Permakultura cz.1

Ogólne tematy działkowe, nowości w ogrodnictwie
Zablokowany
Awatar użytkownika
ullak
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1668
Od: 10 mar 2015, o 11:45
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Kozienice

Re: Permakultura

Post »

A Ty, dziad_Jag, nie jesteś ekologiem? Znaczy co, jesteś za zanieczyszczaniem środowiska? :)

Dla mnie świetnym przykładem nowoczesnego rolnictwa z wykorzystaniem ekologicznych metod jest amerykański farmer Gabe Brown. http://brownsranch.us/photos/ Jest dostępna seria prezentacji pod tytułem "Treating the Farm as an Ecosystem with Gabe Brown". Ma wielką farmę, uprawia poplony, na nich hoduje zwierzęta, po czym bez orania korzysta z tych drogich maszyn, żeby w zdeptanych resztkach zasiać plony. Naukowcy prowadzą badania jego gleby, która staje się coraz żyźniejsza. Wyeliminował nawozy sztuczne, mocno ograniczył opryski, nie orze (to duże oszczędności). Zarabia za to i na zwierzętach, i na sprzedaży nasion roślin poplonowych, na swoim głównym plonie i innych dodatkowych produktach czy usługach, np. wynajmuje teren pszczelarzom itd. W każdym razie na pewno finansowo nie wychodzi na tym źle, a o ile dobrze pamiętam, z dopłat bezpośrednich nie korzysta.

-- 2 kwi 2018, o 13:23 --
Promilus pisze:Widzę, że miedza gliniasta.... jakieś plany żeby glebę rozluźnić?
Nie wiem jakie są plany co do tej gliniastej ziemi.
Słomiany zapał, czyli u leniwego ogrodnika
Tilling the soil is the equivalent of an earthquake, hurricane, tornado, and forest fire occurring simultaneously to the world of soil organisms.
USDA
Promilus
200p
200p
Posty: 455
Od: 23 mar 2012, o 16:42
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Permakultura

Post »

@dziad_Jag - wychodzisz, z niesłusznego zresztą, założenia że poza gruntami ornymi należącymi do chłopstwa lasy, rzeki i jeziora stanowiły wyłączną własność arystokracji. No to siup... specjalnie poszukałem danych, w 1910 na terenach dawnego Królestwa Polskiego 9% lasów należało do chłopów (W Galicji 24%) i w Księstwie Poznańskim 20%. Własność państwowa/cesarska to 30% w Królestwie, 40% w zaborze pruskim i 21% w Galicji. Lasy otaczające moją miejscowość ostatecznie do Hochberga przestały należeć zanim mój prapradziadek się urodził. I o ile kradzież drewna z lasu była przestępstwem to zbieranie grzybów, jagód, malin, jeżyn, poziomek, żurawin już nie. Tak samo jak i łowienie ryb z rzek. A teraz idź i złów żeby uwędzić na zimę ;) Nawet gdyby jakaś rybka w tych ściekach nazywanych polskimi rzekami pływała to bałbym się ją zjeść.
A co do Holzera - no niestety nie ma tak wesoło. Przypominam, że wszystkie rośliny uprawne nie mają ŻADNEGO celu w tym, żeby nasze brzuszki utrzymywać pełne. Jeśli chodzi o zboża to ich celem jest by każde nasionko miało wystarczającą ilość substancji odżywczych do rozwoju kolejnych młodych roślin. Roślinne "wystarczająco dużo" to dla nas stanowczo za mało więc selekcjonowaliśmy zboża by nasion było dużo i nasiona były duże. To samo dot. jabłek itd. W przypadku marchwi, selerów, buraków też nie chodzi o to by mieć ładne, jednakowej długości, grubości i kształtu korzenie, a wystarczająco dużo substancji w zapasie by przetrwać nawet srogie zimy i się rozmnażać zaraz jak odtają gleby ;) Nawet owoce z reguły tylko "wabią" smakiem, a chodzi (drzewom i krzewom owocowym) by ptaki i gryzonie (a nie my!) poprzenosiły nasiona daleko. Holzer nawet w sadach nie przycinał "na owoc" drzew więc nie ma mowy, żeby taka technika upraw była w stanie sprostać zapotrzebowaniu. Ale tu też nie o to mu raczej chodziło by pokazać, że potrafi równie efektywnie wykorzystywać przestrzeń, a jedynie, że istnieje sensowna alternatywa dla tych, którzy z różnych powodów patrzą nieufnie na śor i nawozy sztuczne. Warto dodać, że zarówno odmiany w sadach jak i rasy trzody są z reguły starymi, dobrze dostosowanymi do klimatu. Dodatkowo owoce dojrzewają później niż z "nowoczesnych towarówek" przez co udaje się mu wynegocjować lepsze ceny (bo tamte są tylko z chłodni, a on ma świeże, dojrzałe prosto z drzewa).
Awatar użytkownika
LaViol
500p
500p
Posty: 957
Od: 11 lip 2010, o 17:16
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Permakultura

