Madagaskar i reszta świata 4 - piasek pustyni
- Arkadius121
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4195
- Od: 30 kwie 2011, o 13:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Madagaskar i reszta świata 4 - piasek pustyni
Witaj Żanett
To dopiero tropico wystawkę balkonową zrobiłaś,wrażenie robi niesamowite a do tego jeszcze te kwitnące-super hodowla a właściwie
Hodowca prze duże 'H'
Pozdrówka.
To dopiero tropico wystawkę balkonową zrobiłaś,wrażenie robi niesamowite a do tego jeszcze te kwitnące-super hodowla a właściwie
Hodowca prze duże 'H'
Pozdrówka.
- Malachitek
- 1000p
- Posty: 1177
- Od: 13 kwie 2013, o 01:59
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Madagaskar i reszta świata 4 - piasek pustyni
H. callistophylla piękna, mnie też kusi, ale na razie - poczekam, pozachwycam się. I globulosa też robi wrażenie, co dziwne, bo do tej pory niezbyt mi się podobała. Ona na żywo też jest taka błyszcząca i ładnie unerwiona?
- piasek pustyni
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6529
- Od: 10 cze 2012, o 11:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kołobrzeg
Re: Madagaskar i reszta świata 4 - piasek pustyni
Beatko, Olu, Lucynko, Mieczysławie, Pati, Arku, Dorotko - bardzo się cieszę, że wśród zagorzałych kaktusiarzy jest kilka osób, którym się hoje podobają. I dziękuję Wam za te przemiłe wpisy.
Oj tam, Pati zaraz tam... kolekcja Toć to młodziaki w większości. A jest ich... no, troszkę, ale pytasz o te, co mam czy o te, co wtorek/środa jeszcze przyjdą?
A dziękuję, pyskowały trochę jak dostały chemię, ale już się uspokoiły i rosną. Jednej się nie chce znowu, ale reszta jakoś tam się regeneruje. Jak staną się przyzwoite, zasłużą na zdjęcie.
Dorotko - jak najbardziej. Jest śliczna. Co prawda nie aż tak jak na zdjęciu, bo to odbłysk lampy z aparatu, ale ma takie fajne te listki. Polecam
Skoro się podobały, za co raz jeszcze dziękuję, to czas na kolejne... nowości od kolejnej Forumki:
hoja parasitica lao:
hoja macrophylla- piękne, grube i sztywne liście:
i kolejne cudo: hoja motoskei
Wtorek/środa spodziewam się kolejnych cudów - według planu zakupowego to będą już przedostatnie hoje (na ten rok )
Kończą się czterodniowe wakacje, upał też odchodzi, czas wracać do pracy pełną parą, a więc muszę Wam opowiedzieć pewną historię, by tak Was zostawić na kilka dni " z czymś".
Mój balkon to jakaś taka dziwna historia. Najpierw przygoda z obrzucaniem jajkami, a ten sezon to walka z ptakami. Jak tylko zaczęłam wystawiać rośliny na balkon, zaczęły się problemy.
Gołębi jest u nas mnóstwo, więcej jest chyba tylko tam, gdzie "złote nuty spadają na rynek". Szukały miejsca na gniazdo, ale dlaczego wśród moich sukulentów? Upodobał sobie moje andromischusy, i koniec. Zrobił wśród nich spustoszenie, musiałam je przenieść na ten drugi balkon. W końcu przyprowadził gołębicę, ta wystraszyła się chyba moich kotów, i poleciały obydwa.
