Cieszą bardzo ale jak patrzę na tegoroczne wysiewy i pomyślę ile przed nimi... strach się bać W końcu najniebezpieczniejsza zaraza jaka im grozi to ja sama. A to podleję trucizną, a to upiekę na słońcu albo psu pod nogi wstawię Ale miejmy nadzieję, że będzie dobrze.tom_ek pisze:Ładne widoki . A im mniejsze rośliny, tym bardziej pewnie cieszą, bo własne .
W pudełku grupy komandosów zimujących na zewnątrz pierwsze rozpoczęło działalność Gymnocalycium bruchii v. brigittae
Poszłam się pogapić na kaktusy a tam pajęczynki na cierniach, serce mi stanęło bo pomyślałam o przędziorku ale okazało się, że to tylko dzidzia pająk. Zresztą jest ich więcej. Niestety wciąż pojawiają się wełnowce. Spryskałam i podlałam już część kaktusów Polysektem ale on chyba nie zadziałał w pełni. Co prawda nie jest tego wiele a te kaktusy, które były zaatakowane w zimie są czyste. Na razie zbieram mechanicznie szkodniki.
Wracając do optymistycznych wiadomości - udało mi się podejrzeć pąki echinofossulocactusa i zapączkował niestrudzony Thelocactus tulensis
Wiosna Panie sierżancie!
Pączki mają G.friedrichii (z zeszłego roku), G.baldianum i codziennie coś się wyłania i puchaci