Kompostownik i jego rola.
Re: Kompostownik i jego rola.
U mnie krety też mają absolutny zakaz, tylko nic sobie z tego nie robią.
Pozdrawiam serdecznie, Andrzej
Re: Kompostownik i jego rola.
Dostarczyć wodę to chyba nie problem. Widziałem jeszcze rozwiązanie z przegrodą gdzie po jednej stronie byl świeży kompost a po drugiej bardziej przerobiony więc dżdżownicę mogą sobie migrować. Były też rozwiązania siatek bocznych którymi można od razu przesiać przerobiony kompost
-
- 200p
- Posty: 399
- Od: 5 cze 2013, o 14:22
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Dolnośląskie
Re: Kompostownik i jego rola.
Skoro tak to do pracy i daj znać jak już to przetestujesz. Powodzenia
Re: Kompostownik i jego rola.
Mam taki kompostownik jak na foto. Mimo wszystko jest w porządku jeśli chodzi o wytrzymałeś, przez rok stoi dalej
Zastanawia mnie czy klapa od góry powinna być otwarta by deszcz i słońce docierały do kompstu czy zamknięta ?
Zastanawia mnie czy klapa od góry powinna być otwarta by deszcz i słońce docierały do kompstu czy zamknięta ?
Regulamin Forum
Re: Kompostownik i jego rola.
Gdyby miała być otwarta, to pewnie by jej nie było. Pojemnik jest ażurowy, więc klapa nie ma aż dużego znaczenia. Deszczowi i tak lepiej pomagać i polewać czasem kompost samemu, słońcu niekoniecznie ;-) - przepływ powietrza wystarczająco to już osuszy, gdyby miało się coś złego dziać
Re: Kompostownik i jego rola.
Ma jeśli się kompostuje resztki kuchenne i grasują różne zwierzaki ;)więc klapa nie ma aż dużego znaczenia
W lato zdecydowanie szybciej przesycha jeśli się zostawi otwartą, a to wcale nie jest korzystne. Podczas deszczu blokuje też dużą część strumienia wody co zapobiega przelewaniu kompostu i wypłukiwaniu zmineralizowanych makro i mikroelementów.
Re: Kompostownik i jego rola.
Nieprecyzyjnie się wyraziłem w zacytowanym fragmencie ;) - uzupełniam: "...nie ma znaczenia w kontekście pytania". Ale widzę, że i tak radzimy podobnie: deszcz wcale nie jest taki fajny - zamiast deszczu lepsze jest kontrolowane polewanie, słońce to ryzyko przesuszenia - czyli klapa jest potrzebna i powinna być zamknięta. A brak zwierząt w bonusie ;-)
Re: Kompostownik i jego rola.
Ja swojego kompostu nie przykrywam. Kompost od dawien dawna zawsze był pod gołym niebem, bo kto by się bawił w daszek?
Tak zawsze ludzie tworzyli kompostowniki. Gdzieś w rogu ogrodu robili jakąś kupę ze zgrabionych liści, a na to wrzucali jeszcze jakieś organiczne odpady...
Deszcz jest potrzebny do nawadniania kompostu, w lata upalne to i 2 konewki wody dziennie to za mało bo przesycha z góry i po bokach. Ja sadzę albo nasturcje, albo kabaczki, albo dynię. Co mi się zachce. Rośliny mocno cieniują kompostownik ograniczając jego parowanie, a dodatkowo zachęcają do regularnego podlewania.Najlepszy efekt kompostowania uzyskujemy właśnie latem. Jesienią i zimą następuje rozkład termiczny sezonowego wkładu (trawy z kosiarki, liści i innych odpadów) a wiosną i latem organiczny.
Po porostu jak jest za dużo odpadów kuchennych i one gniją więc deszcz będzie to wszystko wypłukiwał, stąd zapewne kłopot. Więc dobrze mieć w takich wypadkach osłonięty od góry daszkiem i znaczną ilość dżdżownic kalifornijskich. Można wykorzystywać np. przeleżałą przez zimę słomę na pryzmach, którą rolnicy chętnie się pozbędą czy liście zgrabione przez sąsiadów. Zmniejszy to stosunek odpadów kuchennych a słoma i liście potrzebują do rozłożenia dużej ilości azotu zawartego w świeżych odpadach kuchennych.
Ja od spodu daję siatkę plastykową z małymi oczkami i zachęcam do porządnej, mocnej siatki bo gryzonie cieniutką spokojnie przegryzą a dziurami kret wejdzie. Dwie podstawowe zalety stosowania siatki: przepuszcza nadmiar wody oraz w czasie surowych zim dżdżownice schodzą pod kompostownik, wtedy nasz wkład izoluje od przemarzania ziemi pod kompostownikiem.