Kiedy zrobiłam wystawkę z pachypodiami, a w koszach wylądowały kaktusy, coś się nie spodobało z kolei mewom. W ogóle stały się bardzo agresywne, potrafią stanąć na środku ulicy i w nosie mieć to, że ktoś chce przejechać. Przeganiane reagują bardzo złośliwie i wręcz można mieć wrażenie, że chcą atakować. Raz przyłapałam dwie, jak chciały chyba wylądować w moich koszykach. Przekosiły kwitnącego chamaka, powyciągały kilka astraczków, przedziurawiły szklarenkę. Za jakiś czas to samo, ale atakowały kwiaty w białych doniczkach, tych dużych ósemkach - może za bardzo się wyróżniały? Nie wiem, ale musiałam poprzesadzać, co narobiły i wyobraźcie sobie - spokój. Nie ma białych doniczek, a w efekcie - i niech się dzieje teraz co chce - moja wystawka balkonowa na ten sezon mniej więcej wygląda tak:
A wczoraj natomiast... Od samego rana, w ten okropny upał, na sąsiednim balkonie błąkał się mały ptaszek. Tam przyjechali wczasowicze, rano ptaszyna była, my przyszliśmy po południu, ptaszyna jest. Wieczór - ptaszyna chodzi...Normalnie spokoju mi nie dawała, wiedziałam że jak czegoś nie zrobię, to nie zasnę spokojnie. Wczasowicze nie wiedzieli, co zrobić, bo ptaszyna ani nie chciała jeść, ani pić. Z mojego balkonu i niestety z moim wzrokiem trudno było maleństwo rozpoznać, ale tak podejrzewałam jakiegoś drapieżnika, bo tak charakterystycznie dreptała. Mój M ściągnął ją obiektywem i było wiadomo: pustułka! Jak powiedziała sąsiadka, ona tak od zeszłej nocy siedzi na balkonie - nie wiadomo, czy spadła, czy co... Trzy piętra wyżej było gniazdo z matką i dwoma jeszcze młodymi, ale ani razu matka nie podleciała do tego maleństwa, prawie przez dobę. Całe szczęście, że mogłam wykonać kilka telefonów do właściwych osób i po dwudziestu minutach ptaszynka była we właściwych rękach. Zobaczcie, jaka ona śliczna:
I takie to przygody na naszym balkonie. Samo życie!
Miłego tygodnia Wam życzę, słońca i wielu kwitnień, równie pięknych jak dotąd
I się nie broń, Beatko! Jak napisałaś u Mieczysława, to jest właśnie ta słabość do bujnych roślin! Moje co prawda bujne nie są - a przynajmniej nie wszystkie, ale to jest właśnie ich piękno - liście, unerwienie, zmienność wg nasłonecznienia...Po prostu naprawdę rośliny warte starań.bebos pisze:Właśnie posmęciłam u Mieczysława, że nie dajecie się mi bronić przed hojami No nie da się!
Dziękuję Dosłownie tak sobie też to za jakieś kilka lat wyobrażam, ale ma to być "krajobraz" z endemitami Wyspy. Hoje natomiast... Pamiętasz, gdzie oglądałyśmy moje stapeliaki? Tam właśnie mam dostosowany cały pokój dla nich. I tylko dla nich, ja tam tylko bywambebos pisze:Masz rośliny z tak wielu poziomów, że jak się to rozrośnie - to normalni będzie jak w lesie lub buszu - warstwa runa, podszytu, drzew i lian...tylko jakiś epifitów brakuje, hę? Parę razy pokazałaś takie fotki, że sobie to bardzo realistycznie zwizualizowałam - grupy Pachypodium lub Uncarina i in. od dołu, z niebem w tle, prawie bez ludzkich śladów - bajka!
Olu - dziękuję! Tyle, że już lekko przyhamowuje, bo sezon zakupowy zamierzam zakończyć najpóźniej na początku lipca.AleksandraBdg pisze:Żanetko, widzę,że hojoza trwa u Ciebie w najlepsze!
To właśnie może być kolejna pozycja, Olu, ja zaś powiem, że to się właśnie tak zaczyna A pottsii rzeczywiście - liście ma piękne, ale... trudno określić, która ma piękniejsze. Ja zdecydowanie lubię te średnio - i wielkoliściaste, ale z kolei te z malutkimi też potrafią być cudowne. A jak z kolei liście niepozorne, to to kwitnienia kładą na kolana. I bądź tu mądry i na coś się zdecydujAleksandraBdg pisze:od kiedy u mnie zagościła piękna i wybarwiona H.obscura nieśmiało rozglądam się za kolejnymi. Z pokazanych przez Ciebie zachwyciła mnie H.pottsi. Ma piękne liście!
