Kompostowanie beztlenowe .Bokashi

Ogólne tematy działkowe, nowości w ogrodnictwie
pietrzak24
0p - Nowonarodzony
0p - Nowonarodzony
Posty: 2
Od: 5 maja 2019, o 09:36
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Kompostowanie beztlenowe .Bokashi

Post »

Czyli nic z tego niebędzie? Chcialem pocześci uzywac tej kiszonki do utrzymania pH pry borowkach... będę musiał pokombinować z tą trawą, sproboje zrobic tę kiszonke i moze dodam kilka kg cukru
curcub
0p - Nowonarodzony
0p - Nowonarodzony
Posty: 1
Od: 3 cze 2019, o 14:23
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Kompostowanie beztlenowe .Bokashi

Post »

Katarinka pisze:Moim zdaniem 200 zl za 2 wiaderka to przesada, ale nie wygląda to brzydko i odlewanie płynu jest wygodniejsze
A moim zdaniem to jest wymuszenie rozbójnicze i udój naiwnych jeleni. Nie płacę haraczownikom, dla zasady. Wspieranie ochrony przyrody nie może polegać na łupieniu głąbów.

Proszę wybaczcie gniew, od razu mi lepiej. Chronię przyrodę, aż do granic manii. Bardzo oszczędzam wodę, prawie nie używam detergentów, używam w sraczykach szarej wody ze zlewu, zlewozmywaka, wanny i pralki. Ogród, szkarenkę, a nawet trawnik - podlewam deszczówką, ktorą łapię. Kompostuję materiał ogrodniczy i produkuję w środku miasta własne pomidory, dynie, cukinie, melony, arbuzy, agrest, porzeczki, czereśnie, jabłka i grusze (owoce trzymam w pownicy, skończyły sie w tym tygodniu, a przetworów mam tyle jak by szła wojna, na pewno są smaczniejsze, niż sklepowe barachło). Jest trochę wysiłku, ale na pewno nie kosztem forsy. A Bokashi mam dopiero od pół roku, by robić "herbatkę". Jej skład mineralny jest ponoć lepszy niż nawozów sztucznych. A że użyte przeze mnie nawozy zawodzą dowodzi czarna zgnilizna wierzchołkowa moich pomidorów w zeszłym sezonie.

Bokashi ma sens jak kto ma tycią klitkę w mrówkowcu (+ nadmiar forsy jw.) albo z kuchni uzyskuje na tyle dużo odpadków "słodkiego" kompostu, takiego, który wykarmi lactobaccillus, że jest w stanie napełnić bańkę w dwa tygodnie. Bokashi nie ma prawa śmierdzieć w mieszkaniu, ani grozić infekcją, w końcu herbatkę bokashi dostaną też rośliny pokojowe, oraz jadalne. Beztlenowce skutecznie zamordują wszelkie miazmaty, natomiast choć faktycznie nie produkują tyle ciepła co tlenowce, produkują trochę gazu, ciśnienie. Przy produkcji wina podobny problem załatwiamy rurką fermentacyjną.

Moje pierwsze bokashi było z plastikowej 5L butli po płynie do spryskiwaczy samochodowych. Na moje potrzeby (2,5 osoby) wystarczy, bo nie każdy rodzaj kompostu się nadaje. Musi zawierać cukry, a nie zawierać np. za dużo białka/tłuszczu. Nie może tam trafić choć by jeden kip papierosa, ani np. fusy kawy i herbaty. Butla przyjęła komicznie okrągły kształt, mimo regularnego spuszczania gazu, a po zlaniu i wykorzystaniu herbatki (dostały ją pomidory i melony w szklarni) jej zawartość trafiła na kompost ogrodowy.

Następny pojemnik musi uwzględniać problem ciśnienia gazu a bez rurki do wina. Użyłem pięciolitrowej puszki po piwie Hafferöder, takiej z kranikiem. Napełnianie przez lejek. Nie zastanawiałem się jeszcze jak wyjmę suchą zawartość, pewnie tak jak z tego plastiku, rozcinając ją. I tak nie można jej użyć kilka razy, bo kwas ją przeżre. Ale to dopiero za miesiąc i mam tych puszek kilka, więc nie ma problemu. Korek od szampana zatyka górę, odcinając dostęp powietrza. Liczę na to, że kranik zadziała, mimo wypełnienia kompostem. Pucha tylko raz wysunęła trochę korek, poza tym system trzyma ciśnienie lepiej niż poprzedni. I jest za darmo.

Idealny system powinien być parą zbiorników metalowych, by wytrzymać konkretne ciśnienie, z nierdzewki, by nie gniło od kwasu, mieć szersze i wygodnie zakręcane wpusty. Ale nie takie szerokie zatrzaski jak oryginalne, bo te wpuszczają za dużo powietrza przy dosypywaniu. Kranik do "herbatki" powinien być metalowy, solidny "po byku", taki jak do miodu, by zadziałal mimo brudów. Pojemność różna, w zależności od diety, dla mnie wystarczyło by po 5L. W końcu takie sobie zrobię. Kiedyś.
Awatar użytkownika
kubus2015
200p
200p
Posty: 411
Od: 26 sty 2009, o 00:27
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Zachodnie Mazowsze

Re: Kompostowanie beztlenowe .Bokashi

Post »

Od roku korzystam z wiaderka na bokashi, poszedłem na łatwiznę i kupiłem gotowy zestaw.
Nie ukrywam, że trochę dałem się namówić słuchając podcastu 'Naturalnie o ogrodach' - teoretycznie dobre rozwiązanie dla osób które mieszkają w bloku i w ogrodzie mogą być tylko co pewien czas (zimą jestem rzadziej niż raz na miesiąc).
Niewątpliwą zaletą jest to że odpadki się kiszą i o wiele rzadziej trzeba je wyrzucać na kompost, dodatek kiszonki wpłynął pozytywnie na tempo rozkładu w tradycyjnej pryzmie kompostowej.
Co do cudownej 'herbatki' - well, zachwytu nie ma :roll: . Nie zauważyłem cudownych właściwości w ogrodzie, a w domu użyłem raz, ale już nigdy więcej. Niestety, woń przypomina (za przeproszeniem) wymiociny niż przyjemną kiszonkę, i nie daje się tak łatwo wywietrzyć. Zacząłem zlewać do słoiczka, żeby mieć na sezon wiosenny do ogrodu, ale podobno płyn trzeba wykorzystywać w ciągu jednego dnia - tak więc mija się z celem.
Poważnie zastanawiam się, czy nie wykorzystać tej infrastruktury i przerobić na wermikompostnik. Jest już sitko i i kranik, musiałbym tylko pomyśleć nad dopływem powietrza dla dżdżownic, nawiercić otworki lub też trzymać pokrywę otwartą.
Kuba
ODPOWIEDZ

Wróć do „Pozostałe tematy działkowe i ogrodowe - Dyskusje OGÓLNE, NOWOŚCI”