Dżdżownice kalifornijskie! hodowla i inne zagadnienia

Ogólne tematy działkowe, nowości w ogrodnictwie
Zablokowany
Awatar użytkownika
markonix
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2608
Od: 16 mar 2009, o 16:38
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: niedaleko Niepołomic

Re: Dżdżownice kalifornijskie

Post »

diodas pisze: o oczkach powiedzmy 2x2mm To powinno zatrzymać nie tylko dżdżownice ale także ewentualne ich jajeczka
malutkie dżdżownice wyklute z jajeczek są mniejsze i bez problemu przejdą ....

a odnośnie zdjęcia to u nas odpowiednikiem jest popularna rosówka .....
diodas1
500p
500p
Posty: 529
Od: 7 paź 2009, o 23:13
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Dżdżownice kalifornijskie

Post »

Nasze rosówki czy tamten makaron to mały pryszczyk przy dżdżownicach żyjących w niektórych rejonach świata
A z tym przesiewaniem biohumusu czy wykorzystaniem innych sztuczek na separację różowego od czarnego to prawdziwa walka z wiatrakami. Szkoda, bo kiedy zaczyna się zabawę z hodowlą dżdżownic i ich rozmnożeniem do ilości która byłaby w stanie schrupać koszoną trawę i inne zielska z ogrodu na bieżąco to każdej sztuki żal.
moje pszczółki https://drive.google.com/drive/folders/ ... nRVOWlxaEk" onclick="window.open(this.href);return false;
balkonowa poziomkownia https://drive.google.com/drive/folders/ ... GFnaWxaUnc" onclick="window.open(this.href);return false;
mirzan
---
Posty: 4279
Od: 23 maja 2005, o 06:50
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Dżdżownice kalifornijskie

Post »

Do przerobioneho humusu wsadzić pojemnik z gnojem,to same przyjdą.Albo odgrodzić przedział,
naładować gnoju,to wkrótce zrobią przeprowadzkę.
diodas1
500p
500p
Posty: 529
Od: 7 paź 2009, o 23:13
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Dżdżownice kalifornijskie

Post »

Kiedyś chciałem "wyssać" dżdżownice z podłoża które wyglądało już na mocno wyeksploatowane, właśnie przy pomocy obornika. Wymyśliłem sposób który wydawał się logiczny. Położyłem na przerobionym już przez dżdżownice humusie siatkę o oczkach około 5 mm, Na tym wymościłem kupkę nowego żarełka i czekałem kilka dni. Chciałem przenieść ten obornik razem ze zwabionymi dżdżownicami do nowego przygotowanego już pojemnika, unosząc cały ładunek na siatce. Okazało się jednak, kiedy uniosłem siatkę że dżdżownice owszem zajadały ze smakiem ale na wszelki wypadek do połowy tkwiły nadal w przerobionym już podłożu. Uniosłem siatkę a one choduuu w dół na znany już sobie teren. Może faktycznie gdybym zakopał jakiś dziurawy pojemnik i dłużej poczekał... Najczęściej jednak w internecie spotyka się sposób z dzielonym na pół łożem. W jednej części żerują, w drugiej składamy nowe podłoże. Kiedy już wymiotą do czysta, wyciąga się przegrodę i czeka.
moje pszczółki https://drive.google.com/drive/folders/ ... nRVOWlxaEk" onclick="window.open(this.href);return false;
balkonowa poziomkownia https://drive.google.com/drive/folders/ ... GFnaWxaUnc" onclick="window.open(this.href);return false;
Awatar użytkownika
Waleria
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3612
Od: 12 sty 2007, o 11:36
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Opole

Re: Dżdżownice kalifornijskie

Post »

Ja daję do plastikowej skrzynki trochę trawy,żeby przytkała dziury, na to sypię suchy obornik, bo innego nie mam,
na to znowu trawa i chwasty, ustawiam to na starym łożu, podlewam i po tygodniu przenoszę.
Waleria
diodas1
500p
500p
Posty: 529
Od: 7 paź 2009, o 23:13
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Dżdżownice kalifornijskie

Post »