Dawno i nieprawda, Lucynkoonectica pisze:pamiętam, jak jeszcze niedawno uważałaś się za hojoodporną
Dziękuję, Mieczysławie! Oby tylko rosła zdrowo Jest jeszcze odmiana "long leaves", jeszcze chyba piękniejsza, ale jeszcze nie trafiłam na "przyzwoitą" cenę, bo co jak co, ale nie dajmy się zwariować.Akwelan_2009 pisze: faktycznie już jako sadzonka bardzo ładna, a jak urośnie to dopiero będzie cudo
Filigranowa27 pisze:Żanetko ile twoja kolekcja hojek już liczy?:)
Oj tam, Pati zaraz tam... kolekcja Toć to młodziaki w większości. A jest ich... no, troszkę, ale pytasz o te, co mam czy o te, co wtorek/środa jeszcze przyjdą?
Filigranowa27 pisze:Jak mają się uncariny?
A dziękuję, pyskowały trochę jak dostały chemię, ale już się uspokoiły i rosną. Jednej się nie chce znowu, ale reszta jakoś tam się regeneruje. Jak staną się przyzwoite, zasłużą na zdjęcie.
Arku - dziękuję bardzo! To miłe, że się podoba, co wymyślam z roślinami, ale niestety wygląda balkonu musiał ulec zmianie. Napiszę o tym za chwilę.Arkadius121 pisze:To dopiero tropico wystawkę balkonową zrobiłaś,wrażenie robi niesamowite
Malachitek pisze:globulosa też robi wrażenie, co dziwne, bo do tej pory niezbyt mi się podobała. Ona na żywo też jest taka błyszcząca i ładnie unerwiona?
Dorotko - jak najbardziej. Jest śliczna. Co prawda nie aż tak jak na zdjęciu, bo to odbłysk lampy z aparatu, ale ma takie fajne te listki. Polecam
Skoro się podobały, za co raz jeszcze dziękuję, to czas na kolejne... nowości od kolejnej Forumki:
hoja parasitica lao:
hoja macrophylla- piękne, grube i sztywne liście:
i kolejne cudo: hoja motoskei
Wtorek/środa spodziewam się kolejnych cudów - według planu zakupowego to będą już przedostatnie hoje (na ten rok )
Kończą się czterodniowe wakacje, upał też odchodzi, czas wracać do pracy pełną parą, a więc muszę Wam opowiedzieć pewną historię, by tak Was zostawić na kilka dni " z czymś".
Mój balkon to jakaś taka dziwna historia. Najpierw przygoda z obrzucaniem jajkami, a ten sezon to walka z ptakami. Jak tylko zaczęłam wystawiać rośliny na balkon, zaczęły się problemy.
Gołębi jest u nas mnóstwo, więcej jest chyba tylko tam, gdzie "złote nuty spadają na rynek". Szukały miejsca na gniazdo, ale dlaczego wśród moich sukulentów? Upodobał sobie moje andromischusy, i koniec. Zrobił wśród nich spustoszenie, musiałam je przenieść na ten drugi balkon. W końcu przyprowadził gołębicę, ta wystraszyła się chyba moich kotów, i poleciały obydwa.
