Dziś pierwszy dzień wiosny. Na zewnątrz szaro, buro i leje. Ale obiecałam sobie (i nie tylko), że kolejną część otworzę na wiosnę, co niniejszym czynię. Pierwsza część znajduję się tu: viewtopic.php?f=62&t=45825
Przede wszystkim dziękuję, że byliście ze mną przez ostatnie prawie dwa lata. Dzięki za wsparcie, doping, rady, komplementy. Mam nadzieję, że w kolejnej części także będzie to możliwe
Wstęp raczej mało spektakularny, bez kwiecia, bez wspominek, bez pozasezonowych zakupów nowości. Więc szału nie ma. Jednak i do mnie w końcu wiosna zaczęła pukać:






Na G. baldianum naliczyłam 11 zalążkow pąków Dodam, że to mój ubiegłoroczny rekordzista w ich zasuszaniu: na siedem czy osiem w ciągu całego sezonu, zasuszył wszystkie Kiedy w końcu wiosna się zadomowi, na pewno będę na bieżąco relacjonować postępy na moich parapetach.
Tymczasem skrót tego, co będzie można u mnie oglądać:









Jak widać rośliny zimowanie zniosły dobrze, na chwilę obecną nie wydaje mi się, aby zanosiło się na jakiekolwiek straty.
Szkodników nie odnotowano, grzybków nie odnotowano, poważnego odwodnienia nie odnotowano

Przerywnikiem od kaktusów będzie moja nowa czyli hoye. Wprawdzie u mnie prawie same przedszkolaki, żeby nie powiedzieć niemowlaki, ale na prośbę kilku osób od czasu do czasu jakiegoś badyla pokaże. Dziś wybrałam jedne z moich ulubionych:

Hoya globulosa - jak dla mnie bezproblemowa, a z tych "nerwowych" najbardziej chętna do współpracy. Tę mam od sadzonki dwulistkowej. Cały wzrost to zimowy przyrost.




Hoya erythrostemma Sukhirin Narathiwat - ukorzeniona w grudniu sadzonka jednoliścienna. Uwielbiam jej rysunek na listkach.




Hoya viola - moja absolutna faworytka. Tradycyjnie ukorzeniona w grudniu (dwa listki), niedawno podjęła wzrost i produkuje kolejne listki.



To by było na tyle, następne zdjęcia za miesiąc

Śliczne i czyściutkie. Tęskniłam za nimi całą zimę!
M. nivosa przepiękna Z gymno trudno wybrać te naj, bo na każdym zdjęciu się coś znajdzie a na nazwach się nie znam.

Magdo za zbiorówkę najeżonych osobników

Kobieto gdzie tu szału nie ma
Jak dla mnie piękny początek

O hoyach wiem niewiele więc ciężko mi się wypowiedzieć ale życzę powodzenia w uprawie

Cieszę się, że założyłaś drugą część
Tak czekałem i czekałem, aż się w końcu doczekałem
Gymno jak zwykle wygląda u ciebie super
Pozdrawiam

Piękny początek nowego wątku. Jestem pod dużym wrażeniem.

Nie musi być przecież aż tak bajecznie kolorowo aby było ciekawie i ładnie. Na kwiatuszki przyjdzie czas.

Teraz będę śledził wątkek z dwu powodów. Bo i gymnokalicja masz bardzo ciekawe i hoje suuuper! Już się cieszę na okoliczność nowych fotek (kwitnących) kaktusów i przyrostów (oraz kwiatów) na hojach.

Dobrze, że już jesteś z nami.

Bardzo ładne okazy
Szczególnie podobają mi się gymno, więc będę zaglądał, aby podejrzeć jak kwitną.
No i oby już ta wiosna była... nie tylko w kalendarzu

A to nie paskudny wełnowiec tam w środeczku tego pierwszego zdjęcia?

PozdRower i czekam na kwiatki

Hoya globulosa - piękna roślinka, listki ma jak polakierowane i "wyglancowane" na wysoki połysk, pozostałe rośliny godne początku drugiej odsłony wątku .

Melduję się w 2 części kaktusiki zdrowiutkie, widać, że przygotowane na wiosnę tyle że jej na razie nie ma. Hojki ładniutkie, może będziesz miała więcej szczęścia ode mnie moje. za nic nie chcą kwitnąć

Nooo w końcu mamy część drugą wątku Wpisuję się na listę odwiedzających Po zbiorówkach widać, że będzie po co tu wpadać

No właśnie, wszyscy chcą kwiatków
A do tych daleka droga. Tak się wahałam, czy się otwierać już, czy czekać dłużej. Tym bardziej, że nie chciałam wklejać kolejny raz wspominek z minionych sezonów. Ale jakoś tak bez swojego ogródka dziwnie.
Asiu, to nie wełnowiec, to paproch Pod kątem robaków sprawdzony był każdy z osobna. Zajęło mi to dużo czasu, ale stwierdzam, że Bi58 działa



U mnie jak zawsze - odkurzone A nivosa wygląda jak pokurcz. Ubyło jej przez zimę chyba kilka cm w talii. Wielce prawdopodobne, że w tym roku pojedzie w świat Znaczy się do Międzyrzeca Podl.