Post »

dziad_Jag, przepraszam, czy Ty żartujesz?
Głód na wsi przedwojennej nie miał nic wspólnego z przeszłością historyczną chłopa pańszczyźnianego, niską agrokulturą, której najwyższym osiągnięciem była trójpolówka? Nic wspólnego z przeszłością geologiczną? Przez działalność lodowców mamy dużo gleb słabych, piaszczystych i/lub położonych na utworach gliniastych lub gleb ciężkich, gliniastych, co powoduje długie zaleganie wody wiosną czy pod długotrwałych opadach i co prowadzi do gnicia upraw. Ładnie to zobrazowano z "Nocach i dniach", w których Bogumił wciąż walczył z błotem i nadmiarem wody.
Przykład Ukrainy i Pol Pota - to oczywiście nie ma nic a nic wspólnego z ustrojem ówcześnie tam panującym, w którym jednostka była niczym, a gospodarka centralnie sterowana nadrzędna. Dla przypomnienia odnośnie Ukrainy https://pl.wikipedia.org/wiki/Wielki_g% ... a_Ukrainie
Jeśli tamte wydarzenia były spowodowane rolnictwem ekologicznym to w takim razie obwińmy je także za tzw. Dust Bowl. Skoro było to przed Zieloną rewolucją to musiało być ekologiczne. Tam wtedy ludzie na wsi też głodowali. A może przyczyny tkwiły, gdzie indziej? https://pl.wikipedia.org/wiki/Dust_Bowl

Permakultura, a dokładniej jej część zwana food forest jest najlepszym system rolnictwa, ponieważ zapewnia stałe pokrycie gleby roślinnością lub ściółką co eliminuje proces erozji, a nieustanne wzbogacanie w próchnicę zwiększa jej tzw. pojemność wodną co zmniejsza ryzyko utraty plonów wynikające z przedłużającego się okresu braku opadów. A nadmiar wody nie jest odprowadzany z danego terenu (jak to się robi obecnie, gdzie woda z rowów melioracyjnych ucieka bezpowrotnie), a gromadzony i tworzy rezerwuar wody dostępnej w razie konieczności. Dodatkowo: daje możliwość hodowli ryb i kaczek, tworzy ekosystemy wodne i brzegowe, co zwiększa bioróżnorodność i kolejne z tego wynikające zyski. Holzer, dzięki ukształtowaniu terenu ma jeszcze darmowy prąd, co ogranicza wykorzystywanie zasobów naturalnych i zanieczyszczenie środowiska.
Holzerowi ani jego rodzinie nie tylko nie grozi głód, ale zapewnia zróżnicowaną dietę. Jego gospodarstwu nie grozi także to co jest zagrożeniem monokultur, gdzie jeden czynnik jest w stanie zniszczyć całą uprawę. Jeśli danego roku nie udadzą się np. pomidory to zawsze ma wiele innych plonów do jedzenia i sprzedaży.
Jeśli chodzi o wydajność rolnictwa ekologicznego polecam:
https://www.youtube.com/watch?v=LqkmYpA ... e=youtu.be
https://www.youtube.com/watch?v=RNKExdMhmZM
A do pracy w rolnictwie permakulturowym nie trzeba ani niewolników ani chłopów pańszczyźnianych. Sadzę, że nawet chętniej by pracowali w ekologicznym niż w przemysłowym. Praca w nich nie jest tak ciężka, a zwłaszcza, gdyby mieli świadomość konsekwencji pracy z chemią rolną.
Skutki chemizacji rolnictwa pokazuje film dokumentalny Zanim przeklną nas dzieci https://www.youtube.com/watch?v=Ih1LZwi1sJE
Nie wszystkie skutki w pełni są jeszcze odczuwalne w Polsce, ze względu na naszą historię. Jeśli chcemy się dowiedzieć się co nas czeka, jeśli niczego nie zaczniemy zmieniać, wystarczy przyjrzeć się temu co się dzieje na Zachodzie i w USA, ponieważ tam wszystko zaczęło się wcześniej.