Kiedy zrobiłam wystawkę z pachypodiami, a w koszach wylądowały kaktusy, coś się nie spodobało z kolei mewom. W ogóle stały się bardzo agresywne, potrafią stanąć na środku ulicy i w nosie mieć to, że ktoś chce przejechać. Przeganiane reagują bardzo złośliwie i wręcz można mieć wrażenie, że chcą atakować. Raz przyłapałam dwie, jak chciały chyba wylądować w moich koszykach. Przekosiły kwitnącego chamaka, powyciągały kilka astraczków, przedziurawiły szklarenkę. Za jakiś czas to samo, ale atakowały kwiaty w białych doniczkach, tych dużych ósemkach - może za bardzo się wyróżniały? Nie wiem, ale musiałam poprzesadzać, co narobiły i wyobraźcie sobie - spokój. Nie ma białych doniczek, a w efekcie - i niech się dzieje teraz co chce - moja wystawka balkonowa na ten sezon mniej więcej wygląda tak:
A wczoraj natomiast... Od samego rana, w ten okropny upał, na sąsiednim balkonie błąkał się mały ptaszek. Tam przyjechali wczasowicze, rano ptaszyna była, my przyszliśmy po południu, ptaszyna jest. Wieczór - ptaszyna chodzi...Normalnie spokoju mi nie dawała, wiedziałam że jak czegoś nie zrobię, to nie zasnę spokojnie. Wczasowicze nie wiedzieli, co zrobić, bo ptaszyna ani nie chciała jeść, ani pić. Z mojego balkonu i niestety z moim wzrokiem trudno było maleństwo rozpoznać, ale tak podejrzewałam jakiegoś drapieżnika, bo tak charakterystycznie dreptała. Mój M ściągnął ją obiektywem i było wiadomo: pustułka! Jak powiedziała sąsiadka, ona tak od zeszłej nocy siedzi na balkonie - nie wiadomo, czy spadła, czy co... Trzy piętra wyżej było gniazdo z matką i dwoma jeszcze młodymi, ale ani razu matka nie podleciała do tego maleństwa, prawie przez dobę. Całe szczęście, że mogłam wykonać kilka telefonów do właściwych osób i po dwudziestu minutach ptaszynka była we właściwych rękach. Zobaczcie, jaka ona śliczna:
I takie to przygody na naszym balkonie. Samo życie!
Miłego tygodnia Wam życzę, słońca i wielu kwitnień, równie pięknych jak dotąd
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1406
- Od: 1 lut 2011, o 15:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Madagaskar i reszta świata 4 - piasek pustyni
Tak trzymaj! Na Madagaskarze niemal wycięli w pień las deszczowy i inne naturalne formacje - im więcej więc puli genowej rozniesionej po świecie, tym lepiej dla zachowania tego zanikającego bogactwa.
Nie myśl, że to puste słowa, że kropla w morzu itp...
Przeczytałam właśnie świeżynkę "Mądrości i cuda świata roślin" Jane Goodall - tak, tak - tej od szympansów.To jej najnowsza książka. Początkowo trudna do przełknięcia dla botanika, ale przez kolejne 400 stron to skarbnica ciekawostek, anegdot, strasznych informacji o szkodnictwie Homo sapiens, ale też wielu dających nadzieję sygnałów...Tam m.in. właśnie kilka opowieści o gatunkach storczyków i in. roślin tropikalnych, które już uznano za wymarłe...a tu po latach...gdzieś kiedyś okazuje się, że rosną na parapecie o jakiegoś pasjonata czy też zupełnie przypadkowego człowieka!!! No i potem akcja przywrócenia ich światu! Wielka rzecz!
A ptaki...no cóż...Kołobrzeg stoi mewami siodłatymi To te cię napastowały? Są tego dobre i złe strony. Jeszcze niedawno, kiedy w Kg żył mój tato - jedna taka od lat przylatywała na parapet, stukała w okno tym swoim wielkim dziobem - żądała jedzenia, brała je z ręki, wchodziła do domu, iskała włosy ojca (ten dziób )...po jego śmierci nadal przylatywała - raz kiedy byłam w odwiedzinach - przyszła i do mnie...mama ją karmiła, ale następne pokolenia domowników się zbuntowało bo bardzo brudziła i koniec! Rok wcześniej, zanim mewa zaczęła przylatywać na parapet, przyniosłam do domu trochę uszkodzonego podlotka tego gatunku - zabrałam ją z "nowej starówki" (tej koło Ciebie), gdzie siedziała pod stolikiem jednej z kafejek i straszyła turystów. Tata ja podchował i wypuścił - nie chce mi się wierzyć, że to ta sam, ale...
Na gołębie się nie gniewaj - wiem, że jak robią szkodę, to trudno o nich dobrze myśleć, ale to głupolki - na 10 prób założenia gniazda, jedna ma szansę...chociaż jak o nich poczytać, to okazuje się, ze w warunkach eksperymentalnych miewają przebłyski geniuszu!
