Różyczki u Ewki cz. III
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7817
- Od: 8 lut 2012, o 12:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowsze
Re: Różyczki u Ewki cz. III
Jakie bogate drugie kwitnienie Z tym większą przyjemnością oglądam bo u mnie przerwa techniczna Moje róże później kwitną więc i później powtarzają. Gdyby nie jeżówki miałabym zupełnie buro.
Bouguet Parfait będę u ciebie z ciekawością podglądać, bo moje mizeroty nie zachwycają. Jedna niemal umarła, wyrzucając z siebie przedtem długi pęd z podkładki. Niby mrozoodporność nawet do -32 stopni, a u mnie pierwsza pokazuje uszkodzenia mrozowe. Ciekawa jestem czy to moje sadzonki słabe czy odmiana przereklamowana. I te kwiaty, które najlepiej wyglądają na zdjęciu...
Oby twoje były lepszej jakości
Candelight zachwycająca. No i niech ktoś uwierzy że żółty to nie mój kolor
Bouguet Parfait będę u ciebie z ciekawością podglądać, bo moje mizeroty nie zachwycają. Jedna niemal umarła, wyrzucając z siebie przedtem długi pęd z podkładki. Niby mrozoodporność nawet do -32 stopni, a u mnie pierwsza pokazuje uszkodzenia mrozowe. Ciekawa jestem czy to moje sadzonki słabe czy odmiana przereklamowana. I te kwiaty, które najlepiej wyglądają na zdjęciu...
Oby twoje były lepszej jakości
Candelight zachwycająca. No i niech ktoś uwierzy że żółty to nie mój kolor
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5486
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Różyczki u Ewki cz. III
Ewcia, młodych Austinek nigdy mocno nie tnę, no chyba, że jest to absolutnie konieczne, bo np. przemarzną. Dlatego między innymi cięłam wiosną mocno Tea Clipper. Wtedy wiadomo, że nie ma wyjścia i trzeba. Albo z kolei dla lepszego pokroju, bądź rozkrzewienia.
W 2012 roku posadziłam swoją pierwszą angielkę - Abraham Darby i oczywiście miała bardzo wiotkie pędy. Wiosną nie przyszło mi do głowy szukać opisów na stronie Austina. Przycięłam ją leciutko, na czuja i okazało się, że trafiłam, bo pędy pod koniec sezonu już się wzmocniły Potem zaczęłam zgłębiać temat Austinek i doczytałam, że po pierwszym sezonie cięcie tylko kosmetyczne. Tego się trzymam do dziś. Niestety nie u wszystkich odmian ta metoda się sprawdza. Są takie oporne egzemplarze jak choćby The Wedgwood Rose, Jubilee Celebration. Ta ostatnia ma chyba ze cztery sezony a kwiaty i cały krzak nadal potrzebuje wsparcia. Chyba trzeba samemu na zasadzie prób i błędów wyczuć, co która panna lubi
W 2012 roku posadziłam swoją pierwszą angielkę - Abraham Darby i oczywiście miała bardzo wiotkie pędy. Wiosną nie przyszło mi do głowy szukać opisów na stronie Austina. Przycięłam ją leciutko, na czuja i okazało się, że trafiłam, bo pędy pod koniec sezonu już się wzmocniły Potem zaczęłam zgłębiać temat Austinek i doczytałam, że po pierwszym sezonie cięcie tylko kosmetyczne. Tego się trzymam do dziś. Niestety nie u wszystkich odmian ta metoda się sprawdza. Są takie oporne egzemplarze jak choćby The Wedgwood Rose, Jubilee Celebration. Ta ostatnia ma chyba ze cztery sezony a kwiaty i cały krzak nadal potrzebuje wsparcia. Chyba trzeba samemu na zasadzie prób i błędów wyczuć, co która panna lubi
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33424
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Różyczki u Ewki cz. III
Jakbym chciała ,żeby u mnie powtórka była również taka bogata .Jednak trzeba się tym cieszyć co sie ma nie ma innego wyjścia
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4975
- Od: 8 lip 2014, o 15:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Blisko południa Polski
Re: Różyczki u Ewki cz. III
Ewuś na początku gratulacje z wygranej Gdy się patrzy na twoje piękne róże całkowicie zasłużonej
Zastanawiałam się nad Queen Elizabeth, szkoda że jej jednak nie wzięłam. Jakiej wielkości jest u ciebie New Dawn? Czy pędy ma dość wiotkie? Do złudzenia przypomina moją najstarszą różę nn.
