Moja żona, którą uwielbiają kleszcze (w tym roku dopadły ją już 4 szt.) meszki i komary, za namową znajomego stosuje opaski odstraszające komary i meszki. Jak na razie z dobrym skutkiem. Wadą jest krótki czas działania - wietrzeją po ok. tygodniu.
Póki co, na co dzień w ogrodzie radę daje Off Max, zwykły już nie. W cięższych przypadkach Ultrathon 25% DEET, do kupienia np. w Mrówce. Zawartość DEET może niepokoić, ale tak naprawdę tylko to działa. Trzeba tylko uważać, żeby tego nie wciągnąć przypadkiem do płuc w trakcie rozpylania, bo Off przy tym to pikuś. Lżejsze preparaty testowałam w miejscach oblężonych komarami i wiem, że nie działają po prostu. Środki naturalne, typu olejki działają może na najedzone komary, na normalnych wygłodniałych nie robią żadnego wrażenia.
Oprócz tego dość dobrze sprawdza się spirala dymna Raida.
W pomieszczeniach zdecydowanie elektrofumigator Raida.
Na pierwszy rzut wypróbuję środek Ultra Brutal z dodatkiem utrwalacza /zakupiony, idzie...
Będziemy pryskać taras i przydomowy ogródek bo nie sposób wyjść na taras - żrą jak dzikie...
Zdam relację Państwu jak się sprawdzi w ogrodzie na tą szaloną krwiopijczą zwierzynę.
Kilka lat temu używałem Hard Killer i działał dobrze. Będzie możliwość porównania.
POLECAM preparat Fendona 6 CS do oprysku krzewów, tarasu itp. Liczebność komarów redukuje się kilkakrotnie. Producent zapewnia skuteczność do 12 dni. Jak oceniam, że do ok. tygodnia.
NIE POLECAM najnowszej wersji spray-a Off-a w niskim grubiutkim pojemniku. Skuteczność jest niewielka natomiast spryskane miejsca na ciele są pokryte warstwą białego jakby wosku. Efekt? Upaprana sofa, siedzenia w aucie. Da się to doczyścić ale wrażenie jest koszmarne.
Poprzednie Off-y w wąskim pojemniku były wg mnie bardziej skuteczne no i dawały na ciele neutralną bezbarwną powłokę.
Apropos powyższej wiadomości z Warszawy o pladze komarów i o tym, że oprysków nie będzie. Argument, że opryski niszczą środowisko, m.in. zagrażają pszczołom, jest na pewno słuszny. Argument, że już po pierwszych deszczach preparat jest zmywany, jest głupi. Preparat działa kontaktowo zaraz po oprysku. Jeśli zredukowałby liczebność komarów o połowę to mimo zmycia przez deszcz efekt będzie bardziej niż odczuwalny.
/pięknie dziękuję za b.pożyteczne informacje /Admin.
To mój ogród jest dla mnie, a nie ja dla mojego ogrodu
Ostatnio na grilla na ogródku koleżanka przyniosła preparat MUGGA (zielona wersja). Sprawdził się świetnie, bo wróciłam do domu bez nowych ukąszeń. Komary krążyły wokół nas, ale nie siadały. Mam zamiar kupić tę mocniejszą wersję (działa też na tropikalne komary i kleszcze - wg zapewnień producenta). Zieloną wersją się zachwyciłam, zobaczymy czy pomarańczowa okaże się jeszcze lepsza. Można ją kupić na allegro, albo w drogerii hebe...
Znajomi byli w ub. roku w Gambii i używali tej mocniejszej wersji. Ale uwaga: przewodnik wyraźnie im nakazał pryskać wyłącznie na odzież a nie na skórę. To jest na tyle toksyczny środek, że widocznie może wchłaniać się przez skórę i powopwać problemy. Więc skoro zielona wersja jest skuteczna to może wystarczy ?
To mój ogród jest dla mnie, a nie ja dla mojego ogrodu
Używałem wczoraj zielonej 9,5% MUGGA i żaden komar nie usiadł na mnie na wieczornym spacerze (odmiana ogromna !)
Ale też odradzam na skórę, nawet wersji słabszej (mimo iż na opakowaniu napisane jest żeby "na skórę aplikować" .
Nie wiem czy z powodu pryskania na skórę wczoraj czy zmiany pogody ale miałem nieprzeciętny ból głowy dziś od rana do południa. Dopiero zbiłem przeciwbólowymi.
To ja polecę coś dla dzieci, bo bardzo mało jest środków, które bezpiecznie można stosować u najmłodszych - Ziaja antyBzzz płyn przeciw insektom dla dzieci. U nas stosuje cała rodzina i sprawdza się bardzo dobrze
Zgadza się
Ten środek Antybbbzz Ziaji tez był relatywnie bardzo dobrze działający i nie miał żadnych skutków ubocznych, tyle że jak się skończył i chmary coraz większe komarzysk uznałem że MUGGA będzie lepiej działał. Stąd tez zmiana. Tak więc bardzo przychylam się do opini ori17
Nie tylko u was komary, kleszcze, meszki i muszki. Tutaj nie sposób wyjść na ogród , no masakra. żadne off-y nie dają rady. Używałam nawet takich dla wędkarzy. Syn podpytał pracownika z firmy opryskującej ogrody na komary. Dowiedział się , ze jest to Talstar. Jednorazowy oprysk ogrodu (pół akra) kosztuje 50 $. Zrobili zrzutkę we trzech na opryskiwacz plecakowy ( 300 $ czyli po 100 na osobę), taki który zamgławia, kupili maseczki i opryskują sobie ogrody, drzewa, krzewy, trawniki (w trawniku siedzi mnóstwo jakichś muszek, które włażą do oczu i nosa), Jeśli nie popada to jest spokojnie około dwóch tygodni. Przez pól godziny nie można chodzić po trawniku.