Uściski za pustułkę!!! Wspaniale, że nie jesteś obojętna Balkon rodziców wychodzi na kołobrzeską katedrę - 10 piętro - więc pustułki są po sąsiedzku - co roku jakaś młoda ląduje na balkonie, ale odlatują - ta widocznie ma jakiś problem.
Ja właśnie próbowałam odratować malutką sikorkę - jeszcze żółtodzioba - bratanek przyniósł -po kilkunastu godzinach nie udało się..tym bardziej moja zięba to cud! Właśnie nuci mi nad uchem. Dzisiaj podlałam rośliny BI58 - niemal wszystkie wystawiłam na balkon...jedną wniosłam do domu - i oczywiście musiała się do niej dobrać -zdążyła połknąć grudkę ziemi...mam nadzieję, że nic jej nie będzie.
Nie myśl, że to puste słowa, że kropla w morzu itp...
Przeczytałam właśnie świeżynkę "Mądrości i cuda świata roślin" Jane Goodall - tak, tak - tej od szympansów.To jej najnowsza książka. Początkowo trudna do przełknięcia dla botanika, ale przez kolejne 400 stron to skarbnica ciekawostek, anegdot, strasznych informacji o szkodnictwie Homo sapiens, ale też wielu dających nadzieję sygnałów...Tam m.in. właśnie kilka opowieści o gatunkach storczyków i in. roślin tropikalnych, które już uznano za wymarłe...a tu po latach...gdzieś kiedyś okazuje się, że rosną na parapecie o jakiegoś pasjonata czy też zupełnie przypadkowego człowieka!!! No i potem akcja przywrócenia ich światu! Wielka rzecz!
A ptaki...no cóż...Kołobrzeg stoi mewami siodłatymi To te cię napastowały? Są tego dobre i złe strony. Jeszcze niedawno, kiedy w Kg żył mój tato - jedna taka od lat przylatywała na parapet, stukała w okno tym swoim wielkim dziobem - żądała jedzenia, brała je z ręki, wchodziła do domu, iskała włosy ojca (ten dziób )...po jego śmierci nadal przylatywała - raz kiedy byłam w odwiedzinach - przyszła i do mnie...mama ją karmiła, ale następne pokolenia domowników się zbuntowało bo bardzo brudziła i koniec! Rok wcześniej, zanim mewa zaczęła przylatywać na parapet, przyniosłam do domu trochę uszkodzonego podlotka tego gatunku - zabrałam ją z "nowej starówki" (tej koło Ciebie), gdzie siedziała pod stolikiem jednej z kafejek i straszyła turystów. Tata ja podchował i wypuścił - nie chce mi się wierzyć, że to ta sam, ale...
Na gołębie się nie gniewaj - wiem, że jak robią szkodę, to trudno o nich dobrze myśleć, ale to głupolki - na 10 prób założenia gniazda, jedna ma szansę...chociaż jak o nich poczytać, to okazuje się, ze w warunkach eksperymentalnych miewają przebłyski geniuszu!
Uściski za pustułkę!!! Wspaniale, że nie jesteś obojętna Balkon rodziców wychodzi na kołobrzeską katedrę - 10 piętro - więc pustułki są po sąsiedzku - co roku jakaś młoda ląduje na balkonie, ale odlatują - ta widocznie ma jakiś problem.
Ja właśnie próbowałam odratować malutką sikorkę - jeszcze żółtodzioba - bratanek przyniósł -po kilkunastu godzinach nie udało się..tym bardziej moja zięba to cud! Właśnie nuci mi nad uchem. Dzisiaj podlałam rośliny BI58 - niemal wszystkie wystawiłam na balkon...jedną wniosłam do domu - i oczywiście musiała się do niej dobrać -zdążyła połknąć grudkę ziemi...mam nadzieję, że nic jej nie będzie.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1134
- Od: 18 sie 2010, o 21:53
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Włocławek
Re: Madagaskar i reszta świata 4 - piasek pustyni
Oj widać,że masz dobre serduszko
Twoje hoje robią niesamowite wrażenie.........oczyma wyobraźni już widzę ten zagajnik za kilka lat.
