Kompost na balkonie?
- Zembolina
- 100p
- Posty: 139
- Od: 25 kwie 2014, o 23:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: północna Warszawa / okolice Nadarzyna
Re: Kompost na balkonie?
Witam, odświeżam temat
Zaczęłam zabawę ze składowaniem odpadków roślinnych (bo kompost to zbyt duże słowo ) na balkonie jakieś 1,5 czy 2 lata temu, już dokładnie nie pamiętam. W donicy plastikowej 5l, nawet nie nawiercałam otworów bo mi szkoda było donicy ale teraz przełożę wszystko do takiej z gotowym perforowanym dnem, żeby był jakikolwiek dopływ powietrza. Z początku to były po prostu jakieś pojedyncze roślinki które na balkonie marnie rosły, bo balkon mam południowo-zachodni, więc jak jest słońce to ostro się nagrzewa i warunki do uprawy warzyw, ziół bardzo trudne.
Rok temu zaczęłam dokładać małe ilości resztek warzyw z kuchni które były ekologiczne od kogoś z działki lub kupione w sklepach na stoiskach "bio". Chciałam mieć ten "kompost" w miarę zdrowy i bez chemii. Nie wiedziałam właśnie czy się ograniczać tylko do odpadków eko, ostatnio prawdę mówiąc zaczynam też dokładać nie eko, żeby tego było więcej.
Od ostatniego lata dorzucałam coraz więcej, aż wiaderko było zapełnione w 3/4 może, oczywiście co jakiś czas mieszałam wszystko w celu napowietrzenia i podlewałam wodą, żeby nie było sucho, nawet zdarzyło się też, że podlewałam gnojówką z pokrzywy. A że od dawna na balkonie mam ziemórki, których nie dałam rady wytępić to chętnie się wprowadziły do wiaderka. Na jesieni zauważyłam też skoczogonki, które razem z larwami ziemiórek ładnie przerabiały kompościk . Na dzień dzisiejszy objętość wiaderka zmniejszyła się do około 1/3. I nawet zawartość zaczęła wyglądać jak ziemia kompostowa, chociaż są jeszcze kawałki które nie zdążyły się rozłożyć. Ale np. po źdźbłach siana po króliku wrzuconych latem już nie ma śladu, więc chyba całkiem nie źle
Niedawno dostałam działkę po dziadkach, więc zmobilizowałam się i zaczęłam dokładać więcej resztek, np obierek z ziemniaków i jak do tej pory nie miało to wiaderko zapachu, tak teraz od kilku dni czuć odpadkami kuchennymi ale chyba trudno, żeby było inaczej. Przemieszałam też zawartość pierwszy raz w tym roku bo się rozmroziła (w sumie nie wiem czy dobrze zrobiłam że o tej porze rok...) Po przemieszaniu widać zamarznięte larwy ziemiórek Teraz mam zamiar wywozić wiaderko co jakiś czas na działkę.
Mam do Was pytanie: Jak Wy robicie?
Dokładacie w zimę jak są mrozy resztki na balkon?
Czy w zimę też mieszacie? Bo w sumie kompostowanie w niskich temperaturah ustaje, robaki są odrętwiałe i nie pracują.
I ciekawe czy chemia którą się traktuje żywność rozkłada się w kompoście...
Zaczęłam zabawę ze składowaniem odpadków roślinnych (bo kompost to zbyt duże słowo ) na balkonie jakieś 1,5 czy 2 lata temu, już dokładnie nie pamiętam. W donicy plastikowej 5l, nawet nie nawiercałam otworów bo mi szkoda było donicy ale teraz przełożę wszystko do takiej z gotowym perforowanym dnem, żeby był jakikolwiek dopływ powietrza. Z początku to były po prostu jakieś pojedyncze roślinki które na balkonie marnie rosły, bo balkon mam południowo-zachodni, więc jak jest słońce to ostro się nagrzewa i warunki do uprawy warzyw, ziół bardzo trudne.
Rok temu zaczęłam dokładać małe ilości resztek warzyw z kuchni które były ekologiczne od kogoś z działki lub kupione w sklepach na stoiskach "bio". Chciałam mieć ten "kompost" w miarę zdrowy i bez chemii. Nie wiedziałam właśnie czy się ograniczać tylko do odpadków eko, ostatnio prawdę mówiąc zaczynam też dokładać nie eko, żeby tego było więcej.
