Róże na balkonie
- alexia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1673
- Od: 1 lut 2011, o 18:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: HN-D
Re: Róże na balkonie
Marto, widzę, że zakwitły Ci Twoje pachnidełka .
U mnie może 1- 2 pachną i to niezawsze.
Nigdy przy wyborze odmian nie sugerowałam się zapachem...
Dla mnie ważniejsza jest wielkość i budowa krzewu.
Szkoda, że przez monitor nie mogę powąchać Twoich.
U mnie może 1- 2 pachną i to niezawsze.
Nigdy przy wyborze odmian nie sugerowałam się zapachem...
Dla mnie ważniejsza jest wielkość i budowa krzewu.
Szkoda, że przez monitor nie mogę powąchać Twoich.
https://forumogrodnicze.info/viewtopic. ... 96&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
- Marta+
- 200p
- Posty: 310
- Od: 4 wrz 2016, o 12:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Ziemia Przemyska
Re: Róże na balkonie
Witam wszystkich
Meluzyno Dziękuję
Oj wiem jak wiatr na balkonie potrafi narozrabiać, sama przez ostatnich kilka dni biegałam Leonarda od barierki odsuwać, bałam się że się złamie w czasie burz. Pierwsze piętro-co dopiero musi dziać się na trzecim
Masz świętą rację- żeby nie wiem jak dmuchać i chuchać donica nigdy nie zastąpi ogrodu. Jest w porządku kiedy różyczki są małe, w donicy mogą się wspaniale ukorzenić, niestety im starsze tym gorzej kwitną. U mnie najstarszą różą jest Kazanlik, pierwsza ofiara totalnej niewiedzy różanej (w skrócie- moich zapędów ogrodniczych ) Miał wiosną całkowitą wymianę ziemi, jednak kwitł nieco słabiej niż w ubiegłym roku. Zobaczymy jaki będzie następny sezon.
Meluzyno, smutno mi bez Twoich zdjęć. Może jednak mimo wszystko wrzucisz coś czasem. Dalie są tak piękne i tak wdzięczne. Zmień zdanie, prooooooszę
Aniu ja już sama nie wiem Chyba za szybko chciałam zidentyfikować, a tu trzeba spokojnie poczekać na następne kwitnienie. Wiem tylko, że to nie Tineke- moja ma piękny zapach, zdrowa i zmienna: w sumie to z żółtego przeszła w kremowy, później zbielała by w końcu zaróżowić się jak panna młoda. cokolwiek to jest- wspaniała, zdrowa róża mi się trafiła
Wandziu patrzyłam.... Tylko co z tego, ja jestem tzw. niereformowalny łoś. Nie odróżniam i tyle. Wszystkie trzy kwiaty przekwitły, poczekam na nowe, może one coś wniosą do identyfikacji.
Ewuniu Uffff, to w sumie cieszę się że to nie Tineke, jakbym miała mieć z nią takie przeboje to wrrr
Pastella donicowa- przekwitła, ale już ma sporo nowych pączków. U Ciebie też jest taka-przepraszam za wyrażenie- rozkraczona? Bo chyba będę musiała swojej jakiś kołnierzyk sprezentować Lezie to na wszystkie strony tylko nie tak jak ja chcę
Alexio Są pachnidełka, są Dla mnie właśnie zapach jest jednym z warunków (poza gabarytami rzecz jasna). Dwie nie pachną, tzn jakoś tam pachną, ale mój nos nie wyczuwa- Paul`s Scarlet i Rumba. Reszta pachnąca mniej lub bardziej, niemniej wyczuwalnie z odległości. Mam tych krzaczków kilka na krzyż, jak już są kwiaty na balkonie to niech pachną. Bezcenne są chwile spokoju na narożniku z zapachem róż...