Całe szczęście ,że mnie ta hojoza nie dopadła,a jestem mało odporna
Twoje hoje robią niesamowite wrażenie.........oczyma wyobraźni już widzę ten zagajnik za kilka lat.
Całe szczęście ,że mnie ta hojoza nie dopadła,a jestem mało odporna
- ejacek
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3093
- Od: 16 lis 2008, o 19:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Madagaskar i reszta świata 4 - piasek pustyni
Miał być Madagaskar , a widzę , że tam trzy światy i pół Ameryki
-
- 200p
- Posty: 217
- Od: 2 mar 2014, o 22:15
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Piekary/ ok. Wrocławia
Re: Madagaskar i reszta świata 4 - piasek pustyni
za pustułkę. Zastanawia mnie zachowanie mew. Dlaczego je tak wnerwiały białe doniczki? Złośliwce jedne
Gosia
- hen_s
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 20122
- Od: 16 paź 2010, o 15:24
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraśnik
Re: Madagaskar i reszta świata 4 - piasek pustyni
Dużo czytania, dużo oglądania i ani chwili nudy u Ciebie na wątku. TO mi się podoba.
No i hoje - coraz ładniejsze i ciekawsze (o ile to oczywiście jest możliwe bo ile ostatecznie można coraz ładniejszych i ciekawszych pokazywać... ).
No i hoje - coraz ładniejsze i ciekawsze (o ile to oczywiście jest możliwe bo ile ostatecznie można coraz ładniejszych i ciekawszych pokazywać... ).
- onectica
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7899
- Od: 16 sie 2012, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław/skraj zachodni
Re: Madagaskar i reszta świata 4 - piasek pustyni
Qrcze, jeszcze chwila a kupię lisę i posadzę do spółki ze zwykłą australis!
Podobała mi się już dawno, Ty nie pomagasz w utrzymaniu silnej woli, a teraz jeszcze Beta się złamała i nabyła
Przez Was to będzie w każdym razie !(jakby co)
Mewom się widocznie biały kolor źle kojarzy, być może jakiegoś wroga maja takiego i eliminują zawczasu. Mnie natomiast bardzo podoba się to, co na Twoich balkonach i jakbym tak przelatywała kiedyś nad nimi, to na pewno nie będę dziobać
Podobała mi się już dawno, Ty nie pomagasz w utrzymaniu silnej woli, a teraz jeszcze Beta się złamała i nabyła
Przez Was to będzie w każdym razie !(jakby co)
Mewom się widocznie biały kolor źle kojarzy, być może jakiegoś wroga maja takiego i eliminują zawczasu. Mnie natomiast bardzo podoba się to, co na Twoich balkonach i jakbym tak przelatywała kiedyś nad nimi, to na pewno nie będę dziobać
Re: Madagaskar i reszta świata 4 - piasek pustyni
Żanetko
Twoja kolekcja hoi rosnie bardzo szybko
Wszystkie są piękne,a niektore to prawdziwe perełki
Za uratowanie pustułki
Twoja kolekcja hoi rosnie bardzo szybko
Wszystkie są piękne,a niektore to prawdziwe perełki
Za uratowanie pustułki
- piasek pustyni
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6529
- Od: 10 cze 2012, o 11:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Kołobrzeg
Re: Madagaskar i reszta świata 4 - piasek pustyni
O rety.. troszkę mnie nie było, a tu tyle gości! Dziękuję Wam wszystkim! Przesyłam też pozdrowienia od pustułki, która ma się dobrze
Beatko! Siodłate, owszem: te z tym wielkim dziobem, tylko całe białe u nas latają. Może dlatego nie lubiły białych doniczek? na gołębie się absolutnie nie gniewam, moja Babcia mawiała, że dom, w którym goszczą ptaki - co prawda bylo to w odniesieniu głównie do jaskółek - zasługuje na zaufanie, więc od dziecka byłam wychowywana w poszanowaniu ptaszków. I tak mi zostało.