Czyżby ważka miała depresję? Jakoś tak smutno zwiesiła skrzydełka...
Zastanawiałam się nad Queen Elizabeth, szkoda że jej jednak nie wzięłam. Jakiej wielkości jest u ciebie New Dawn? Czy pędy ma dość wiotkie? Do złudzenia przypomina moją najstarszą różę nn.
Czyżby ważka miała depresję? Jakoś tak smutno zwiesiła skrzydełka...
Pozdrawiam Małgosia poprzednie wątki - Nasze 1500 m2; Wyznania kwiatoholiczki ;)
Własnymi łapkami
Nadwyżki ogrodowe
Własnymi łapkami
Nadwyżki ogrodowe
Re: Różyczki u Ewki cz. III
Ewo, gratuluję wygranej
Ostatnio mało zaglądałam do Twojego ogrodu, bo ciągle na działce jesteśmy. Route 66, którą kupiłam dzięki Tobie zakwitła ponownie i byłam oczarowana jej kwiatami, to naprawdę piękna róża o pięknym kolorze
Ostatnio mało zaglądałam do Twojego ogrodu, bo ciągle na działce jesteśmy. Route 66, którą kupiłam dzięki Tobie zakwitła ponownie i byłam oczarowana jej kwiatami, to naprawdę piękna róża o pięknym kolorze
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33424
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Różyczki u Ewki cz. III
Ja również gratuluję wygranej
- lanceta
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3927
- Od: 13 wrz 2010, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Dolny Śląsk-Legnica
Re: Różyczki u Ewki cz. III
Przemiła,życzliwa Autorka ,ciekawych,praktycznych wątków - została nagrodzona i to bardzo cieszy Gratuluję Ewo
Korzystam i czerpię wiedzę na temat róż z Twojego wątku,ponieważ wymiana doświadczeń, uwag na temat odmian,uprawy, zapobiegania chorobom i szkodnikom - jest dla mnie wyjątkowo przyswajalna.Jestem początkujacą osobą w tym temacie.
Drugi wątek kulinarny - jest super, korzystam z Twoich sprawdzonych przepisów
Korzystam i czerpię wiedzę na temat róż z Twojego wątku,ponieważ wymiana doświadczeń, uwag na temat odmian,uprawy, zapobiegania chorobom i szkodnikom - jest dla mnie wyjątkowo przyswajalna.Jestem początkujacą osobą w tym temacie.
Drugi wątek kulinarny - jest super, korzystam z Twoich sprawdzonych przepisów
- cyma2704
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11484
- Od: 5 mar 2013, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Różyczki u Ewki cz. III
Ewuniu gratulacje. Twoje emocjonalne podejście do róż jest takie zaraźliwe. Od razu ma się ochotę kupić pięknie opisywana panienkę. Miss obiektywu podziwiam w realu u sąsiadki, rośnie w pełnym słońcu i niestety mnie nie zachwyca. Na Twoich zdjęciach jest piękna. Twoje QE z marketu, a ja świadomie kupiłam trzy i lubię je za bezproblemowość, choć do elity nie należą. Jakoś nie wierzę, że nie kupisz kolejnych róż, choćby na wymianę. Masz rację, że róże są wymagające i jak się włoży dużo pracy i to efekty są. U Ciebie widać pracowitość, choć sama masz wątpliwości. Dalii masz tyle pięknych, cieszą kolorem, jak róże maja mniej kwiatów. Dobrej pogody dla Twoich panienek i miłego spędzania czasu w ogrodzie.
- inka52
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2169
- Od: 5 lis 2009, o 11:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Legnica - Dolny śląsk
Re: Różyczki u Ewki cz. III
Moje gratulacje Ewo
- kania
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3197
- Od: 25 maja 2009, o 10:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i okolice
Re: Różyczki u Ewki cz. III
Ewo, gratuluję . Wizyty w Twoim wątku są jak wysłuchanie pouczającej gawędy. Piszesz całą prawdę o różach, która nie zawsze jest jest łatwa do przyjęcia , ale jednocześnie pokazujesz cały ich urok. Kiedy poczytam sobie Twoje wpisy, wiem o róży wszystko - jak wygląda, na co zachoruje, jak przezimuje, widzę jej brzydką i piękną odsłonę. Bardzo piękna róża ta Mary Ann .