Wypróbuję ten sposób u siebie kiedy przyjdzie czas bo póki co cała moja hodowla mieści się w pudle plastykowym 60cm x 40cm x 35cm (wysokość). Kupiłem 500 robaczków w lipcu tego roku i na razie widzę że mają się dobrze ale ile tego jest teraz, nie sposób się domyślić. Mam nadzieję tylko że bilans jest dodatni :wink:
Ciekawe czy te najmniejsze (mają przecież mniejsze nóżki :) ) też zdążą w ciągu tygodnia śmignąć do nowego żarełka? No i co z pozostawionymi kokonami? Przecież stare dżdżownice nie pakują ich do plecaków na przeprowadzkę. Może należy odczekać jeszcze trochę czasu i ponowić odłów tą samą metodą spóźnionych noworodków?
moje pszczółki https://drive.google.com/drive/folders/ ... nRVOWlxaEk" onclick="window.open(this.href);return false;
balkonowa poziomkownia https://drive.google.com/drive/folders/ ... GFnaWxaUnc" onclick="window.open(this.href);return false;
Awatar użytkownika
Waleria
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3612
Od: 12 sty 2007, o 11:36
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Opole

Re: Dżdżownice kalifornijskie

Post »

Przeprowadzka trwa u mnie dosyć długo, nie ma żadnego hop-siup. Zaczynam ją na wiosnę, przerzucam je na nowo zakładany kompost, operację powtarzam kilka razy. Dopiero jak widzę,że w tym starym,przerobionym, nic się nie rusza, to kończę. One w tym starym już nie mają żarełka, bo ściągam górną warstwę, niezbyt przerobioną.
Później, gdy już wybieram przerobiony kompost, rzadko trafia się jakaś spóźnialska. Kalifornijki są rewelacyjne,nawet nie muszę przesiewać kompostu, tak to świetnie przetwarzają.
Waleria
diodas1
500p
500p
Posty: 529
Od: 7 paź 2009, o 23:13
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Dżdżownice kalifornijskie

Post »

No to mnie podgrzałaś :tan W takim razie zrobię wszystko żeby z tych pierwotnych 500 szt. "pogłowie" wzrosło mi 100-krotnie conajmniej. Z tego rozumiem że u Ciebie zwierzątka żyją sobie pod chmurką, narażone na kaprysy pogody. Aż mi żal tych Twoich podopiecznych. Ja na razie swoim udostępniłem kąt w ocieplanym, ale nie za bardzo garażu, więc mają dość stabilne warunki. Dzisiaj właśnie główkowałem gdzie będzie ich kolejne lokum, jeżeli mi się gromadka rozkoci. Wynalazłem dwa miejsca gdzie chyba będzie im nawet przytulniej a jednocześnie nie będą wchodziły w drogę innym domownikom, niezbyt przyjaźnie nastawionym do moich milusińskich.
Zaciekawiło mnie niezmiernie to że wprowadzasz je do nowo zakładanego kompostownika, czyli właściwie do surowego jeszcze zielska. Jak one to znoszą? Przecież w pierwszej fazie kompostowania lubi podskoczyć temperatura w kompostowniku a powyżej 40 st.C to dla nich koniec świata. Po drugie sukcesywnie dorzucasz im po trochę świeżej zielonki na głowę, być może też skoszonej trawy. I mówisz że one to wszystko jak leci przetwarzają na biohumus?. Pewnie kończą pracę w czasie zimy, kiedy już nic nowego im nie dokładasz tak że wiosną już po robocie i czas na przeprowadzkę. Powiedz mi jeszcze może jaki masz kompostownik że mogą w nim przetrwać zimę. Ja na razie mam drewniany ażurowy więc do takich eksperymentów zupełnie nieprzydatny. Szczeliny między deskami na szerokość dłoni. Jako że deski wyraźnie już kończą swój żywot, rozważałem zakup składanego termokompostownika plastykowego przykrytego z góry. Może taki właśnie nadawałby się żeby go zasiedlić dżdżownicami, kiedy namnoży mi się ich tyle że zaczną rozsadzać obecne mieszkanko ? I jeszcze jedno pytanie- czy często skrapiasz ten kompost wodą, żeby zwierzątka miały odpowiednią wilgotność? Moja obecna hodowla ma charakter bardziej laboratoryjny niż użytkowy. Nieco ponad 70 l podłoża którym jest już przereagowany wstępnie kompost. Teraz w miarę jego osiadania dokładam jeszcze to i owo na wierzch żeby sprawdzić co im smakuje. Na przykład z dużym poświęceniem przygotowuję dla nich sieczkę z liści pokrzywy którą sumiennie zbieram po różnych zakątkach. Podobno to dla dżdżownic afrodyzjak poprawiający przyrost naturalny. Ostatnio, jak chyba napisałem wyżej dałem im ugotowanej jak szpinak trawy. Chyba im pasuje bo zauważyłem w tej trawie dużą liczebność konsumentów. Jeszcze jedno pytanie mi wpadło do głowy. Jak właściwie wyglądają świeżo wyklute dżdżowniczki? Czy są czerwonawe, jak dorosłe osobniki, czy może białe. Kiedy siknę więcej wody to na powierzchni pojawia się mnóstwo takich centymetrowych białych nitek i nie wiem czy się cieszyć, czy to za wcześnie na hurra. Szukałem na ten temat informacji w googlach ale bez skutku. Sam się dziwię że ja , człowiek od nauk ścisłych, tak się zafascynuję dżdżownicami. Muszę chyba przyhamować bo skończą w mojej sypialni :heja
moje pszczółki https://drive.google.com/drive/folders/ ... nRVOWlxaEk" onclick="window.open(this.href);return false;
balkonowa poziomkownia https://drive.google.com/drive/folders/ ... GFnaWxaUnc" onclick="window.open(this.href);return false;
mirzan
---
Posty: 4279
Od: 23 maja 2005, o 06:50
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Dżdżownice kalifornijskie

