Witaj również Halino
Historia mojego purpuraczka jest podobna. Najpierw Ci przedstawię, a potem spróbuję co zaradzić. Pierwszy, bardzo wczesny pąk by mi się rozwinął, ale trafił na okres wyjątkowo pochmurnej pogody i się nie rozwinął, mimo iż był bardzo dojrzały. Tak samo miałam z innym gymnokiem, który kwitł w tym samym czasie, choć nie był on bezchlorofilowy - ledwo się rozwinął do połowy i zwinął zaraz. Kolejne pąki opadły, znów na etapie, że prawie się otwierają. Teraz ma jeszcze trzy.
Fakt, że pąki się nie rozwijają powinno oznaczać, że roślinka nie ma jak ich wykarmić. Staram się więcej podlewać (ale nie częściej), poza tym wszystkie moje cierniuchy dostają nawóz. Może te ostatnie pąki się rozwiną
A trzymam go na zachodnim parapecie, wewnątrz.
Może teraz, gdy Słońce nie jest już takie brutalne, coś się rozwinie. Trzymam kciuki i u Ciebie. Skoro zrzucają od razu, spróbuj go trochę dożywić i dopoić. Sprawa z bezchlorofilowcami jest trudna. One są bardziej wrażliwe.
Michanovicchhi mają różne kwiatki od żółtych po różowe i białe, więc nie ma stałego kolorku. Mój inny, ciemnozielony w paski (haha!) ma żółtawe kwiatki. Uwielbiam ten gatunek, to chyba mój ulubiony.
A to mój zaś właśnie zielonak obecnie i jak kwitł. Nie rozwinął
Moje echi mimo chorób nie dały się i z lekkim opóźnieniem działają.
W ogóle to niedawno w Warszawie była straszna burza i mnie też zalało. Z doniczek wyniosłam całe wiadro wody. Ale że kaktusy miały podłoże takie a nie inne, to z nich łatwiej wszystko zeszło, ale... No właśnie, takie zalanie tylko polepszyło ich stan -_- Mammillarie balkonowe napiły się jak głupie i są dwa razy większe :O Tylko M. hahniana woodsi się zmierzwiła, bo jej wełna się zmechaciła i oklapła ;) Poleci ktoś jakiś grzebień do kaktusów?