Dobrze jest nakładać siatkę na siebie tak na 30 cm i ją w kilku miejscach sznurkiem złapać.
Tak zawsze ludzie tworzyli kompostowniki. Gdzieś w rogu ogrodu robili jakąś kupę ze zgrabionych liści, a na to wrzucali jeszcze jakieś organiczne odpady...
Deszcz jest potrzebny do nawadniania kompostu, w lata upalne to i 2 konewki wody dziennie to za mało bo przesycha z góry i po bokach. Ja sadzę albo nasturcje, albo kabaczki, albo dynię. Co mi się zachce. Rośliny mocno cieniują kompostownik ograniczając jego parowanie, a dodatkowo zachęcają do regularnego podlewania.Najlepszy efekt kompostowania uzyskujemy właśnie latem. Jesienią i zimą następuje rozkład termiczny sezonowego wkładu (trawy z kosiarki, liści i innych odpadów) a wiosną i latem organiczny.
Po porostu jak jest za dużo odpadów kuchennych i one gniją więc deszcz będzie to wszystko wypłukiwał, stąd zapewne kłopot. Więc dobrze mieć w takich wypadkach osłonięty od góry daszkiem i znaczną ilość dżdżownic kalifornijskich. Można wykorzystywać np. przeleżałą przez zimę słomę na pryzmach, którą rolnicy chętnie się pozbędą czy liście zgrabione przez sąsiadów. Zmniejszy to stosunek odpadów kuchennych a słoma i liście potrzebują do rozłożenia dużej ilości azotu zawartego w świeżych odpadach kuchennych.
Ja od spodu daję siatkę plastykową z małymi oczkami i zachęcam do porządnej, mocnej siatki bo gryzonie cieniutką spokojnie przegryzą a dziurami kret wejdzie. Dwie podstawowe zalety stosowania siatki: przepuszcza nadmiar wody oraz w czasie surowych zim dżdżownice schodzą pod kompostownik, wtedy nasz wkład izoluje od przemarzania ziemi pod kompostownikiem.
Dobrze jest nakładać siatkę na siebie tak na 30 cm i ją w kilku miejscach sznurkiem złapać.
Re: Kompostownik i jego rola.
"Tak zawsze ludzie tworzyli kompostownik" taki średni argument. Od zawsze ludzie chwastów na polu pozbywali się po prostu zostawiając odłogiem i wypalając trawę gdy była sucha.
Tak, pryzmę kompostową "od zawsze" tak się robiło od od zawsze czekało się dużo czasu na gotowy produkt. Jeśli to ma służyć tylko utylizacji odpadów organicznych to nie ma większego znaczenia jaką przyjmie formę. Jeśli nadrzędną zasadą jest by uzyskać jak najbardziej wartościowy produkt w jak najkrótszym czasie to akurat nie jest najefektywniejsze rozwiązanie. Zdecydowanie lepiej wypada wermikompost albo kompost gorący (też w plastikowych kompostownikach) i tutaj ma zdecydowanie większe znaczenie czy wilgotność jest optymalna, czy jest jej za mało czy jest jej za dużo. Kompost w kompostowniku jest też zdecydowanie mniej narażony na zarastanie chwastami. Po to te kompostowniki są, one mają funkcję i ją spełniają znakomicie.
Tak, pryzmę kompostową "od zawsze" tak się robiło od od zawsze czekało się dużo czasu na gotowy produkt. Jeśli to ma służyć tylko utylizacji odpadów organicznych to nie ma większego znaczenia jaką przyjmie formę. Jeśli nadrzędną zasadą jest by uzyskać jak najbardziej wartościowy produkt w jak najkrótszym czasie to akurat nie jest najefektywniejsze rozwiązanie. Zdecydowanie lepiej wypada wermikompost albo kompost gorący (też w plastikowych kompostownikach) i tutaj ma zdecydowanie większe znaczenie czy wilgotność jest optymalna, czy jest jej za mało czy jest jej za dużo. Kompost w kompostowniku jest też zdecydowanie mniej narażony na zarastanie chwastami. Po to te kompostowniki są, one mają funkcję i ją spełniają znakomicie.
Re: Kompostownik i jego rola.
Promilus
Przez parę lat użytkowałem termokompostownik z tworzywa sztucznego i z dżdżownicami kalifornijskimi.
Wkład w upały przesychał po bokach od gorącego powietrza ale to najmniejszy mankament. Najwięcej kłopotu przysparzało wyjęcie przerobionego kompostu bo był bardzo mocno ubity na dole pod własnym ciężarem. Ani wybrać, ani elementu kompostownika wyciągnąć bo się niszczył.