****************************************************
No i zakwitły te oporne i właśnie najmocniej pachnące, warto było czekać:
Lila Wunder: kartonikowa, aż jeden kwiat, za to spory. Niestety, zdjęcia całkowicie przekłamały kolor
Arthur Bell: szaleńczo wyrósł do 30 cm (supermarketowe miniatury są większe) i zakwitł dwoma kwiatkami. Tyle że one są dziwne:
No i hrabina.... Indigolette, zapach zwala z nóg, co więcej- powala na kolana. Tyle się o niej naczytałam, że pięknie i mocno pachnie. Żaden opis nie oddaje tego, co poczułam
Tę różę pokochałam, warto było użerać się z dźwiganiem, zimowym opatulaniem, wiosennym przenoszeniem. Kto niezdecydowany, niech ją zaprosi-warto Kolor wiernie oddany:
Co poza tym? Rumba szykuje się na drugie kwitnienie, Paul`s Scarlet i Kazanlik już kończą, mszycę tłukę ręcznie, przędziorków tfu tfu nie ma, marketowe miniaturki (kupione jeszcze w zimie) mają wspaniałe tłuste pąki astry rosną jak szalone, aksamitki wywaliłam z donic, bo zaczęły zagłuszać róże...
Meluzyno Dziękuję
Oj wiem jak wiatr na balkonie potrafi narozrabiać, sama przez ostatnich kilka dni biegałam Leonarda od barierki odsuwać, bałam się że się złamie w czasie burz. Pierwsze piętro-co dopiero musi dziać się na trzecim
Masz świętą rację- żeby nie wiem jak dmuchać i chuchać donica nigdy nie zastąpi ogrodu. Jest w porządku kiedy różyczki są małe, w donicy mogą się wspaniale ukorzenić, niestety im starsze tym gorzej kwitną. U mnie najstarszą różą jest Kazanlik, pierwsza ofiara totalnej niewiedzy różanej (w skrócie- moich zapędów ogrodniczych ) Miał wiosną całkowitą wymianę ziemi, jednak kwitł nieco słabiej niż w ubiegłym roku. Zobaczymy jaki będzie następny sezon.
Meluzyno, smutno mi bez Twoich zdjęć. Może jednak mimo wszystko wrzucisz coś czasem. Dalie są tak piękne i tak wdzięczne. Zmień zdanie, prooooooszę
Aniu ja już sama nie wiem Chyba za szybko chciałam zidentyfikować, a tu trzeba spokojnie poczekać na następne kwitnienie. Wiem tylko, że to nie Tineke- moja ma piękny zapach, zdrowa i zmienna: w sumie to z żółtego przeszła w kremowy, później zbielała by w końcu zaróżowić się jak panna młoda. cokolwiek to jest- wspaniała, zdrowa róża mi się trafiła
Wandziu patrzyłam.... Tylko co z tego, ja jestem tzw. niereformowalny łoś. Nie odróżniam i tyle. Wszystkie trzy kwiaty przekwitły, poczekam na nowe, może one coś wniosą do identyfikacji.
Ewuniu Uffff, to w sumie cieszę się że to nie Tineke, jakbym miała mieć z nią takie przeboje to wrrr
Pastella donicowa- przekwitła, ale już ma sporo nowych pączków. U Ciebie też jest taka-przepraszam za wyrażenie- rozkraczona? Bo chyba będę musiała swojej jakiś kołnierzyk sprezentować Lezie to na wszystkie strony tylko nie tak jak ja chcę
Alexio Są pachnidełka, są Dla mnie właśnie zapach jest jednym z warunków (poza gabarytami rzecz jasna). Dwie nie pachną, tzn jakoś tam pachną, ale mój nos nie wyczuwa- Paul`s Scarlet i Rumba. Reszta pachnąca mniej lub bardziej, niemniej wyczuwalnie z odległości. Mam tych krzaczków kilka na krzyż, jak już są kwiaty na balkonie to niech pachną. Bezcenne są chwile spokoju na narożniku z zapachem róż...