Post »

Te białe nitki to młode robale.Karmę daje się przekompostowaną.Jeśli dajesz świeże,należy przykryć,
aby szybciej nastąpiła fermentacja.Karmi się w ten sposób,ze co tydzień ,należy dołożyć na górę
warstwę grubości 5cm.Należy utrzymywać dużą wilgotność,bo dżdżownice nie mają zębów,mogą
jeść tylko nadgniłe produkty.I nie obawiać się zimy,umieją przezimować,bo Kaliforni one nigdy
nie widziały,to tylko taka handlowa nazwa,aby cene podnieść.
Awatar użytkownika
Waleria
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3612
Od: 12 sty 2007, o 11:36
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Opole

Re: Dżdżownice kalifornijskie

Post »

No właśnie, ja też widzę,że są bardziej odporne na temperaturę, niż piszą. Pierwszą zimę spędziły w kompostowniku bardzo starannie opatulone starymi kurtkami i wszelakimi chodniczkami, a w tę, przecież mroźną zimę, okrycie miały dosyć symboliczne. Te pierwsze to były w zasadzie stosy, łatwe do przykrycia ze wszystkich stron. Mam nadzieję,że tę zimę przetrwają w drewnianym ażurowym kompostowniku. No może osłonię go czymś od zachodu, bo z tego kierunku u nas zawsze wieje, a kto lubi przeciągi? :;230
Diodas1! Najlepiej, jak się ma hobby dalekie od pracy zawodowej ;:138
Moja pierwsza porcja dżdżownic jakiś czas pomieszkiwała w salonie, schowana za doniczkami.
Chyba po macoszemu traktuję moje milusińskie, podlewam, jak mi się przypomni. Od czasu do czasu grzebnę w kompoście, są,no to jest ok.
Uważaj z tym składanym termo-kompostownikiem, ktoś tu pisał, że zimą mu fruwał po całym ogrodzie.
Waleria
Awatar użytkownika
markonix
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 2608
Od: 16 mar 2009, o 16:38
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: niedaleko Niepołomic

Re: Dżdżownice kalifornijskie

Post »

Diodas pisze:Przecież w pierwszej fazie kompostowania lubi podskoczyć temperatura w kompostowniku a powyżej 40 st.
ja sprawdzałem raz termometrem , kiedy ścięta trawa leżała jakieś 2-3 dni i zaczynała parować , wsadziłem termometr taki zwykły zaokienny i po chwili miałem około 53 stopnie , wyjąłem bo myślałem że pęknie... :;230
diodas1
500p
500p
Posty: 529
Od: 7 paź 2009, o 23:13
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Dżdżownice kalifornijskie

Post »