Mam nadzieję, że Twojemu maleństwu nic nie jest?
Właśnie to jest tajemnicą, Madosiu , ale odkąd ich nie ma, nie ma też mew...
Perełko ty moja, Agnieszko! Jak to określiłaś: "kolekcja" to chyba troszkę za duże słowo, ja jestem pod wrażeniem Twojej. I szalenie Ci dziękuję dozgonnie, że zaraziłaś mnie ich pięknem!
asklepiadaki w semi-hydro:
reanimujące się po nalocie gołębi andromischusy i inne - cóż, nie jest to przyjemny widok:
i pastwisko, czyli rodzina Crassulaceae :
i Senecio z nielicznymi już euforbiami (pozostały te, co miały pozostać):
I tak a propos hoi, muszę - bo się uduszę - pokazać Wam swój prezent urodzinowy. Tak się złożyło, że jak co roku znów jestem starsza, nie młodsza, ale co tam
Oczywiście to hoje, przedostatni zakup:
hoja coriacea
hoja cv Bent
hoja dasyantha
hoja finlaysonii
hoja gracilis
hoja mathilde
I dwa cuda, które mi się marzyły już od dawna:
hoja sp. 'Chicken farm'
i hoja sp. Gunung-Gading, z wyjątkowo pięknie unerwionymi liśćmi:
Najpiękniejsze jeszcze przede mną, ale z tych jestem ogromnie zadowolona. Mam nadzieję, że i Wam się spodobały.
Żeby jednak nie było tak całkiem niekaktusowo, bo przecież sezon w pełni, to i pochwalę się jeszcze: zakwitł mi Setiechinopsis mirabilis, zakupiony wczesną wiosną tego roku. Niestety, nie doczekałam pełnego rozkwitu, chyba przy następnych pączkach przetestuję metodę kartonową Około drugiej w nocy wyglądął tak:
Życzę Wam wiele słońca i dalszych pięknych kwitnień, dziękując raz jeszcze za miłe wizyty!
Beatko! Siodłate, owszem: te z tym wielkim dziobem, tylko całe białe u nas latają. Może dlatego nie lubiły białych doniczek? na gołębie się absolutnie nie gniewam, moja Babcia mawiała, że dom, w którym goszczą ptaki - co prawda bylo to w odniesieniu głównie do jaskółek - zasługuje na zaufanie, więc od dziecka byłam wychowywana w poszanowaniu ptaszków. I tak mi zostało.
Mam nadzieję, że Twojemu maleństwu nic nie jest?
Grażynko! Ja mam tylko nadzieję, że siądziemy sobie razem kiedyś na moim balkonie i narażę całkowicie na szwank Twoją odporność Do zagajnika jeszcze bardzo daleko, na razie widzę tylko pojedyncze listki. No, gdzieniegdzie też i przyrosty, z których się bardzo cieszę.Gaga1960 pisze: Twoje hoje robią niesamowite wrażenie.........oczyma wyobraźni już widzę ten zagajnik za kilka lat.
Całe szczęście ,że mnie ta hojoza nie dopadła,a jestem mało odporna
Jacku! Bo to jest właśnie ta tytułowa "reszta świata"ejacek pisze:Miał być Madagaskar , a widzę , że tam trzy światy i pół Ameryki
Madosia pisze:Zastanawia mnie zachowanie mew. Dlaczego je tak wnerwiały białe doniczki?
Właśnie to jest tajemnicą, Madosiu , ale odkąd ich nie ma, nie ma też mew...
Dziękuję, Henryku , to bardzo miłe, bo czasem mam wrażenie, że gadam i gadam i właściwie nie wiem, czy nie za dużo Znaczy: na pewno za dużo, ale czy nie przynudzamhen_s pisze:Dużo czytania, dużo oglądania i ani chwili nudy u Ciebie na wątku. TO mi się podoba
Ponowne dzięki, ale sam dobrze wiesz, Henryku, że jest jeszcze wiele, o wiele piękniejszych, ale to musiałabym chyba się wszystkiego pozbyć, a to nie bardzo możliwehen_s pisze:No i hoje - coraz ładniejsze i ciekawsze (o ile to oczywiście jest możliwe bo ile ostatecznie można coraz ładniejszych i ciekawszych pokazywać... ).