Promilus, te unijne wymogi itd. to skutki, a nie przyczyny, ale to wszystko prowadzi do coraz większych kosztów i uzależnienia.
Holzer celowo hoduje stare, owłosione rasy świń i krów, ponieważ to obniża koszty produkcji. Nie wiem czy czytałeś jego książkę, ja tak. Taki, a nie inny wybór daje mu wiele innych korzyści.
W permakulturze każdy element pełni więcej niż jedną funkcję. Jego drzewa owocowe nie tylko są po to, aby dawać owoce. Drzewa liściaste są także producentem darmowej próchnicy, zwiększają bioróżnorodność, są siedliskiem dla wielu gatunków, wraz z krzewami mogą pełnić rolę barier wiatrochronnych dla innych upraw, cieniować inne uprawy lub zmniejszać parowanie wody na terenie, można pozyskiwać ich drewno itd.
Osobiście wolę powiedzmy 1kg jego jabłek czy wiśni w "drobnicy" niż piękne, dorodne, ale zatrute owoce z produkcji przemysłowej. Zwłaszcza, gdy wiem co stoi za jednymi i drugimi.
Holzer jest jednym z niewielu, który z sensem wykorzystuje dotacje. Nie przejada ich, nie przekazuje pośrednio przemysłowi, a inwestuje w stworzenie stabilnego i wydajnego środowiska.

ullak, dzięki za ten przykład :)
"Żyj prosto. Konsumuj mniej. Myśl więcej...", "Być człowiekiem znaczy: każdego dnia starać się być lepszym."
Aktualny Niedoskonały, ale mój cz.2 :)
Promilus
200p
200p
Posty: 455
Od: 23 mar 2012, o 16:42
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Permakultura

Post »

nieustanne wzbogacanie w próchnicę zwiększa jej tzw. pojemność wodną co zmniejsza ryzyko utraty plonów wynikające z przedłużającego się okresu braku opadów
Jeśli masz gęstą roślinność to bez znaczenia, bo one perspirują wodę do procesów życiowych przez co efektem takiej sytuacji będzie w najlepszym wypadku zwiędnięcie najpierw zielnych roślin (płycej ukorzenionych) w takiej "dżungli", w najgorszych uschnięcie. Gęsta pokrywa roślinna nie zapobiega wysuszaniu gleby tak jak gęsta ściółka z martwych resztek organicznych. Tutaj rzeczywiste benefity dają lokalne zbiorniki wodne, niemniej na oczka wodne słusznej wielkości trzeba pozwolenie (a na mniejsze nie trzeba, ale i tak trzeba powiadomić starostwo). Ciekawa jest opcja upraw bez przekopywania, nie wiem jak tam u Holzera, może nie ma tylu kretów, ale u mnie jak mam za dużo ściółki gdzie by się dżdżownice pięknie udzielały to zaraz jest to zryte i pobudowane kopce. I weź tam coś wysiej...
Promilus, te unijne wymogi itd. to skutki, a nie przyczyny, ale to wszystko prowadzi do coraz większych kosztów i uzależnienia
Skutki? Czego? Marchewka owocem jest skutkiem (tego, że Portugalczycy chcieli dopłat do produkcji dżemu marchwiowego, ale mądre głowy uznały, że dżemem może być tylko konfitura owocowa), ślimak ryba - to jest skutek tego, że Francuzi chcieli dopłat do "rybołówstwa". A czego skutkiem są kwoty mleczne? Dopłaty do kontraktowanych płodów rolnych, brak możliwości wykorzystania części zbioru zbóż z ubiegłego roku do zasiewu w bieżącym (wymaganie dla określonych unijnych benefitów - świeży materiał siewny co roku z wyspecjalizowanych placówek).
Holzer celowo hoduje stare, owłosione rasy świń i krów, ponieważ to obniża koszty produkcji.
To, że rolnicy pokazują na papierku duże koszty nie oznacza, że rzeczywiście wszystko tak źle wygląda. Jeśli masz gospodarstwo nastawione tylko i wyłącznie na produkcję mleka. Nie masz areału, masz nowoczesny budynek, chłodziarkę i 1000 krów. I co? Jakie są koszty? Pasze, infrastruktura i odpady. Paanie, bez dopłat to by nie miało racji bytu. A tak podatku nie ma z czego zapłacić, ale rolnik ma najnowsze sprzęty ;) A jakiż to odpad wymagający kosztów utylizacji? Ano taki, który producent paszy wrzuca w koszta (tj. nawóz organiczny)

