Sukulenty i kaktusiki KaRo
- blabla
- -Moderator Forum-.
- Posty: 7369
- Od: 6 sie 2007, o 06:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk
- Kontakt:
Z kaktusami i innymi sukulentami zimą jest ten problem, że podlewać ich nie można. Z chemią tym bardziej. A w skuteczność posypywania czy dodawania jakiegoś środka do suchej ziemi zwyczajnie nie wierzę. Zatem widzę jedyne, rozsądne w tej sytuacji aczkolwiek pracochłonne rozwiązanie: wywalić WSZYSTKIE rośliny z doniczek, pozbyć się substratu i na sucho, bez ziemi niech dotrwają do wiosny. Jeśli ten szkodnik jest aż tak wredny to nie ryzykowałbym innych sposobów pozbycia się go. Chyba, że gustuje on tylko w niektórych roślinkach i tylko tym należy się przyjrzeć. Nie słyszałem nigdy to tego typu larwach w kaktusach a trochę kolekcji widziałem i z kilkoma kaktusiarzami z całej Europy na takie tematy rozmawiałem.
Pozdrowienia, Tomek
Mój wątek
Mój wątek
Ciekawe jak w takim przypadku Karo ma pozbyć się larw z ziemi w roślinach bulwiastych i cebulowych które oprócz roślin sukulentowych i kaktusów są też przez opuchlaki lubiane(np. amarylis, hipeastrum, storczyki, kliwia wszystkie agawy, aloesy, crassule, echeverie). Nie słyszałeś nigdy o takich larwach w kaktusach i sukulentach bo to szkodniki, które największe zniszczenie robią na malinach, truskawkach, liliach to szkodnik ogrodowy ale jak kaktusy, sukulenty lub inne rośliny o których pisałem wcześniej wystawia się latem na dwór by były na stanowiskach słonecznych trzeba liczyć się z tym, że można przynieść tego szkodnika do domu w postaci larw jakie wykluły się i żerują na korzeniach, kłączach, bulwach i cebulach. Wystarczy że dorosły chrząszcz złoży jaja w ziemi z taką rośliną wystawioną latem na dwór i masz go jak w banku po jakimś czasie po wniesieniu jesienią doniczek w większości roślin doniczkowych w domu(przepoczwarzy się i rozmnoży a mnoży się bardzo szybko).blabla pisze:Z kaktusami i innymi sukulentami zimą jest ten problem, że podlewać ich nie można. Z chemią tym bardziej. A w skuteczność posypywania czy dodawania jakiegoś środka do suchej ziemi zwyczajnie nie wierzę.
Masz widocznie troszkę małe doświadczenie (nie mówię że w hodowli kaktusów) w zwalczaniu szkodników oraz ich rozpoznaniu, zarówno kaktusy jak i sukulenty w takim przypadku jak u Krysi można podlać a nawet trzeba dlatego że chemia o której piszę ma działanie gazowe i wolno ją rozłożyć tylko i wyłącznie na wilgotną ziemię(ponadto jednorazowe zwilżenie gleby nie zaszkodzi w niczym ani kaktusom ani sukulentom).
Zatem widzę jedyne, rozsądne w tej sytuacji aczkolwiek pracochłonne rozwiązanie: wywalić WSZYSTKIE rośliny z doniczek, pozbyć się substratu i na sucho, bez ziemi niech dotrwają do wiosny. Jeśli ten szkodnik jest aż tak wredny to nie ryzykowałbym innych sposobów pozbycia się go. Chyba, że gustuje on tylko w niektórych roślinkach i tylko tym należy się przyjrzeć. Nie słyszałem nigdy to tego typu larwach w kaktusach a trochę kolekcji widziałem i z kilkoma kaktusiarzami z całej Europy na takie tematy rozmawiałem.
- blabla
- -Moderator Forum-.
- Posty: 7369
- Od: 6 sie 2007, o 06:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk
- Kontakt:
W tej chwili kaktusy powinny być przetrzymywane w niskiej temperaturze. Nawet jednorazowe podlanie ich w takiej sytuacji spowoduje, że wilgoć w podłożu pozostanie już do wiosny. Przez ten czas na pewno korzenie zgniją a pewnie i same roślinki także. Każde podlanie roślin sukulentycznych w okresie spoczynku jest dla nich zabójcze.Przemo pisze:Masz widocznie troszkę małe doświadczenie (nie mówię że w hodowli kaktusów) w zwalczaniu szkodników oraz ich rozpoznaniu, zarówno kaktusy jak i sukulenty w takim przypadku jak u Krysi można podlać a nawet trzeba dlatego że chemia o której piszę ma działanie gazowe i wolno ją rozłożyć tylko i wyłącznie na wilgotną ziemię(ponadto jednorazowe zwilżenie gleby nie zaszkodzi w niczym ani kaktusom ani sukulentom).