O, i to jest bardzo dobry kierunek, Lucynko! Tak trzymaj, ja Cię będę w tym podtrzymywać! Dodam na zachętę, że moja zbiera się na kwitnienie, co aż dziwne, bo sie ledwo co ukorzeniła. W tej odmianie mnie zachwyca nie tylko kolor listków, ale i śliczne młode, które wypuszcza. To jest po prostu cudo.onectica pisze:Qrcze, jeszcze chwila a kupię lisę i posadzę do spółki ze zwykłą australis!
Podobała mi się już dawno, Ty nie pomagasz w utrzymaniu silnej woli, a teraz jeszcze Beta się złamała i nabyła
Perełko ty moja, Agnieszko! Jak to określiłaś: "kolekcja" to chyba troszkę za duże słowo, ja jestem pod wrażeniem Twojej. I szalenie Ci dziękuję dozgonnie, że zaraziłaś mnie ich pięknem!
No ta jak ma być przez nas, to zobacz, jak zakwitła mi po raz drugi. H. multiflora:onectica pisze:Przez Was to będzie w każdym razie !(jakby co)
Mam nadzieję, że kilka innych migawek balkonowych Cię zachęci do odwiedzenia:onectica pisze:Mewom się widocznie biały kolor źle kojarzy, być może jakiegoś wroga maja takiego i eliminują zawczasu. Mnie natomiast bardzo podoba się to, co na Twoich balkonach i jakbym tak przelatywała kiedyś nad nimi, to na pewno nie będę dziobać
asklepiadaki w semi-hydro:
reanimujące się po nalocie gołębi andromischusy i inne - cóż, nie jest to przyjemny widok:
i pastwisko, czyli rodzina Crassulaceae :
i Senecio z nielicznymi już euforbiami (pozostały te, co miały pozostać):
I tak a propos hoi, muszę - bo się uduszę - pokazać Wam swój prezent urodzinowy. Tak się złożyło, że jak co roku znów jestem starsza, nie młodsza, ale co tam
Oczywiście to hoje, przedostatni zakup:
hoja coriacea
hoja cv Bent
hoja dasyantha
hoja finlaysonii
hoja gracilis
hoja mathilde
I dwa cuda, które mi się marzyły już od dawna:
hoja sp. 'Chicken farm'
i hoja sp. Gunung-Gading, z wyjątkowo pięknie unerwionymi liśćmi:
Najpiękniejsze jeszcze przede mną, ale z tych jestem ogromnie zadowolona. Mam nadzieję, że i Wam się spodobały.
Żeby jednak nie było tak całkiem niekaktusowo, bo przecież sezon w pełni, to i pochwalę się jeszcze: zakwitł mi Setiechinopsis mirabilis, zakupiony wczesną wiosną tego roku. Niestety, nie doczekałam pełnego rozkwitu, chyba przy następnych pączkach przetestuję metodę kartonową Około drugiej w nocy wyglądął tak:
Życzę Wam wiele słońca i dalszych pięknych kwitnień, dziękując raz jeszcze za miłe wizyty!
- ejacek
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3093
- Od: 16 lis 2008, o 19:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Madagaskar i reszta świata 4 - piasek pustyni
Podoba mi się pastwisko i oczywiście Setichinopsis
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1134
- Od: 18 sie 2010, o 21:53
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Włocławek
Re: Madagaskar i reszta świata 4 - piasek pustyni
Ło matko nastepne liściory.........ile ty ich już masz.
Jeszcze trochę,to zamienisz sypialnię i "M" na oranżerię
Jak się zwie ta roślinka maksymalnie w prawym dolnym rogu.
Posiadam i ja taki bluszczyk a nie znam nazwy.
Jeszcze trochę,to zamienisz sypialnię i "M" na oranżerię
Jak się zwie ta roślinka maksymalnie w prawym dolnym rogu.
Posiadam i ja taki bluszczyk a nie znam nazwy.