Od ostatniego lata dorzucałam coraz więcej, aż wiaderko było zapełnione w 3/4 może, oczywiście co jakiś czas mieszałam wszystko w celu napowietrzenia i podlewałam wodą, żeby nie było sucho, nawet zdarzyło się też, że podlewałam gnojówką z pokrzywy. A że od dawna na balkonie mam ziemórki, których nie dałam rady wytępić to chętnie się wprowadziły do wiaderka. Na jesieni zauważyłam też skoczogonki, które razem z larwami ziemiórek ładnie przerabiały kompościk . Na dzień dzisiejszy objętość wiaderka zmniejszyła się do około 1/3. I nawet zawartość zaczęła wyglądać jak ziemia kompostowa, chociaż są jeszcze kawałki które nie zdążyły się rozłożyć. Ale np. po źdźbłach siana po króliku wrzuconych latem już nie ma śladu, więc chyba całkiem nie źle
Niedawno dostałam działkę po dziadkach, więc zmobilizowałam się i zaczęłam dokładać więcej resztek, np obierek z ziemniaków i jak do tej pory nie miało to wiaderko zapachu, tak teraz od kilku dni czuć odpadkami kuchennymi ale chyba trudno, żeby było inaczej. Przemieszałam też zawartość pierwszy raz w tym roku bo się rozmroziła (w sumie nie wiem czy dobrze zrobiłam że o tej porze rok...) Po przemieszaniu widać zamarznięte larwy ziemiórek Teraz mam zamiar wywozić wiaderko co jakiś czas na działkę.
Mam do Was pytanie: Jak Wy robicie?
Dokładacie w zimę jak są mrozy resztki na balkon?
Czy w zimę też mieszacie? Bo w sumie kompostowanie w niskich temperaturah ustaje, robaki są odrętwiałe i nie pracują.
I ciekawe czy chemia którą się traktuje żywność rozkłada się w kompoście...
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4804
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Kompost na balkonie?
Ja odpadłam w przedbiegach. A szkoda,bo podobało mi się.
Pr?bowałam wytrwale,ale niestety we wiaderkach zaczął się robić syf,pod szafką w kuchni było za ciepło i parno,zaczęło mi w mieszkaniu jechać starym jedzeniem.
Za to nauczyłam się innej 'maniery' i teraz pod zlewem mam pojemniczek do kt?rego wrzucam jedzenie i zanoszę na działkę jak się wypełni. Czasem wrzucę do kwiatka jakiś kawałek banana czy wleję resztkę kawy,ale bez jakichś większych zapęd?w. Sprawy kompostu zostawiam działce i wszystkim robaczkom tam mieszkających.
Może kiedyś do tego wr?cę,ale p?ki co odpuszczam.
Pr?bowałam wytrwale,ale niestety we wiaderkach zaczął się robić syf,pod szafką w kuchni było za ciepło i parno,zaczęło mi w mieszkaniu jechać starym jedzeniem.
Za to nauczyłam się innej 'maniery' i teraz pod zlewem mam pojemniczek do kt?rego wrzucam jedzenie i zanoszę na działkę jak się wypełni. Czasem wrzucę do kwiatka jakiś kawałek banana czy wleję resztkę kawy,ale bez jakichś większych zapęd?w. Sprawy kompostu zostawiam działce i wszystkim robaczkom tam mieszkających.
Może kiedyś do tego wr?cę,ale p?ki co odpuszczam.
- Zembolina
- 100p
- Posty: 139
- Od: 25 kwie 2014, o 23:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: północna Warszawa / okolice Nadarzyna
Re: Kompost na balkonie?
No tak w domu to za ciepło i szybko wszystko pleśnieje. Też lepiej jak wszystko jest mocno rozdrobnione.
Jak przemieszałam swoje resztki i to już zapach jest lepszy dzisiaj. I zauważyłam że ziemiórki się obudziły chyba wyczuły jedzenie - one są niemożliwe, myślałam że wykluwają się z naskładanych wcześniej jaj, a larwy jak zamarzną to już po nich, a one powstały...
Jak przemieszałam swoje resztki i to już zapach jest lepszy dzisiaj. I zauważyłam że ziemiórki się obudziły chyba wyczuły jedzenie - one są niemożliwe, myślałam że wykluwają się z naskładanych wcześniej jaj, a larwy jak zamarzną to już po nich, a one powstały...
- asprokol
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1892
- Od: 1 cze 2012, o 21:53
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: południowa wielkopolska
Re: Kompost na balkonie?
I zauważyłam że ziemiórki się obudziły
Bardzo je lubię ale po 2 minutowym pobycie w mikrofalówce tylko wtedy mam gwarancję że przestaną wyłazić z ziemi. Sprawdzona metoda aby zioła nie miały problemów.
Bardzo je lubię ale po 2 minutowym pobycie w mikrofalówce tylko wtedy mam gwarancję że przestaną wyłazić z ziemi. Sprawdzona metoda aby zioła nie miały problemów.