****************************************************
No i zakwitły te oporne i właśnie najmocniej pachnące, warto było czekać:
Lila Wunder: kartonikowa, aż jeden kwiat, za to spory. Niestety, zdjęcia całkowicie przekłamały kolor
Arthur Bell: szaleńczo wyrósł do 30 cm (supermarketowe miniatury są większe) i zakwitł dwoma kwiatkami. Tyle że one są dziwne:
No i hrabina.... Indigolette, zapach zwala z nóg, co więcej- powala na kolana. Tyle się o niej naczytałam, że pięknie i mocno pachnie. Żaden opis nie oddaje tego, co poczułam
Tę różę pokochałam, warto było użerać się z dźwiganiem, zimowym opatulaniem, wiosennym przenoszeniem. Kto niezdecydowany, niech ją zaprosi-warto Kolor wiernie oddany:
Co poza tym? Rumba szykuje się na drugie kwitnienie, Paul`s Scarlet i Kazanlik już kończą, mszycę tłukę ręcznie, przędziorków tfu tfu nie ma, marketowe miniaturki (kupione jeszcze w zimie) mają wspaniałe tłuste pąki astry rosną jak szalone, aksamitki wywaliłam z donic, bo zaczęły zagłuszać róże...
- ewka36jj
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3666
- Od: 10 cze 2012, o 18:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Róże na balkonie
Marto - masz inne zdjęcia Arthura? On jakoś u Ciebie wielopłatkowy, więc chciałabym zobaczyć go w innej odsłonie. Czy to aby on na pewno?
- Marta+
- 200p
- Posty: 310
- Od: 4 wrz 2016, o 12:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Ziemia Przemyska
Re: Róże na balkonie
Ewuniu, no właśnie za dużo płatków i kształt w niczym nie przypominał wielkokwiatowej.
Niestety nie dysponuję innymi zdjęciami. Dosłownie Po dwudniowych nawałnicach wątek ,,Róże na balkonie" powinien zostać zawieszony.
Ocalała tylko Rumba i jedna z miniatur supermarketowych
Fruwały wszystkie, Leonardo zatrzymał się na drzwiach balkonowych, Indigolette i Paul`s Scarlet, mimo iż poupinane do krat, z racji rozmiarów ucierpiały najbardziej- wyłamane i poszarpane. Reszta nie przypomina róż, tylko chabazie nieustalonego pochodzenia. Pogrom.
Żal mi tak bardzo, tak się zwyłam, że szkoda gadać
Miniaturę przeniosłam do domu, bo u nas, mimo pięknej pogody, halny łeb urywa. Chwilowo stoi w kuchni, na parapet jej nie dam, bo kotka ma fazę pt. ,,Robimy z domu poligon"...
Niestety nie dysponuję innymi zdjęciami. Dosłownie Po dwudniowych nawałnicach wątek ,,Róże na balkonie" powinien zostać zawieszony.
Ocalała tylko Rumba i jedna z miniatur supermarketowych
Fruwały wszystkie, Leonardo zatrzymał się na drzwiach balkonowych, Indigolette i Paul`s Scarlet, mimo iż poupinane do krat, z racji rozmiarów ucierpiały najbardziej- wyłamane i poszarpane. Reszta nie przypomina róż, tylko chabazie nieustalonego pochodzenia. Pogrom.
Żal mi tak bardzo, tak się zwyłam, że szkoda gadać
Miniaturę przeniosłam do domu, bo u nas, mimo pięknej pogody, halny łeb urywa. Chwilowo stoi w kuchni, na parapet jej nie dam, bo kotka ma fazę pt. ,,Robimy z domu poligon"...
- meluzyna
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1306
- Od: 8 sie 2009, o 10:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kuj. - Pom.
Re: Róże na balkonie
U mnie też szaleją wiatry, poprzestawiałam oczywiście donice w "bezpieczniejsze" miejsca, o ile takie są na moim balkonie. Te w ogrodach mają się dobrze, codziennie przechodzę uliczką wzdłuż różanych ogródków. Już rozumiesz dlaczego nie chcę kolejnych róż, żal patrzeć
- Marta+
- 200p
- Posty: 310
- Od: 4 wrz 2016, o 12:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Ziemia Przemyska
Re: Róże na balkonie
Żal, Meluzyno, żal ogromny. Mnie nie było w domu...
Nie tylko róże ucierpiały, poleciała ketmia, szkoda jej, bo to prezent, właściwie to najmniejsze straty są w astrach- ale te maloty mają jakieś 20 cm wysokości, a kiedy grad sypał, to były chronione przez donice róż.