[/quote]jak to się robi obecnie, gdzie woda z rowów melioracyjnych ucieka bezpowrotnie[/quote]
Po wojnie tworzono sieci melioracyjne, ale nie prowadziły bezpośrednio do rzek, bo zamontowane były przegrody - jeśli poziom wód gruntowych był wysoki otwierano je by woda z pól zeszła, jeśli się wystarczająco obniżył to je zamykano. Teraz nie ma "pana" do tego, spółki wodne po wsiach to co najwyżej paru chłopa z łopatami najmują żeby oczyścić rowy i na tym się to kończy. By stworzyć bufory (stawy, rozlewiska) i instalację zmodyfikować na melioracyjno-irygacyjną nawet nie ma co marzyć, takie rzeczy tylko w Chinach czy Japonii.
Osobiście wolę powiedzmy 1kg jego jabłek czy wiśni w "drobnicy" niż piękne, dorodne, ale zatrute owoce z produkcji przemysłowej
A mnie tam jabłuszka pryskane miedzianem pół roku wcześniej zupełnie nie przeszkadzają, szczególnie, że miedzian to zw. wybitnie mineralny, nie kumuluje się (jako tlenochlorek miedzi), a zarówno chlor jak i miedź są mikroelementami :P Azotan srebra też na niektóre rzeczy ponoć dobry tylko drogi.
Natomiast absolutnie nie przepadam za robaczkami, w jabłkach jeszcze jakoś "zdzierżę", w czereśniach absolutnie nie. Choć to z drugiej strony "czyste białko" ;)
Awatar użytkownika
Aguss85
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4956
Od: 21 lut 2016, o 18:34
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: okolice Wrocławia, gmina Długołęka

Re: Permakultura

Post »

Osobiście wolę powiedzmy 1kg jego jabłek czy wiśni w "drobnicy" niż piękne, dorodne, ale zatrute owoce z produkcji przemysłowej
A mnie tam jabłuszka pryskane miedzianem pół roku wcześniej zupełnie nie przeszkadzają, szczególnie, że miedzian to zw. wybitnie mineralny, nie kumuluje się (jako tlenochlorek miedzi), a zarówno chlor jak i miedź są mikroelementami :P Azotan srebra też na niektóre rzeczy ponoć dobry tylko drogi.
Natomiast absolutnie nie przepadam za robaczkami, w jabłkach jeszcze jakoś "zdzierżę", w czereśniach absolutnie nie. Choć to z drugiej strony "czyste białko" ;)
Promilus ale przecież nie wierzysz, że handlowe jabłka widziały tylko miedzian pół roku przed zbiorem? :lol: Widziałeś program ochrony drzew owocowych? Ja niedawno zobaczyłam. Chyba, że tak luźno nawiązujesz do wypowiedzi LaViol W każdym razie miedzian używam nawet u siebie, bo np. po takiej zarazie ogniowej można tylko wyciąć drzewka, ale jak się dobierze odpowiednie odmiany (jak Rubinoja, Rajka, Rubin) to już na parch nie trzeba pryskać.
Mam trzy czereśnie i jem owoce bez robaków, poza tym nie walczę ze szpakami. Wolę takie lekko podbarwione, półdojrzałe- ani szpaki, ani robaki w takich nie gustują :lol: Bez oprysku i bez kłopotu :D


