Dżdżownice kalifornijskie! hodowla i inne zagadnienia
-
- 500p
- Posty: 529
- Od: 7 paź 2009, o 23:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontakt:
Re: Dżdżownice kalifornijskie
No właśnie. Napisałem o 40 st.C bo jak podają różne źródła jest to temperatura przy której dżdżownice giną. Sam tego kiedyś doświadczyłem kiedy pierwszy raz przystąpiłem do ich hodowli przed kilku laty. Przygotowałem skrzynię i załadowałem ją, jak radził mi sprzedawca sieczką ze słomy zmieszaną z trawą i innym rozdrobnionym zielskiem. Zmoczyłem całość porządnie i kiedy woda obciekła, wpuściłem nieszczęsne stadko. Nie mogłem się nadziwić dlaczego stworzonka o których mówią że nie uciekają z gniazda, wiały w podskokach. Najpierw próbowały wspinać się po ściankach skrzyni ale światło je zawracało. Poczekały do wieczora i część następnego dnia znalazłem na podłodze pomieszczenia. Te które nie dały rady uciec kłębiły się wałkiem ułożonym wokół ścianek skrzyni po powierzchni ściółki. Po kilku dniach życie w skrzyni zamarło i pojawił się niepowtarzalny aromat Zacząłem więc szukać prawdziwej prawdy o niepowodzeniu, udałem się do czytelni Akademii Rolniczej i wszystko od początku. Kiedy temperatura zawartości w skrzyni opadła(trwało to ponad miesiąc) ,kupiłem jeszcze raz partię dżdżownic ale sukces hodowlany i tak błyskał jak pasy na przejściu dla pieszych. Tak ze zmiennym szczęściem trwało to prawie rok aż rodzinie puściły zawory bezpieczeństwa i eksperyment się zakończył. Teraz bogatszy już o zdobytą w tamtym czasie i później wiedzę zacząłem od początku i na razie nic złego się nie dzieje. Stadko rośnie w siłę a w garażu nic nie pachnie inaczej niż zwykle. Jako podkład służy im tym razem zeszłoroczny przereagowany kompost.Z wierzchu dokładam po odrobinie różne smakołyki.
A w moim kompostowniku ogrodowym kiedy przerzucam jego zawartość trafiam na miejsca gdzie warstwa skoszonej trawy bywa dosłownie spopielona na siwo. Tam z pewnością temperatura w szczycie była raczej spora. Zresztą wystarczy taką skoszoną trawę ubić w worku foliowym i zostawić na parę godzin a potem włożyć do środka rękę żeby przekonać się jak burzliwe reakcje tam zachodzą. Nie wolno tylko zostawić jej tam na dłużej bo zaczyna się rozkład w nieoczekiwanym kierunku i potrafi zasmrodzić pół dzielnicy. A zapaszek jest tak zawiesisty i "przylepny" że nie sposób potem rąk umyć z zadowalającym wynikiem. Szkoda że powstała w worku breja jest tak wonna bo najbardziej bezzębna dżdżownica by sobie już z nią poradziła bez trudności.
Jako że to hobby jest baaardzo odległe od moich normalnych zajęć to na razie zadowalam się wersją laboratoryjną. Gdyby jednak efekty przerosły moje oczekiwania to kto wie czy nie zbuduję swoim pieszczoszkom czegoś obszerniejszego. Skoro termokompostownik zimą fruwa to też wstrzymam się z bólami aż wpadnę na coś sensowniejszego. Spokojnie- dżdżownica nie zając.
A w moim kompostowniku ogrodowym kiedy przerzucam jego zawartość trafiam na miejsca gdzie warstwa skoszonej trawy bywa dosłownie spopielona na siwo. Tam z pewnością temperatura w szczycie była raczej spora. Zresztą wystarczy taką skoszoną trawę ubić w worku foliowym i zostawić na parę godzin a potem włożyć do środka rękę żeby przekonać się jak burzliwe reakcje tam zachodzą. Nie wolno tylko zostawić jej tam na dłużej bo zaczyna się rozkład w nieoczekiwanym kierunku i potrafi zasmrodzić pół dzielnicy. A zapaszek jest tak zawiesisty i "przylepny" że nie sposób potem rąk umyć z zadowalającym wynikiem. Szkoda że powstała w worku breja jest tak wonna bo najbardziej bezzębna dżdżownica by sobie już z nią poradziła bez trudności.
