tej listy jest (czyt. środkiem, który leczy gdy już patogen się pojawi i weżre w roślinę).
Jak widzi koleżanka to rolnictwo ekologiczne nie zabrania nawożenia mineralnego gdy jest ono konieczne, ideą jest natomiast swoista samowystarczalność i duża bioróżnorodność. Ale jeśli do osiągnięcia odpowiedniego stanu rzeczy minerały są potrzebne to te minerały z listy stosować można. A czemu nie ma mineralnych azotowych? Właśnie ze względu na małą retencję w glebie, bardzo łatwo są wypłukiwane i nie byłoby końca ładowania takiego azotu pod przykrywką ekologii. Ale... czy w przypadku gnojowicy nie ma czasem reguł stosowania również? Zalać, przeorać, nie wapnować? Czemu? Bo... straty azotu. A jakże. Mineralnego.
grazyna255
100p
100p
Posty: 107
Od: 8 lut 2013, o 11:36
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: podlaskie; Grajewo

Re: Popiół ze spalania drewna

Post »

Nie widzę sensu polemizowania, wkleję więc tu jeden link na temat azotu okazuje się, że to nie są te same związki - azot organiczny i nieorganiczny. Również jeśli chodzi o ich przyswajalność i wykorzystywanie przez rośliny:
http://ogrodwcentrum.pl/azot-azotowi-ni ... st-lepsze/

Witaminy wytwarzane przez człowieka to również nie to samo, co naturalne, nie mówię o witaminach pozyskiwanych z naturalnych produktów.
Warto trochę na ten temat poczytać. A wspomniany azot owszem, jest wypłukiwany z obornika ale jest w dużo większym procencie wykorzystywany. Zachęcam do lektury.

A tak na marginesie... skończyłam szkołę, w której nauczono mnie, że bez nawozów sztucznych, chemicznych oprysków nie mamy szans na powodzenie upraw. Ja od ponad 20 lat stosuję uprawy bez wymienionej chemii i twierdzę, że można. Mało tego, moja ziemia dzięki temu staje się coraz bardziej żyzna dzięki temu. Obecnie zakupiłam ziemię, która była uprawiana na samych nawozach sztucznych. Po prostu masakra, miałam pierwszy rok na niej warzywa, koniczynę i pszenżyto - pożal się Boże. Jak solidnie nie sypniesz to nic nie urośnie. Nie tak się rzecz ma z glebą uprawianą przy pomocy nawozów naturalnych. No ale tego trzeba spróbować, nie przekonam kogoś, kto uważa, że i tak wie najlepiej.

Tak już na koniec... stosowanie gnojowicy to nie jedyny sposób nawożenia organicznego - ja jej w ogóle nie używam. Stosuję przekompostowany obornik od chowanych przeze mnie zwierząt (kozy, króliki, drób) a także komposty. Uprawiam rocznie od 100 do 400 krzaków pomidorów plus 200 szt. papryki, poza tym inne warzywa w zmiennych ilościach. Dotąd uprawialiśmy ok. 30 arów, obecnie areał powiększył nam się o ponad 2 hektary. Pozdrawiam.
grazyna255
100p
100p
Posty: 107
Od: 8 lut 2013, o 11:36
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: podlaskie; Grajewo

Re: Popiół ze spalania drewna

Post »

A tak wyglądają warzywa uprawiane przeze mnie na tych nędznych resztkach, jakimi są komposty:

Obrazek


Obrazek


Obrazek
kupując nową działkę, tę starą zaniedbałam, chwasty wyrosły powyżej głowy dorosłego człowieka, niestety nawet chwasty rosnąć nie chciały na teoretycznie lepszej glebie na nowej działce.
Promilus
200p
200p
Posty: 454
Od: 23 mar 2012, o 16:42
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Popiół ze spalania drewna

Post »