- ewarost
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3369
- Od: 14 gru 2010, o 18:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Świętokrzyskie/Ponidzie
- Kontakt:
Re: Różyczki u Ewki cz. III
Ewcia gratulacje ... Nadrabiam zaległości , bo miałam wnusia na wakacjach i zaniedbałam nieco FO,ale już ogarnęłam twój watek...
Rajsko,wiejsko,sielsko...II
Rajsko, wiejsko, sielsko...
Chwytaj chwilę, bo tak naprawdę to istnieje tylko ona. Ewa
Rajsko, wiejsko, sielsko...
Chwytaj chwilę, bo tak naprawdę to istnieje tylko ona. Ewa
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7095
- Od: 20 sty 2013, o 10:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: kujawsko - pomorskie
Re: Różyczki u Ewki cz. III
Ewuś, w pełni zasłużona nagroda A ja czekam na dalsze opowieści o Twoich różach. Uwielbiam je.
- ewka36jj
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3666
- Od: 10 cze 2012, o 18:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Różyczki u Ewki cz. III
Dziewczyny - bardzo dziękuję za nominację i Wasze głosy. Wczoraj dowiedziałam się o wygranej, bo wczoraj dopiero zajrzałam na Forum. To dopiero niespodzianka! Naprawdę się cieszę, że doceniacie moją pracę i mój ogródek.
Ascot- posadzona latem, kwitnie drugi raz i to kwitnie całkiem nieźle. Na malutkim jeszcze krzaczku, który sztywno trzyma pędy pojawiło się kilka głęboko czerwonych kwiatów. Nie każdy młodzik ma od razu tyle i tak dużych kwiatów. W dodatku pięknie wznoszą się i nie zwiedzają główek.
Basiu - dobrze, że są takie różyczki jak Marry Ann. To mój kolor! Taki radosny, świeży, a jednocześnie wyrazisty , do tego jest pełny. Zupełnie jak ja! Ona zachowuje się tak samo jak Ascot i jest w tym samym wieku. Już nie mogę doczekać się przyszłego roku roku. Zresztą z niepokojem czekam na wszystkie, które były kupione w tym roku. A powiem Ci, że trochę ich było! Mam tylko nadzieję, że zimę przetrzymają i bujnie ruszą.
Astrid Lingren - jedyna roża, którą dostałam w prezencie. Kazała na siebie czekać prawie dwa lata. W tym roku przy pierwszym kwitnieniu zadowoliła mnie jednym kwiatkiem, teraz miała ich trzy. No szału nie ma, ale w końcu zaczęła wzmacniać pędy i już nie jest mizerotą. Obawiałam się, że jej kwiaty będą takie same jak Queen Elizabeth, nawet posadziłam ją obok. Okazało się jednak, że ma mniej płatków, są jasniejsze i delikatniejsze.
Daysy - klimat rzeczny na pewno sprzyja roślinom. Czytałam, że dziewczynom powypalało trawniki, a ja ani razu nie musiałam swojego podlewać, a trawa na nim całkiem zielona. Niestety ten mikroklimat ma też swoje wady - świetnie rozprzestrzeniają się choroby i ... komary! W tym roku wyjątkowo dokuczliwe były te malutkie, tygrysie. Teraz powoli ogród przekwita, tak naprawdę kwitnie coraz mniej. Ostatni tydzień był dla mnie bardzo intensywny. 4 rady pedagogiczne, jutro, mimo niedzieli, kolejna nie pozwalały zająć się różami. Nawet nie wiem, kiedy znajdę choć chwilkę, by ściąć wszytkie przekwitłe kwiaty. A jest tego mnóstwo! To nie ten sam ogród , który był dwa tygodnie temu.
Augusta Louisa - róża, która na fb jest moim awatarem. Chyba najpiękniejsza ze wszystkich. Ogromnie duże kwiaty o pofałdowanych brzegach, pełny jakby brzemienny kwiat i zapach. Dla mnie to kwintesencja róży. Jest jedną z tych, które ciągle trzymają kwiaty, choć kilka z nich już przekwitło, inne cały czas zdobią krzew.Rozkosz dla oczu! Zdjęci nie oddaje tego, jaka teraz jest, ale przecież wszyscy ją znamy. Zastanawiam się, czy jest ktoś, kto jej nie lubi.
Ewo - Sterlizjo - penie gdybym miała miejsce, Marry Ann bym dokupiła, ale jeśli chce się mieć wszystkie ( nieosiągalne marzenie), miejsca starcza tylko na pojedyncze egzemplarze. Początkowo kupowałam po kilka sztuk - to dopiero jest widok, gdy kwitną w grupie. Kto wie, czy kiedyś nie zmienię koncepcji? Jest to jednak mało prawdopodobne, bo gdybym miała kupować kilka róż tego samego gatunku, z innych musiałabym zrezygnować.