No właśnie. Napisałem o 40 st.C bo jak podają różne źródła jest to temperatura przy której dżdżownice giną. Sam tego kiedyś doświadczyłem kiedy pierwszy raz przystąpiłem do ich hodowli przed kilku laty. Przygotowałem skrzynię i załadowałem ją, jak radził mi sprzedawca sieczką ze słomy zmieszaną z trawą i innym rozdrobnionym zielskiem. Zmoczyłem całość porządnie i kiedy woda obciekła, wpuściłem nieszczęsne stadko. Nie mogłem się nadziwić dlaczego stworzonka o których mówią że nie uciekają z gniazda, wiały w podskokach. Najpierw próbowały wspinać się po ściankach skrzyni ale światło je zawracało. Poczekały do wieczora i część następnego dnia znalazłem na podłodze pomieszczenia. Te które nie dały rady uciec kłębiły się wałkiem ułożonym wokół ścianek skrzyni po powierzchni ściółki. Po kilku dniach życie w skrzyni zamarło i pojawił się niepowtarzalny aromat :shock: Zacząłem więc szukać prawdziwej prawdy o niepowodzeniu, udałem się do czytelni Akademii Rolniczej i wszystko od początku. Kiedy temperatura zawartości w skrzyni opadła(trwało to ponad miesiąc) ,kupiłem jeszcze raz partię dżdżownic ale sukces hodowlany i tak błyskał jak pasy na przejściu dla pieszych. Tak ze zmiennym szczęściem trwało to prawie rok aż rodzinie puściły zawory bezpieczeństwa i eksperyment się zakończył. Teraz bogatszy już o zdobytą w tamtym czasie i później wiedzę zacząłem od początku i na razie nic złego się nie dzieje. Stadko rośnie w siłę a w garażu nic nie pachnie inaczej niż zwykle. Jako podkład służy im tym razem zeszłoroczny przereagowany kompost.Z wierzchu dokładam po odrobinie różne smakołyki.
A w moim kompostowniku ogrodowym kiedy przerzucam jego zawartość trafiam na miejsca gdzie warstwa skoszonej trawy bywa dosłownie spopielona na siwo. Tam z pewnością temperatura w szczycie była raczej spora. Zresztą wystarczy taką skoszoną trawę ubić w worku foliowym i zostawić na parę godzin a potem włożyć do środka rękę żeby przekonać się jak burzliwe reakcje tam zachodzą. Nie wolno tylko zostawić jej tam na dłużej bo zaczyna się rozkład w nieoczekiwanym kierunku i potrafi zasmrodzić pół dzielnicy. A zapaszek jest tak zawiesisty i "przylepny" że nie sposób potem rąk umyć z zadowalającym wynikiem. Szkoda że powstała w worku breja jest tak wonna bo najbardziej bezzębna dżdżownica by sobie już z nią poradziła bez trudności.
Jako że to hobby jest baaardzo odległe od moich normalnych zajęć to na razie zadowalam się wersją laboratoryjną. Gdyby jednak efekty przerosły moje oczekiwania to kto wie czy nie zbuduję swoim pieszczoszkom czegoś obszerniejszego. Skoro termokompostownik zimą fruwa :heja to też wstrzymam się z bólami aż wpadnę na coś sensowniejszego. Spokojnie- dżdżownica nie zając.
moje pszczółki https://drive.google.com/drive/folders/ ... nRVOWlxaEk" onclick="window.open(this.href);return false;
balkonowa poziomkownia https://drive.google.com/drive/folders/ ... GFnaWxaUnc" onclick="window.open(this.href);return false;
frant
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 782
Od: 21 mar 2010, o 23:24
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: kujawy

Re: Dżdżownice kalifornijskie

Post »

Czy myszy mogą zjadać dżdżownice :( ??? Mam niewielką hodowle , ok 100L przerobionego i jeszcze nie kompostu wraz z dżdżownicami , na początku było 500szt . Po 1,5 roku jest dużo więcej , i dużo młodych ... Na jesieni zauważyłem coś na kształt korytarzy w pryźmie :shock: , przeraziło mnie to , bo sądzilem ze to kret wdarł sie do dżdżownic i sieje spustoszenie ... Dodam że calość była usypana w formie półkuli na kawałku zwyklej folii . Przełożyłem na zime dżdzownice w inne miejsce , wybierając wraz z kompostem po małym kawałku - ale kreta nie znalazłem ... Całość przykryłem starymi wlokninami , kilka razy dokarmiałem kuchennymi odpadkami . Dziś tam zaglądam i znów pełno korytarzy ..a po chwili wyskoczyło 4-5 myszy :shock: :evil: , niemal oswojone i tłuste jak chomiki :? . Bardzo jestem zdenerwowany , bo nie wiem czy wypasły sie tak na moich dżdżownicach , czy też tylko podkradają odpadki , a schowały sie przed mrozem ?? Pogrzebałem troche w kopcu , i czerwonych dżdzownic jest jakby mniej , ale może schowały sie głębiej , trudno powiedzieć, bo małych bialych jest pełno i to tuż pod powierzchnią . Zdecydowany jestem wysypać trutke na gryzonie , ale nie chcialbym też karać niewinnych ... Więc sie wypowiedzcie .
Zablokowany

Wróć do „Pozostałe tematy działkowe i ogrodowe - Dyskusje OGÓLNE, NOWOŚCI”