Obecnie mam tradycyjny "Tak zawsze ludzie tworzyli kompostownik" , pozwala mi spokojnie wkład przerzucić ze 2-3 razy w roku.Pozwala to napowietrzyć (natlenić) co przyspiesza rozkład, przerzucić podeschnięte z boku do środka, sprawdzić stan dżdżownic i przemieszać wkład bo jak wiadomo suche liście czy świeża skoszona trawa dochodzi do kompostownika sezonowo. Od sąsiadów rolników dostaję starą podgniłą słomę kompletnie dla zwierząt nie przydatną, zgniłe ziemniaki, zgniłe spady jabłek, czasem obornik. Zbyt mocno ubity wkład uniemożliwia szybki rozkład twardszych kawałków jak pędy pomidorów. Kompostu zużywam pod rośliny ozdobne,najwięcej pod róże i drzewka owocowe.
Jak krzaczki kabaczków zaczną zamierać to od razu przerzucam zawartość, jak się uda to w pogodny listopad i wiosną szykując pryzmę pod kabaczki albo inne.
Termokompostownik a dokładniej dżdżownice na zimę zabezpieczałem okładając podwójną warstwą kartonu, karton uniemożliwia szybkie przemarzanie kompostownika po bokach i coś tam podtrzymuje ciepło. Przez parę lat nie zdarzyło się, aby dżdżownice wyginęły.
Ja się mogę pobawić bo na czasie przerobienia kompostu już mi nie zależy....
Taki kiedyś miałem.
Przez parę lat użytkowałem termokompostownik z tworzywa sztucznego i z dżdżownicami kalifornijskimi.
Wkład w upały przesychał po bokach od gorącego powietrza ale to najmniejszy mankament. Najwięcej kłopotu przysparzało wyjęcie przerobionego kompostu bo był bardzo mocno ubity na dole pod własnym ciężarem. Ani wybrać, ani elementu kompostownika wyciągnąć bo się niszczył.
Obecnie mam tradycyjny "Tak zawsze ludzie tworzyli kompostownik" , pozwala mi spokojnie wkład przerzucić ze 2-3 razy w roku.Pozwala to napowietrzyć (natlenić) co przyspiesza rozkład, przerzucić podeschnięte z boku do środka, sprawdzić stan dżdżownic i przemieszać wkład bo jak wiadomo suche liście czy świeża skoszona trawa dochodzi do kompostownika sezonowo. Od sąsiadów rolników dostaję starą podgniłą słomę kompletnie dla zwierząt nie przydatną, zgniłe ziemniaki, zgniłe spady jabłek, czasem obornik. Zbyt mocno ubity wkład uniemożliwia szybki rozkład twardszych kawałków jak pędy pomidorów. Kompostu zużywam pod rośliny ozdobne,najwięcej pod róże i drzewka owocowe.
Jak krzaczki kabaczków zaczną zamierać to od razu przerzucam zawartość, jak się uda to w pogodny listopad i wiosną szykując pryzmę pod kabaczki albo inne.
Termokompostownik a dokładniej dżdżownice na zimę zabezpieczałem okładając podwójną warstwą kartonu, karton uniemożliwia szybkie przemarzanie kompostownika po bokach i coś tam podtrzymuje ciepło. Przez parę lat nie zdarzyło się, aby dżdżownice wyginęły.
Ja się mogę pobawić bo na czasie przerobienia kompostu już mi nie zależy....
Taki kiedyś miałem.
Re: Kompostownik i jego rola.
Jasne, że tak... właśnie tak się zachowują odchody dżdżownic I to jest najszczersze ogrodnicze złoto. Ten kompostownik nie jest dobry ze względu na świetny projekt. On po prostu ma w miarę dobrze wyglądać. Ale funkcję pełni - ogranicza wysychanie oraz przelewanie w stosunku do pryzmy (czyli zmniejsza wrażliwość na warunki zewnętrzne). Da się na gorąco w pryzmie? Da się! Da się z dżdżownicami w pryzmie? DA SIĘ! Niemniej ten "tradycyjny" kompostownik to kompostowanie zimne. I do tego się odnosiłem.Najwięcej kłopotu przysparzało wyjęcie przerobionego kompostu bo był bardzo mocno ubity na dole pod własnym ciężarem
Re: Kompostownik i jego rola.
Wolfik mam taki sam i problem z wyciągnięciem. Jak sobie radziłeś z tym aby wyciągnać ?
Teraz jaki masz? wrzuć foto
Teraz jaki masz? wrzuć foto
Regulamin Forum
-
- 200p
- Posty: 288
- Od: 19 mar 2013, o 16:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Mazury
Re: Kompostownik i jego rola.
Ja rozpołowiłam go i w dolnej czesci mam kompost prawie gotowy a w górnej z pokrywką sypię bieżące składniki kompostu