Jako że to hobby jest baaardzo odległe od moich normalnych zajęć to na razie zadowalam się wersją laboratoryjną. Gdyby jednak efekty przerosły moje oczekiwania to kto wie czy nie zbuduję swoim pieszczoszkom czegoś obszerniejszego. Skoro termokompostownik zimą fruwa to też wstrzymam się z bólami aż wpadnę na coś sensowniejszego. Spokojnie- dżdżownica nie zając.
moje pszczółki https://drive.google.com/drive/folders/ ... nRVOWlxaEk" onclick="window.open(this.href);return false;
balkonowa poziomkownia https://drive.google.com/drive/folders/ ... GFnaWxaUnc" onclick="window.open(this.href);return false;
balkonowa poziomkownia https://drive.google.com/drive/folders/ ... GFnaWxaUnc" onclick="window.open(this.href);return false;
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 782
- Od: 21 mar 2010, o 23:24
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: kujawy
Re: Dżdżownice kalifornijskie
Czy myszy mogą zjadać dżdżownice ??? Mam niewielką hodowle , ok 100L przerobionego i jeszcze nie kompostu wraz z dżdżownicami , na początku było 500szt . Po 1,5 roku jest dużo więcej , i dużo młodych ... Na jesieni zauważyłem coś na kształt korytarzy w pryźmie , przeraziło mnie to , bo sądzilem ze to kret wdarł sie do dżdżownic i sieje spustoszenie ... Dodam że calość była usypana w formie półkuli na kawałku zwyklej folii . Przełożyłem na zime dżdzownice w inne miejsce , wybierając wraz z kompostem po małym kawałku - ale kreta nie znalazłem ... Całość przykryłem starymi wlokninami , kilka razy dokarmiałem kuchennymi odpadkami . Dziś tam zaglądam i znów pełno korytarzy ..a po chwili wyskoczyło 4-5 myszy , niemal oswojone i tłuste jak chomiki . Bardzo jestem zdenerwowany , bo nie wiem czy wypasły sie tak na moich dżdżownicach , czy też tylko podkradają odpadki , a schowały sie przed mrozem ?? Pogrzebałem troche w kopcu , i czerwonych dżdzownic jest jakby mniej , ale może schowały sie głębiej , trudno powiedzieć, bo małych bialych jest pełno i to tuż pod powierzchnią . Zdecydowany jestem wysypać trutke na gryzonie , ale nie chcialbym też karać niewinnych ... Więc sie wypowiedzcie .
- Waleria
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3612
- Od: 12 sty 2007, o 11:36
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Opole
Re: Dżdżownice kalifornijskie
To nie ja, to Wujek Google poleca od czasu do czasu myszkom hodowanym podawać mięsko i robaczki. Czyli to draństwo może dożywiać się dżdżownicami.
Waleria
-
- 500p
- Posty: 529
- Od: 7 paź 2009, o 23:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontakt:
Re: Dżdżownice kalifornijskie
Nie dawaj trutki bo dżdżownice też zginą. Raczej obłóż ten swój kompost wystarczająco gęstą siatką metalową. Drugi pomysł jaki mi wpadł do głowy to wskazanie tego kompostownika kotom. Przy okazji będą w kompoście załatwiały swoje potrzeby fizjologiczne- robaczkom na uciechę Kot dżdżownicą raczej się nie zachwyci.
moje pszczółki https://drive.google.com/drive/folders/ ... nRVOWlxaEk" onclick="window.open(this.href);return false;
balkonowa poziomkownia https://drive.google.com/drive/folders/ ... GFnaWxaUnc" onclick="window.open(this.href);return false;
balkonowa poziomkownia https://drive.google.com/drive/folders/ ... GFnaWxaUnc" onclick="window.open(this.href);return false;
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 782
- Od: 21 mar 2010, o 23:24
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: kujawy
Re: Dżdżownice kalifornijskie
No tak , trutke zamierzałem wysypać na miseczke tuż obok pryzmy , podobno ma ona jakieś substancje nęcąco-zapachowe .. Kot byłby dobry , ale skąd go brać . Kilka lata po okolicy , ale jakieś zdziczałe , a sąsiadka ma jednego w domu , ale żeby drapał w zgniłych obierkach to nie pozwoli , dasz wiare ...
Re: Dżdżownice kalifornijskie
frant pisze:No tak , trutke zamierzałem wysypać na miseczke tuż obok pryzmy , podobno ma ona jakieś substancje nęcąco-zapachowe .. Kot byłby dobry , ale skąd go brać . Kilka lata po okolicy , ale jakieś zdziczałe , a sąsiadka ma jednego w domu , ale żeby drapał w zgniłych obierkach to nie pozwoli , dasz wiare ...