wkleję więc tu jeden link na temat azotu okazuje się, że to nie są te same związki - azot organiczny i nieorganiczny
To nie centrum informacyjne tylko biuletyn reklamowy. Jeszcze raz zachęcam by koleżanka zapoznała się z procesami przemiany materii w glebie. Będzie zdecydowanie łatwiej o dyskusję na poziomie.
A wspomniany azot owszem, jest wypłukiwany z obornika ale jest w dużo większym procencie wykorzystywany.
To jest frazes. Jak rozumiem kretyńskie jest dolistne nawożenie np. siarczanem amonu rzepaku, lepiej wyłożyć obornik? No nie, wszystko ma swój cel i swoje zastosowanie.
Swoją drogą są nawozy mineralne długotrwale działające gdzie uwalnianie odbywa się przez powolne wymywanie przez pory osłonki, wreszcie w uprawach hydroponicznych (w tym modyfikacji hydroponiki czyli uprawy w "syntetycznym gruncie" czyli np. wełnie mineralnej) nie ma żadnego wymywania ani przenawożenia.
skończyłam szkołę, w której nauczono mnie, że bez nawozów sztucznych, chemicznych oprysków nie mamy szans na powodzenie upraw
To albo koleżanka źle zrozumiała, albo uczył totalny kretyn. Bez nawozów sztucznych i oprysków chemicznych nie ma szans powodzenia... uprawa na masową skalę. A jest wymagana by wyżywić tą ludność o takim rozkładzie zawodów jaki mamy obecnie. To już nie te czasy gdy większość posiadała rolę i się z niej potrafiła samodzielnie utrzymać... 3 krowy, 5 świń, 2 konie i co tam jeszcze z żywego inwentarza. Przy czym my o głodzie nie wiemy nic, a ci co 500 lat temu za wołem pchali płużek wiedzieli trochę więcej.
No ale tego trzeba spróbować, nie przekonam kogoś, kto uważa, że i tak wie najlepiej.
Spoko, tylko koleżanka się kłóci o coś czego w żaden sposób nie poruszałem. Koleżanki zdaniem azot z nawozów organicznych jest "inny" i "lepszy" niż z nawozów mineralnych. Zasadniczo molekularnie jest ten sam, ma te same właściwości chemiczne, biologiczne. Tylko w nawozach organicznych musi ulec przemianom, by stać się dostępny dla roślin gdyż jest zawarty w złożonych związkach chemicznych (m.in. aminokwasach) których rośliny pobrać nie potrafią, a nawet jeśli jakimś cudem się przedostają przez korzenie to w ilości niezadowalającej. Dlatego są rozkładane przez mikroby i nie ma innej opcji by nie uległy częściowemu zużyciu. Wierutną bzdurą jest więc twierdzenie, że 99% azotu w nawozach organicznych trafia do roślin. W przypadku kompostu można sobie posprawdzać badania, czyli literaturę naukową, np.
https://www.sciencedirect.com/science/a ... 3916300454
szczególnie Table 2 oraz akapit pod nią. Innymi słowy bez roślin potrafiących w symbiozie wiązać azot atmosferyczny albo bez zewnętrznego źródła azotu nie ma opcji utrzymać optymalnego stężenia azotu w glebie gdyż kompostując resztki otrzymujemy mniej azotu niż roślina pobrała z gleby stąd pogłębiający się deficyt.
Witaminy wytwarzane przez człowieka to również nie to samo, co naturalne
Proszę o jeden naukowy argument. To jest dokładnie ten sam związek chemiczny i ma dokładnie to samo znaczenie biologiczne. Jedną z najłatwiej i najczęściej wytwarzanych jest witamina C, składnik większości "szybkich leków przeciwprzeziębieniowych" w dawce "uderzeniowej". W "energetykach" są uderzeniowe dawki witamin z grupy B ze względu na ich rolę w regulacji metabolizmu itp. Nie bez znaczenia są te syntetycznie otrzymywane witaminy i minerały dla osób z różnymi schorzeniami np. zaburzeniami krzepliwości krwi, anemią, chorobami układu sercowo-naczyniego. Tylko w tych przypadkach chodzi o wyregulowanie odpowiedniego poziomu którego z jakiegoś powodu nie da się (lub jest trudno) dietą. I dokładnie tak samo jest z nawozami mineralnymi. To nie jest "jedzenie" tylko suplement. Ale opiera się na tych samych substancjach bazowych co w produkcie naturalnym.
Stosuję przekompostowany obornik od chowanych przeze mnie zwierząt (kozy, króliki, drób) a także komposty
Taki trochę słaby argument biorąc pod uwagę, że gnojowica to przefermentowana płynna mieszanka odchodów więc dokładnie te same substancje są w tym oborniku. A jeśli chodzi o drób to akurat tym gorzej dla koleżanki, bo ptaki nie robią siusiu, robią kupkę i siusiu naraz. I dlatego pomiot ptasi jest tak silnie działającym skondensowanym nawozem. Dlatego też jedzie amoniakiem (pisałem już o przemianach materii? Aha, no to właśnie tu najlepszy przykład). Czemu tak piszę? Bo to prawda, nasze gospodarstwa to nie żaden zamknięty obieg materii, zwierzaki pochłaniają minerały z roślin, my zjadamy zwierzaki, robimy siku, kupkę i leci to do oczyszczalni, tam jest mineralizowane i spuszczane do Wisły czy Odry. Używanie kompostu i obornika z własnego gospodarstwa tylko hamuje częściowo proces wyjaławiania, ale cofnąć może go tylko taki system upraw i dobór przedplonu, poplonu, który wyrówna to co się co roku traci bezpowrotnie. A w przypadku gleb z dużymi brakami poszczególnych składników pokarmowych czy niewłaściwym pH nawet nie ma większej opcji tego poprawić bez nawozów mineralnych. Więc nie ma co demonizować mineralnych i idealizować organicznych.
grazyna255
100p
100p
Posty: 107
Od: 8 lut 2013, o 11:36
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: podlaskie; Grajewo