- Zembolina
- 100p
- Posty: 139
- Od: 25 kwie 2014, o 23:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: północna Warszawa / okolice Nadarzyna
Re: Kompost na balkonie?
asprokol czy radzisz aby przed wywozem tej ziemi z robalami na działkę zapakować do mikrofali? Bo zastanawiałam się wcześniej nad wyprażeniem ziemi w piekarniku, bo jakoś się naczytałam że te mikrofale takie szkodliwe itd. Czy nie ma sensu, bo taka ilość działce nie zaszkodzi, a tam i tak nawłazi much i innych szkodników?
- asprokol
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1892
- Od: 1 cze 2012, o 21:53
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: południowa wielkopolska
Re: Kompost na balkonie?
W moim ogrodzie, pewnie tego żyją miliony ale w domu nie przepadam za takim towarzystwem. Pobyt w mikrofali zabije wszystko co żywe łącznie z jajami z którymi nie radzą sobie chemiczne zatruwacze. Nie używam chemii do ziemi z marketów mam ograniczone zaufanie (chwasty i różne żyjątka) dlatego przy przesadzaniu kwiatów czy sianiu ziół "green kitchen garden" wkładam ziemię do mikrofali na 2-3 minuty.
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4804
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Kompost na balkonie?
A po co chcesz wyprażać ziemię zanoszoną z domu na kompost?
Kapuję to jeśli byś brała z kompostu do domu, ale na odwrót jakoś nie widzę sensu.
Ziemiórka w kompoście to akurat mały pikuś, na działce tylko pomoże rozkładać kompost w asyscie innych robaczków.
Ja prażę ziemię przed włożeniem do doniczek, zarówno kompostową jak i kupną. Do tej pory nie zdarzyło mi się z kompostu sobie przynieść robaka ( niebiosom dzięki, bo bym chyba zwariowała!!) ani nie wylazły mi nigdy z kompostu chwasty jak to ludzie piszą, że niby wychodzi ich tona.
Z tym, że ja mój kompost robię w piekarniku - wkładam na kilka godzinek, pyrkoli się to wolno przez jakiś czas , aromat nieziemski ( a raczej ziemski/ ziemisty ) , a potem wyciągam. Czasem ustawiam na chwilę piekarnik na maxa i przez moment jeszcze go piekę na full. Dolałam też raz wody dla lekkiego podgotowania, ale ogólnie nie polecam
Kapuję to jeśli byś brała z kompostu do domu, ale na odwrót jakoś nie widzę sensu.
Ziemiórka w kompoście to akurat mały pikuś, na działce tylko pomoże rozkładać kompost w asyscie innych robaczków.
Ja prażę ziemię przed włożeniem do doniczek, zarówno kompostową jak i kupną. Do tej pory nie zdarzyło mi się z kompostu sobie przynieść robaka ( niebiosom dzięki, bo bym chyba zwariowała!!) ani nie wylazły mi nigdy z kompostu chwasty jak to ludzie piszą, że niby wychodzi ich tona.
Z tym, że ja mój kompost robię w piekarniku - wkładam na kilka godzinek, pyrkoli się to wolno przez jakiś czas , aromat nieziemski ( a raczej ziemski/ ziemisty ) , a potem wyciągam. Czasem ustawiam na chwilę piekarnik na maxa i przez moment jeszcze go piekę na full. Dolałam też raz wody dla lekkiego podgotowania, ale ogólnie nie polecam
- Zembolina
- 100p
- Posty: 139
- Od: 25 kwie 2014, o 23:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: północna Warszawa / okolice Nadarzyna
Re: Kompost na balkonie?
Teraz po przemyśleniu to już nie chce , bo to robota na darmo, ziemiórek i tak najdzie do tego. Myślałam z początku że może być ich przez tą moją dostawę za dużo na działce, ale jakoś przestałam sie tym przejmować. Szkoda czasu na wyprażanie
- Zembolina
- 100p
- Posty: 139
- Od: 25 kwie 2014, o 23:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: północna Warszawa / okolice Nadarzyna
Re: Kompost na balkonie?
Nie mam doświadczenia z hodowlą dżdżownic w pojemniku zamkniętym, ale jak się rozmnożą do ilości znacznej to zawsze można część wypuścić na wolność
Ponieważ na działkę dojeżdżam autem to od jakiegoś czasu robię tak, że biorę trochę kompostu z działki w donicę jako "zaszczepkę mikrobiologiczną", trzymam to na balkonie i dokładam tam odpadki roślinne z kuchni, a przy najbliższej okazji wywożę na działkę, wywalam na kompost, a zabieram w zamian samą ziemię. W ten sposób nic mi się nie psuje.
Ponieważ na działkę dojeżdżam autem to od jakiegoś czasu robię tak, że biorę trochę kompostu z działki w donicę jako "zaszczepkę mikrobiologiczną", trzymam to na balkonie i dokładam tam odpadki roślinne z kuchni, a przy najbliższej okazji wywożę na działkę, wywalam na kompost, a zabieram w zamian samą ziemię. W ten sposób nic mi się nie psuje.