A tak w ogóle, to obserwuję sobie tą długą dyskusję o rolnictwie permakulturowym, ekologicznym albo uprzemysłowionym i trochę nie rozumiem części argumentów.
Jak się mówi o ograniczeniu zużycia paliw, to nikt nie postuluje, że wszyscy od jutra zaopatrujemy się w łuczywo wyłączmy prąd i przesiadamy do bryczki. Nie, nauka i technika poszła do przodu, nie trzeba zupełnie się od niej odwracać - ograniczanie ropy i węgla to może być np. ogniwo fotowoltaiczne, oszczędne pojazdy, oszczędne oświetlenie.
A gdy już mowa o rolnictwie- to jakby istniały tylko dwa tryby: albo wielohektarowe, monokulturowe pole, obsługiwane Bizonem, obsiane nasionami prosto od M0nsant0, albo pańszczyźniany chłop w podartej koszuli, machający kosą w żniwa ;:131
Jest jeszcze mnóstwo opcji "pomiędzy". Można uprawiać większy kawałek ziemi, stosując płytką orkę i nawożenie naturalne, które nie morduje życia w glebie. Ograniczyć środki ochrony roślin. Po prostu nie niszczyć ziemi, nie okradać kolejnych pokoleń.

ullak piękna ziemia! I to w cztery lata! W dodatku, mimo że w większości kraju dopiero niedawno rozmarzła, to u Ciebie już widać taki różowy ogonek, widać, ze żywa! ;:215 ;:3
"Przymierzyłam szczęście. Pasuje mi, będę nosić."
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
Telimenka
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1838
Od: 29 sty 2015, o 15:11
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Permakultura

Post »

Sądzę, że My ''działkowicze'' mamy ogromny przywilej, mamy swoje małe królestwo,zagonek własnej ziemi i tutaj mamy możliwość zdobywania chociaż części zdrowego pożywienia dla Naszych Bliskich. Ciszy mnie fakt, iż rośnie świadomość w naszym społeczeństwie, odnośnie ekologicznego sposobu życia i bycia. Chociaż z drugiej strony ani ja, ani chyba nikt nie chciałby się cofnąć chociażby o 100 lat i żyć bez wygód oraz atrakcji, które nam zapewnia nowoczesny przemysł. No i jak tu żyć w zgodzie z naturą ??? - Oto jest pytanie.
Awatar użytkownika
ullak
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1668
Od: 10 mar 2015, o 11:45
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Kozienice

Re: Permakultura

Post »

Nie chodzi o cofanie się w czasie. Chodzi o to, w jakim kierunku ma iść POSTĘP.
Słomiany zapał, czyli u leniwego ogrodnika
Tilling the soil is the equivalent of an earthquake, hurricane, tornado, and forest fire occurring simultaneously to the world of soil organisms.
USDA
dziad_Jag
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1067
Od: 14 paź 2014, o 12:05
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Warszawa/północne Mazowsze

Re: Permakultura

Post »

