Wręcz przeciwnie - obliczenia jak najbardziej prawidłowe... mi właśnie chodzi o te aż 60 drzew Chciałem zwrócić Waszą uwagę na pewien szkopuł i doskonale, że pojawiła się zaraz i odpowiedź:MirekL pisze:4x4x60=960 m.kw. I ścieżka dookoła. Z grubsza 1000. Coś źle policzyłem?
i ta odpowiedź jest jak najbardziej słuszna... skąd więc takie rozbieżności w polecanej Ani powierzchni pod przyszły sad? Po prostu - jedni z nas go widzą jako taki tradycyjny sad przydomowy na podkładkach półkarłowych czy nawet silniej rosnących - ale w zalecanej obecnie rozstawie - inni jako sad sadzony wg. dawniej stosowanych zaleceń...gienia1230 pisze:Pomologu, nie sądzę abym się bardzo pomyliła. Sad, który z ojcem zakladaliśmy (35 lat temu) miał powierzchnię około 1/3 morgi. U nas morga to około 58 arów. Rozstawu rzędów nie pamiętam, ale musiały być na tyle szerokie by swobodnie przejechać ciągnikiem. W pierwszych latach, tak jak wspomniałeś, uprawiało się tam warzywa, sadziło ziemniaki i buraki, dopóki drzewa się nie rozrosły. Już tam nie mieszkam od 30-stu lat, sad nadal istnieje, opiekuje się nim mój brat, część drzew wypadło, sadzi nowe . Wg mnie Ania może sobie przeznaczyć pod sad powierzchnię o połowę mniejszą, ale 5 arów, to troszkę za mało, by posadzić wszystkiego po trochu i na zwykłych ( nie karłowych) podkładkach.
musimy pamiętać, że mają w nim się znaleźć drzewa różnych gatunków sadowniczych.... jeżeli Ania zdecyduje się na drzewa na podkładkach silnie rosnących (a moim zdaniem tak właśnie powinna zrobić - Krzyś wyjaśnił dlaczego) to oczywiście musi przyjąć z założenia większą powierzchnię pod nasadzenia... z tym - że ja nie brałem pod uwagę aż tylu drzew ile ma Gienia1230... zakładałem raczej 5-6 jabłonek, może 2-3 grusze i 2-3 czereśnie, kilka wiśni... brzoskwinie na własne ryzyko - morela to strata miejsca... no i oczywiście krzewy owocowe - choć ich ilość uzależniłbym od mocy, a przede wszystkim chęci przerobowych gospodyni Jeszcze raz podkreślam - najważniejszy będzie właściwy dobór odmian (na to jest czas do jesieni przyszłego roku)... bo o ile u mnie owocują wszystkie, u Krzysia prawie wszystkie - o tyle surowy klimat u Ani "daje szansę" tylko wybranym odmianom (i co ciekawe w większości starszym - po prostu te nowsze, już generalizując, pochodzą z zachodu i południa Europy)... Klasycznym przykładem takiej odmiany jabłoni - wprost stworzonej dla warunków Polski północno-wschodniej jest 'Oliwka Żółta' zwana ogólnie papierówką. Będzie tam się czuła zdecydowanie lepiej niż chociażby w naszych, dolnośląskich sadach. Szczególną uwagę należy zwrócić na grusze i czereśnie... tu niestety odmian typowo przeznaczonych na te tereny próżno już szukać w szkółkach...
Pozdrawiam serdecznie