Marto szału nie ma, bo nie ma kwiatów. Wszyscy zaczynają od kwiatów. Jakbym przemyślała sprawę, to może nawtykałabym jakiś suszków i już byłoby kolorowo.

Łukasz, jeszcze tych gymno będziesz miał dość

Henryku ja cały czas byłam z Wami, tylko teraz mam w końcu swoją przystań (no i Paula może marudzić: pokaż zdjęcia, pokaż zdjęcia...). Od czasu zależy, jak bardzo będę się udzielać. Raz mam go więcej, a raz wcale.
Kwiatków hoi chciałabym sama doczekać. Całą zimę kilka pączkowało, ale żaden się nie utrzymał. Teraz słońca wcale nie ma więcej.

BigDonn zapraszam. U mnie gymnokalicja królują, więc do znudzenia będę pokazywać

Mieczysławie ona właśnie taka wyglancowana jest Błyszczy się jak nie powiem co. Bez żadnych ku temu zabiegów z mojej strony.

Aga powiem nieskromnie - chciałabym. Sporo osób mnie straszyło, że one trudne w uprawie, czego na razie nie zauważyłam. Nie licząc grudniowego ukorzeniania.

Mateusz obyś był dobrym prorokiem. Ubiegły sezon do obfitych w kwiaty nie należał.

Nikt nie pochwalił mistrza drugiego planu: fioletowego osiołka

ufff [odetchnęła z ulgą] to o paprochu vel wełnowcu :P

Fajnego masz geometrizansa, jak mu kiedyś jakaś kulka przypadkowo odpadnie pamiętaj o mnie

Może to dobrze, że bez kwiatków na rozpoczęcie ... napięcie będzie rosło jak u Hitchcock'a.

Kochana, jak się cieszę,że otworzyłaś nowy wątek!
I jakie piękności! Zgadzam się z Henrykiem, pokazałaś wszystko co najlepsze...Gymnocalycium i Hoye!
Obłędne rośliny!
Tutaj z pewnością mnie nie zabraknie!

To doskonała wiadomość.

Wydaje mi się też (i muszę tu o tym napisać), że za skromna jesteś. Lub za wiele oczekujesz od swoich wciąż młodych roślinek. Ten sezon będzie przełomowy i one jeszcze pewnie mogą nie spełnić Twoich oczekiwań - to o gymno i hojach. Ale następne lata będą Twoje na pewno!

Chętnych na te kulki to już jest kilku, tylko ta roBaczki od 2 lat nie wytworzyła ani jednej Zastanawiam się, czy coś mu dolega. Trochę zebrało się na nim takiego dziwnego nalotu. Ani się on nie rozprzestrzenia, ani nie zmniejsza. Ale jakiś taki nienaturalny jest.

Henryku od gymno chciałabym tylko kwiatków, mogą nie rosnąć. Od hoi odwrotnie: aby rosły, kwiatki są na dalszym planie. Póki co, sama jestem zaskoczona, ponieważ akurat hoje współpracują doskonale. Żadnych strat, wszystko rośnie. Niebawem czeka je szok. Na razie i kaktusy (jakieś 150) są na tym samych parapecie co hoje (jakieś 50). Nietrudno sobie wyobrazić, jaki to ścisk Jak tylko słońca będzie więcej, oczywiście kaktusy opanują cały parapet, a hoje dostaną eksmisję na inny - zachodni. Mam nadzieję, że buntu nie będzie.

Olu oczywiście zapraszam jak najczęściej

I ja się melduję w 2 części Rośliny Ci ładnie przezimowały a więc teraz tylko czekać na i kwitnienia

Magdo melduję się i ja w nowym wątku, fajne te hoje, zbiorówki też niczego sobie, u mnie jeszcze kaktusy śpią na strychu u rodziców nie bardzo mam gdzie je postawić w mieszkaniu a aura na zewnątrz jeszcze nie sprzyja ich wystawieniu na balkon, dodatkowo muszę pomyśleć o jakiejś ochronie przeciw deszczowi i osłonie przeciwko słonku aby się nie poparzyły.