Re: Popiół ze spalania drewna

Post »

No jeśli dla kogoś nie ma znaczenia czy nawóz zwierzęcy to rzadka gnojowica, która z pierwszymi deszczami idzie wgłąb ziemi, czy też jest to przekompostowany obornik to o czym tu rozmawiać? Tak się składa, że dawka azotu nie jest potrzebna aż taka wielka jak w czystej kupce. A jak masz wątpliwości czy uda się użyźnić glebę samym obornikiem to zapraszam na moje pola - poprzednia działka nie była przez człowieka uprawiana przez co najmniej 20 lat zanim ja ją wzięłam w posiadanie - klasa szósta, sam piach, na którym nic nie chciało rosnąć. Zapraszam. Nawet ziarno nawozu sztucznego nie zostało wysiane. Na obecnej od tego roku żaden nawóz nie będzie rozsiewany poza obornikiem i kompostem. Zapraszam na przeprowadzenie badań. Mnie np. nie przekonałyby żadne badania, które mają na celu osiąganie jakichkolwiek zysków.

Tak na marginesie - witamina C, właśnie ta syntetyczna, spowodowała u mojego męża kamicę nerkową. Nie wiedział, że jej spożywanie podczas chorób oczywiście przyniesie takie skutki. Ciekawe, że ta sama rzekomo witamina w owocach nie powoduje takich stanów.

Generalnie wątek jest o popiele uzyskiwanym ze spalania drewna. Tym samym kończę jałową dyskusję. Jeszcze raz zapraszam na Mazury, można zobaczyć pomidory rosnące na nic nie wartym g...
Promilus
200p
200p
Posty: 454
Od: 23 mar 2012, o 16:42
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Popiół ze spalania drewna

Post »

Dyskusja stała się jałowa w tym momencie:
dobrze by było żeby nie porównywać naturalnie występujących w naturze związków mineralnych z tymi otrzymywanymi w fabrykach. Te ostatnie mają się do tych pierwszych jak witamina c z apteki do witaminy c zawartej w warzywach
Ostatecznie nie dowiedziałem się skąd taka opinia i czym jest uargumentowana oprócz ulotek reklamowych, albo przeczucia autorki tych słów. Dodatkowo dowiedziałem się, że ...
Stosowanie popiołu to tylko jeden z wielu organicznych nawozów

Wreszcie...
witamina C, właśnie ta syntetyczna, spowodowała u mojego męża kamicę nerkową. Nie wiedział, że jej spożywanie podczas chorób oczywiście przyniesie takie skutki
Nadmiar witaminy C w określonych przypadkach przyczynia się do kamicy nerkowej, niezależnie od pochodzenia. A, że najczęściej wypełniaczem dla tabletek z witaminą C jest krzemionka (niewchłanialna przez organizm człowieka) to nie ma żadnego uzasadnienia do twierdzenia, że to konkretnie wina syntetycznej witaminy C. Polecam uważnie lekturę np.
https://www.pepsieliot.com/czy-sztuczna ... turalna-2/
zamiast wyciągać błędne wnioski z tego co ktoś gdzieś tam powiedział.
A ostatni argument jest po prostu boski
Mnie np. nie przekonałyby żadne badania, które mają na celu osiąganie jakichkolwiek zysków.
Ja nie muszę nawet grama jakiegokolwiek nawozu (czy organicznego czy mineralnego) dawać by pomidory, papryki, dynie, ogórki etc. etc. rosły. One będą rosły, będą plonowały, nie będą wykazywać znaczących niedoborów. Czy to jest argument by nic nie robić? A jak dodam nawóz i będzie lepiej? No właśnie. A jak dodam kompost i będzie niewiele lepiej? Bo dodałem coś czego nie trzeba, a nie uzupełniłem braku tego czego trzeba? No to cyk gnojóweczka z pokrzyw dla azotu, albo popiół dla wapnia, potasu i fosforu... W przypadku kompostu w art. który wcześniej podałem jest jasno i wyraźnie podane, że 2/3 węgla jest zużywane przez mikroorganizmy i uwalniane do atmosfery w postaci CO2. Część azotu ulega nitryfikacji (NH3->NO2) i może ulec wymywaniu. To są koszta transformacji resztek roślinnych do nawozu organicznego. I nie ma co się stawiać okoniem tylko przyjąć to do wiadomości, zrozumieć procesy glebowe, co im pomaga, co im szkodzi. Nawozy mineralne same w sobie im nie szkodzą. Wszystko jest dobre jeśli się robi z głową. Tak samo jak suplementacja syntetycznymi witaminami. Przekonaniu, że syntetyczne to złe, trujące, najgorsze będę się zawsze przeciwstawiał podając rzetelne argumenty. Nie oznacza to jednak, że jestem automatycznie zwolennikiem beztroskiego sypania saletry.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Pestycydy, herbicydy, nawozy, OPRYSKI, środki pro-ekologiczne”