Boscobel - mała, choć widać, że ma zadatki na większą. Urodziwa jest i w początkowej fazie kwitnienia i w pełnym rozkwicie. Zaszczyciła mnie podczas drugiego kwitnienia raptem trzema kwiatkami, ale za to jak pięknymi!
Resztę odpowiedzi muszę zostawić na później, za zmęczenia zasypiam nad klawiaturą.
Ascot- posadzona latem, kwitnie drugi raz i to kwitnie całkiem nieźle. Na malutkim jeszcze krzaczku, który sztywno trzyma pędy pojawiło się kilka głęboko czerwonych kwiatów. Nie każdy młodzik ma od razu tyle i tak dużych kwiatów. W dodatku pięknie wznoszą się i nie zwiedzają główek.
Basiu - dobrze, że są takie różyczki jak Marry Ann. To mój kolor! Taki radosny, świeży, a jednocześnie wyrazisty , do tego jest pełny. Zupełnie jak ja! Ona zachowuje się tak samo jak Ascot i jest w tym samym wieku. Już nie mogę doczekać się przyszłego roku roku. Zresztą z niepokojem czekam na wszystkie, które były kupione w tym roku. A powiem Ci, że trochę ich było! Mam tylko nadzieję, że zimę przetrzymają i bujnie ruszą.
Astrid Lingren - jedyna roża, którą dostałam w prezencie. Kazała na siebie czekać prawie dwa lata. W tym roku przy pierwszym kwitnieniu zadowoliła mnie jednym kwiatkiem, teraz miała ich trzy. No szału nie ma, ale w końcu zaczęła wzmacniać pędy i już nie jest mizerotą. Obawiałam się, że jej kwiaty będą takie same jak Queen Elizabeth, nawet posadziłam ją obok. Okazało się jednak, że ma mniej płatków, są jasniejsze i delikatniejsze.
Daysy - klimat rzeczny na pewno sprzyja roślinom. Czytałam, że dziewczynom powypalało trawniki, a ja ani razu nie musiałam swojego podlewać, a trawa na nim całkiem zielona. Niestety ten mikroklimat ma też swoje wady - świetnie rozprzestrzeniają się choroby i ... komary! W tym roku wyjątkowo dokuczliwe były te malutkie, tygrysie. Teraz powoli ogród przekwita, tak naprawdę kwitnie coraz mniej. Ostatni tydzień był dla mnie bardzo intensywny. 4 rady pedagogiczne, jutro, mimo niedzieli, kolejna nie pozwalały zająć się różami. Nawet nie wiem, kiedy znajdę choć chwilkę, by ściąć wszytkie przekwitłe kwiaty. A jest tego mnóstwo! To nie ten sam ogród , który był dwa tygodnie temu.
Augusta Louisa - róża, która na fb jest moim awatarem. Chyba najpiękniejsza ze wszystkich. Ogromnie duże kwiaty o pofałdowanych brzegach, pełny jakby brzemienny kwiat i zapach. Dla mnie to kwintesencja róży. Jest jedną z tych, które ciągle trzymają kwiaty, choć kilka z nich już przekwitło, inne cały czas zdobią krzew.Rozkosz dla oczu! Zdjęci nie oddaje tego, jaka teraz jest, ale przecież wszyscy ją znamy. Zastanawiam się, czy jest ktoś, kto jej nie lubi.
Ewo - Sterlizjo - penie gdybym miała miejsce, Marry Ann bym dokupiła, ale jeśli chce się mieć wszystkie ( nieosiągalne marzenie), miejsca starcza tylko na pojedyncze egzemplarze. Początkowo kupowałam po kilka sztuk - to dopiero jest widok, gdy kwitną w grupie. Kto wie, czy kiedyś nie zmienię koncepcji? Jest to jednak mało prawdopodobne, bo gdybym miała kupować kilka róż tego samego gatunku, z innych musiałabym zrezygnować.
Boscobel - mała, choć widać, że ma zadatki na większą. Urodziwa jest i w początkowej fazie kwitnienia i w pełnym rozkwicie. Zaszczyciła mnie podczas drugiego kwitnienia raptem trzema kwiatkami, ale za to jak pięknymi!
Resztę odpowiedzi muszę zostawić na później, za zmęczenia zasypiam nad klawiaturą.