Ojejku Aurynko nie miałam takiego zamiaru.
Wyczytałam tylko, że jest wskazane żeby kompostownik zakładać co roku w innym miejscu(wystarczy przesunąć o parę metrów).
A to dlatego, żeby wykorzystać pełen świeży potencjał glebowych mikroorganizmów, które pomagają w uzyskaniu nawozu.
Możecie sobie tak dyskutować o zmianach miejsca jak macie dziesiątki arów jak jest 3lub 5 to musi wystarczyć jedno miejsce.
Ja mam anty kompostwonik tzn Dość głęboki i duży dół z wybetonowanymi ścianami. W dnie parę otworów by woda miała gdzie spłynąć.
Taki spory kopostownik zawsze dzielę na 3 części. Tegoroczne śmieci, i ubiegłoroczne, które na jesieni danego roku sa już kompostem. I wolną część. Najczęściej wiosną jak zaczynam wybierać kompost to na nie rozłożone jeszcze śmieci narzucam wierzchnią warstwę z rozłożonej już pryzmy oraz tą najniższą warstwę i tym samym zasilam pryzmę wszystką potrzebną florą bakteryjną. Jeśli na pryzmę ląduje także darń używam również przyspieszacza.
A ja nie używam przyspieszacza i nie muruję. Na razie mam jeden a w przyszły roku planuję założyć kilka małych kompostowników, żeby nie trzeba było daleko najpierw zwozić a później rozwozić. Tym samym będą pod ręką.
Tak sobie pomyślałam, że u mnie ten sposób bardziej się sprawdzi.
A ja mam murowany i to z 2 powodów 1 to ze nieja go zakładałam a mój teść a 2 to ze moja działka ma tylko 550 m2 i wsumie niemam zabardzo miejsca by zmieniac je .Robie tak samo jak Basia i jestem zadowolona .Jest troszkę z tym pracy ale jak pieknie potem popatrzyc ja kwiaty pięknie rosną to o każdej pracy się zapomina.
Ja kompostownik zrobiłem ze słupów i betonowych płyt ogrodzeniowych. Wyszło nawet tanio. 4 słupy i 6 płyt ( 2 przeciąłem na pół na długości). Jest wieczny.
Mój był wykonany z drewnianych desek jeszcze przez poprzedniego użytkownika działki i... się rozleciał. Teraz zastanawiam się jaki dobrze byłoby zrobić w przyszłym roku
Paweł ja mam też już 8 lat kompostownik z desek.
Jeszcze się trzyma jak się rozpadnie
to zrobimy z mężem nowy taki sam,
ponieważ lubię drewno na działce.
I czy ktoś z forumowiczów jest użytkownikiem plastikowych eko-kompostowników. Jeśli tak podzielcie się swoimi spostrzeżeniami. Czy warto coś takiego postawić na działce, zamiast tradycyjnego , wykonanego własnoręcznie. Są to coraz tańsze rozwiązania. Noszę się na wiosnę, z ewentualnym zakupem takiego sprzętu, który zastąpiłby obecny kompostownik, który zdaniem niektórych szpeci widok na działkę. Co myślicie o takim rozwiązaniu.
Myślę ewentualnie, o którymś z poniższych rozwiązań.
Mam taki podobny do tego czarnego.
Przy przerobie zielska jaki mam na swojej działce, to byłby pełny po dwóch dniach. Mój wykorzystuję więc tylko do kompostowania resztek kuchennych, bo te mają czasem nieprzyjemny zapach i na otwartym kompoście wiadomo, podczas upałow, jak to się roznosi. Poza tym psy i koty uwielbiały buszować w takich resztkach. Wpuściłam tam dżdżownice kalifornijskie i wspaniale przerabiają to, czego ja przerobić już nie chciałam. Jeszcze nie otwierałam klapek na dole skrzyni, bo masa kompastowa ciągle osiada i osiada, ale podglądałam jak tam wygląda i jest ładnie przerobiona.
Właśnie mnie też się wydaje mały jak na ogrodowe potrzeby...
Powiedz Alu ja szybko następuje rozkład w takim kompostowniku. Podobno po 2 miesiącach kompost jest gotowy do użycia - prawda to jest?
aniawoj pisze:Właśnie mnie też się wydaje mały jak na ogrodowe potrzeby...
Powiedz Alu ja szybko następuje rozkład w takim kompostowniku. Podobno po 2 miesiącach kompost jest gotowy do użycia - prawda to jest?
No właśnie czy to prawda z tą szybką przeróbką na kompost w tych ekokompostownikach. Może ktoś ma taki sprzęt na działeczce około 400 metrów kwadratowych. To fakt, ze na dużych ogrodach może być zbyt mały.