
Pierwsza znajduje się tutaj
Dzięki mojemu chorobliwemu gadulstwu, kwitnącym i nie kwitnącym kaktusom
i przede wszystkim dzięki Wam moi mili( i Waszym wizytom) udało się przekroczyć magiczne 1000 postów i na pierwszym rozdziale kłódka zawisła

Tak z głupia frant ten poprzedni wątek rozpoczęłam, więc może nadrobię to na początku drugiego.
Gdzie trzymam kolczaki to już wiecie ale dlaczego właśnie one?
Zaczęło się to około 12 lat temu od kilku marketowców wsadzonych we wspólną doniczkę
i typową "ziemię do kaktusów"- tak przesiedziały dwa sezony i nagle... jeden zakwitł

I przepadłam z kretesem bo te maleńkie, różowe,mamilarkowe kwiatki sprawiły, że zechciałam
dowiedzieć się o nich możliwie dużo i by było im u mnie dobrze.
Czasy neostrady modemowej


oczami pochłaniać wszelką zawartą tam wiedzę i nieopisany zachwyt nad zdjęciami (jeśli się załadowały

Jedna z tych stron szczególnie zapadła w pamięć i w serce, polska strona na republice napisana
z dużą pasją i znawstwem tematu i już nie było odwrotu ani ratunku dla mnie bo nagle zechciałam mieć ich więcej i jeszcze więcej.
Zaczęło się mieszanie substratu i zimowanie jak należy... i kupowanie kolejnych kaktusów gdzie się tylko dało.
I radość z każdego kwiatka na swoich i ze zmiany ich wyglądu rok po roku z mężniejących cierni
niesamowitych kolorów i odcieni jakie przybierały.
Zaczęłam chodzić na warszawskie wystawy kaktusowe i kilka lat z rzędu... nie miałam odwagi by
podejść i porozmawiać z właścicielami tych cudów.
To co tam widziałam było dla mnie oszałamiająco piękne i obezwładniało- mnie wielką gadułę.
Jakieś sprzężenie mnie dopadało, że jak oczy z orbit mi wychodziły to język kołkowaciał

I wydawało mi się, że ja ze swoją menażerią parapetową to co najwyżej na uśmiech politowania zasługuję.
Od marca tego roku należę do PTMK i bardzo żałuję, że nie zdecydowałam się na ten krok wcześniej, wspaniali ludzie i wspólne zainteresowania sprawiają, że czekam na każde następne spotkanie i każda druga środa miesiąca jest dla mnie dniem szczególnym.
Może i ckliwie ten wstęp wyszedł ale wiem, że przecież Wy zrozumiecie "czułość wobec tych kolczaków" jakkolwiek głupio by to sformułowanie nie zabrzmiało

Ponieważ poprzedni wątek był w większości kwiatowo-nowościowy to ten rozpocznę cierniście.
Kalejdoskop różności, który nieodmiennie mnie zachwyca

Miłego oglądania