Nie wiem, skąd biorą się takie szkodniki. W kaktusach ich nigdy nie miałem a trzymam w ogrodzie, w tunelu foliowym około 2000 doniczek a w nich coś ze 4000 roślin. Wydaje mi się, że przyczyną jest zbyt wilgotny i żyzny substrat, w którym te larwy znajdują warunki do rozwoju.
Pozdrowienia, Tomek
Mój wątek
Mój wątek
Zwilżenie ziemi nawet w niskiej temp. w celu podania chemii im nie zaszkodzi sam zimuję kaktusy w temp. 6 stopni i od kilkunastu lat jeszcze nigdy żaden mi nie zgnił poprzez delikatne zwilżenie ziemi.blabla pisze: W tej chwili kaktusy powinny być przetrzymywane w niskiej temperaturze. Nawet jednorazowe podlanie ich w takiej sytuacji spowoduje, że wilgoć w podłożu pozostanie już do wiosny. Przez ten czas na pewno korzenie zgniją a pewnie i same roślinki także. Każde podlanie roślin sukulentycznych w okresie spoczynku jest dla nich zabójcze.
Z dworu się biorą napisałem wcześniej już, chyba niedokładnie doczytałeś a Krysia miała przecież sucho jak na pustyni w swoich sukulentach po prostu przyniosła je już w ziemi z dworu. A żyć mogą nawet w piasku czy glinie gdyż odżywiają się korzeniami, bulwami cebulami i wewnętrznym rdzeniem roślin sukulentowych(korzeniami także) szczególnie lubiane są przez tego szkodnika wszelkie sukulenty rozetowe.Nie wiem, skąd biorą się takie szkodniki. W kaktusach ich nigdy nie miałem a trzymam w ogrodzie, w tunelu foliowym około 2000 doniczek a w nich coś ze 4000 roślin. Wydaje mi się, że przyczyną jest zbyt wilgotny i żyzny substrat, w którym te larwy znajdują warunki do rozwoju.
Ps. gratuluję pokaźnej hodowli.
- blabla
- -Moderator Forum-.
- Posty: 7369
- Od: 6 sie 2007, o 06:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk
- Kontakt:
To zależy od stopnia ich sukulentyzmu. Jeśli są to typowe, zahartowane rośliny pustynne to przetrwają to bez najmniejszego problemu. Przecież w tej chwili i tak się ich nie powinno podlewać. Zawsze można posadzić je ponownie do zupełnie suchego, nowego substratu. Wtedy utrata wilgoci będzie nieco mniejsza. Teraz to już jest raczej z górki. Jeszcze dwa miesiące + tydzień i będzie marzec. Dla takich roślin 9 tygodni bez wody to żaden problem. Trzeba je oczywiście w tym czasie bacznie obserwować. Jeśli temperatura będzie wyższa, to i utrata wilgoci szybsza.KaRo pisze:Bla bla - czy sukulenty przetrwają zimę bez substratu?
Pozdrowienia, Tomek
Mój wątek
Mój wątek
- blabla
- -Moderator Forum-.
- Posty: 7369
- Od: 6 sie 2007, o 06:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk
- Kontakt:
To może napiszesz dokładnie jakie masz kaktusy. Kilka popularnych, odpornych, parapetowych gatunków jest w stanie przeżyć tego typu traktowanie. Większość kaktusów natychmiast po takim zabiegu przenosi się do krainy wiecznego kwitnienia. A chemia jest tutaj dodatkowym czynnikiem negatywnym.Przemo pisze: Zwilżenie ziemi nawet w niskiej temp. w celu podania chemii im nie zaszkodzi sam zimuję kaktusy w temp. 6 stopni i od kilkunastu lat jeszcze nigdy żaden mi nie zgnił poprzez delikatne zwilżenie ziemi.
Pozdrowienia, Tomek
Mój wątek
Mój wątek
- Karo
- -Administrator Forum-.
- Posty: 21740
- Od: 16 sie 2006, o 14:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Centrum Polski
- Kontakt:
Bla bla - czy sukulenty przetrwają zimę bez substratu?
Niewyobrażalne to dla mnie wręcz ...nigdy nie spotkałam sie z taka metodą przechowywania sukulentów.