Ludzie dobytek potracili, dachy fruwały, wiem, że te moje gorzkie żale to kpina, tyle że cieszyłam się każdym listkiem, każdym płatkiem
Trzeba wziąć się w garść, zakasać rękawy, pobojowisko wstępnie uprzątnięte posegregować jakoś i ratować resztki
Może ta selekcja obróci się jeszcze w pozytyw...
Nie tylko róże ucierpiały, poleciała ketmia, szkoda jej, bo to prezent, właściwie to najmniejsze straty są w astrach- ale te maloty mają jakieś 20 cm wysokości, a kiedy grad sypał, to były chronione przez donice róż.
Ludzie dobytek potracili, dachy fruwały, wiem, że te moje gorzkie żale to kpina, tyle że cieszyłam się każdym listkiem, każdym płatkiem
Trzeba wziąć się w garść, zakasać rękawy, pobojowisko wstępnie uprzątnięte posegregować jakoś i ratować resztki
Może ta selekcja obróci się jeszcze w pozytyw...
- daysy
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4554
- Od: 13 lut 2014, o 12:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj.łódzkie
Re: Róże na balkonie
Marto na pogodę nie mamy wpływu, potrafi narozrabiać. Zgadzam się z Tobą, że nasze ogrodowe straty to pikuś przy tragediach ludzi, którzy stracili swój życiowy dobytek.
Twoje róże szybko się zregenerują , trzymam za nie kciuki
Twoje róże szybko się zregenerują , trzymam za nie kciuki
- mimoza55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1353
- Od: 2 wrz 2014, o 20:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: KRAKOWSKIE
Re: Róże na balkonie
Martuniu, to prawda na pogodę nie mamy wpływu, szkoda róż u mnie nie było gradu, ale wiało i dalej wieje musiałam podeprzeć pergole, Grachamek , Westerland, Alchymist, Flammantanz straciły, po parę pędów Lato dopiero sie zaczęło,
roże szybko sie zregenerują
roże szybko sie zregenerują
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5486
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże na balkonie
Martusiu, przykro czytać o stratach w różach Mam nadzieję, że po tym pogromie szybko się podniosą, bo to naprawdę mocarne rośliny i jeszcze nacieszysz się pięknymi kwiatami a my razem z Tobą. Pomimo wyłamanych pędów coś tam na pewno ocalało. Trzeba przyciąć a szybko wypuszczą nowe przyrosty, na których zawiążą się kwiaty. Jak napisała Wanda, lato dopiero się zaczęło i róże mają jeszcze dużo czasu na regenerację
- meluzyna
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1306
- Od: 8 sie 2009, o 10:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kuj. - Pom.
Re: Róże na balkonie
Co tak zamilkłaś Martusiu? Daj znać czy krzaczki się odradzają. Pozdrowienia
- mimoza55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1353
- Od: 2 wrz 2014, o 20:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: KRAKOWSKIE
Re: Róże na balkonie
Martuniu, jak tam różyczki
- Marta+
- 200p
- Posty: 310
- Od: 4 wrz 2016, o 12:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Ziemia Przemyska
Re: Róże na balkonie
Witam Wszystkich
Kobiety kochane, bardzo Wam dziękuję za dobre słowo i wsparcie
Balkon powoli (bardzo powoli) wraca do normalności, ale do stanu sprzed nawałnic to mu daleko. Straty są ogromne, najbiedniejsza jest Paul`s Scarlett- zostały z niej cztery badylki, prawie całkowicie pozbawione liści...
Stan na dziś, nędzne resztki:
Reszta nie kwalifikuje się do pokazania.
Pa.
Kobiety kochane, bardzo Wam dziękuję za dobre słowo i wsparcie
Balkon powoli (bardzo powoli) wraca do normalności, ale do stanu sprzed nawałnic to mu daleko. Straty są ogromne, najbiedniejsza jest Paul`s Scarlett- zostały z niej cztery badylki, prawie całkowicie pozbawione liści...
Stan na dziś, nędzne resztki:
Reszta nie kwalifikuje się do pokazania.
Pa.