Eleganckie koty nie są po to,aby w śmieciach grzebać,ale po to,aby zrywać tapetę ze ścian i z nowych foteli robić stare.Wyłóż trutkę,bo przecież całego kompostownika nie upchasz do siatki
metalowej,bo wyżrą wszystkie robale jak zaniedbasz.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 782
- Od: 21 mar 2010, o 23:24
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: kujawy
Re: Dżdżownice kalifornijskie
Nie zaniedbam , jutro wyłoże trutke i niech sie dzieje ... Troche mnie to też niepokoi , bo jeśli myszy sie objedzą i zdechną we wnętrzu pryzmy , to gdy sie rozłożą to zostaną skonsumowane przez dżdżownice , a te okrężną drogą sie wytrują , tak jak pisał diodas1 ... W sumie patowa sytuacja , troche jak w westernie , gdzie wszyscy giną ... Może po kilku dniach przerzucić całą sterte po kawałeczku i powybierać myszy ? Tak chyba będzie najlepiej , nie ma co sie oglądać .
Re: Dżdżownice kalifornijskie
Zlikwiduj myszy i nic nie majstruj przy robalach.
-
- 500p
- Posty: 529
- Od: 7 paź 2009, o 23:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontakt:
Re: Dżdżownice kalifornijskie
Taki kot który nie grzebie w obierkach pozbawiony jest znacznej części kocich uciech i z pewnością zazdrości tym zdziczałym. Teraz co prawda nie pora i musisz użyć innego oręża ale na przyszłość, jeżeli zapragniesz częstszych odwiedzin tych dzikusów, posadź koło kompostownika krzewy kiwi. Oprócz pożytku w postaci owoców działa to jak magnes na futrzaki. Prawdopodobnie w okresie kwitnienia pachnie nęcąco a jednocześnie chyba jakoś uzależnia i mocno zapada w pamięć zwierząt. Przez kilka jeszcze lat po wycięciu mojego krzewu kiwi, systematycznie miejsce po nim było okupowane przez tarzające się lub śpiące koty z całej okolicy.
moje pszczółki https://drive.google.com/drive/folders/ ... nRVOWlxaEk" onclick="window.open(this.href);return false;
balkonowa poziomkownia https://drive.google.com/drive/folders/ ... GFnaWxaUnc" onclick="window.open(this.href);return false;
balkonowa poziomkownia https://drive.google.com/drive/folders/ ... GFnaWxaUnc" onclick="window.open(this.href);return false;
- Waleria
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3612
- Od: 12 sty 2007, o 11:36
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Opole
Re: Dżdżownice kalifornijskie
Mam w dwóch miejscach posadzone kiwi, już dorodne, owocują i jakoś nie zauważyłam kocich ciągot ku nim. Przechodzą przez działkę obojętnie. Też do mojej kocimiętki nic nie czują. Pies, na smyczy bywa na działce kilka razy do roku. No to o co chodzi?
Waleria
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 782
- Od: 21 mar 2010, o 23:24
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: kujawy
Re: Dżdżownice kalifornijskie
A przecież wiadomo ,że teraz wszystko stoi na głowie . Pełno jest odrzutowców , i powszechna jest chemia .. Zwierzęta straciły prastare nawyki a nowymi wprawiają nas w oslupienie ! Nawet myszy zjadają dżdżownice , a kiedyś zjadały ziarna zbóż u gospodarza , ale ten sie wycwanił i postawł wielkie blaszane zbiorniki na ziarno . Tam mysz nie wejdzie , niestety To wszystko nie takie proste ..
-
- 500p
- Posty: 529
- Od: 7 paź 2009, o 23:13
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontakt:
Re: Dżdżownice kalifornijskie
To zagadka bo ja właśnie z powodu kociej inwazji pozbyłem się sporego już pnącza kiwi. Tak przynajmniej wyjaśniali mi częste kocie naloty pracownicy ogrodu botanicznego gdzie zapytałem o jakąś roślinę odstraszającą.
frant , ciekaw jestem czy Twoje myszki skuszą się na trutkę kiedy mają dużo smaczniejsze żarełko w środku bezpiecznej i ciepłej pryzmy kompostowej.
frant , ciekaw jestem czy Twoje myszki skuszą się na trutkę kiedy mają dużo smaczniejsze żarełko w środku bezpiecznej i ciepłej pryzmy kompostowej.
moje pszczółki https://drive.google.com/drive/folders/ ... nRVOWlxaEk" onclick="window.open(this.href);return false;
balkonowa poziomkownia https://drive.google.com/drive/folders/ ... GFnaWxaUnc" onclick="window.open(this.href);return false;
balkonowa poziomkownia https://drive.google.com/drive/folders/ ... GFnaWxaUnc" onclick="window.open(this.href);return false;
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 782
- Od: 21 mar 2010, o 23:24
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: kujawy
Re: Dżdżownice kalifornijskie
Diodas1 no nie załamuj mnie ... Aż mnie skręca jak pomyśle ile już mogły nazjadać!Kto by pomyślał , że tak sie wydarzy ? Czytałem wcześniej sporo o kalifornijkach , i jedyne szkodniki to krety , ptaki . Ale nic , jutro nastąpi surowe rozliczenie ...