Przytoczyłem Pol Pota jako skrajny przykład chorobliwego stosowania idei. Wszyscy dostali motyki w garść i pogoniono biedaków tyrać po kolana w błocie na bardzo ekologicznym ryżowisku.
Obejrzałem sobie kilka filmów z gatunku permakultura, ale pozwolę sobie zauważyć, że te gospodarstwa były na glebach, które u nas by dostały 1 lub 2 klasę. Niestety w Polsce 80% gleb ma 4 albo 5 klasę. A biorąc pod uwagę oszustwa przy klasyfikacji pewnie jest jeszcze gorzej.
Przeciętny rolnik chce żyć jak panisko, a nie tyrać permakulturowo. Zanika w Polsce rolnictwo rodzinne, powstają wielkie gospodarstwa towarowe. Uważacie, że panowie na setkach hektarów będą sobie zawracać głowę permakulturą? Jak wam się nie podoba pryskany towar - nie kupujcie! Nikt Wam nie każe. Tylko co będziecie jedli?
Problem w tym, że idealiści chcieli by wrócić do epoki kamiennej (przesadzam oczywiście). Występowało to zjawisko we wszystkich czasach. Ot teraz czytam jakieś romansidło Harlequina. Mowa tam jest o tak zwanych luddystach. Oni też byli przeciwni mechanicznym przędzalniom, chcieli powrotu do ekologicznych kołowrotków. Nic z tego. Postępu nie da się zatrzymać. A postęp oznacza coraz mniej ludzi na wsi i coraz większą mechanizację i chemizację.
Zobaczcie na te tabuny Murzynów z Afryki pchających się do Europy. Porzucają swoje ekologiczne poletka i chcą się najeść do syta schemizowanej europejskiej żywności. :;230
Podsumowując: Ego te absolvo dla ogródkowych permakulturystów, ale taki Holzer i jemu podobni działają dzięki idiotycznym przepisom unijnym, i zawsze będą cudakami na pokaz. W normalnym kapitaliźmie zbankrutowali by po 3 miesiącach!
PS. Nie! Nie jestem przeciwny ekologii! Tylko proszę nie mylić ekologii z ideologią. Na mojej działce stosuję zasadę nic na siłę. Co chce to rośnie, a jak nie chce to wynocha. Na razie tworzę na piasku elegancką pustynię. W tym roku wezmę się za część gliniastą, która rodzi jak dotąd tylko perz i rumianki. Macie pomysł jakie rośliny lubią glinę?
Awatar użytkownika
ullak
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1668
Od: 10 mar 2015, o 11:45
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Kozienice

Re: Permakultura

Post »

Gabe Brown, którego wspomniałam wcześniej, ma farmę o powierzchni ok. 5000 akrów. To jest 2000 hektarów. Z tego 2000 akrów uprawia, a resztę wypasa (krowy, owce, świnie, nioski, brojlery). Na farmie pracuje kilka osób. Nie bierze dopłat.
Słomiany zapał, czyli u leniwego ogrodnika
Tilling the soil is the equivalent of an earthquake, hurricane, tornado, and forest fire occurring simultaneously to the world of soil organisms.
USDA
Promilus
200p
200p
Posty: 455
Od: 23 mar 2012, o 16:42
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Permakultura

Post »

Niestety w Polsce 80% gleb ma 4 albo 5 klasę.
Pytanie czemu tak jest? Jaka jest zawartość humusu w takich glebach? Nie czasem zbyt niska? A co robią rolnicy? *foska, obsiać, zebrać, zaorać. Obsiewają zbożami i wyjaławiają je jeszcze bardziej. Przy takiej agrokulturze to ta 4 czy 5 klasa już zostanie. A zabiegi pozwalające poprawić glebę wymagają:
1) mnóstwa czasu
i
2) mnóstwa pracy
lub
3) mnóstwa kasy
C'est la vie

A co do "cofania się w czasie" ... no cóż, w USA jakoś żyją i mają się dobrze Amisze czyli "da się", tylko nie każdemu by się tak chciało.
Telimenka
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1838
Od: 29 sty 2015, o 15:11
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Permakultura

Post »

dziad_Jag pisze:Na mojej działce stosuję zasadę nic na siłę. Co chce to rośnie, a jak nie chce to wynocha. Na razie tworzę na piasku elegancką pustynię. W tym roku wezmę się za część gliniastą, która rodzi jak dotąd tylko perz i rumianki. Macie pomysł jakie rośliny lubią glinę?
Na glinie możesz zrobić eleganckie klepisko.
dziad_Jag
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1067
Od: 14 paź 2014, o 12:05
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Warszawa/północne Mazowsze

Re: Permakultura

Post »