Przemo - nie jestem zwolenniczką stosowanie chemii w uprawie roslin ani ogrodowych ani tym bardziej doniczkowych .
Jednak jak wiesz w przypadkach koniecznych robie to bez najmniejszych oporów
Uważam,że w drastycznych przypadkach należy zastosować drastyczne środki walki z czymś co może okazać się niszczycielskie.
Tak jest w tym przypadku.
Aeonium wyjęte z donic,obcięte,ziemia wyrzucona poza ogród -
to wszystko co zamierzam zrobić w tej chwili dla Aeonium.
Oby moje doświadczenie przyczyniło się jedynie do poszerzenia naszej wiedzy,której nigdy dość.
Dziękuję Wam serdecznie za Waszą pomoc.
Niewyobrażalne to dla mnie wręcz ...nigdy nie spotkałam sie z taka metodą przechowywania sukulentów.
Przemo - nie jestem zwolenniczką stosowanie chemii w uprawie roslin ani ogrodowych ani tym bardziej doniczkowych .
Jednak jak wiesz w przypadkach koniecznych robie to bez najmniejszych oporów
Uważam,że w drastycznych przypadkach należy zastosować drastyczne środki walki z czymś co może okazać się niszczycielskie.
Tak jest w tym przypadku.
Aeonium wyjęte z donic,obcięte,ziemia wyrzucona poza ogród -
to wszystko co zamierzam zrobić w tej chwili dla Aeonium.
Oby moje doświadczenie przyczyniło się jedynie do poszerzenia naszej wiedzy,której nigdy dość.
Dziękuję Wam serdecznie za Waszą pomoc.
Z nazewnictwem fachowym jest u mnie raczej na bakier nie znam dokładnie nazw na pamięć gdzieś mam zanotowane ale za to znam wymagania a jakie mam kaktusy zobacz nie mam ich dużo bo raczej większą uwagę poświęcam dla palm ale posadzone mam je w prawidłowej mieszance a obecnie mają temp w pokoju +6 stopni i zimują na północnym oknie.blabla pisze: To może napiszesz dokładnie jakie masz kaktusy. Kilka popularnych, odpornych, parapetowych gatunków jest w stanie przeżyć tego typu traktowanie. Większość kaktusów natychmiast po takim zabiegu przenosi się do krainy wiecznego kwitnienia. A chemia jest tutaj dodatkowym czynnikiem negatywnym.
- blabla
- -Moderator Forum-.
- Posty: 7369
- Od: 6 sie 2007, o 06:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk
- Kontakt:
Z całym szacunkiem, ale Twoje kaktusy są akurat jednymi z najłatwiejszych w uprawie i są w stanie znieść znacznie więcej niż typowe roślinki z rodziny Cactaceae. Poza tym sugeruję trochę więcej światła dla nich. Echinocactus grusonii (a masz ich dwa) powinny mieć pokrój kulisty a u Ciebie robią się kolumnowe. Podobnie mamilarie.
Widać, że jakoś sobie radzą echinopsy. Ale akurat te twoje są z kręgu Echinopsis eyriesii/multiplex. Pochodzą one z Brazylii i chyba najlepiej ze wszystkich kaktusów (nie licząc epifitów) znoszą nadmierną wilgotność podłoża, także zimą oraz niedobory światła.
Widać, że jakoś sobie radzą echinopsy. Ale akurat te twoje są z kręgu Echinopsis eyriesii/multiplex. Pochodzą one z Brazylii i chyba najlepiej ze wszystkich kaktusów (nie licząc epifitów) znoszą nadmierną wilgotność podłoża, także zimą oraz niedobory światła.
Pozdrowienia, Tomek
Mój wątek
Mój wątek
Dziękuję za info. Całkowicie niepotrzebnie wciąłem się w wątek Karo, przepraszam Krysiu.blabla pisze:Z całym szacunkiem, ale Twoje kaktusy są akurat jednymi z najłatwiejszych w uprawie i są w stanie znieść znacznie więcej niż typowe roślinki z rodziny Cactaceae. Poza tym sugeruję trochę więcej światła dla nich. Echinocactus grusonii (a masz ich dwa) powinny mieć pokrój kulisty a u Ciebie robią się kolumnowe. Podobnie mamilarie.
Widać, że jakoś sobie radzą echinopsy. Ale akurat te twoje są z kręgu Echinopsis eyriesii/multiplex. Pochodzą one z Brazylii i chyba najlepiej ze wszystkich kaktusów (nie licząc epifitów) znoszą nadmierną wilgotność podłoża, także zimą oraz niedobory światła.