Gabe Brown ma farmę w Północnej Dakocie. Tam 5000 akrów to średniak. Aby uprawić prawie 1000 hektarów w kilka osób to trzeba mieć sprzęt że ho! ho! Piękna preria, klimat palce lizać - to i można hodować setki krów. Podejrzewam że na mięso, bo nawet z pomocą dojarek nie dało by się tego obrobić.
Gdyby skasować lasy to Polska nie różniła by się wiele od Pustyni Gobi. Dlaczego wzięto pod uprawę te marne polodowcowe ziemie? Ano z konieczności. Rosła ilość gęb do wyżywienia, a poziom rolnictwa był lichy. No to wycinano puszcze. To co teraz nazywa się dumnie puszczami, to wtórne zalesienia na najgorszych ziemiach po wielkiej epidemii dżumy w XIV wieku. Ubyło 30-40% gęb do wyżywienia, to i opuszczono wydmy i piachy.
Istnieje pewien poziom jakości ziemi który da się polepszyć za pomocą mulczowania, nawozów naturalnych itd. W pobliżu naszej działki ma działkę koleżanka żony. No cóż...Ziemia po wyciętym lesie- więc kl. VI. Inaczej mówiąc wydma. Przez lata wsadzili w te 1200 m2 ziemi, torfu, nawozu, gnoju, itd tyle, że za te pieniądze mogli by spokojnie kupić parę hektarów czarnoziemu. Jak był siwy piach - tak jest.
Kolejny przykład. Rodzinna ziemia babci. Na oko kl. V. Patrzyłem jak rok za rokiem gnoi się ją ekologicznie, sieje łubin, seradelę i ziemia wcale się nie polepszała. Plony też były takie sobie. W końcu wujo się wkurzył, sypnął jakimś nawozem sztucznym, i od razu stodoła była za mała! Znów nie widziałem żeby ziemia się degradowała. A jak musiałem obkosić ekologicznie całe pole na jeden pokos że by mogła wejść snopowiązałka, mało mi krzyż nie pękł, i do chałupy wróciłem prawie na czworakach. ;:222
LaViol...Bieda na wsi przed wojną (nie głód!) wynikała po prostu z braku popytu na żywność w kiepskich miastach prawie pozbawionych przemysłu.
rafikius
100p
100p
Posty: 127
Od: 11 mar 2013, o 15:56
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Zachodni GOP

Re: Permakultura

Post »

dziad_Jag pisze: Istnieje pewien poziom jakości ziemi który da się polepszyć za pomocą mulczowania, nawozów naturalnych itd. W pobliżu naszej działki ma działkę koleżanka żony. No cóż...Ziemia po wyciętym lesie- więc kl. VI. .
Ja twierdze, że się da. Póki co z klasy VI zrobiłem sobie żyzną glebę. Oceniam na klasę ~2b.

Popatrz na gleby w Amazonii tam jest sam piach, bo deszcze całkowicie wymywają produkty rozkładu.
A nasi "czerwoni bracia" zrobili sobie Terra Preta i na tym uprawiali niezbędne im warzywka.
Te gleby przetrwały do dnia dzisiejszego.

U nas też by się dało.
Tylko trzeba chcieć, ale dopóki produkty procesu Habera-Boscha będą tak tanie to nikomu się nie będzie chciało, bo przeca wygodniej będzie sypać magiczny pył (typowe dla kultury zachodniej działanie na krótką metę czyli "po nas choćby potop").
Gleba to życie w niej zawarte, a nasz obecny styl rolnictwa tylko je permanentnie wyniszcza (o naszym drugim mózgu czyli biotopie w jelitach nie wspominając).

A korpo wmawiają nam, że NPK to jedyne czego roślinom potrzeba, oprócz oczywiście produktów do leczenia chorób wywołanych nadmiarem stosowania owego NPK. I oczywiście także oferowanych przez owe korpo.

Ludzie prędzej uwierzą w wielki kłamstwo niźli małe.
Zablokowany

Wróć do „Pozostałe tematy działkowe i ogrodowe - Dyskusje OGÓLNE, NOWOŚCI”